„Wykład z historii cz. II – czasy najnowsze”
Wczoraj omówiliśmy najstarsze gry z serii Need for Speed. Dziś kontynuujemy temat omawiając najnowsze części. Zapraszamy do zapoznania się z artykułem.
Wczoraj omówiliśmy najstarsze gry z serii Need for Speed. Dziś kontynuujemy temat omawiając najnowsze części. Zapraszamy do zapoznania się z artykułem.
Need for Speed: Hot Pursuit II Data premiery: październik 2002

Do naszej dyspozycji oddano ponad 30 samochodów, choć tak naprawdę licząc jeszcze ich specjalne wersje oznaczone literkami „NFS” to razem było już 60. Zadebiutowały m.in. marka Vauxhall, BMW M5 czy Ferrari 360 Spider. Dostępni są oczywiście także nasi starzy przyjaciele w postaci McLaren czy Chevrolet Corvette. Jest też parę samochodów w wersji z kogutami na dachu – m.in. Ford Crown Victoria.
Tras mamy 20 - każda z nich jest dość zróżnicowana a na dodatek występowały one w rożnych wariantach. Twórcy mieli oryginalne pomysły i w dość fajny sposób uchwycili na nich niezły klimat, pasujący do zręcznościowych zmagań.
Duży skok wykonano także pod względem grafiki. W porównaniu do i tak ładnego już przecież Porsche 2000, HP 2 prezentowało się sporo lepiej. Uwagę i przede wszystkim oko przyciągały bardzo ładnie wykonane modele samochodów oraz właśnie trasy. Gra nie przypominała jednak swoich poprzedniczek, nie zostawiając sobie nawet cienia symulacji. Oczywiście część graczy przyjęła to pozytywnie, a inni negatywnie, przez co ta część gry ma obok Carbona najbardziej nierówną opinię. Coś jednak nie zagrało. Może koncepcja odgrzewanego kotleta? Może właśnie ten wyłącznie zręcznościowy model jazdy? Need for Speed Hot Pursuit 2 okazał się klapą finansową. Electronic Arts postanowiło zwolnić wszystkich ludzi, którzy tworzyli tę grę a prace nad kolejną odsłoną serii powierzyła ludziom z Black Box Games. Need for Speed: Underground Data premiery: listopad 2003

Zamiast kilkunastu dostepnych tras, ścigaliśmy się jedynie w jednym mieście. Było ono za to całkiem duże, miało kilka dzielnic i wytyczonych w nim zostało blisko 110 torów do wyścigów. Podczas jazdy należało uważać na postronnych kierowców, którzy kręcili się po ulicach. Rodzaje zawodów w których braliśmy udział to: Circuit, Drag, Drift, Knock Out, Sprint, Time-Trial oraz Tournament. Oczywiście najważniejszymi z nich i mającymi najwięcej fanów są nowe w serii Drag oraz Drift. Cały czas podczas zmagań była noc, dzięki czemu miasto miało niepowtarzalny, rozświetlony światłem latarni i kolorowymi neonami, klimat.
Dużą rolę w sukcesie gry miał także soundtrack. NFS zawsze „częstował” nas podczas jazdy różnymi ciekawymi i wpadającymi w ucho kawałkami, jednakże przy Underground twórcy przeszli samych siebie. Wykupili licencje na utwory znanych i lubianych artystów dbając także o to, by miały one odpowiedni pasujący do rozgrywki klimat. Przez to wszystko ta część serii uznawana jest za jedną z najlepszych z czasów po rewolucji właśnie przez nią wprowadzonej. Cechowała ją po prostu olbrzymia grywalność, jak i innowacyjność, co na pewno nie zostało bez wpływu na jej końcową ocenę.
Need for Speed: Underground 2 Data premiery: listopad 2004

