Sprawdzamy jak Hi-Fi Rush sprawuje się na PlayStation 5!

Kilka gier od Microsoftu trafiło na PlayStation, co niektórzy mogą uznać za koniec świata. Dziś sprawdzamy jak wypada port Hi-Fi Rush na PS5!

Sprawdzamy jak Hi-Fi Rush sprawuje się na PlayStation 5!

Nowa polityka wydawnicza Microsoftu sprawiła, że tak naprawdę możemy się spodziewać tego, iż wiele gier ze stajni „zielonych” wyląduje na innych platformach. Co prawda bardziej marudni mogliby powiedzieć, że właściwie już to robiły pojawiając się obok Microsoft Store na Steam, ale koniec końców trzeba powiedzieć jasno – idzie nowe, a to oznacza również nowe gry dla strony „niebieskiej”.

Hi-Fi Rush jest jedną z tych gier, które do pierwszej oficjalnej listy gier Microsoftu na PlayStation się załapały. Czy to oznacza, że dzieło Tango Gameworks zakończy konsolowe wojny? Zapewne nie, ale jest to bardzo dobry krok ku temu, aby być może również i Sony otworzyło się bardziej na pozostałe platformy. Tym razem jednak sprawdzam czy warto sprawdzić Hi-Fi Rush w wydaniu na PlayStation 5.

Cytując pewnego jegomościa – to nie jest recenzja gry

Tak jak mówi nagłówek nie jest to pełnoprawna recenzja gry Hi-Fi Rush. Takową, autorstwa Mateusza Mucharzewskiego, możecie przeczytać tutaj. Ja natomiast skupię się bardziej na tym jak to wszystko działa na PlayStation 5 i jakie wrażenia oddają ficzery, które konsola Sony posiada.

Zacznijmy od początku – gra działa fenomenalnie i tak jak w przypadku głównej recenzji Hi-Fi Rush to świetna gra rytmiczno-zręcznościowa, a nie typowy slasher do jednej bramki, w którym zasadniczo skupiamy się jak najszybszym klepaniu odpowiednich kombinacji. Tym razem chodzi głównie o to, aby wstrzelić się z tym wszystkim rytmicznie, a to już jest wyzwanie nawet na najniższym poziomie trudności. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że o ile w ostatnich latach Tango Gameworks ze stajni Bethesdy i Xbox Game Studios częściej romansowali z klimatami bliższymi horrorowi, tak kolorowe i dynamiczne przygody Chaia nadal wpisują się w pewne nieszablonowe rozwiązania ekipy dowodzonej przez Shinjiego Mikamiego (wtedy jeszcze szefa Tango Gameworks).

Idąc dalej to największe nadzieje wiązałem z możliwościami, które może dawać kontroler PlayStation DualSense i… tak naprawdę z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że one zostały w pełni zaspokojone. Głównie dlatego, iż gry rytmiczne takie jak chociażby Metal Hellsinger bardzo dobrze łączyły elementy rozgrywki z koniecznością rytmicznego wyłapywania momentów, w których mamy wykonać daną akcję i na tym opierał się pomysł na zabawę. Hi-Fi Rush te pomysły niejako rozszerza, dodaje kilka dodatkowych płaszczyzn do samej zabawy, dzięki czemu również i kontroler DualSense ma większe pole do popisu.

Przykładowo – haptyczne wibracje wskazywały odpowiednie momenty ataku łącząc również efekty związane z samymi atakami. O ile w przypadku Metal Hellsingera mimo pewnej złożoności i dynamiki było to w miarę proste (wibracje pod takt oraz wibracje przy strzałach, przeładowaniach), to temat Hi-Fi Rush jest nieco bardziej skomplikowany, jeśli dodamy do tego fakt, że trzeba odpowiednio łączyć lekkie, ciężkie ataki oraz przerwy w tworzeniu kombinacji. Dodatkowo jeśli dołączymy do tego zabawę z adaptive triggers, które również są odpowiednio obciążane w trakcie rozgrywki, to można byłoby śmiało powiedzieć, że DualSense idealnie sprawuje się do takiej gry rytmicznej.

GramTV przedstawia:

Dodatkowo można do całości dorzucić fakt szybkiego ładowania rozgrywki z poziomu SSD konsoli, więc nie ma tutaj długich czasów oczekiwania między przechodzenia między menusami czy też podróżowania między kryjówką a kolejnymi misjami do wykonania. Graficznie również problemów nie stwierdziłem. Jedyne, co może faktycznie nieco uderzyć to fakt, iż właściwie przejście między 60 FPSami w rozgrywce a 30 FPSami w trakcie cutscenek delikatnie boli. Równie dobrze można byłoby powiedzieć, że wyżej podpisany jegomość po prostu się czepia – jest dobrze!

Czy warto zagrać? Jak najbardziej!

Tak właściwie biorąc pod uwagę to, że recenzja Hi-Fi Rush była bardzo optymistyczna, a cena za grę w cyfrze nie jest zbyt wysoka, to trudno jest się oprzeć temu, aby zagrać w ten tytuł i bardzo dobrze się bawić.

Z jednej strony to bardzo dobrze zdany egzamin w kwestii tego jak sprawują się gry Xbox Game Studios w ekosystemie PlayStation, a z drugiej gracze na PS5 otrzymują możliwość zagrania w jedną z najbardziej zaskakujących gier ubiegłego roku. Nie tylko ze względu na to, że pojawiła się w momencie zapowiedzi na cyfrowych półkach Microsoft Store, ale dlatego, iż jest niesamowitym połączeniem gatunków, które czasami dla wielu graczy mogą być zbyt trudne razem do okiełznania. Tym bardziej, że DualSense dodaje do Hi-Fi Rush dodatkową warstwę wrażeń oraz możliwości doświadczania tego tytułu. Ostatecznie wypada to naprawdę dobrze, a ci którzy obawiają się problemów z wyczuciem rytmu – nie bójcie się, będzie dobrze.

Mogę mieć tylko nadzieję, że tak jak wspomniałem we wstępie, Microsoft nadal będzie szedł za ciosem w tym temacie i tych tytułów będzie z czasem pojawiało się coraz więcej. To zawsze większa szansa na dotarcie do graczy, a zamykanie gier za ścianą z wyłączności w dzisiejszych czasach większej racji bytu nie ma. Bez względu na to czy jesteśmy w obozie „niebieskich” czy „zielonych”. Czas również pokaże czy Microsoft w ostatecznym rozrachunku postawi na wrzucanie swoich tytułów po upłynięciu okresu wyłączności czy też spróbuje wrzucać gry w dniu premiery na każdej z platform. Wiele tutaj pytań, bardzo mało odpowiedzi, ale widać pewne zmiany, które dla graczy mogą wyjść tylko i wyłącznie na plus. Jedyne, na co możemy mieć nadzieję to to, że inni spróbują pójść w ich ślady.

A w HiFi Rush zagrajcie – to naprawdę dobra gra.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!