Heavy Rain - recenzja

Łukasz Berliński
2010/02/25 16:30

Heavy Rain to coś więcej niż gra. To interaktywny film od którego nie można się oderwać. To opowieść, która na długo pozostanie Wam w pamięci...

Heavy Rain to coś więcej niż gra. To interaktywny film od którego nie można się oderwać. To opowieść, która na długo pozostanie Wam w pamięci...

Heavy Rain - recenzja

Przed premierą Heavy Rain, na podstawie prezentowanych wycinków opowieści, wiele osób widziało w niej przede wszystkim nagromadzenie elementów QTE, które rzekomo miały nie przystawać do tego typu rozgrywki. Bo co to za gra, w której trzeba „tylko” wciskać na padzie symbole, odpowiadające przyciskom kontrolera, pojawiające się na ekranie? Odpowiedź jest prosta. Żadna gra. To tytuł wymagający zupełnie innego podejścia od tego, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić siadając w wygodnym fotelu przed telewizorem z padem w dłoniach. Tu mechanika gry jest zaledwie narzędziem do kontrolowania przebiegu opowieści, nie zaś sednem rozgrywki.

Doświadczenie płynące z obcowania z Heavy Rain jest bowiem bliskie oglądaniu dobrego filmu. Tyle, że w tym przypadku to widz podejmuje decyzje w jakim kierunku potoczy się akcja i nie ma możliwości przewinięcia taśmy do tyłu. To nie gra, to interaktywny film z prawdziwego zdarzenia.

Zabójca z origami

Heavy Rain to mroczny thriller opowiadający o dramacie jaki dotyka Ethana Marsa, wziętego architekta, szczęśliwego męża i ojca dwójki chłopców. Rodzinna wizyta w galerii handlowej kończy się tragicznym wypadkiem, w którym pod kołami samochodu ginie jeden z synów Ethana. Dwa lata później życie głównego bohatera wygląda zupełnie inaczej. Dręczony wyrzutami sumienia i obwiniający się za śmierć syna Ethan, próbuje żyć w zapuszczonym, brudnym domu. Jedyną rzeczą podtrzymującą go na duchu są spotkania z Shaunem, drugim synem, z którym po rozwodzie widuje się rzadziej niżby sobie tego życzył.

W mieście, w którym dzieje się akcja media donoszą o serii morderstw „zabójcy z origami”, który porywa młodych chłopców i topi ich w deszczówce zostawiając w ich dłoniach figurkę origami oraz kwiat orchidei. Kiedy Ethan wychodzi z Shaunem do parku, zostawia go na chwilę samego by kupić bilet na karuzelę. Moment spuszczenia z oka sprawia, że nagle chłopak znika. Zrozpaczony ojciec postanawia za wszelką cenę odnaleźć syna żywego. Wszystko wskazuje bowiem na to, że Shaun jest kolejną ofiarą grasującego mordercy...

Odnaleźć za każdą cenę

Odnaleźć za każdą cenę, Heavy Rain - recenzja

Poza Ethanem, w Heavy Rain kierujemy poczynaniami także trójki innych bohaterów zaangażowanych w śledztwo mające na celu złapanie „zabójcy z origami”. Norman Jayden to agent FBI z Waszyngtonu przydzielony do sprawy, posługujący się w dochodzeniu futurystycznymi jak na 2011 rok specjalnymi okularami i rękawiczką zwanymi IWO, dzięki którym łatwo może odszukać ślady, pobrać próbki i błyskawicznie je zanalizować na miejscach zbrodni. Scott Shelby to z kolei cierpiący na astmę prywatny detektyw, który na własną rękę pomaga rodzinom ofiar. W poszukiwania włącza się także atrakcyjna dziennikarka Madison Paige, która musi sobie radzić z chroniczną bezsennością.

Każdy z czwórki głównych bohaterów Heavy Rain to złożona osobowość, każdy tu ma jakieś słabości i tajemnice, które poznamy w trakcie opowieści. Przedstawienie historii z perspektywy czterech różnych person wymagało od ekipy Quantic Dream ogromnej pracy włożonej w dopracowanie scenariusza i przedstawienie charakterów postaci.

