Dzień szósty - Jantar

Dzień żywych trupów

Dzień żywych trupów

Zapis: Iwan Kowboj / 19-08-2011 / 02:16 / Jantar Dzień żywych trupów, Dzień szósty - Jantar

To wszystko zaczyna powoli przypominać jakiś koszmar. Przedostałem się do Jantaru, nie było z tym większego problemu. Akurat w okolicy jakichś niewielkich bagien grupa stalkerów prowadziła z kimś wymianę ognia. Pewnie wojsko, bo zachowywali całkowitą ciszę radiową, spora samodyscyplina. Stalkerzy mają zwyczaj krzyczeć za każdym razem, kiedy potkną się o pierwszy lepszy kamień. W każdym razie wykorzystałem zamieszanie i przemknąłem się po cichu lewą stroną bajora. Kilkanaście minut marszu krętą ścieżką pośród mokradeł i oto znalazłem się na miejscu. Kiedyś było to podobno całkiem sporych rozmiarów jezioro, teraz zostało po nim ledwie kilka kałuż i niewielkie bagno.

Z informacji, jakie uzyskałem od Waśki Carewicza, wynikało, że właśnie tą drogą ruszył do Jantaru Misza dwa dni wcześniej. Patrząc na mapę w PDA zorientowałem się, że przenośny bunkier naukowców mam po prawej stronie, a na wprost mnie, za bajorem, rozpościera się stary kompleks fabryczny. Choć wątpiłem, żeby wpuścili mnie do środka w nocy, ruszyłem w stronę bazy badaczy. Wtedy zobaczyłem ich po raz pierwszy.

Początkowo myślałem, że to jacyś wyczerpani walką, zmęczeni stalkerzy wracają z wyprawy do ponoć bardzo niebezpiecznej fabryki. Szli w rozproszeniu, noga za nogą, obdarci i brudni. Najbliższy mruczał coś niezrozumiale pod nosem, w pewnym momencie nawet zrobiło mi się ich żal. Podszedłem bliżej, żeby zapytać, czy nie potrzebują pomocy, kiedy dostrzegłem coś, co wzbudziło moje podejrzenia. To nie byli tylko stalkerzy! Wśród nich szedł jeden w wojskowym mundurze, dwóch innych nosiło emblematy Powinności. Kiedy spojrzałem w puste oczy pierwszego, zrozumiałem. Tym bardziej, że powolnym, niespiesznym ruchem zaczął on podnosić broń...

Siedzę teraz w jakimś tunelu z drugiej strony dawnego rozlewiska i pakuję kolejny zestaw pestek przebijających pancerz do powiększonego magazynka. Wujek Jar miał rację i to jemu zawdzięczam życie. Standardowe trzydzieści nabojów oznaczałoby kilka minut temu moją śmierć. Na razie mam tu spokój, postaram się przeczekać do rana i wtedy pójdę do obozu naukowców, aktualnie obleganego przez tych cholernych... Nie wiem... Zombie? Całe szczęście, że są przynajmniej mało ruchliwi, więc dość łatwo ich zgubić.

Zapis: Profesor Sacharow / 19-08-2011 / 07:10 / Jantar

Pan z zewnątrz? Niemożliwe! Jakim cudem pan dotarł tak daleko w głąb Zony? Bardzo, bardzo ciekawe... Ale, ale. Pytał pan o tego całego Miszę Dynamita, tak? A owszem, był u nas przedwczoraj, wieczorem tak jakoś. Dokładnej godziny panu nie podam, nie zwróciłem uwagi. Kupił kilka apteczek i pytał, czy nie widziałem ostatnio Strieloka albo kogoś z jego ekipy. To powiedziałem mu, że byli o świcie jakoś, sprzedali u mnie kilka artefaktów i poszli gdzieś dalej. No to zaraz potem wyleciał stąd jak porażony prądem i tyle go widziałem. A jakoś zaraz potem była ta niesamowita i fascynująca emisja. Ano właśnie, a ten Misza był już pewnie na zewnątrz... Nie, nie dawałbym mu zbyt wielkich szans. Ostatnio wokół się sporo zombie włóczy, czasem nawet do naszego obozu włażą, ludzi straszą, czasem kogoś postrzelą. Musiałby mieć naprawdę dużo szczęścia, żeby dotrzeć do kompleksu i tam gdzieś przeczekać emisję. A można wiedzieć, po co pan go szuka? Może mu coś przekazać, jeśliby się jednak pojawił?

