Akcjonariusze firmy nie zamierzają godzić się na ostatnie działania Elon Muska wobec platformy społecznościowej.
Saga z zakupem Twittera trwa. Pod koniec kwietnia zarząd firmy zaakceptował ofertę Elona Muska za zakup serwisu społecznościowego za 44 miliardy dolarów. Jednak w połowie maja nastąpił niespodziewany zwrot akcji i biznesmen oznajmił, że wstrzymuje zakup Twittera do czasu, aż nie wyjaśni się kwestia fałszywych kont. Między właścicielem Tesli a prezesami platformy rozpoczęły się słowne przepychanki, które miały wpływ na spadek wyceny akcji firmy. Po ogłoszeniu decyzji Muska cena pojedynczej akcji spadła do 37,39 dolarów, w porównaniu do około 45 dolarów, które korporacja osiągnęła jeszcze przed zakupem firmy przez Muska. Część akcjonariuszy nie spodobał się tak nagły spadek wartości akcji i obwinili za to multimiliardera, który został przez nich pozwany.
Udziałowcy ubiegają się o formalny status pozwu zbiorowego przeciwko Muskowi, któremu zarzucają bezpodstawne wzbogacenie, fałszywe oświadczenia i manipulacje akcjami w celu obniżenia ceny lub odejścia od umowy na 44 miliardów dolarów. Dodatkowo biznesmen pierwotnie miał sfinansować zakup części akcji firmy w akcjach Tesli w formie zabezpieczenia kredytu bankowego. Jednak w ostatnim miesiącu wartość akcji Tesli znacząco spadły, na co zareagowali akcjonariusze Twittera.
Musk zaczyna składać fałszywe oświadczenia i angażować się w manipulację rynkową akcjami na Twitterze. W tym ogłaszając, że transakcja została „wstrzymana”.
GramTV przedstawia:
Nie są to jedyne problemy biznesmena w ostatnim czasie. W ubiegłym tygodniu Musk został oskarżony o molestowanie jednej ze swoich pracownic zatrudnionej w SpaceX. O rzekomym procederze opowiedziała przyjaciółka kobiety, która zawarła z firmą Elona Muska wielotysięczne porozumienie. Biznesmen zdaje się jednak nie przejmować tymi wszystkimi kłopotami i nadal uważa siebie za zbawcę Twittera. Dzisiaj w serwisie opublikował grafikę, w której uwalnia z klatki niebieskiego ptaka. Post zobaczycie poniżej.
Taaaa... normalnie przypadkiem Bill Gates i George Soros zawiązali spółkę by powstrzymać sprzedaż Twittera. I normalnie przypadkiem moment kiedy próbował kupić platformę i próbowali go powstrzymać wykopali jakieś molestowanie seksualne gdzie btw rzekoma ofiara nic nie mówi i wszystko to "opowieść przyjaciółki".
Ja Muska zbytnio nie lubię, to bogate, duże dziecko bogatych rodziców. Ale to wszystko wygląda mi jakoś dziwnie.
Co do "manipulacjami" Twittera to sprawa jest prosta. Twitter musi Muskowi pokazać dane w celu przejęcia. I już w momencie jak proces się zaczął, Twitter musiał od razu przyznać że zupełnie przypadkiem zawyżali ilość dziennych użytkowników o kilkanaście milionów (globalnie). Teraz jest jakaś gadanina że Twitter może mieć więcej botów niż raportują. Więc nie dziwota że akcje Twittera spadły kiedy zaczęły się te rzeczy bo wycena Twittera jest nadmuchana a kasa zależy od tego ilu użytkownikom mogą upchać reklamy dziennie.
