Postal III - recenzja

Patryk Purczyński
2012/01/27 14:05

Postal III szokuje i zniesmacza w charakterystycznym dla serii stylu. Jak gra wypada w pozostałych aspektach? Odpowiedź znajdziecie w niniejszej recenzji.

Postal III szokuje i zniesmacza w charakterystycznym dla serii stylu. Jak gra wypada w pozostałych aspektach? Odpowiedź znajdziecie w niniejszej recenzji. Postal III - recenzja

Kiedyś marka Postal stanowiła interesujący, może trochę chory czy spaczony (ale właśnie przez to ciekawy) folklor na rynku gier. Główny bohater, który wyjmował na środku ulicy swoje genitalia i serwował przypadkowym przechodniom serie siknięć (a to tylko jeden z jego ekscentrycznych wybryków), był równie barwny, co nienormalny. Poprzednie odsłony do wybitnych bez wątpienia nie należały, ale udawało im się zbierać przyzwoite noty. Widząc pierwsze oceny, jakie otrzymuje trzecia część (włącznie z rekordowym 0/10), pomyślałem - teraz to już tylko żałosna błazenada. Ale wiecie co? Z nowym Postalem wcale nie jest tak źle!

Gra, za którą tradycyjnie stoi ekipa Vince'a Desiego, Running With Scissors, broni się przede wszystkim niezliczonymi absurdami i bardzo specyficznym humorem. Humorem, który z całą pewnością będzie budził skrajne uczucia - jednych bawiąc do łez, wśród innych budząc głębokie zdegustowanie. Ja na własne szczęście zaliczam się do tej pierwszej grupy, dzięki czemu mogłem przychylniejszym okiem podczas rozgrywki patrzeć na niektóre elementy Postala III. Główny bohater, Mr Dude, co chwila rzuca kąśliwymi uwagami odnoszącymi się do wydarzeń z rzeczywistości. Zabijając jednego z przeciwników stwierdza: "Obwiniam internet", albo "Czy zabijanie w pierwszej kolejności kobiet jest poprawne politycznie?". Nie brakuje także autoironii. Załoga Running With Scissors kpi z poziomu technicznego własnego dzieła ("Fizyka w GTA jest lepsza") czy umożliwienia przejażdżek segwayami ("Gdzie tu jest turbo?", "Więc Postal ma teraz pojazdy...").

Niezłą komedię urządzono sobie też z fabuły. Postać przewodnia na gwałt potrzebuje pieniędzy, więc podejmuje się przeróżnych działań - od sprzątania w klubie ze striptizem po dostarczenie wybuchowych zabawek do Krotchy'ego (postaci przebranej za przyrodzenie). Mr Dude jest swego rodzaju magnesem na kłopoty - wszędzie gdzie się pojawia, od razu zaczyna się dziać coś niedobrego. Gdy zbiera chore koty z ulicy, swój sprzeciw wyrażają prowadzący okoliczne restauracje Meksykanie, wszak z czegoś muszą przyrządzać swoje potrawy. Kiedy wciela się w rolę ochroniarza gwiazdy przemysłu pornograficznego, na spotkanie z fanami przybywają wściekłe feministki w koszulkach jednej z drużyn hokejowych. Po podjęciu się pracy w sadzie przy zbieraniu jabłek, jego spokój zakłócają talibowie z Osamą bin Ladenem na czele. Gdy tylko pojawiają się te ugrupowania, możemy być pewni, że rozpęta się jatka.

Postal III oferuje niezwykły świat, w którym właściciel burdelu zostaje merem, ulubionym zajęciem psa głównego bohatera jest wgryzanie się w krocza przypadkowych przechodniów, a szaleni ekolodzy hodują zdalnie sterowaną małpę. Fabuła sprawia przy tym wszystkim wrażenie najzwyczajniejszej w świecie - główny bohater usiłuje po prostu zarobić pieniądze. Sęk w tym, że nieustannie przeszkadzają mu w tym niezależne od niego zdarzenia losowe: albo pojawiają się wymienione wcześniej bandy, albo do akcji wkracza mało sympatyczny czworonóg, którego jednak Mr Dude kocha miłością bezwarunkową i ta właśnie miłość nakazuje mu odłożyć wszystko na bok i ruszyć przyjacielowi na ratunek. A że przy okazji dzieją się rzeczy całkowicie absurdalne, to już zupełnie osobny temat.

