Tydzień z Football Managerem 2007 - dzień czwarty

cmrev.com
2006/10/19 15:05

Realizm z głową w chmurach

Realizm z głową w chmurach

Historia ta, jak każda inna – intrygująca i genialna, ma swoje jedyne, niepowtarzalne korzenie. Jest to opowieść oparta na faktach; opowieść o fascynacji, która przetrwa wszystko. O wędrówce przez życie, przez góry i lasy, pustynie i morza. Niespodziewane przygody, zagadki, rozstania i kamyki w butach. Wszystko to, a nawet i jeszcze więcej, znajdziecie tylko tutaj, tylko u nas...

A zaczęło się to tak...

Był słoneczny dzień. Ptaki co chwila świergotały radośnie, wprawiając w dobry nastrój wszystkich, którzy bardziej lub mniej przypadkowo, znajdowali się akurat w parku. Radość związana z pięknem dnia codziennego zmieniała wyraz twarzy u każdej przechodzącej koło tego malowniczego miejsca osoby. Niestety tymi szczęśliwcami nie byli bohaterowie naszej historii. Maciek „Reaper” Wróblewski i Rafał J. I. „A. De Raph” Kowalewski znajdowali się właśnie na pokładzie samolotu tanich linii lotniczych, lecącego z Warszawy do Frankfurtu. Obydwaj byli na dwutygodniowych wakacjach w Polsce, gdzie odwiedzali wszystkich swoich znajomych oraz rodzinę, a teraz wracali z powrotem „na wygnanie”. W Niemczech mieli przesiadkę i to był czas rozstania dla nich – pierwszy odlatywał na północ, do dalekiej Norwegii, a drugi w kompletnie przeciwnym kierunku, na Cypr. Na pokładzie samolotu prowadzili między sobą luźną rozmowę o wszystkim i niczym. Będąc gdzieś w połowie drogi, kiedy już tematy związane z polityką, operacjami plastycznymi gwiazd Hollywood oraz metodami zwalczania zgagi zostały wyczerpane, zeszło na coś z zupełnie innej beczki.

A. De Raph: Grywasz Ty jeszcze w tego Football Managera? Reaper: Hm, a dlaczego miałbym nie grać? Właśnie wychodzi nowa wersja gry, która przebija wszystkie poprzednie pod kątem realizmu i grywalności.

A. De Raph: Właśnie... wyjaśnij mi, bo ja nie do końca rozumiem. Realizm – ja rozumiem to jako coś, co pozwala na wyobrażenie sobie, że znajduję się właśnie w tym miejscu, które odzwierciedla gra. Nie mogę tego dopasować do FM-a, jak jadę bolidem F1, to czuję realizm, bo widzę kokpit, tor wyglądający jak prawdziwy, a tu co? Reaper: Mylnie rozumujesz, w dodatku upraszczasz. Realizm nie ma polegać na odzwierciedlaniu widoku, ale na odzwierciedlaniu zachowań, a także detali, z których składa się dana gra. Symulacja menedżera – jaką jest FM, zapewnia niepowtarzalny klimat dzięki, chociażby odwzorowaniu zachowań podczas meczu. A. De Raph: Niby jak? Przecież mecz to tylko zielona tablica z ruchomymi kulkami. Reaper: Tak, ale to jest właśnie sedno gry. To jest to co najbardziej przyciąga do gry w FMa. Okrzyki, śpiewy, modlitwy... wiele rzeczy się robi podczas rozgrywki, aby tylko wygrać spotkanie. I te kulki na zielonej tablicy powodują, że mecze są tak samo, a może i bardziej, emocjonujące jak te z ekranu telewizora. To co teraz powiem zapewne zabrzmi jak bredzenie chorego człowieka, ale jeszcze kilka lat temu jedynym trybem w jakim takowe mecze można było oglądać w grach menadżerskich, był komentarz tekstowy!

A. De Raph: W czasach, kiedy pierwsze na co patrzy gracz podczas zapoznawania się z grą to grafika, było to na pewno dość ekstremalne rozwiązanie! Reaper: Ale w żaden sposób nie ujmowało samej grywalności programu, a i emocje nie były mniejsze niż są teraz, kiedy to mecze możemy oglądać w trybie 2D.

Realizm z głową w chmurach, Tydzień z Football Managerem 2007 - dzień czwarty

A. De Raph: Paradoksalnie, jak o tym teraz myślę, ta metoda sprawia dla mnie wrażenie bardziej interesującej, bo pobudza się wtedy pewien rodzaj wyobraźni, którą uruchamia się także podczas czytania książek. Tam też dysponujesz opisem tekstowym, dzięki któremu tworzymy obraz tego o czym czytamy. Te kulki są takie bezduszne... Reaper: Nie można stać w miejscu. Pierwszy raz z tą formą obrazowania spotkania spotkaliśmy się w roku 2002 przy okazji Championship Managera 4 i od tego czasu zdążyła ona już mocno wyewoluować. Kulki nie są bezduszne. Wszystkie nasze ustalenia taktyczne są idealnie odwzorowywane, piłkarze zachowują się niczym podczas prawdziwego meczu ciesząc się po strzeleniu bramki czy wbiegając na boisko z ławki rezerwowych po wygraniu rzutów karnych. Piękne zagrania, genialne bramki, a nawet kiksy – wszystko to ujrzymy pod postacią tych dwudziestu dwóch kulek ganiających za jednym małym punkcikiem, po prostokącie przedstawiającym boisko.