Poszerzyła się gama dostępnych aut, ale dodano jedynie takie, które pasowały do przerobienia ich na uliczne bolidy. Samochodów było ponad 30, doszły m.in. takie jak Audi A3 i TT, Ford Mustang, Mazda MX-5 czy Toyota Supra. Pojawiły się także wielkie SUV’y (Lincoln Navigator, Cadillac Escalade) dla których zrobiono specjalny tryb wyścigów. A gdy już mowa o nowy wyścigach – oprócz znanych z poprzedniej części Circuitu, sprintu, Dragu oraz Driftu wprowadzono nowe Street X, Showcase, Outrun, oraz URL (Underground Racing League). Ulepszono także tuning, wprowadzając więcej możliwości samodzielnego pogrzebania w silniku oraz więcej typowo wizualnych bejerów do zamontowania, jak sprzęt audio, hydrauliczne zawieszenie czy otwierane do góry drzwi.
Dopracowano (znowu) grafikę. Nie było może żadnej znaczącej rewolucji, ale niewątpliwie gra prezentowała się zdecydowanie lepiej od swojej poprzedniczki. Soundtrack także zawiesił poprzeczkę jeszcze wyżej – blisko 30 utworów wśród których znaleźliśmy takie gwiazdy jak Snoop Dogg, Rise Against, Queens Of The Stone Age czy Xzibit.
Underground 2 to tytuł, któremu naprawdę mało co można zarzucić, może jedynie troszkę monotonność, ponieważ jakby z lekka autorzy przesadzili z ilością tych samych wyścigów... aczkolwiek nie wpłynęło to szczególnie znacząco na końcową ocenę. Tym bardziej więc dziwne, iż rywalizację ze swoim poprzednikiem – w popularności fanów – to niestety U2 przegrało.
Intro: syD3xZ-9rx8 Need for Speed: Most Wanted Data premiery: listopad 2005

Twórcy połączyli nielegalne wyścigi przerabianymi brykami (Underground) z pościgami policyjnymi (Hot Pursuit). Podobnie jak poprzednio dorobili do tego fabułę, w której wcielamy się w kierowcę próbującego dostać się na sam szczyt „czarnej listy” kierowców oraz odebrać podstępnie mu ukradzioną furę. Do tego wprowadzono wątek siedzących nam na ogonie policjantów jak i pewnej pięknej agentki działającej pod przykryciem...
Najbardziej rzucająca się w oczy jest zmiana pory dnia, w której odbywają się wyścigi. W obu Undergroundach była to noc, natomiast tutaj jeździmy tylko w dzień... Do tego zastosowano pewne filtry graficzne, dzięki którym gra wygląda dość innowacyjnie i odmiennie. Jednakże taki wygląd nie wszystkim przypadł do gustu.
Wprowadzono znowu pościgi policyjne podczas wyścigów, jak i specjalne tryby zmagań, w których musimy narobić określoną ilość szkód czy zniszczyć podaną liczbę radiowozów. Wyrzucono z gry mocno wyeskplatowany przez ostatnie dwa lata Drift, znacząco odświeżono, jednocześnie masakrycznie go niszcząc, tryb Drag. By urozmaicić rozgrywkę, jak i ułatwić uciekanie przed policją, wprowadzono niszczące się elementy otoczenia, które zawalając się zatrzymywały goniące nas radiowozy oraz ułatwiające manewrowanie w dużym tłoku spowolnienie czasu. Są to jednak tak naprawdę drobnostki, a nie wielkie nowości.
Umniejszono zdecydowanie rolę tuningu, ograniczono także liczbę podzespołów, które możemy wybrać samodzielnie. Zmieniono charakter umieszczonych w grze samochodów, postawiono na szybkie i ekskluzywne – jak to bywało już wcześniej. Możemy zasiąść m.in. za kierownicą Lamborghini, Mercedesa czy Porsche. Znajdziemy też samochody z poprzedniej części, jak np. Subaru Impreza czy Mitsubishi Lancer Evo VIII.
Oceniając produkcję z perspektywy czasu, nie powiemy o niej jak o złej czy nie dopracowanej. Ba, zasługiwała może nawet na miano dobrej, choć nie za dużo nowego wprowadzającej. Miała jednak jedną irytującą wadę: nużyła dużo bardziej niż U2, przez co kończąc z nią przygodę miało się jej dość, okładało się na półkę i długo nie wracało.
Need for Speed: Carbon Data premiery: listopad 2006