Nie wszędzie jednak udało się wszystko dopiąć na ostatni guzik. Niektórym wydarzeniom brakuje nieco spójności logicznej, a niektóre postaci, jak chociażby Madison Paige, są ledwie zarysowane, przez co po obejrzeniu napisów końcowych pozostawieni jesteśmy z garstką pytań, na które w trakcie kreowania przebiegu fabuły nie znaleźliśmy odpowiedzi. Nie wpływa to w żadnym razie na przyjemność obcowania z Heavy Rain. David Cage wyreżyserował wspaniały, emocjonujący interaktywny film, od którego ciężko się oderwać, a pozostawione pytania być może znajdą swe odpowiedzi w dodatkowych epizodach, które pojawią się w formie downloadable content.

Plan filmowy

Plan filmowy, Heavy Rain - recenzja

Aby zapewnić odbiorcom jak największą immersję w świecie ukazanym w Heavy Rain, francuskie studio przesłuchało dziesiątki aktorów na kilkudziesięciu castingach. Oglądając materiały z planu można dostrzec, że prawdziwi aktorzy zostali jak żywi przeniesieni do wirtualnej rzeczywistości. Szczególnie ich twarze, których mimika wyrażająca najróżniejsze stany emocjonalne to mały majstersztyk. Nie udałoby się to bez pomocy nowoczesnych technologii zastosowanych przy produkcji, z wielogodzinnymi sesjami motion capture na czele.

Chylić czoła należy również przed orkiestrą symfoniczną, która skomponowała ścieżkę dźwiękową doskonale współgrającą z obrazem. Zastosowany w Heavy Rain dynamiczny, filmowy montaż wraz z muzyką tworzą sceny, przy których momentami przechodziły mnie ciarki, a wiele z nich z pewnością na długo pozostanie jeszcze w mej pamięci.

„Inność” Heavy Rain od pozostałych gier da się również odczuć na poziomie sterowania. Wszelkie nasze działania wykonujemy za pomocą kontekstowych ruchów na prawej gałce analogowej i umieszczonych na padzie przycisków. Autorzy starali się, by kontrola nad czynnościami wykonywanymi przed bohaterów była jak naturalniej odwzorowana, i tak, chcąc owinąć rękę, trzeba kręcić gałką kółka, a schodząc ze stromego zbocza na przemian wciskać przyciski L1 i R1, odpowiadające w tej sytuacji za kroki stawiane lewą i prawą nogą.

Każda rzecz, z którą możemy wejść w interakcję jest symbolizowana ikoną przedstawiającą co należy zrobić kontrolerem, aby ją wykonać. Znajomość obłożenia przycisków pada od PlayStation 3 jest tu wskazana, ale i osoby stykające się z nim po raz pierwszy nie powinny mieć większych problemów - wystarczy, że dobiorą odpowiedni poziom trudności.

Jedynym mankamentem jest kontrola ruchu postaci. Samo chodzenie przed siebie nie sprawia problemów, gorzej jest ze zmianą kierunku. Lewa gałka analogowa bowiem odpowiada za ruchy głowy, co jest przydatne kiedy nasza postać stoi w miejscu, znacznie gorzej sprawdza się kiedy wprawiamy ją w ruch i chcemy swobodnie skręcać.

GramTV przedstawia:

Dylematy moralne

Dylematy moralne, Heavy Rain - recenzja

Największym wyzwaniem stawianym przed widzem w Heavy Rain jest odpowiedzialność za to, jak potoczą się losy czwórki głównych bohaterów. W tym tytule wiele razy będziemy musieli podejmować moralne decyzje, które wpłyną na dalszy przebieg fabuły. Od naszych wyborów, a także nierzadko i odpowiedniego refleksu, zależy z jakimi konsekwencjami zmierzymy się w późniejszym czasie. A trzeba przyznać, że opcje jakie możemy wybrać nie są czarno-białe.

Niejednokrotnie zdarzało mi się, że po prostu nie wiedziałem jaką decyzję podjąć i długo się nad nią zastanawiałem. Moje działania doprowadziły do tego, że widząc zakończenie miałem wyrzuty sumienia i w duchu mówiłem sobie, że przecież nie tak miała skończyć się ta historia, nie tak miały potoczyć się losy bohaterów, z którymi zżyłem się jak z żadnymi innymi z gier wideo i za wszelką cenę chciałem, by wszystkie moje działania doprowadziły do szczęśliwego zakończenia. Cóż, mogę jedynie napisać, że szczęście w moim przypadku okazało się tylko połowiczne...

