Problem z postępami? Zatrudnij Chińczyka!

Domek
2005/12/12 08:17

Coraz popularniejsze ostatnimi czasy gry MMORPG, chociaż przystępniejsze niż kiedyś, nadal wymagają od gracza spędzenia przed monitorem długich godzin, zanim będzie się on mógł pochwalić jakimiś poważnymi osiągnięciami. Tymczasem na boku kwitnie biznes, wykorzystujący niechęć niektórych uczestników tych gier do mozolnego rozwoju.

Części graczy, szczególnie tych mniej maniakalnych, niespecjalnie uśmiecha się perspektywa tygodni czy nawet miesięcy gry, zanim będą mogli zmierzyć się z wyzwaniami czekającymi na samym szczycie. Widzą w świecie danego MMORPG-a rozwinięte maksymalnie postacie, widzą potężne przedmioty, zazdroszczą, chcą już i teraz. Tacy ludzie w kontaktach z grami single-player na ogół uciekają się do oszustw, online nie jest jednak tak łatwo - raz, że oszukanie jest dalece bardziej skomplikowane, a dwa, że nawet jak się uda, to ryzyko wykrycia takiego postępku i ukarania winnego całkiem niemała.

Co więc pozostaje? A może by tak namówić jakiegoś rozwiniętego gracza, by rozstał się ze swoim super-hiper potężnym toporem nieuniknionej zagłady? Najlepiej odwołując się do jednej z najstarszych ludzkich emocji - chciwości. Krótko mówiąc - proponując posiadaczowi owego narzędzia zniszczenia wynagrodzenie w zupełnie prawdziwej, niewirtualnej walucie. Taki proceder nie jest oczywiście niczym nowym - spokojnie kwitł przecież jeszcze w czasach Diablo. Problem z nim tylko taki, że w większości przypadków uznawany jest za równie nielegalny co standardowe oszustwa. Tylko znacznie trudniej go wykryć i ukarać winnych. Problem z postępami? Zatrudnij Chińczyka!

Zresztą okazję do dodatkowego zarobku zwietrzyli również niektórzy twórcy gier online. Rozpoczęli oni po prostu sami otwierać sklepiki z przedmiotami. W pewnych MMORPG-ach można już skorzystać z drogi na skróty całkiem legalnie, płacąc ich twórcom odpowiednią sumę i zyskując tym samym dostęp do potężniejszego ekwipunku. Pewnie niezbyt się to podoba graczom nielubiącym łatwych rozwiązań czy zwyczajnie niemającym ochoty na wydawanie pieniędzy na coś, co mogą mieć za darmo, ale dla twórców danej gry zawsze to jakiś dodatkowy zarobek. Pytanie tylko, czy w ten sposób nie doprowadzą w końcu do jej "zepsucia"... Na całe szczęście ani w World of Warcraft ani w Guild Warsach nic takiego jeszcze nie wprowadzono. I chyba warto mieć nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Ale kupowanie potężniejszego ekwipunku za prawdziwe pieniądze jest tylko małą częścią całego problemu. Bo przecież o sile postaci w MMORPG-u decydują nie tylko przedmioty, ale też osiągnięty przez nią poziom doświadczenia i nabyte zdolności. A tych nie da się już w łatwy i szybki sposób "kupić" - do ich osiągnięcia trzeba zwyczajnie długo grać. Teoretycznie oczywiście. Bo co bardziej "przedsiębiorczy" gracze rozwiązali i tę kwestię. Wiadomo, w każdym sieciowym tytule są jakieś kruczki, umożliwiające rozwinięcie się szybciej. Odrobina samozaparcia, dużo wolnego czasu i można w 2-3 dni osiągnąć bardzo wysoki poziom doświadczenia. Tylko po to, by później odsprzedać taką postać innemu graczowi. A że przy okazji niszczy się zabawę innym (trafienie do drużyny z takim myślącym tylko o jak najszybszym rozwoju i zdobyciu najlepszego ekwipunku nie jest najmilszym przeżyciem)? Phi.

Zresztą maniacy, którym się nudzi i chcą sobie trochę dorobić, to pół biedy. Tylko że problem nie ogranicza się jedynie do nich. W takich np. Chinach - jak podała gazeta International Herald Tribune - ponad 100 tysięcy młodych ludzi pracuje w fabrykach po 12 godzin, rozwijając przeznaczone na sprzedaż postacie w MMORPG-ach. Zarabiają ok. 250 dolarów miesięcznie i są zadowoleni, bo całymi dniami "grają". Takiego w pełni rozwiniętego bohatera z potężnym ekwipunkiem można później kupić od zatrudniających ich firm za ok. 50 do 100 dolarów. Dużo? Dla znudzonego amerykańskiego nastolatka z nieposkromioną chęcią powyzywania współgraczy od n00bów - nie bardzo.

Oczywiście sprzedawanie rozwiniętych postaci również jest nielegalne w świetle licencji znakomitej większości gier online, a ich twórcy nieustannie monitorują serwery w poszukiwaniu "zbyt szybko" rozwijających się bohaterów. Tylko że także w tym przypadku pojawia się niemały problem z udowodnieniem komuś winy. Przecież nikt nikomu nie zabroni grania 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. A może? Może wprowadzić jakieś odgórne ograniczenia - 2h dziennie w WoW-ie i koniec. Może czas wreszcie, żeby twórcy gier zadbali o życie i zdrowie ich użytkowników, skoro ci sami nie potrafią?

Nieee... 2 godziny? ;)

GramTV przedstawia:

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
14/12/2005 09:21

a lepiej no coments

Usunięty
Usunięty
12/12/2005 19:13
Dnia 12.12.2005 o 18:30, NomenNescio napisał:

Uważam, że kupowanie kont, postaci i itemów w grach to najbardziej poroniony pomysł graczy. Sam zastanawiam się jaki to ma sens, że będziemy mieli super unikalną zbroją, która nie była okupiona jakimś trudem. To naprawdę bez sensu kupować czyjeś konto albo postać. Moje zdanie jest podobne jak opinia wileu forumowiczó, iż taki proceder jest czystą głupotą ludzką...

Tylko że niektórym się nie chce i dlatego wolą kupić gotowca by np. pochwalić się kumplowi że ma hiper mega itp. bohateraA na dodatek ci chińczycy chcą jakoś zarobić za ten trud w tworzeniu tej postaci

Renor_Mirshann
Gramowicz
12/12/2005 18:36

WorldWar3PL -> http://www.digg.com/gaming/6_months_straight_in_an_Internet_Cafe <- tutaj ;) Chore...




Trwa Wczytywanie