Amerykańska firma Comscore zajmująca się badaniem Internetu opublikowała raport dotyczący ogólnoświatowych tendencji w korzystaniu z wyszukiwarek i serwisów im pokrewnych. Okazuje się, że praktycznie wszyscy internauci czegoś w sieci szukają - 95% z nich (czyli jakieś 750 milionów osób) przyznaje się do korzystania z tego typu rozwiązań. W sierpniu tego roku ogólna liczba skorzystań z takowych wyniosła nieco ponad 61 miliardów, z czego 37 miliardów razy (około 60%) zaufano Google'owi - jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek w dzisiejszego Internetu.

To badanie różni się od innych mu podobnych tym, że podlicza również wyszukiwania ze stron społecznościowych takich jak Myspace, sklepów (np. Amazonu) i serwisów aukcyjnych (eBay included). Dlatego Google tak wysoką przewagę nad resztą konkurentów (na drugim miejscu uplasowało się popularne w Stanach Yahoo, z 8,5 miliarda wyszukań) zawdzięcza również siostrzanym serwisom, takim jak Youtube.
Trzecie miejsce zajęła chińska wyszukiwarka Baidu, która w tym okresie zanotowała 3,3 miliarda zapytań. Na czwartej pozycji (2,2 miliarda) uplasowało się rozwiązanie Microsoftu, czyli usługa Live Search - następczyni MSN Search. Piąta okazała się być strona z Korei Południowej o nazwie NHN, z dwoma miliardami skorzystań. Miejsca szóste i siódme to odpowiednio serwis aukcyjny eBay i sieć witryn koncernu Time Warner, z licznikami na ponad miliardzie. Do pierwszej dziesiątki załapał się jeszcze "szukacz" Ask i strony firm Fox Interactive i Lycos.
Ta informacja o pierwszym miejscu z pewnością nie zdziwiła nikogo. Firma Google to na razie niezatrzymywalny pociąg do sukcesu - w wielu przypadkach słowo "googlować" zastąpiło już zwrot "wyszukiwać w Internecie". Ciekawe, czy kiedykolwiek jakiejś innej marce uda się zrzucić lidera z piedestału...