Recenzja Tekken 8 - król bijatyk powraca w chwale!

Długo musieliśmy czekać na Tekken 8, ale cierpliwość fanów została wynagrodzona – Turniej Żelaznej Pięści powraca w niemal perfekcyjnym stylu.

Recenzja Tekken 8 - król bijatyk powraca w chwale!

Jeśli liczyć premierę Tekken 7 od momentu, gdy pierwsza wersja gry pojawiła się na automatach, to można byłoby powiedzieć, że na Tekken 8 czekaliśmy łącznie dziewięć lat. Jest to również najdłuższa przerwa między odsłonami serii Bandai Namco i tak naprawdę trudno się dziwić – czasy się zmieniły, gry również, a odchodząca powoli na emeryturę „siódemka” trzymała się długo dzięki wsparciu ekipy Hatsuhiro Harady.

Zresztą ostatnie lata dla bijatyk były niezwykle udane. Miały bowiem premierę nowe odsłony Guilty Gear, King of the Fighters, Street Fightera czy Mortal Kombat. Można byłoby powiedzieć, że tak naprawdę jedynymi seriami, na których nowe części czekamy są właśnie gry Bandai Namco. O ile Soul Calibur (biorąc pod uwagę ostatnią cześć) staje się coraz to bardziej niszowym tytułem, to w przypadku Tekkena można byłoby powiedzieć, że Harada wziął przykład z działań swojego przyjaciela Yoshinoriego Ono z Capcom… i zafundował nie tylko porządne testy przedpremierowe serwerów, ale nawet znalazło się miejsce na przedpremierowe demo gry. Pozostało tylko tak naprawdę sprawdzić kilka dodatkowych elementów oraz to, czy po 30 latach od premiery całość fabularnie trzyma się całkiem dobrze.

Po spędzeniu kilkudziesięciu godzin w ostatnich dniach w trybach offline i online mogę powiedzieć jedno – Tekken 8 to prawdziwy i wymarzony dla wielu powrót króla!

W Tekkena warto grać dla fabuły? Jak najbardziej!

Zacznę może od tego, że w przypadku fabuły Tekkena poprzednia część podsumowująca konflikt Kazuyi Mishimy z jego ojcem Heihachim Mishimą wypadła dość średnio. O ile pojawiło się kilka ciekawych elementów, to całość sprawiała sklejanych na prędce różnych wątków, których ostatecznym celem było doprowadzenie do starcia obu dżentelmenów. Oczywiście wynik jest w tym wypadku jasny, a nestor rodu Mishima definitywnie nie powróci.

W międzyczasie jednak Lars Alexandersson przygotowuje swoje oddziały rebeliantów do walki z G Corporation prowadzonym przez Kazuyę, a jakby tego było mało to Jin Kazama próbuje na własną rękę rozwiązać konflikt ze swoim ojcem i zadośćuczynić za doprowadzenie do aktualnego konfliktu na świecie. Wszystko to z kolejnym Turniejem Króla Żelaznej Pięści w tle, w którym to stawką będzie nie tylko sława, ale również ustalenie nowego porządku na świecie. A, byłbym zapomniał – pojawia się również tajemnicza Reina, która od samego początku dziwnie zafascynowana jest Jinem Kazamą…

Jak widać dużo tutaj różnych wątków wplecionych w jeden wątek fabularny trybu The Dark Awakens, ale to co jednak można zauważyć od samego początku to dużo różnych nawiązań oraz mrugnięć okiem w stronę tych, którzy pamiętają poprzednie części Tekkena. Nie chodzi bowiem jednak o fabularne kwestie, a dźwięki, miejscówki, podejście do pewnych starć w niektórych rozdziałach. Całość to mieszanka czystej adrenaliny ze wspomnieniami, który mimo że jest w miarę krótka (przejście fabuły The Dark Awakens to jakieś 3-4h na średnim poziomie trudności), to jest bardzo treściwa. Widać, że Harada postanowił wraz z Tekken Project odpiąć wrotki i popłynąć w typowym dla japońskich anime shonen stylu. Najważniejsze jest jednak to, że nic tutaj nie dzieje się bez przyczyny, a pewne fabularne aspekty są wynikiem tego, co już kiedyś miało miejsce w przypadku serii Tekken. Można byłoby nawet powiedzieć, iż niektóre sytuacje wreszcie zaczynają sklejać się w całość.

