Skylanders: Spyro's Adventure - recenzja

Rafał Dziduch
2011/11/18 18:00

Gry opowiadające o przygodach sympatycznego smoka Spyro i jego przyjaciół zazwyczaj oferowały bardzo sensowny gameplay i niezłą zabawę. Oczywiście mówimy tu o rozrywce skierowanej do najmłodszych graczy, którzy Spyro znają też z komiksów czy filmów animowanych. Skylanders: Spyro’s Adventure podtrzymuje tę tradycję, bo jest bardzo fajną, kolorową i całkiem przyzwoicie zrealizowaną zręcznościową platformówką, która wykorzystuje sprawdzone standardy, a przy tym wprowadza pewną nowość...

Gry opowiadające o przygodach sympatycznego smoka Spyro i jego przyjaciół zazwyczaj oferowały bardzo sensowny gameplay i niezłą zabawę. Oczywiście mówimy tu o rozrywce skierowanej do najmłodszych graczy, którzy Spyro znają też z komiksów czy filmów animowanych. Skylanders: Spyro’s Adventure podtrzymuje tę tradycję, bo jest bardzo fajną, kolorową i całkiem przyzwoicie zrealizowaną zręcznościową platformówką, która wykorzystuje sprawdzone standardy, a przy tym wprowadza pewną nowość... Skylanders: Spyro's Adventure - recenzja

Ta nowość jest – powiedzmy otwarcie – dość dyskusyjna. Otóż w pudełku z grą znajdują się: specjalny portal (tak naprawdę owalny kawałek plastiku podłączany przez port USB do konsoli) oraz trzy plastikowe figurki wraz z kartami. W moim zestawie były to: Spyro, Trigger Happy oraz Gill Grunt, ale prawdę mówiąc trudno mi powiedzieć, czy poszczególne pudełka różnią się startowym zestawem figurek. A czemu wszystko to służy? Każdy kto usłyszał o figurkach, z pewnością już się domyślił, że chodzi o kolekcjonerkę. Oddzielnie kupić można bowiem zestawy z kolejnymi bohaterami z uniwersum Skylanders, których ma być około 30(!). I niby wszystko w tej kwestii jest w porządku, wszak gracze lubią kolekcjonować figurki i różne inne gadżety związane z grami, ale niestety – Activision nie byłoby chyba sobą, gdyby przy okazji nie przetestowało nowego, nietypowego modelu płatności.

Kup figurkę, odblokujesz kolejny etap

Przede wszystkim zestaw z portalem i figurkami to bat na piratów, bo Skylanders: Spyro’s Adventure pokaże tylko intro, jeśli wcześniej nie podłączymy urządzenia. To zasadniczo dobry sposób i kto wie, może w jakiejś formie się przyjmie także w innych tytułach. Tyle tylko że mając jedynie trzy figurki ze startera, nie otrzymujemy niestety dostępu do całej gry, a to już fajne nie jest... Jak to działa? Na początku wybieramy bohatera i stawiamy jego figurkę na portalu, a po chwili w magiczny sposób wkracza on do wirtualnego świata. Problem jednak w tym, że wędrując po baśniowych krainach natkniemy się na zamknięte bramy. Aby je otworzyć, należy postawić kolejnych bohaterów na portalu. Wszystko fajnie, ale mamy tylko trzech, a za kolejne trzeba zapłacić dodatkowo. Nie kupicie? No to nie zobaczycie niektórych obszarów w grze – proste. I tak da się ją ukończyć, i tak fabuła zostanie opowiedziana do końca, ale części miejsc po prostu nie odwiedzicie. Tego typu sposób na wyciąganie kolejnych pieniędzy, po to by "zużyć" kupiony w sklepie produktu do końca, już nie za bardzo mnie przekonuje. Zostawmy jednak kwestie merkantylno-etyczne i przejdźmy do meritum, a więc do zabawy.

Kup figurkę, odblokujesz kolejny etap, Skylanders: Spyro's Adventure - recenzja

Poszczególni bohaterowie Skylanders: Spyro’s Adventure różnią się sposobem w jaki walczą. Dla przykładu: Spyro potraf ziać ogniem, Trigger Happy strzela z pistoletów i rzuca bombami, a Gill Grunt tryska wodą z sikawki i niczym Neptun rzuca harpunami. Różnice te nie są może kolosalne, ale warto poeksperymentować i wybrać sobie postać najbardziej odpowiadającą naszemu ulubionemu stylowi gry. Nasz podopieczny zbiera specjalne punkty z rozbijanych po drodze przedmiotów, za które z czasem można kupować mu specjalne modyfikacje. Każdą postać rozwija się niezależnie. Ja przez większość czasu bawiłem się Spyro i szybko nauczyłem go latać, atakować z wysokości, strzelać jednocześnie trzema ognistymi kulami i poruszać się ze zwiększoną prędkością. Modyfikacji dokonujemy między misjami na specjalnym obszarze, w którym rozbudowujemy stopniowo zniszczone przez złego Kaosa budowle. A było tak...