A. De Raph: Zastanawiam się dlaczego gra o tak olbrzymiej popularności nie zaimplementowała jeszcze trybu 3D. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie – przy szybkości dzisiejszych maszyn – aby symulacja meczu była czymś w rodzaju transmisji TV. To byłby realizm, jaki lubię. Reaper: To jest menadżer piłkarski, a nie gra zręcznościowa i nie potrzebuje on żadnych fajerwerków graficznych, a oglądanie meczów „z lotu ptaka” ukazuje nam zachowanie naszych zawodników w każdej sytuacji, w każdym sektorze boiska, więc okazuje się nawet lepszym rozwiązaniem niż trzy wymiary. Gra symuluje efekty pracy gracza jako trenera, więc czy będzie to kulka, czy trójwymiarowy obiekt idealnie odwzorujacy piłkarza, ich zachowanie będzie takie samo. Nie zmienia to faktu, że SI Games (twórcy FM’a) nigdy nie powiedziało „nie” w tej kwestii, więc nie zdziwmy się jeśli przy okazji najbliższych części zostaniemy zaskoczeni... A. De Raph: Skoro rolą gracza jest oglądanie, to po co jest w ogóle ta gra? Reaper: Powiedz mi, a co robi taki Mourinho podczas meczu? Też ogląda. Praca menedżera tak naprawdę zaczyna się jak mecz się kończy, i trwa aż nie zacznie się kolejny. Kupowanie zawodników, trening, ustawienie taktyki, to robota menedżera. Jedną z pierwszych prawd, dotyczących tej gry, jaką poznałem było stwierdzenie: „Taktyka to 40% sukcesu”. Bardzo szybko się przekonałem jak dużo racji było w tym zdaniu.

A. De Raph: Mam wrażenie, że trochę przesadzasz z oceną roli taktyki. Jakoś trudno mi uwierzyć, że mając piłkarzy z drewna, a tylko ustawiajac ich odpowiednio nagle zostaniesz krezusem. Reaper: Oczywiście, najważniejszym punktem, który doprowadzi twoją drużynę do wygranej, jest to jakich masz zawodników, bo nawet Mourinho nie da rady jeśli będzie musiał poprowadzić Łysicę Bodzentyn na bój przeciwko Barcelonie. Jednakże to właśnie od taktyki zależy jak daleko zajdziesz ze swoją drużyną, gdyż po trafnym dobraniu formacji i rozstawieniu swoich najmocniejszych zawodników na pozycjach, które im pasują, mogę Cię zapewnić, że będziesz w stanie pobić każdy klub pokroju twojego, a także nierzadko lepsze. A to pozwala na rozwój klubu.

GramTV przedstawia:

A. De Raph: Powiesz mi teraz, że dzięki swemu geniuszowi taktycznemu nagle w klubie z Bodzentyna pojawi się podgrzewane boisko, zadaszony stadion na 60000 miejsc oraz piłkarze, o których piszą kolorowe gazety. Reaper: A dlaczego nie? Wraz z sukcesami przychodzą pieniądze i sława, które pomogą Ci przy zakupie coraz lepszych piłkarzy, którzy będą pasowali do twojej koncepcji taktycznej. Football Manager jest grą niezwykle logiczną, więc podążając za moim rozumowaniem możemy wysnuć kilka prostych równań: słabi piłkarze + dobra taktyka = wygrane przeciwko słabym i czasem lepszym drużynom; dobrzy piłkarze + dobra taktyka = wygrane przeciwko dobrym drużynom. W taki właśnie sposób powoli dochodzi się do sukcesów grając w FMa.

A. De Raph: Znam prostszy sposób – zagrać Chelsea Londyn. Reaper: I tu Cię mam. Skoro jesteśmy już przy matematyce to pozwól, że posłużę się kolejnym równaniem obrazującym inną zależność pomiędzy taktyką a osiągnięciami w tej grze: super piłkarze + zła taktyka = przegrane. W rezultacie czerwony Roman pogoni Cię z klubu zanim przyjdzie wigilia, bo to nie indywidualności wygrywają mecze, a to jak ze sobą współpracują, jak są poustawiane po boisku, jakie zadania zostały im przydzielone itd.Wszystkie te czynniki musimy dostosować do ich atrybutów, tak aby wyciągnąć z naszych zawodników to co najlepsze. Jeśli tego dokonamy to nic nie stoi już nam na drodze do wygranych, sławy i pieniędzy.

