Darkest of Days - recenzja
Darkest of Days to niskobudżetowa produkcja, zbudowana na ciekawym pomyśle, wyprodukowana przez 8Monkey Labs. Szalenie grywana, lecz nie pozbawiona wad, których należałoby się zresztą spodziewać w grze „za grosze”.

"Założenia scenariusza są proste, acz chwytliwe. Grę zaczynamy na polu walki pod Little Big Horn jako jeden z żołnierzy generała Custera. Mocny początek, zwłaszcza kiedy pamięta się, że pola walki nie opuścił ani jeden żywy biały. Możemy więc popatrzeć, jak Indianie masakrują kawalerzystów i być świadkami śmierci generała.
Oczywiście dla dobra fabuły postać, którą będziemy prowadzić - Alexander Morris – zostaje wyciągnięta z pola walki nim straci swój skalp. Przed niechybną zgubą ratują go podróżnicy w czasie, pracujący dla KronoTeku. I dopiero tu zaczyna się tak naprawdę Darkest of Days. "
Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry Darkest of Days, którą przygotował dla Was Curtiss.

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!