Tydzień z grą Tomb Raider: Underworld - dzień trzeci

Ruchome obrazki, statyczne litery

Ruchome obrazki, statyczne litery, Tydzień z grą Tomb Raider: Underworld - dzień trzeci

Wspominaliśmy wczoraj o zjawisku, które z czystym sumieniem i bez naciągania nazwać możemy "fenomenem Lary". Wirtualna bohaterka rozgościła się bowiem na dobre w całkiem normalnym i prawdziwym życiu i najwyraźniej, mimo upływu kilkunastu lat, utrzymuje się na topie. Trudno byłoby się więc spodziewać, aby tak znana i charyzmatyczna postać nie doczekała książkowych czy filmowych opowieści. Dlatego w imię głoszonego przez wszystkich fanów hasła "More Lara!" przedstawimy dziś kilka pozycji, dzięki którym postulat ten został zrealizowany. A jako że poprzez łączenie w sobie obrazu i dźwięku filmy najbardziej przypominają gry komputerowe, zaczniemy właśnie od nich.

Lara kinowa Po raz pierwszy nasza pani archeolog pojawiła się na ekranach kinowych w 2001 roku za sprawą wytwórni Paramount Picture w wyreżyserowanym przez Simona Westa filmie zatytułowanym po prostu Lara Croft: Tomb Raider. Opowiedziana w nim historia tak naprawdę niewiele ma jednak - poza główną bohaterką - wspólnego z wątkami fabularnymi, które znamy z gier. Zbliża się mająca miejsce co pięć tysięcy lat koniunkcja planet, która posiadaczowi Trójkąta Światła może dać władzę nad czasem i przestrzenią. Co oczywiste, artefakt ten został wieki temu podzielony na części, zaś dzięki badającemu sprawę, tragicznie zmarłemu ojcu Lara posiada tajemniczy zegar, który pozwala na odnalezienie obydwu połówek potężnego przedmiotu. Artefaktem są jednak również zainteresowani Iluminaci, tajemnicza organizacja pragnąca wykorzystać Trójkąt do własnych celów. Rozpoczyna się wyścig, którego stawką są losy naszego świata...

W rolę Lary wcieliła się kreowana wówczas na "niegrzeczne dziecko Hollywood" młoda aktorka Angelina Jolie, która między innymi rolami w takich produkcjach, jak Gia czy Przerwana lekcja muzyki zdobyła sobie uznanie zarówno miłośników kina, jak i dużej części krytyków. Niestety, to co - chodzi tu nie tylko o samą Angelinę - prezentują odtwórcy głównych ról na ekranie trudno, nawet zakładając w pełni komercyjny charakter produkcji, nazwać choćby średniej klasy aktorstwem. Sam poziom realizacji, mimo dość pokaźnego budżetu, również może budzić spore zastrzeżenia. Choć podczas aranżacji walk wyraźnie wzorowano się na standardach wyznaczonych przez kultowego Matriksa, daleko twórcom filmowego Tomb Raidera do podniesionej wysoko przez braci Wachowski poprzeczki. Ponadto film sprawia wrażenie wyjątkowo chaotycznie zmontowanego, zbyt często wydaje się być po prostu zlepkiem przypadkowych scen i ujęć.

Największym jednak jego grzechem - z punktu widzenia miłośnika cyklu Tomb Raider - jest praktycznie całkowity brak tego specyficznego klimatu towarzyszącego rozgrywce. Zamiast rasowego filmu przygodowego otrzymaliśmy niezbyt udany miks Indiany Jonesa z Matriksem, niemalże zupełnie pozbawiony jakiegokolwiek klimatu. Owszem, jest w filmie kilka scen, które mogą przywołać obrazy znane z gier, jednak w znakomitej większości przypadków mamy do czynienia z typowym filmem akcji. Najwyraźniej twórcy bardziej wzorowali się na Chronicles niż wcześniejszych i zdecydowanie bardziej klimatycznych grach z serii. Co jednak najciekawsze, potęga marki Tomb Raider zrobiła swoje - film po wejściu na ekrany zarobił prawie pięćdziesiąt milionów dolarów, co uplasowało go na czwartym miejscu wśród debiutów 2001 roku. Produkcja zarobiła w sumie ponad trzysta milionów dolarów, co plasuje ją na pierwszym miejscu pośród wszelakich filmowych adaptacji gier.

Tutaj warto wspomnieć o pewnej ciekawostce dotyczącej tytułowej roli. Otóż na castingu pojawiła się ponoć. Rhona Mitra, która, jak wczoraj pisaliśmy, jest jednym z ulubionych przez fanów "żywych" wcieleń Lary Croft. Ponoć całkiem poważnie rozważano obsadzenie jej w tej roli - ktoś najwyraźniej zrobił odpowiedni research po fanowskich stronach - jednak ostatecznie zdecydowano się na powierzenie jej Angelinie Jolie. Choć Rhona posiadała doświadczenie aktorskie, Angelina była już wówczas uznaną aktorką, z kilkoma prestiżowymi nagrodami na koncie. Ciekawostką jest również fakt, iż nad scenariuszem filmu pracowało przynajmniej kilku różnych ludzi, co mogłoby tłumaczyć nieco chaotyczny jego charakter.