A. De Raph: Ale gdzie tu realizm? Przecież fakt, że w grze uda mi się osiągnąć sukcesy klubem, który w rzeczywistości nigdy tych sukcesów nie osiągnął i zapewne nie osiągnie jest argumentem który przeczy tej tezie. Reaper: Postawiłbyś w 2004 roku choćby jednego funta cypryjskiego, że Grecja zdobędzie tytuł mistrza Europy? Czym ich gra była, jak nie właśnie zwycięstwem myśli taktycznej nad umiejętnościami indywidualnymi. Robienie zarzutów grze, że są w niej możliwe sukcesy słabszymi w teorii klubami, jest nadużyciem, które w historii piłki obalane było mnóstwo razy. SI Games uważa za sprawę priorytetową to, aby FM był jak najbardziej realistyczny – w każdym aspekcie. A. De Raph: Okej, przekonałeś mnie. Każdy może poczuć się jak Grecja. Jednak jakoś ciężko mi uwierzyć, że cały ogrom rozgrywek ligowych i pucharowych z całego świata, jakie są dostępne w grze, przetwarzany w czasie rzeczywistym, jest w pełni kontrolowany. Ilość lig, turniejów, meczów symulowanych jednocześnie powoduje u mnie zachwianie wiary w wartość tych symulacji. Chociażby takie sprawy jak zróżnicowanie rozgrywek pod względem przepisów w grze. Tu tylu obcokrajowców, tam tylu. Tu decyduje różnica bramek, tu bezpośrednie spotkania. Czy FM to ogarnia? Reaper: Tak, FM to ogarnia. Jak już mówiłem – realizm jest priorytetem twórców Football Managera. Co więc oczywiste – przepisy dla wszystkich rozgrywek muszą się znaleźć w grze, zarówno międzynarodowe, ustalane przez FIFA, jak i te tworzone w poszczególnych krajach. A przepisów tych jest multum i należy się ogromny szacunek twórcom FMa, że udaje im się umieścić te wszystkie reguły i regułki w grze.

A. De Raph: Nie zdarzają się żadne niedociągnięcia? Trudno mi w to uwierzyć, nawet pomimo wiary w ogromną skrupulatność autorów gry. Reaper: Oczywiście zdarzają się wpadki, jak chociażby ta z FM 2006, kiedy to Polsce został przyznany limit obcokrajowców, którego w rzeczywistości nie mamy. Był to dość denerwujący bug, szczególnie dla updaterów (ludzi zajmujących się tworzeniem uaktualnień do FMa, w celu aktualizacji składów zespołów), którzy mieli dość dużą zagwozdkę po tym jak Pogoń Szczecin doznała najazdu Brazylijczyków, jednak ten błąd w grze został wyeliminowany przez jedną z wydanych łatek do gry. Żeby Cię osłupić, dodam, że pamiętano nawet o takich szczegółach jak klauzule odejścia w Hiszpanii, gdzie każdy piłkarz musi posiadać takową w swoim kontrakcie, czy też przypadek klubu Athletic Bilbao, które w swoich barwach może mieć tylko piłkarzy narodowości baskijskiej, czy też możliwość zawierania umów współwłasności zawodników we Włoszech. A to tylko kilka przykładów.

A. De Raph: Jeśli wszystko o czym mówisz, zostało odwzorowane w Football Managerze, to stworzono coś naprawdę interesującego. Widzę, że zadbano nawet o najmniejsze detale, a to nie pozwala przejść obojętnie obok gry. Reaper: I właśnie dzięki takim rzeczom – że pozwolę sobię na banał – FM jest taki fantastyczny.

A. De Raph: Faktycznie, zbiłeś w sposób elegancki wszystkie moje argumenty. Pozostaje mi udać się na kolanach do Canossy, zakupić FM2007 i oddać się temu wszystkiemu o czym dziś rozmawialiśmy. Niestety musimy przerwać, bo samolot zaczyna podchodzić do lądowania i trzeba zapiąć pasy.

Samolot rozpoczął manewry na frankfurckim niebie, nie mając świadomości, że na jego pokładzie, doszło do starcia sacrum z profanum, które w ostateczności zakończyło się zwycięstwem jasnej strony mocy. Koła samolotu dotknęły podłoża lotniska i delikatnie zaczęły hamować... Bohaterowie pożegnali się i rozeszli w kierunku swoich samolotów, i tylko ptaki swym lirycznym, nierzadko rzewnym świergotem starały się zatrzymać ten moment w miejscu...

Maciej „Reaper” Wróblewski & Rafał J. I. „A. De Raph” Kowalewski Więcej o serii na fm.gram.pl

Komentarze
26
Usunięty
Usunięty
20/10/2006 09:20

Generalnie tekst beznadziejny, podbno po przeczytaniu jego miałem być zachęconyn do kupna gry, jest przeciwnie.Artykuł nie reprezentuje jakiejkolwiek wartości, ponieważ wszystkie informacje zawrate są we wcześniejszych odsłonach "Tygodnia z FM2007".

Usunięty
Usunięty
20/10/2006 00:50

ci ktorzy grali czytaja teksty na CM Revolution, a nie tu :]

Usunięty
Usunięty
19/10/2006 22:53

Keiran: zgadzam się z Tobą, tekst jest sztuczny. I naiwny. Jest dobry, ale dla osób, które nie grały w żadnego dotąd menedżera albo kiedyś i nieprawda ;)




Trwa Wczytywanie