Zapanował Kaos

Cała zabawa w Skylanders: Spyro’s Adventure rozpoczyna się w momencie, w którym poukładany świat, rządzony przez dobrotliwego, siwowłosego Mistrza Portali Eona zostaje najechany przez złego i brutalnego Kaosa, o którym wspomniałem. Niszczy on tzw. Rdzeń światła, ale także różne inne konstrukcje, a Eon staje się widmem. Rolę Mistrza Portali przejmuje gracz i od tego momentu przemierza kolejne etapy, aby oswobodzić Eona, odbudować Rdzeń i uratować całą krainę. Zarówno fabuła, jak i motywacje kierujące bohaterem nie należą do zbyt wyszukanych, ale trzeba przyznać, że kilka młodszych osób, którym pokazałem grę (dostępna od lat 7), było zachwyconych. Zapewne spora w tym zasługa zabawnych filmików wyświetlanych pomiędzy misjami, które po prostu zostały wykonane jak niezły film animowany. Dzięki takiemu zabiegowi opowieść śledzi się z przyjemnością i można przymknąć oko na pewne banały. Szkoda jednak – i jest to największa wada gry, że nie została ona spolszczona, bo dzieciakom nie znającym angielskiego trzeba wszystko w locie tłumaczyć. Zapanował Kaos, Skylanders: Spyro's Adventure - recenzja

Sama rozgrywka w Skylanders: Spyro’s Adventure jest bardzo prosta, ale nie prostacka. Kierujemy naszym bohaterem za pomocą lewej gałki pada. Nie ma szans aby spadł poza krawędź etapu (zabawa toczy się najczęściej na unoszących się w przestworzach małych, połączonych ze sobą wysepkach), bo po prostu zastosowano blokadę i się nie da. Może jednak zginąć od ataków przeciwników, bo posiada kurczący się na skutek obrażeń pasek zdrowia. Walkę oparto na prostych ciosach, w których wykorzystuje się jeden, góra dwa przyciski (np. w czasie ataku z powietrza). W Skylanders: Spyro’s Adventure czeka na nas też szereg drobnych łamigłówek – a to trzeba gdzieś doskoczyć, wybijając się z platformy, a to odszukać klucz i otworzyć nim drzwi, a to strzelić z działa. Podobały mi się zwłaszcza takie drobne wyzwania, jak przepychanie żółwi, po których można było przejść. Momentami taka zabawa przypomina kultowego Sokobana, ale oczywiście poziom trudności został bezbłędnie dobrany dla najmłodszych graczy.

Kolorowa kraina i wielu przeciwników

W Skylanders: Spyro’s Adventure sporo jest również momentów, w których bohater siada do specjalnego działa, a gra zmienia się wówczas w prosty celowniczek. Trzeba np. zestrzelić określoną ilość łodzi, piracki statek lub przelatujące zeppeliny. Bardzo fajnie wkomponowano te momenty w całość rozgrywki, bo np. ostatni zestrzelony obiekt w krótkim filmiku spada na dół i rozbija przejście, które wcześniej uniemożliwiało nam postęp w grze. Krainy, które odwiedzamy zostały wykonane w zasadzie w liniowy sposób, pomijając oczywiście wspomniane na początku recenzji obszary, które odblokowuje się przy pomocy figurek. Jednakże w Skylanders: Spyro’s Adventure taka liniowość nie przeszkadza. Po pierwsze adresaci gry wcale na nią nie narzekali, a po drugie struktura poziomów została zaprojektowana na kilku wysokościach, więć wykorzystuje się liczne skocznie, mostki, ścieżka często meandruje i nie ma czasu narzekać na nudę. Kolorowa kraina i wielu przeciwników, Skylanders: Spyro's Adventure - recenzja

Tym bardziej, że autorzy postawili na naszej drodze zróżnicowanych przeciwników, z którymi trzeba się rozprawić. Walczymy np. z wiedźmami, które miotają w naszym kierunku specjalnymi dyskami, ze strażnikami uzbrojonymi w długie piki, duchami, górnikami uzbrojonymi w kilofy, a do tego dochodzą więksi przeciwnicy – np. goliaty, przypominające wyrośniętych orków. Niekiedy walki są nawet wymagające, ale gdy jakiś bohater nie radzi sobie z określonym typem przeciwników, można w dowolnej chwili podmienić go na inną figurkę.

GramTV przedstawia:

W sumie Skylanders: Spyro’s Adventure to najlepsza gra dla dzieci, jaka ukazała się w tym roku. Grafika jest śliczna i kolorowa, filmiki wciągają, bo zostały dobrze zrealizowane, całości towarzyszy klimatyczna muzyka Hansa Zimmera, a wszystko razem opiera się na przystępnym systemie rozgrywki. W zasadzie jedyna wada związana jest z figurkami i zamkniętymi częściami etapów, do których dostęp wymaga wydawania kolejnych pieniędzy. Gra może się podobać, a jak dzieci już ją pokochają, presja na rodziców może być w tym temacie całkiem duża.

7,9
Najlepsza, najładniejsza i najfajniejsza gra dla dzieci w tym roku
Plusy
  • ładne, kolorowe etapy
  • zróżnicowani bohaterowie
  • wielu przeciwników
  • grafika
  • muzyka
  • przystępny gameplay
Minusy
  • za dodatkowe figurki trzeba płacić
  • niepełna wersja gry bez dodatkowych figurek
  • brak polskiej wersji językowej
Komentarze
17
Usunięty
Usunięty
28/08/2013 10:21

Odnośnie figurek to w Empiku Junior na Marszałkowskiej widziałem je w cenie 9.99 zł za sztukę i 29.99 w paczkach po 3 sztuki.

Usunięty
Usunięty
10/05/2013 14:22

z tym że nie ma spolszczenia to nie prawda jest wersja rosyjsko polska i mi gra się podoba mam na PS3 i gra mi się świetnie mam 6 figurek: spyro gill grunt trigger happy eruptor chop chop i bash super gierka 10/10 ale mam grafę słabą bo nie mam telewizora HD i na ogóle jest gównieny

Karharot
Gramowicz
05/01/2013 20:13

Jeśli chcesz zamieścić na gramie jakieś ogłoszenie zrób to na swoim Gramsajcie lub też w przeznaczonym do tego temacie -> http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=37543&u=5348Reszta forum a już w szczególności komentarze do tekstów nie są tablicą ogłoszeń.




Trwa Wczytywanie