Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Łukasz Odziewa
2010/09/08 15:00
0
0

Podczas tygodnia z Halo: Reach dowiedzieliście się już co nieco na temat Bungie oraz fenomenu serii Halo. Dzisiaj, postaram się przybliżyć Wam fabułę pierwszych trzech części gry.

Podczas tygodnia z Halo: Reach dowiedzieliście się już co nieco na temat Bungie oraz fenomenu serii Halo. Dzisiaj, postaram się przybliżyć Wam fabułę pierwszych trzech części gry.

Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Halo nie miało łatwego startu. Gra ukazała się na pierwszą konsolę Microsoftu, kiedy mało kto wierzył sukces sprzętu z Redmond – nie możemy przecież zapomnieć, że 8 lat temu na rynku niepodzielnie rządziło PlayStation 2. O tym w jaki sposób Halo udało się mimo wszystko osiągnąć rekordowe wyniki sprzedaży i zdobyć szczyt list rankingowych na Xbox Live opowiedział Wam wczoraj Wolvie. Jako jeden z czynników decydujących o sukcesie serii wymienił fabułę. Dzisiaj postaram się w telegraficznym skrócie przybliżyć okoliczności, w których mogliśmy towarzyszyć Master Chiefowi, czyli... jak to wszystko się zaczęło i co w Halo piszczy.

Ale o kogo chodzi?

Przede wszystkim, powinienem rozpocząć od przedstawienia głównego bohatera trylogii Halo. O ile w Reach będziemy mieli okazję zobaczyć w akcji Spartan z NOBLE Team, tak w Halo: Combat Evolved, Halo 2 oraz Halo 3 możemy wcielić się w postać jednego z ostatnich z super żołnierzy – Master Chiefa (w zasadzie jest to Master Chief Petty Officer John-117). Zacznijmy od tego, że nasz bohater jest wynikiem eksperymentu SPARTAN-II przeprowadzonego przez UNSC (United Nations Space Command), a który miał na celu stworzenie grupy elitarnych żołnierzy o nadludzkich zdolnościach i możliwościach.

Spartanie, którzy okazali się najlepszą bronią przeciwko Covenantom zawdzięczają swoje umiejętności nie tylko rygorystycznemu treningowi, modyfikacjom genetycznym, ale także specjalnej zbroi MJOLNIR, która stała się nieodłącznym elementem wyposażenia i z którą Master Chief jest kojarzony.

Ale o kogo chodzi?, Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Warto tutaj wspomnieć, że naszego bohatera podczas całej rozgrywki nie mogliśmy zobaczyć bez pancerza. Autorzy gry nie pokazali nam również twarzy Chiefa, a w momencie kiedy ten ściągał hełm (np. pod koniec Halo: Combat Evolved), kamera natychmiast ustawiana była tak, by twarz Spartana pozostała niewidoczna.

Bardzo podobnie ekipa z Bungie postanowiła rozwiązać sprawę głosu swojego bohatera – wprawdzie Master Chief odzywa się podczas scenek przerywnikowych, ale nie można powiedzieć, by był strasznym gadułą. W trakcie samej gry nie usłyszymy go jednak ani razu. Skąd takie podejście do bohatera, który stał się przecież ikoną elektronicznej rozrywki i stoi w jednym rzędzie z takimi postaciami jak, nie bójmy się tego porównania, Mario, czy Duke? Odpowiedź jest bardzo prosta, a wyjaśnień udzielił Frank O'Connor z Bungie.

Chcieliśmy, by gracz, który sięga po Halo, mógł jak najbardziej utożsamić się z kierowaną przez siebie postacią. Dlatego nie wiemy jak wygląda twarz Master Chiefa, a jego kwestie mówione można zliczyć niemalże na palcach jednej ręki – to dzięki temu gracz może poczuć, że to on sam jest bohaterem tytułu, który zakupił – tak podsumował sprawę Franka. Warto także wspomnieć o ciekawostce, którą przytacza osoba wcielająca się w rolę Chiefa. Otóż według wytycznych, które otrzymał od Bungie, miał wykreować Spartana na bohatera w stylu Clinta Eastwooda. Czy mu się to udało? To już każdy z Was musi ocenić po bliższym zapoznaniu się z serią Halo.

Skoro wiemy już z kim mamy do czynienia w pierwszych trzech, najważniejszych częściach serii, to możemy przejść do opisania wydarzeń, których świadkami jesteśmy podczas przygód z Master Chiefem. W tym miejscu należy się Wam dość istotne ostrzeżenie. Dalsza część tekstu zawiera spoilery!

Dawno dawno temu, w odległej galaktyce...

No dobra, to nie ta seria, ale historię opowiedzianą w Halo również można (a nawet powinno się!) rozpocząć w ten, lub podobny sposób. Tysiące lat temu, starożytna rasa określana jako Forerunners dbała o porządek we wszechświecie. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, z drugiej strony barykady musiała pojawić się inna rasa, której przedstawiciele wzięli sobie za cel owego porządku zakłócenie. Mowa o Flood, czyli kosmicznym pasożycie, który niszczył życie na planetach tak szybko, że strażnicy nie zdążyli nawet zareagować.