Zombie? Nie znamy jeszcze dokładnie natury tego zjawiska, dotychczas zajmowaliśmy się głównie badaniem samej Zony i jej wytworów, zwanych popularnie artefaktami. I jak to zazwyczaj bywa, każde kolejne odkrycie stawia dziesiątki nowych pytań. Jak na razie, zamiast przybliżać się do prawdy, coraz bardziej się od niej oddalamy, gubiąc w meandrach fałszywych tropów i teorii. A Zona nam tego nie ułatwia, jest nieprzewidywalna. Kiedy już, już wydaje nam się, że znaleźliśmy jakiś wzorzec, jakiś klucz, następuje coś, co wywraca cały model do góry nogami. Jak ta emisja.

A tak, miałem o tych zombie. Tak ich stalkerzy nazwali, przez podobieństwo do ożywionych zwłok z filmów. Ale to nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, oni tak naprawdę są wciąż żywi, ich organizmy nadal funkcjonują, serca biją, krew krąży w żyłach. Prawdopodobnie mają bardzo spowolniony metabolizm, przez co sprawiają wrażenie, jakby nie musieli jeść, spać i nie czuli zmęczenia. Najważniejsze jednak, że większość zmian, które doprowadziły ich do obecnego stanu, dokonana została poprzez silne oddziaływanie psioniczne na ich mózgi. Prawdopodobnie przez urządzenie, które stalkerzy nazywają Mózgozwęglaczem. To niezwykle potężny emiter fal działających na podświadomość, które w dużej dawce są w stanie, że pozwolę sobie na takie kolokwialne określenie, wypalić mózg. Jeśli więc nawet wasz kolega przeżył emisję, to mógł go dopaść Mózgozwęglacz. Tak czy inaczej, szanse miał raczej niewielkie.

Zapis: Iwan Kowboj / 19-08-2011 / 07:38 / Jantar No to pięknie. Dlaczego oni zawsze są o jeden krok przede mną? Teraz nie mam już innego wyjścia, wydałem znaczną część zaliczki, więc muszę dociągnąć sprawę do końca. Chociaż z drugiej strony, nie wiem nawet, dla kogo pracuję, wynajęła mnie nieżyjąca żona byłego stalkera, on wrócił do Zony, w której dzieją się jakieś dziwne rzeczy. I kim, do cholery, jest ten cały Strielok, który powraca w co drugiej tutaj rozmowie? Może to właśnie jego powinienem poszukać? Skoro Misza szuka Strieloka, a ja szukam Miszy, to jeśli znajdę Strieloka, Misza sam powinien do mnie przyjść. O ile oczywiście jeszcze jest wśród świadomych i żywych.

Odczyt: Sidorowicz / 19-08-2011 / 07:45 / Kordon

Posłuchaj, Kowboj. Sprawa jest bardzo poważna, nie wiem, gdzie jesteś, dlatego wysyłam wiadomość z mocnego nadajnika w bazie. Podobno Strielok zaczął cię szukać. Nie wiem po co, nie wiem dlaczego, ale myślę, że ma to coś wspólnego z twoim klientem. O Miszy nie mam żadnych informacji, podobno zniknął z Agropromu, ale tam już byłeś, tyle wiem. Uważaj na Strieloka, potrafi być bardzo niebezpieczny i bezwzględny, jeśli chodzi o ratowanie własnej skóry. Jeśli będzie cię podejrzewał o jakieś wrogie zamiary, nie zawaha się ani chwili. Mam nadzieję, że zbyt wiele przede mną nie ukryłeś. Ostrzegając cię, ryzykuję swoją reputację. Ale mam nosa do ludzi. Powodzenia, Kowboju!