Historia, którą poznajemy wraz z kolejnymi przejechanymi kilometrami, jest kontynuacją tej z poprzedniej części. Wcielamy się w tego samego kierowcę co poprzednio, który wraca na stare śmieci i ma do rozwiązania nowo-stare problemy, do rozwikłania jedną zagadkę oraz oczywiście jakże by inaczej, musi dorobić się reputacji najlepszego z najlepszych zaczynając od zera. Innowacją jest podzielenie całej mapy na obszary kontrolowane przez trzy gangi jeżdżące różnymi gatunkami samochodów: japońskimi, amerykańskimi oraz europejskimi. Kiedy zaczynamy wygrywać wyścigi, stopniowo przejmujemy poszczególne dzielnice, aż wreszcie mierzymy się z szefem gangu w walce o całe terytorium. I tak trzy razy, aż pozostaje nam do pokonania główny boss bossów.
Swoją drogą mapa przygotowana na potrzeby Carbona była najtoporniejsza i zdecydowanie najgorsza spośród wszystkich przygotowanych na potrzeby serii NFS. Twórcy dodali także opcje pościgów policyjnych, jednakże zajmują one marginesową pozycję i nie są tak promowane jak w Most Wanted. Ot takie wrzucenie tego dla samego wrzucenia, by nie było za pusto.
Dla odmiany tym razem wyrzucono z trybów Drag, a z powrotem wrzucono odświeżony Drift, zrobiony na maksymalnie zręcznościowy, w którym nabijamy setki tysięcy punktów wcale specjalnie się nie starając. Dodano także wyścigi w kanionie, na bardzo krętych trasach, gdzie uderzenie w jedną barierkę równało się wylecenie lotem skośnym w dół i konieczność rozpoczęcia wyścigu od nowa. Monotonność to cecha charakteryzująca Carbona prawie tak dobrze, jak słowa „prędkość” i „adrenalina” w przypadku Kawasaki Zx-10R. Za dużo jest tych samych pojedynków i wyścigów, po pewnym czasie ma się dosłownie dość już i ich, jak i całej gry. Dobrze więc, że rozgrywka była króciutka i starczała nam na mniej więcej tydzień, więcej bowiem i tak nie trzeba.
Prawie nie rozbudowano kwestii tuningowych, dodano jedynie „rewolucyjny” system Autosculpt, dający możliwość dowolnego przerobienia niektórych części karoserii według naszego uznania. Można było je poszerzyć, wydłużyć, wciąć itd. by uzyskać pożądany przez nas kształt. Lista samochodów jest długa, zawiera około 60 pozycji, w tym takie egzotyczne jak: Koenigsegg CCX, Pagani Zonda F czy Aston Martin DB9.
Poprawiono grafikę, nadając jej jednocześnie strasznie cukierkowy i przejaskrawiony wygląd. Wrócono także do wyścigów jedynie w nocy, co spotęgowało ten klimat. Zepsuto soundtrack, który nie jest nawet w połowie tak dobry jak poprzednio. Jednym słowem: jest to produkcja, która nie wątpliwie ma gdzieś tam nawet sporą rzeszę fanów, ale jak dla nas jest po prostu kijowa i nie warto się nad nią już w tym momencie pochylać.
I tym akcentem kończymy dzisiejszy artykuł, zamykając jednocześnie opis historii serii Need for Speed. Zapraszamy do śledzenia następnych artykułów, które będą już w całości poświęcone najnowszej jej części, Pro Street.