Kiedy okazało się, że walka z Flood nie przynosi żadnych efektów, grupa Forerunnerów zdecydowała o budowie siedmiu pierścieni, które aktywowane miałyby zniszczyć wszelkie inteligentne istoty zdolne do bycia żywicielem Flood – jedynym sposobem na zabicie pasożyta było bowiem „zagłodzenie go”. Pierścienie to oczywiście tytułowe Halo. Forerunnerzy zadbali także o zbudowanie sieci planet-tarcz, czyli czegoś w rodzaju Arki Noego, gdzie przetransportowali przedstawicieli najbardziej rozwiniętych ras – jedną z takich planet była Ziemia. W akcie ostatecznej desperacji uruchomili pierścienie, poświęcając się dla całej galaktyki.

Dawno dawno temu, w odległej galaktyce..., Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Sto tysięcy lat później, w drugiej połowie XXVI wieku, ludzkości udało się dzięki podróżom z prędkością nadświetlną (a jakże!) skolonizować inne planety. W UNSC nastąpił jednak podział na kolonie zewnętrzne, które chciały niepodległości i wewnętrzne – kiedy konflikt urósł do całkiem sporych rozmiarów, zdecydowano się na przeprowadzenie programu SPARTAN-II, który miał być lekarstwem tłumiącym powstania. Jak się jednak okazało, to nie owe stłumienie „wojny domowej” miało być tym, dzięki czemu zasłynęli Spartanie.

Wkrótce ludzkość musiała stawić czoła kolejnemu z najeźdźców – Covenantom (ang. przymierze, pakt), którzy sami siebie określali właśnie mianem Przymierza. O co poszło?

Kilka kosmicznych ras połączyło siły, by pozbyć się ludzi, którzy w ich mniemaniu obrażają bogów... i tu niespodzianka, bo mowa o Forerunnerach. Nieco to dziwne, siać zamęt we wszechświecie, pod przykrywką walki o dobre imię bogów, którzy przecież pilnowali porządku, ale... prawdziwe pobudki Covenantów były nieco inne. Otóż okazało się, że ludzie zostali przez obce rasy uznani za na tyle rozwiniętych, że wkrótce mogliby zastąpić samych Forerunnerów, a samym Przymierzem kierował strach przed utraceniem pozycji we wszechświecie.

GramTV przedstawia:

Ludzie szybko zrozumieli, że mimo iż Spartanie są bardzo efektywni w walce z wrogiem, to jest ich po prostu za mało, by odeprzeć cały atak. Co mam na myśli pisząc „bardzo efektywni”? Niech za wytłumaczenie służy fakt, że żaden z super żołnierzy UNSC nie został nigdy oficjalnie uznany za martwego, a co najwyżej za zaginionego w akcji. Tak czy inaczej, uruchomiony został program The Cole Protocol, którego zadaniem było niedopuszczenie do poznania przez rasy Covenant lokacji światów skolonizowanych przez ludzi, w tym oczywiście Ziemi. Na czym ta ochrona polegała? Otóż w momencie ataku Przymierza, zaatakowana jednostka (planeta, statek) musiała wykasować wszelkie dane dotyczące ludzkich lokacji oraz wykonać skok w nadprzestrzeń, w losowo wybrane miejsce.

O co całe Halo? Halo: Combat Evolved!

O co całe Halo? Halo: Combat Evolved!, Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Kilkadziesiąt lat później, w roku 2552, zaatakowana zostaje planeta Reach, na której znajduje się flota UNSC, w tym Pillar of Autumn. Na statku jest między innymi Master Chief, jeden z ostatnich Spartan, którzy nie zaginęli. Cortana, sztuczna inteligencja Pillara, w związku z programem Cole Protocol, chce odciągnąć Covenantów jak najdalej od Ziemi i kieruje się w okolice jednego z pierścieni Halo. Żołnierze Przymierza niszczą statek UNSC w efekcie czego Master Chief wraz z resztą załogi musi się ewakuować w kapsule ratunkowej. Dość znaczącym szczegółem jest fakt, że Covenantom udało się przypadkowo uwolnić Flood, do tej pory uwięziony w pierścieniu.

No to się porobiło, czyż nie? W to wszystko wmieszał się jeszcze 343 Guilty Spark – strażnik pierścienia, który podobnie jak Cortana jest sztuczną inteligencją. Przekonuje Master Chiefa do tego, że jedynym ratunkiem przed Flood jest uruchomienie pierścienia. Ale zaraz, zaraz! Wcześniej była mowa o tym, że włączenie Halo spowoduje zniszczenie wszelkiego życia w galaktyce. No cóż... tego już Guilty Spark nie dodał. Na szczęście nasz bohater ma przy swoim boku Cortanę, która bardzo szybko odkrywa, co się stanie po uruchomieniu całej instalacji.

W efekcie tego następuje nagła zmiana planów i Master Chief niszczy pierścień poprzez wysadzenie w powietrze ocalałych silników Pillar of Autumn. Uff, wygląda na to, że wszystko jest w porządku i Chief wraz z Cortaną mogą wreszcie odpocząć. Nic bardziej mylnego! Okazuje się bowiem, że Przymierze właśnie zaatakowało Ziemię...

