Załącznik: Recenzja Dungeon Hunter Alliance na PS Vita

Krzysiek Ogrodnik
2012/02/21 10:37
4
0

Vita w dniu premiery będzie miała swoje Diablo - Dungeon Hunter Alliance właśnie. Gra sama w sobie zła nie jest, problemem jest tylko niczym nieusprawiedliwiona cena.

Vita w dniu premiery będzie miała swoje Diablo - Dungeon Hunter Alliance właśnie. Gra sama w sobie zła nie jest, problemem jest tylko niczym nieusprawiedliwiona cena.

W pewnych sytuacjach nie warto marnować słów - tak jest, gdy ponownie recenzujemy tę samą grę w wersji na inną platformę. Ten artykuł jest tylko załącznikiem do pełnej recenzji gry Dungeon Hunter Alliance i zawiera głównie informacje związane z nową edycją gry i nową platformą.

Dungeon Hunter Alliance to klon Diablo robiony przez mistrzów rozsądnego kopiowania od innych – firmę Gameloft znaną głównie z produkcji na komórki. Developer wyrobił już sobie markę solidnego studia, jednak DHA nie jest ich najlepszym dziełem – gra jest rzetelną rzemieślniczą robotą, ale niczym ponadto. To Hack & Slash, który wie na które elementy gatunku postawić, niestety przygotowana mieszanka znanych mechanizmów nie jest ani trochę finezyjna – grając będziecie się pewnie dobrze bawić, jeśli właśnie takiej gry szukacie, ale nie spodziewajcie się, że tytuł zostanie w Waszej pamięci na długo.

Rozgrywka jest rutynowa, ale jest to rutyna, do której fani H&S są dobrze przyzwyczajeni – najpierw quest z miasta, później wycieczka do leży potworów, wyrżnięcie sługusów, zatłuczenie bossa na końcu, ewentualnie wcześniej wypełnienie jakiegoś zadania pobocznego i powtarzanie tego wszystkiego do końca gry. Po zdobyciu 25 poziomu rozwoju postaci dla gracza staje się dostępna opcja Pit of Trials, czyli dodatkowy tryb, w którym nasz bohater (wojownik, łotrzyk lub mag) staje naprzeciw kolejnym falom potworów – to nic specjalnego, ale da się w ten sposób zabić trochę dodatkowego czasu.

Gra, podobno, błyszczy w trybie kooperacji, ja jednak nie miałem jak go przetestować z oczywistych powodów - ani gra, ani konsola nie miały jeszcze swojej premiery w Europie. Grać można przez PlayStation Network i lokalnie, każda osoba musi mieć oczywiście swoją Vitę i własną kopię gry.

Dungeon Hunter Alliance był pierwszym poważnym testem dla klawiszy mojej Vity i ta zaliczyła go na piątkę – zabijanie potworów sprowadza się do notorycznego mashowania klawisza „X” i okazyjnego pacnięcia któregoś z trzech pozostałych klawiszy geometrycznych by uruchomić jakąś umiejętność specjalną. Zabijanie potworów i wypełnianie zadań daje punkty doświadczenia, te przekuwamy na kolejne poziomy rozwoju postaci w pakiecie z umiejętnościami specjalnymi.

GramTV przedstawia:

System rozwoju herosa jest bardzo luźny – skille nie są w żaden sposób ze sobą powiązane, a kolejne odblokowują się razem ze zdobywanymi poziomami naszego herosa. Oznacza to, że nie trzeba marnować punktów na jakieś bezużyteczne umiejętności po to, by uzyskać dostęp do lepszych, wszystko i tak prędzej czy później będzie dostępne. W razie potrzeby można też u specjalnych mędrców zresetować podział skilli i rozdać punkty od nowa - taki niezobowiązujący system bardzo dobrze pasuje do mobilnej platformy, gdzie nie zawsze mamy czas na analizowanie drzewek i badanie wpływu umiejętności na statystyki postaci.

Tytuł wykorzystuje też dobrodziejstwa ekranu dotykowego – dzięki niemu można wygodnie poruszać się po ekwipunku postaci i innych menusach, da się też przybliżać i oddalać kamerę od bohatera. Dwukrotnie pacnięcie w przedni ekran uruchamia specjalną umiejętność towarzyszącej herosowi wróżki, a mizianie tylnego panelu pozwala nam zmieniać jej pozycję wedle woli, choć dokładnie to samo można osiągnąć prawym analogiem. Niestety wprowadzenie do rozgrywki drugiego touchpada niesie też za sobą pewnie negatywne skutki uboczne – bezwiednie dotykając palcami tylnej ścianki konsoli (co zdarza się często) zmieniamy położenie wróżki sprawiając, że zamiast przy protagoniście fruwa sobie daleko poza krawędzią ekranu. To problem, bo właśnie mała czarodziejka jest centrum każdego czaru (na przykład pioruny rażą wrogów wokół niej, a nie bohatera) i jej nieobecność może gracza kosztować życie.