GramTV przedstawia:

Zapis: Iwan Kowboj / 19-08-2011 / 07:50 / Jantar A więc jednak to wszystko jest ze sobą w jakiś sposób powiązane. Nie pozostaje nic innego, jak kontynuować poszukiwania. Z tego, co udało mi się zauważyć, jestem chyba coraz bliżej centrum Zony, naprawdę niewielu ludzi się tu zapuszcza. Sacharow był na tyle miły, że pozwolił mi odpocząć przez kilka godzin w swoim bunkrze, choć o wpuszczeniu mnie na zaplecze nie było nawet mowy. Super tajne przez poufne i cała ta gadka szmatka. Zjem coś, prześpię się ze dwie godziny i ruszam dalej. Misza albo Strielok. Czuję, że każdy z nich będzie w stanie odpowiedzieć na moje pytania.

Odczyt: Strielok / 19-08-2011 / 10:33 / Nieznana lokalizacja

Kowboj, czy jak cię tam nazywają... Tutaj Strielok, stalker. Wiem, że za mną idziesz, wiem też, gdzie teraz jesteś. Najlepiej dla nas obydwu byłoby, gdybyś odpuścił i wrócił spokojnie do domu. Sprawy, w które się pakujesz, nie dotyczą ciebie, więc z mojej strony nic ci nie grozi. Możesz w tej chwili spokojnie opuścić Zonę, jak będzie trzeba, zorganizuję ci nawet przerzut. Czuję jednak, że nie odpuścisz. Dlatego daję ci alternatywę, kiedy usłyszysz co i jak, na pewno zrozumiesz, że to nie jest twoja gra. Niestety, nie puszczę tego w eter, więc musimy się spotkać.

Proponuję ruiny kompleksu w Jantarze, nie będziesz miał daleko. Wyślę ci na PDA współrzędne miejsca, gdzie będę czekał dziś między 15.00 a 16.00. Teren obstawią moi ludzie, więc niech lepiej nic głupiego nie przyjdzie ci do głowy. Żebyś miał pewność, że to nie pułapka, zaspokoję teraz częściowo twoją ciekawość. Miszy nie musisz już szukać, już nikomu nie będzie zagrażał. Gad pracował przeciwko mnie, szczegółów teraz ci nie podam. W każdym razie na pewno zainteresuje cię to, co znalazłem na jego PDA. Czekam na twoją decyzję.

Zapis: Iwan Kowboj / 19-08-2011 / 11:00 / Jantar

Wysłuchałem tej wiadomości chyba z piętnaście razy z rzędu, próbując dopatrzeć się tam ukrytych znaczeń, niewidzialnych tropów i przemyślnych aluzji. Odnalazłem tylko zaproszenie na rozmowę z człowiekiem, który zapewne wie wszystko o całej tej sprawie. Mojej sprawie. Cóż, w kontrakcie nie było napisane, czy mam znaleźć Miszę żywego czy martwego. Po prostu: znajdź go i natychmiast mnie o tym poinformuj. Mogłem oczywiście zadzwonić i powiedzieć: jest w Zonie, tam go szukajcie. Ale czy byłoby to profesjonalne zachowanie? Przez odnalezienie klienta rozumie się tu bezpośredni kontakt z rzeczonym lub też jego ciałem, nie można bazować na pogłoskach. Mógłbym stracić swoją dobrą reputację, a to przecież podstawa w tym zawodzie.

Tak czy inaczej, muszę się teraz przygotować do wyprawy. Sacharow zapytany o fabrykę próbował mi ma początku odradzić tę wycieczkę, jednak widząc mój upór i determinację, udzielił kilku cennych wskazówek. Z moich obliczeń wynika więc, że jeśli wyruszę o 14.00, powinienem idealnie wstrzelić się w wyznaczone przez Strieloka widełki. A to oznacza dodatkowe dwie i pół godziny tak potrzebnego mi teraz snu.