Przygody ciąg dalszy...

Przygody ciąg dalszy..., Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Na szczęście inwazja Covenant nie okazał się zbyt skuteczny i kiedy Master Chief dociera na Ziemię, atak jest już praktycznie odparty. Niestety, Prophet of Regret, jeden z trzech głównodowodzących flotą najeźdźcy, dociera do afrykańskiego miasta New Mombasa (o wydarzeniach z New Mombasa możecie dowiedzieć się z HALO ODST, którego recenzję znajdziecie tutaj). Stamtąd udaje mu się ewakuować na jeden z ludzkich statków – In Amber Clad. W pogoń za Regretem rusza Master Chief. Obaj lądują na kolejnym z pierścieni Halo, gdzie nasz bohater zabija przeciwnika, którego ścigał. Prowadzi to do wewnętrznego zamieszania wśród ras Covenant, co kończy się wojną domową.

Wygląda na to, że problemy ludzkości kończą się, a samo Przymierze w końcu się po prostu rozpadnie. W międzyczasie do UNSC dołącza Arbiter, przedstawiciel rasy Elite, który zrozumiał, że aktywacja pierścieni doprowadzi do zniszczenia wszechświata. Tutaj jednak pojawia się jednak mały problem – okazało się, że całe Halo można aktywować zdalnie – z lokacji określanej jako The Ark. W międzyczasie Flood zabija drugiego z trzech dowódców Przymierza, Mercy. Ostatni z najwyższych, Truth, rzuca Mercy na pożarcie, by samemu uratować się przed pasożytem.

Finish the fight, czyli Halo 3!

Finish the fight, czyli Halo 3!, Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Siłom Covenant udaje się stłumić konflikt i odnaleźć na afrykańskiej pustyni artefakt, który otwiera portal prowadzący do The Ark (dzieję się tak dlatego, że Ziemia była planetą-tarczą, która miała bezpośredni dostęp do Arki). Master Chief i Arbiter, podążając za misją uśmiercenia ostatniego z dowódców Przymierza, Truth, korzystają z utworzonego portalu i lądują w okolicach wspomnianego wcześniej „centrum dowodzenia”. Na miejscu okazuje się, że The Ark, swego rodzaju stocznia, buduje nowy pierścień, który ma zastąpić ten zniszczony wcześniej podczas eksplozji silników Autumn of Pillar (dzieje się to automatycznie – tak zaprogramowany został cały system).

To nie koniec problemów - Flood zaczyna rosnąć w siłę i wygląda na to, że ostatnią nadzieją na pozbycie się kosmicznego pasożyta jest... aktywacja niedokończonego pierścienia. Mimo iż Master Chief zdaje sobie sprawę z tego, do czego taka aktywacja może doprowadzić, decyduje się na ten krok. Moc nieukończonego jeszcze pierścienia nie była jednak duża, a jego uruchomienie doprowadza jedynie do zniszczenia budowanej instalacji oraz The Ark. Arbitrowi udaje się uciec z rozpadającego się Halo, ale Master Chief i Cortana zostają uwięzieni na statku, który ostatecznie kończy dryfując w przestrzeni kosmicznej. Czekając na ratunek, nasz bohater kładzie się w komorze hibernacyjnej, a statek którym się porusza zaczyna zbliżać się do nieznanej planety...

Słów kilka na koniec przygody z Master Chiefem...

Słów kilka na koniec przygody z Master Chiefem..., Tydzień z grą Halo:Reach - Narodziny legendy, czyli od czego się zaczęło

Nie ma co ukrywać, że fabuła jest faktycznie jednym z najważniejszych elementów serii Halo. Wszyscy ci, którym nie pasuje styl graficzny gry (przez złośliwych określany jako kolorowe laserki-blasterki) powinien zainteresować się Halo choćby ze względu na bardzo ciekawą i spójną historię opowiedzianą przez autorów. Nie zapominajmy także, że cała seria to nie tylko opisane wyżej trzy pierwsze części gry.

Halo to ODST, w którym możemy wziąć udział w wydarzeniach z New Mombasa, czy nadchodzące Halo Reach, które pozwoli nam wcielić się w innych Spartan (tym razem będziemy mieli do czynienia z żołnierzami z programu SPARTAN-III - gorszymi od S-II). Halo to także masa książek, a nawet seria animowanych filmów. Halo to również mitologia i bardzo rozbudowane uniwersum, które pozwala na tworzenie coraz to nowych gier, filmów i książek, dzięki którym możemy poznać inne niż pokazane do tej pory wydarzenia. Halo to w końcu element współczesnej popkultury, ale o tym opowie Wam już Komix w stosownym materiale, który wkrótce pojawi się w ramach tygodnia z Halo: Reach.

Za pomoc w przygotowaniu artykułu serdecznie dziękuję Bartoszowi "Barthowi" Wysockiemu, z którym wywiad będziecie mogli przeczytać już wkrótce w ramach Tygodnia z Halo: Reach.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!