
Z czasem dojdziesz do takiej perfekcji, że będziesz potrafił zasypać wroga gradem ciosów, przed którymi nie uda mu się zasłonić. Wszystko jest tutaj kwestią odpowiedniego wyczucia chwili. Jeśli tylko twój pierwszy cios dosięgnie celu, musisz już wiedzieć, kiedy płynnie przejść do następnego i tak aż do chwili, gdy wróg padnie martwy u twych stóp. To jedna z najskuteczniejszych metod walki, nie dająca adwersarzowi chwili na odpowiedź. Choć metoda ta jest bardzo skuteczna, nie zabezpiecza cię jednak przed ewentualną, choć mało prawdopodobną kontrą. Oprócz bowiem typowo ofensywnego stylu, możesz walczyć bardziej zachowawczo, przez większość czasu pozostając w defensywie i wyczekując odpowiedniej chwili na kontratak. Miecza używasz wtedy do skutecznego blokowania ciosów przeciwnika, pamiętaj jednak, że zawsze może on spróbować przełamać twą obronę. Dlatego też skup całą swą uwagę na wrogu i wyczekaj na chwilę, kiedy wyprowadzi kolejny atak. Wykorzystując wtedy swoją szybkość, zaskoczenie i przede wszystkim obracając przeciwko niemu samemu impet jego uderzenia, będziesz w stanie położyć przeciętnego strażnika jednym ciosem. To trudna sztuka, wymagająca perfekcyjnego wyczucia czasu i rytmu walki, jednak jej opanowanie sprawi, iż nawet potyczki z kilkoma wrogami naraz staną się łatwe niczym spacer po ogrodach Mistrza.
...ten z dachu spadnie 
Pamiętaj też o krótkim ostrzu, które spoczywa na twoich plecach. Nie jest może tak skuteczne w ofensywie, jak długi miecz, jednak decydując się na obronę i kontrataki, bardzo szybko je docenisz dzięki szybkości, z jaką będziesz mógł wyprowadzać kontry. Jako, że w tym wypadku w dużej mierze wykorzystujesz impet, z jakim przeciwnik chciał uderzyć w ciebie, długość i waga broni nie odgrywa tak decydującej roli. Krótszym ostrzem bez problemu przebijesz każdą kolczugę i poderżniesz odsłonięte gardło. Kiedy zaś wróg znajdować będzie się w pewnej odległości od ciebie, zawsze możesz skorzystać z doskonale wyważonych noży do rzucania. Pamiętaj jednak, że masz ich ograniczony zapas, choć i z tej sytuacji jest wyjście. Miejscy awanturnicy, o których już ci wspominałem, często noszą takowe w swoich sakwach, jeśli więc odpowiednio wykorzystasz swe zręczne palce, szybko uzupełnisz braki w wyposażeniu. Tutaj jeszcze jedna, ważna uwaga. Kluczem do zwycięstwa jest dobre poznanie przeciwników. Musisz pamiętać, że o ile zwykłego, lekko opancerzonego żołnierza bez problemu zabijesz celnym rzutem, o tyle ich dowódcy czy ciężkozbrojni Templariusze zostaną w ten sposób poinformowani o twych wrogich zamiarach, a mocne pancerze uchronią ich przed natychmiastową śmiercią. Zbieraj więc wiedzę, myśl, analizuj sytuację i na podstawie tego dobieraj odpowiednio broń. 
Ponadto, podczas walki możesz również wykorzystać swą zręczność i siłę, by spróbować pochwycić przeciwnika. Złapany w ten sposób wojak jest w dużej mierze obezwładniony, ty zaś możesz, w zależności od sytuacji, wykorzystać go jako żywą tarczę czy taran lub też po prostu zrzucić nieszczęśnika z dachu. To ostatnie jest zresztą dość skuteczną metodą odwracania uwagi strażników, nie ma bowiem sytuacji, w której nie zainteresowaliby się leżącym na ulicy ciałem kolegi. Kiedy więc chcesz wywabić z zaułka kręcący się tam patrol, sprokuruj za rogiem dyskretnie morderstwo, najlepiej pozbywając się stojącego na dachu łucznika i pozwól, by cywile narobili odpowiedniego hałasu. Zwabiony tym patrol na pewno przyjdzie sprawdzić, co stało się na sąsiedniej ulicy, ty zaś spokojnie będziesz mógł wykonać zadanie w oczyszczonym ze wścibskich strażników miejscu.


Kiedy jednak zrobi się naprawdę gorąco, nie wahaj się przed ucieczką. To żaden wstyd, wstydzić powinni się ci, którzy atakują samotnego asasyna w kilku naraz, zaś pozostając samotnie na polu walki, nieraz błagać będą cię o litość lub po prostu uciekną w popłochu. Szczególnie musisz o tym pamiętać, jeśli jeszcze nie udało ci się zrealizować celu misji. Nie daj się ponieść emocjom towarzyszącym walce, zachowaj zimną krew, trzeźwo analizując sytuację. Kiedy zaś przeciwnicy, głównie dzięki swej liczebności, zaczną stanowić poważne zagrożenie, wykorzystaj umiejętności, które ćwiczyłeś całymi dniami i miesiącami. Szybki skok na najbliższe okno, wspinaczka do góry, sprint po dachach, zeskok i już zaczynaj się rozglądać za jakimś miejscem, gdzie zdołasz schować się przed strażą. Pamiętaj również o tym, że czasem warto zaskarbić sobie w jakiś sposób wdzięczność miejscowych. Nie wszyscy są oddani lokalnym władcom tak bardzo, jak mogłoby się to wydawać, a pomoc w gubieniu pościgu ze strony dobrze znających teren mieszkańców może okazać się kluczem do sukcesu. Czego zresztą z całego serca ci życzę. Niech Allach będzie z tobą. A właśnie, jak mówiłeś, że masz na imię? Altaïr ibn La-Ahad? Postaram się zapamiętać, bo wybacz, tylu was ostatnio rusza na misje... Nie martw się jednak, będzie dobrze. Bowiem pamiętaj, jak mawiał nasz Mistrz: nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone. Do zobaczenia, Altaïrze...