Przewrócona kolebka

Mimo miażdżących opinii krytyków i nominacji do Złotej Maliny dla Jolie za rolę Lary film odniósł spory sukces komercyjny, co oczywiście pociągnęło za sobą decyzję o stworzeniu kolejnej części filmowych przygód panny Croft. W tytułowej roli wystąpiła oczywiście ponownie Angelina Jolie, zaś nowa produkcja, mająca premierę w 2003 roku, otrzymała podtytuł Kolebka życia. Tym razem nasza dzielna i nieznająca strachu pani archeolog wyrusza na poszukiwania mitycznej Puszki Pandory, tajemniczego naczynia, w którym uwięziono siły mogące zniszczyć Ziemię wraz z przyległościami. Oczywiście Lara nie szuka artefaktu dla własnego widzimisię - po raz kolejny ratuje ludzkość, starając się nie dopuścić do przejęcia przedmiotu przez Jonathana Reissa, laureata Nagrody Nobla, który chce go wykorzystać do produkcji broni biologicznej o niespotykanej mocy. Rozpoczyna się wyścig do artefaktu, w którym Larze pomaga stary przyjaciel i nowy kochanek, były najemnik i marine, Terry Sheridan. Reiss nie pozostaje jednak bierny, starając się zawsze być o krok przed naszą poszukiwaczką przygód.

Choć film nieco bliższy był settingowi znanemu z ostatnich gier, wciąż jednak daleko było mu do tego nieuchwytnego klimatu eksploracji i aury tajemniczości, które tak bardzo pokochali fani gier. Po raz kolejny otrzymaliśmy po prostu efektowne widowisko, z wplecionym w nie dodatkowo typowo hollywoodzkim wątkiem romansowym. Choć Angelina otrzymała dzięki niemu kolejną nominację do Złotej Maliny, warto zwrócić uwagę na Ciarána Hindsa, który doskonale sprawdził się w roli głównego czarnego charakteru. Oszczędna i stonowana gra aktorska doskonale pasowała do jego roli, dzięki czemu mimo ogólnej przeciętności obrazu odtwarzana przez niego postać potrafiła zapaść w pamięć.

Film dysponował podobnym do poprzedniej produkcji wysokim budżetem, oscylującym w okolicach stu milionów dolarów, jednak w przeciwieństwie do mimo wszystko gorszego poprzednika sprzedał się o wiele gorzej. W samych Stanach zarobił jedynie 65 milionów, co nie zwróciło nawet kosztów produkcji, na szczęście jednak dzięki zagranicznym pokazom i dvd udało się producentom wyjść spod kreski. Za taki stan rzeczy wytwórnia obwiniała. ostatnią odsłonę gry. Jest w tym z pewnością trochę prawdy, nie da się bowiem ukryć, że był to wówczas największy kryzys, jaki przeżywała marka Tomb Raider. Choć początkowo planowano niemalże natychmiastowe przystąpienie do produkcji kolejnego filmu, kiepskie wyniki finansowe zadecydowały o wstrzymaniu projektu. Jednak, z tego co wiadomo, trzeci film z Larą Croft jest obecnie w fazie wstępnej produkcji, co jest zapewne wynikiem odrodzenia się marki dzięki ostatnim dokonaniom ekipy Crystal Dynamics.

Lara książkowa

Jak wiadomo, nawet gry i filmy to dla prawdziwego fana za mało. Dlatego nie powinno zbytnio dziwić, iż przygody Lary trafiły również do bardziej tradycyjnych form przekazu medialnego. Nie licząc historii opartych na scenariuszach filmowych (Kolebka życia doczekała się aż dwóch nowelizacji), dotychczas ukazały się trzy powieści z Larą Croft w roli głównej, których wydawcą jest Ballantine Books. Autorem pierwszej z nich, zatytułowanej The Amulet of Power, a wydanej w 2003 roku, był znany amerykański pisarz, Mike Resnick. Powieść stanowi fabularny pomost między wydarzeniami The Last Revelation a The Angel of Darkness, między innymi wyjaśniając, w jaki sposób Larze udało się uniknąć śmierci. W dalszej części powieści stawia ona czoła wyznawcom Mahdiego, chcącym odzyskać starożytny artefakt, który przed laty dał siłę i nieśmiertelność ich słynnemu przywódcy. Fanatycy przekonani, iż Lara odnalazła zaginiony przedmiot, starają się odzyskać go z jej rąk. Powieść kończy się w momencie przybycia Lary do Paryża, gdzie, jak wiadomo, rozpoczyna się z kolei akcja The Angel of Darkness.