Choroby wieku dziecięcego

Choroby wieku dziecięcego, Heavy Rain - recenzja

Heavy Rain przeciera szlaki w nowym sposobie opowiadania interaktywnych historii, nie mogło więc obyć się bez „chorób” wieku dziecięcego. Wspomniane wyżej pojawiające się pytania bez odpowiedzi to tylko przykład. Aktorzy występujący w Heavy Rain poprawnie wykonali swoje zadanie, ale często odnosiłem wrażenie, że ich głosy nie za bardzo pasują do granych przez nie postaci. Daje się to odczuć przede wszystkim grając w polską wersję językową, która przy średnim oryginalnym dubbingu jako całość wypada blado. Pojedyncze postaci bowiem, jak choćby Lauren Winter, brzmią po polsku znacznie lepiej niż po angielsku. Mimo wszystko dla lepszego komfortu zalecamy wybranie języka Szekspira z polskimi napisami.

Karygodnym faktem jest natomiast poziom głośności wypowiadanych kwestii. Myśli postaci są za głośne, z kolei niektóre fragmenty ledwo słychać, przez co przez całą grę na przemian ściszałem i zwiększałem głośność telewizora. Zupełnie jakby ktoś zapomniał wyrównać poziomy ścieżek dźwiękowych. A na domiar złego niektórych fragmentów wypowiedzi w ogóle nie słychać...

Interaktywny film

Heavy Rain to tytuł przeznaczony dla dojrzałego odbiorcy. Wywołuje emocje, porusza, powoduje wyrzuty sumienia. Nie rewolucjonizuje gier wideo, ale wyznacza nowy kierunek w opowiadaniu interaktywnych historii, którym mam nadzieję podążą i inni twórcy. Chcę więcej takich interaktywnych filmów!

9,5
Prawdziwy interaktywny film
Plusy
  • fabuła
  • oprawa audiowizualna
  • dylematy moralne
  • montaż
Minusy
  • techniczne problemy z dźwiękiem
  • kilka luk w scenariuszu
Komentarze
43
Usunięty
Usunięty
03/08/2011 09:14

IMO gra jest wybitna. Mało który tytuł tak gra na uczuciach. Sam się zastanawiam, czy nie przejść gry raz jeszcze. Ale czy to wypada? ;>@SuankyOn tylko grał, chciał być przy wydarzeniach. Dlaczego on? Masz to wyjaśnione w fabule.

forest_kinglike
Gramowicz
03/08/2011 08:54

moze odswiezam kotleta po kilku miesiacach, ale dziwi mnie podejscie niektorych tutaj (co prawda prawo do tego maja). gra jest przekozacka, a to, ze nie zawiera typowych cech dla gry, to, ze ma luki w scenariuszu (tez zwrocilem uwage na kilka) nie odbiera jej tego, ze przez cala gre szczeke mialem przy podlodze. lubisz amerykanskie seriale kryminalne? lubisz posiedziec (nawet z ekpia! swietnie sie heavy raina oglada!) bez stresow z piwkiem i poogladac? KUP heavy raina! (na gram''ie jest za 230zl?! no lekuchna przesada panowie i panie, opusccie te cene, bo za 100 mozna znalezc)

Usunięty
Usunięty
11/03/2010 13:41

Wszędzie to samo, Heavy Rain - prawdziwy interaktywny FILM, Heavy Rain - czy to FILM czy to gra?Krew mnie zalewa, jak widzę taki szajs. Heavy Rain to GRA a nie FILM! Wielu ludzi mówi że to INTERAKTYWNY film, ale prawdziwi gracze nie chcą filmów, chcą GRY. Mnie ten "INTERAKTYWNY FILM" niczym pozytywnym nie zaskoczył. Zaskoczył mnie za to ogromna ilością luk w scenariuszu. Na przykład, kiedy Madison uda się wyjść w jednym kawałku z eksplodującego budynku Shelbyiego, może zadzwonić do paru osób w tym Normana i Ethana, no i wszystko by było w porządku gdyby nie fakt że Madison nigdy nie posiadała numeru Normana. Co więcej, kilka poziomów wcześniej w tym klubie którego imienia już nie pamiętam, Madison mija się z Jaydenem i nawet się ze sobą nie witają. To tylko jedna z wielu dziur które scenariusz tej gry posiada. No i jeszcze sam zabójca z origami... WTF?! Dlaczego ON?! Przez całą grę próbowałem ustalić kim może być psychopata, a tu mi nagle "FILM" wyjeżdża z... tym... ech mimo wszystko Heavy Rain to dobra gra, niestety tylko dobra bo na rewolucję to jeszcze za mało. Ale mimo wszystko od HR wolę Fahrenheita. Moja opinia - poczekajcie aż HR potanieje, a zamiast tego kupcie Fahrenheita.




Trwa Wczytywanie