Na tym jednak koniec pochwał dla produkcji Running With Scissors. Kanonadę zarzutów rozpocznę od tego, że większość misji ma bardzo schematyczny przebieg. Najpierw musimy uzbierać określoną ilość wskazanych rzeczy, a następnie zlikwidować wszystkich (lub podaną liczbę) przeciwników. Są też zadania, w których dodatkowo musimy uważać na postacie niezależne - naszym zadaniem jest ochronić ich cztery litery (w przypadku aktorki porno, i jest to cytat, wyjątkowo jędrne cztery litery). Pewną różnorodność twórcy uzyskują w zasadzie dzięki rozmaitym lokacjom, wśród których odnajdujemy zarówno zamknięte pomieszczenia, jak i nieco bardziej otwarte przestrzenie. Ogólnie rzecz ujmując, misje, z małymi wyjątkami, zostały wykonane na jedno kopyto.

GramTV przedstawia:

Na pochwałę mógłby jeszcze zasługiwać arsenał - i w zasadzie po części zasługuje. Do eksterminacji wroga, zwłaszcza w pierwszych misjach, gdy nie mamy jeszcze dostępu do broni palnej, posługujemy się takimi przedmiotami jak odkurzacz czy wściekłe koty, które rzucają się z pasją na przeciwnika, a ten po chwili szarpaniny pada na ziemię martwy, a niejednokrotnie także pozbawiony głowy. Znacznie gorzej Postal III wypada jednak, kiedy w nasze ręce trafiają gnaty z prawdziwego zdarzenia. Nieważne, czy strzelamy z pistoletu, M-16 czy miniguna - detekcja trafień jest tak samo skopana i kładzie całą zabawę na łopatki. Skutecznie z przeciwnikiem możemy się rozprawić w zasadzie tylko dzięki celnym strzałom w głowę, gdyż na klatę potrafią oni przyjąć nawet cały magazynek. Można ponadto zapomnieć o likwidacji nieprzyjaciela z większej odległości, a takie atrakcje jak odrzut czy rozszerzony celownik przy oddawaniu serii salw to w przypadku tej produkcji czysta abstrakcja.

Jeszcze bardziej cierpkie słowa należą się sztucznej inteligencji. Napisać, że szwankuje, to tak jakby nazwać fortunę Billa Gatesa sporą sumką. SI w Postal III po prostu nie istnieje. Przeciwnicy strzelają do nas jak sobie o tym przypomną, biegają bez ładu i składu, czasami próbują się skryć za jakimś filarem, ale robią to na tyle nieudolnie, że i tak są narażeni na nasz ostrzał. Zapomnieć można o jakimkolwiek współdziałaniu wrogich zastępów - każdy sobie rzepkę skrobie, a do tego chętnie przyjmie headshota. Widać to doskonale na jednej z powyższych grafik, na której uwieczniłem prawdziwe pobojowisko - członkowie oddziału SWAT najczęściej pojedynczo (ewentualnie we dwóch) wybiegali zza rogu i nadziewali się prosto na przeszywający ich czoło strzał ze... zwykłego pistoletu, który okazuje się najskuteczniejszym narzędziem zagłady. Szkoda tym większa, że takie cudo jak minigun aż prosi się o urządzenie jakiejś skutecznej masakry. Z drugiej zaś strony chyba dobrze się stało, że do dyspozycji graczy nie oddano żadnego karabinu snajperskiego - z taką detekcją trafień to dopiero byłaby czarna komedia.