The Lost Cult to z kolei tytuł drugiej z książek, wydanej w 2004 roku, której autorem jest tym razem E.E. Knight. Tym razem bohaterka musi rozwikłać zagadkę tajemniczego kultu Méne, który powiązany jest ze śmiercią badającego go znanego archeologa, profesora Stephena Frysa, który nota bene jest dawnym kolegą znanego dobrze wszystkim Wernera von Croya. Szybko okazuje się, że zamieszani mogą w to być ludzie, którzy starają się wskrzesić pradawny kult, wedle legend pozwalający władać mocami mogącymi kontrolować ludzkie umysły. The Man of Bronze, wydany kilka miesięcy później, to kontynuacja poprzedniej opowieści. Tym razem Lara przybywa do... Warszawy, gdzie ma oczekiwać na kolejne zlecenie. Oczywiście sprawy szybko się komplikują, zaś panna Croft zamieszana zostaje w sprawę związaną z pradawnym androidem z brązu. Ciekawostką może być - oprócz Warszawy - również tytuł powieści, który zdaje się nawiązywać... No właśnie, kojarzycie do czego? Lara komiksowa

Na końcu należy wspomnieć o jeszcze jednym medium, które niejako jest wypadkową kina i książki, łącząc w sobie obrazy z tekstem. Mowa oczywiście o komiksie, który, choć w Polsce nadal nie może pochwalić się zbyt wielkim rynkiem, w wielu zachodnich krajach jest potężną i prężną gałęzią przemysłu. Nie powinno więc nikogo dziwić, że przygody Lary Croft po prostu musiały znaleźć się na kartach komiksowych albumów. Oczywiście, podobnie jak w przypadku filmów i powieści, trudno spodziewać się tutaj jakiegoś wyjątkowo wysokiego poziomu - są to po prostu czysto komercyjne produkcje bazujące na znanej i popularnej marce. Wydawcą praktycznie wszystkich jest firma Top Cow.

Podstawowa seria wystartowała już w 1999 roku, zaś kolejne albumy ukazywały się w cyklu miesięcznym, w styczniu 2005 roku osiągając magiczny pułap pięćdziesięciu woluminów. Jak w przypadku większości komiksów opartych na tak intensywnej eksploatacji znanej marki, ich poziom był bardzo zróżnicowany, rzadko jednakże wybijający się ponad przeciętność. Część z nich nie opowiadała nawet o samej Larze Croft, lecz - na przykład po umiejscowieniu akcji w przyszłości - o jej dziedzictwie, czy też grobowcu naszej bohaterki. Oczywiście z czasem zaczęło pojawiać się również coraz więcej niezwykle popularnych crossoverów, czyli opowieści, w których spotykają się bohaterowie różnorodnych komiksowych uniwersów. I tak do najbardziej znanych można tu zaliczyć Tomb Raider/Witchblade, trzy epizody Fathom, Darkness/Tomb Raider, czy Witchblade/Magdalena/Tomb Raider/Vampirella.

Lara Croft to zjawisko naprawdę fascynujące. Mimo upływu lat i kilku upadków wciąż ma rzesze oddanych fanów i choć wydaje się, że okres największej popularności ma już za sobą, nadal pozostaje jedną z ikon elektronicznej rozrywki. Wszystko to zaś dzięki kilku grom, których wyjątkowy klimat od lat przyciąga graczy. Klimat, który zbudowany został między innymi dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu powszechnie znanych mitów i legend. O tym jednak, w jaki sposób twórcy Tomb Raidera zaadaptowali te opowieści do świata gry, będziecie mogli przeczytać w jutrzejszym tekście.

GramTV przedstawia:

Komentarze
10

Dnia 27.11.2008 o 13:12, Vojtas napisał:

Przechodziłeś w pobliżu kolonii 300 nietoperzy. Nos każdego był liczony oddzielnie.

Albo co gorsza pająków. U których w ramach usprawnionej i zaawansowanej detekcji kolizji liczona jest każda noga.

Vojtas
Gramowicz
27/11/2008 13:12
Dnia 27.11.2008 o 11:02, Myszasty napisał:

Czyli jakie? U siebie miałem na razie kilka spadków fps w dziwnych miejscach. Korytarz podziemny, przed zakrętem spadek z 60 fps do 6 (!), za zakrętem wsio w normie. Trzy razy mi się to zdarzyło na razie.

Przechodziłeś w pobliżu kolonii 300 nietoperzy. Nos każdego był liczony oddzielnie.

Dnia 26.11.2008 o 21:03, Matell napisał:

Podobno w TRU dziwne rzeczy dzieją się z grafiką na niektórych kompach...

Czyli jakie? U siebie miałem na razie kilka spadków fps w dziwnych miejscach. Korytarz podziemny, przed zakrętem spadek z 60 fps do 6 (!), za zakrętem wsio w normie. Trzy razy mi się to zdarzyło na razie.




Trwa Wczytywanie