Ja wypada reszta technikaliów? Przeciętnie. Irytujące są błędy w detekcji kolizji, szczególnie, gdy nie trafimy drogim czarem w przeciwnika, który bez dwóch zdań powinien nim dostać. Kłopotliwa jest też walka z kilkudziesięcioma wrogami jednocześnie (praktycznie przez całą grę to normalka), gdy próbujemy z tłumu wyłuskać na przykład silniejszego maga, który mocno daje nam się we znaki swoimi czarami – nasz bohater w teorii sam nakierowuje się na przeciwników, niestety często ten system nie działa tak jak powinien.

Niestety nic nie zmieniło się w kwestii dialogów, które nadal nie są udźwiękowione - przez to, że wszystko trzeba czytać, trudno uważnie śledzić fabułę.

Grafika nie powala na kolana, choć w teorii została skrojona pod znacznie mocniejszą platformę - przypominam, że to port z PS3. Pomimo przeciętnej oprawy kolejne etapy potrafią się wczytywać jednak bardzo długo, praktycznie na poziomie Uncharteda, który wygląda o wiele, wiele lepiej.

To nie jednak bardzo długie wczytywanie się etapów jest największym problemem przenośnego Dungeon Huntera, a... horrendalnie wysoka cena. Za praktycznie tą samą grę w wersji na PS3 (peestrójkowy Dungeon Hunter Alliance jest sprzedawany tylko za pośrednictwem PlayStation Network) trzeba zapłacić 47 zł, podczas gdy sugerowana cena wersji na Vitę wynosi 159 złotych, u nas jednak grę można kupić dziesięć złotych taniej. Zdaję sobie sprawę, że koszty portowania gry nie są małe, ale wersja na Vitę nie zawiera nic, co usprawiedliwiałoby taką przepaść.

W skrócie Dungeon Hunter Alliance jest więc solidnym klonem Diablo z perspektywą na dobrego przenośnego coopa, który w wersji na Vitę kosztuje dużo więcej, niż zdrowy rozsądek podpowiada, że powinien. Jeśli gotówka to dla Was nie problem albo koniecznie chcecie grać na swojej Vicie w jakiegoś RPG-a, to możecie kupić DHA, ale ja jednak radziłbym poczekać na jakieś obniżki.

6,5
Solidne Diablo do kieszeni, tylko dlaczego takie drogie?
Plusy
  • Porządny gameplay
  • Mechanika dobrze wpasowująca się w realia konsoli przenośnej
Minusy
  • Cena
  • Błędy techniczne
  • Długie doczytywanie się poziomów
Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
22/02/2012 23:31
Dnia 21.02.2012 o 22:14, Headbangerr napisał:

To jest chyba jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie można przenosić w kieszeni :)

właśnie gram w niego.. powiem szczerze oprócz małych zacięć i pewnej trudności z użyciem specjalnego czaru to w obsłudze problemów nie ma. a jedyny bug bug jest taki że czasami potworki "teleportują" się do pierwotnych miejsc.a i niestety nie można grać przez 3g.. a szkoda :/tak poza tym gra spełniła wszystko co oczekiwałem od tej gry

Headbangerr
Gramowicz
21/02/2012 22:14

To jest chyba jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie można przenosić w kieszeni :)

Usunięty
Usunięty
21/02/2012 12:27
Dnia 21.02.2012 o 11:21, TobiAlex napisał:

Przyczepiłeś się do tej ceny. Ok, jest drogo, ale wtedy też powinieneś napisać czemu na PS3 kosztuje aż 47 zł skoro na iOS kosztuje nawet 0.79 centów?

Bo podnoszenie cen przy wydawaniu gier w wersji na nie-iOS do ok. $10 jest normalną praktyka - tak na PSN, XBL, jak i Steam. Wydawanie ich za ponad 2x więcej, udawanie że jest to pełnoprawna produkcja retail, szczególnie na platformie, na której gra powinna działać prosto z PSN, tak jak kilka innych (np. Hustle Kings), bo nawet konwersja na architekturę Sony jest zrobiona.




Trwa Wczytywanie