Wiele można też zarzucić grafice i udźwiękowieniu, choć zwłaszcza w tej drugiej sferze znów da się znaleźć pewne pozytywy. Jakość wizualizacji stoi na niskim poziomie. Wyraźnie widać kanciaste krawędzie modeli postaci i przedmiotów występujących w grze. Postal III nie zachwyca też szczegółowością lokacji, ani tym bardziej fizyką. Fragmenty rozczłonkowanych zwłok można co prawda schwycić i dla zabawy rzucić przed siebie, ale nie jest to widok ani przyjemny (pod względem wykonania, nie estetyki... chociaż estetyki też), ani tym bardziej realistyczny. Zdarza się nawet, że przeciwnicy po tym jak stracą swoje wirtualne życie, zastygają w pozycji, w której otrzymały śmiertelny cios. Szwankuje również animacja, a efekty wybuchających głów prezentują się na miarę kilku epok wstecz. Jeśli zaś chodzi o dźwięk, w tle pobrzmiewają całkiem przyjemne utwory. Na drugim froncie znajdują się jednak wystrzały z poszczególnych broni, które raz, że mają kiepską jakość, dwa, że nie brzmią zbyt realistycznie, i wreszcie trzy - po prostu drażnią uszy.

Dodatkowe punkty ujemne należą się trzeciej części Postala także za zabezpieczenia. Gra może zostać aktywowana tylko dwa razy - w przypadku zużycia obu szans na możliwość skorzystania z kolejnej trzeba czekać trzy dni. A warto podkreślić, że ponowną aktywację wymusza wymiana podzespołów komputera. Szczyt wszystkiego ekipa Running With Scissors osiągnęła jednak ostrzeżeniem (i nie był to kolejny ironiczny żart tego zespołu), by przed włączeniem Postala III dezaktywować wszelkie programy antywirusowe, gdyż w innym wypadku w grze mogą wystąpić błędy. Do zalecenia się nie zastosowałem, ale na szczęście żadne konsekwencje mnie z tego tytułu nie dopadły.

Postal III ma w sobie coś takiego, że chciałoby mu się wystawić wyższą ocenę końcową. Muszę bowiem przyznać, że w produkcję Running With Scissors grało mi się całkiem przyjemnie i będę ją wspominał dość miło - głównie z uwagi na wyjątkowy humor. Doceniam też fabułę, w której twórcom zręcznie udało się zestawić absurd z normalnością. Niektóre błędy są jednak tak rażące, a do tego jest ich tak wiele, że więcej niż "czwórki" tytuł ten dostać po prostu nie może. Do wymienionych już niewielkiej różnorodności misji, fatalnej detekcji trafień i nieistniejącej sztucznej inteligencji dodać należy króciutką kampanię dla pojedynczego gracza - jej przejście nawet amatorom nie powinno zająć więcej niż pięć godzin. Rozgrywka może byłaby i dłuższa, gdyby Postal III był pozycją bardziej wymagającą. Niestety, bezmyślni wrogowie, a także odnawiający się automatycznie poziom zdrowia sprawiają, że przez grę przechodzi się bardzo płynnie i bez większych przeszkód. Jeśli zatem jesteście miłośnikami chorego poczucia humoru, latających głów i faceta przebranego za genitalia, dajcie tej produkcji szansę (najlepiej przy okazji jakiejś przeceny). Jeżeli takie rzeczy wprawiają Was w niesmak - zdecydowanie sobie odpuśćcie, bo gra ma niewiele więcej do zaoferowania.

4,0
Chciałoby się dać więcej, ale błędy na to nie pozwalają
Plusy
  • specyficzny humor
  • wpasowująca się w klimat fabuła
  • niekonwencjonalna broń
  • smaczki
Minusy
  • schematyczność rozgrywki
  • skopana detekcja trafień
  • działanie broni palnej
  • grafika
  • fizyka
  • udźwiękowienie
  • długość kampanii
  • nieistniejąca sztuczna inteligencja
  • gra nie jest zbyt wymagająca
  • zabezpieczenia
Komentarze
15
Usunięty
Usunięty
05/02/2012 12:37

Jeszcze nie grałem w żadną część i chyba szybko nie zagram...

Usunięty
Usunięty
03/02/2012 11:44

Odpuścicie sobie kiedyś te belki?

GandalfCzarny666
Gramowicz
03/02/2012 11:40

Nawet nie wiedziałem, że ta sraka już wyszła. W sumie lepiej by było gdyby cała seria wróciła tam skąd przyszła. Czyli do 4 liter




Trwa Wczytywanie