Zapis: Iwan Kowboj / 19-08-2011 / 15:15 / Jantar

Właśnie dotarłem do muru fabryki, w miejscu gdzie na mapie Strielok zaznaczył mi wyrwę w murze. Znów miałem szczęście, dwa oddziały stalkerów, którzy przybyli do Sacharowa z artefaktami, zajęły się oczyszczaniem terenu z zombie. Straciłem trochę czasu na przekradanie się bokiem, ale przynajmniej dotarłem tu bezpiecznie. Uwaga, przechodzę przez mur. Przed sobą widzę wąskie przejście między murem a jakąś halą, mocno zagracone. Powoli posuwam się do przodu, bez problemu odnajduję drogę pomiędzy skrzyniami. Dochodzę do końca przewężenia, teraz jest trochę więcej miejsca. Nie widzę na razie żadnych anomalii, ale licznik Geigera zaczął delikatnie trzeszczeć.

Jestem już w okolicach głównego placu, minąłem pustą halę, po prawej mam jakieś dźwigi. Budynek po lewej to ten, w którym ma na mnie czekać Strielok. Obserwuję coraz silniejszy wzrost poziomu radiacji, jednak nadal mieści się on w akceptowalnych granicach. Zbliżam się do budynku. Wchodzę do środka. Czuję lekkie zawroty głowy, ale chyba wszystko jest w porządku. Czuję w powietrzu delikatny, słodki zapach. To chyba konwalie. Wchodzę po drewnianych schodach na piętro, na ścianach wiszą kolorowe, ręcznie haftowane makaty. W pokoju na piętrze w kominku buzuje ogień, jest naprawdę ciepło. Ktoś chyba siedzi w moim ulubionym fotelu... Masza? Maszeńka? Maszeńka, kochana ty moja! To ty, to naprawdę ty! Spokojnie, maleńka, już wszystko dobrze. Już nikt cię nie skrzywdzi... Teraz jesteś bezpieczna, ze mną nic ci nie grozi. Ale oni odpowiedzą mi za to! Wszyscy! Co do jednego! Zabiję wszystkich sukinsynów, którzy cię skrzywdzili! Wybacz, ale muszę, maleńka. Muszę ich zabić! Zabić... zabić... zabić... zabić...

Epilog 06-09-2011 / 18:00 / Nieznana lokalizacja

- Towarzyszu majorze, ważny meldunek z Kijowa! - Przestańcie wreszcie z tym towarzyszowaniem! I dawajcie mi to na stół. Zaraz, poczekaj, Korokow... Jasna cholera, łącz mnie z Sokołowem, natychmiast! Halo! Boria, chłopaki z nasłuchu namierzyli sygnał tego prywatnego łapsa z Kijowa. Tak, tego, co się wpakował w program. Jakie znowu komando, Boria!? W Polsce gdzieś go namierzyli. A skąd mam wiedzieć jak? Zaraz, sprawdzę. Warszawa, jakiś kompleks budynków... Jagielonska zdaje się ulica, strasznie tu któryś nabazgrał. Tak. Nie. Jest pan pewien, generale? Tak, już przekazuję, zaraz wracam. Korokow! Szybciej, do cholery. Będzie szyfrogram do komórki w Warszawie. Notujcie: powiązane z programem zamiatacz – stop – najwyższy priorytet – stop – uruchomić śpiocha – stop – hasło: rozłupać orzech – stop – czekać na szczegółowe instrukcje – koniec. Wysłać to, natychmiast! Jestem już, jestem. Nie, Boria. O naszym nic nie słychać. Będę informował. Tak jest. Tak. Postaram się. Dzięki Boria, doceniam to. Znaczy, tak jest, panie generale!

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
13/09/2008 22:55

Muszę przyznać, że tekst jest świetny :) a Stalkera uznaję jako Fallouta w FPP, bo jak pooglądałem filmy z F3.. to niestety nie ''to''.. pozdrawiam

Usunięty
Usunięty
11/09/2008 08:55

Ja chcę więcej takich tekstów ! :D

Usunięty
Usunięty
07/09/2008 17:49

Końcówka jest najlepsza ;) Bardzo mi się cała seria podobała, teraz tylko czekam na recenzję, którą z nie mniejszą chęcią przeczytam.




Trwa Wczytywanie