Z drugiej strony poza głównym wątkiem fabularnym, który jest kanoniczny, pojawiają się dodatkowe Epizody Postaci. Tutaj również wprowadzono kilka poprawek m.in. tą związaną z liczbą walk każdym z epizodów oraz momentami dość żartobliwym podejściem do scenek po wszystkich starciach. Można powiedzieć, że ten tryb niejako nawiązuje do tego, co kiedyś dawały nam wielokrotnie przechodzony tryb Arcade w poprzednich grach. I tutaj zaskoczenie – Tekken 8 posiada tradycyjny Arcade Mode na osiem poziomów z ostatecznym bossem na końcu. Jedynym minusem tak naprawdę Epizodów Postaci jest fakt, że wiele z nich opiera się na praktycznie tym samym schemacie wykorzystująć jedną, może dwie areny w zależności od fabuły. Nie zmienia to jednak tego, że zasadniczo gra się w to dość przyjemnie, a niektóre zakończenia potrafią zaskoczyć humorystycznie. Tak, jak zawsze było w przypadku serii Tekken.

Podróż w poszukiwaniu mocy…

Tak jak wspominałem w swoich wrażeniach z eventu w listopadzie tryb Arcade Quest to tak właściwie nieco bardziej rozbudowany samouczek połączony czymś w postaci „Pokemonów” i zdobywaniem kolejnych rang po to, aby w ostatecznym rozrachunku zawalczyć o najwyższe laury w turnieju Tekken World Tour.

Właściwie obok tego, że fabularnie można sobie wydłużyć zabawę offline o dodatkowe walki z sympatycznymi awatarami tworzonymi w grze, tak wszelkie samouczki w przypadku weteranów Tekkena mogą spowalniać nawet, gdy z nich się zrezygnuje w trakcie przeklikiwania się przez pomijane elementy. Innym problemem jest fakt, że z jakiegoś powodu UI związane z podpowiedziami dotyczącymi optymalnych kombinacji potrafi porządnie zasłonić ekran walki… co o wiele lepiej zostało rozwiązane w przypadku powtórek z walk poza trybem Arcade Quest. Dlatego też lepiej jest po prostu wyłączyć niektóre podpowiedzi, aby nie było zbyt wiele na ekranie rozgrywki. Z drugiej strony natomiast minusem może być fakt, że tak naprawdę Arcade Quest to mocno rozwinięty samouczek nakreślający również w pewnym stopniu reguły rządzące Tekken World Tour – turniejem, w którym gracze z całego świata mogą walczyć o tytuł mistrza świata.

Żeby jednak nie było, to warto ograć Arcade Quest nie tylko po to, aby odblokować sobie kolejne dodatki lub też nieco urozmaicić sobie grind rang w stylu Ghost Battle. Daje on również możliwość ogrywania trybu Super Ghost Battle pozwalającego w bardziej zaawansowany sposób działać z duchami swoimi oraz swoich znajomych lub przeciwników z gier online. Działa to bowiem na tym, że przez pewien czas AI uczy się naszych zachowań w trakcie starcia oraz później stara się je naśladować. Im dłużej walczymy, tym więcej o nas wie… a to oznacza, że potrafi również wykorzystywać z dużą świadomością nasze luki stylu walki. Do tego stopnia, że ustawiając duszka na poziom „ultrawysoki” potrafiłem spokojnie dostać bęcki do zera od siebie samego. Podobnie sprawa wygląda w przypadku postaci pozostałych graczy – możemy je sobie spokojnie ściągnąć, wykorzystywać do treningów, ale również wykorzystywać już gotowe duchy jak w starych trybach Ghost Battle.

Tutaj jeszcze wracając do tematu podpowiedzi związanych z szlifowaniem swoich umiejętności to świetnym elementem jest ulepszona względem Tekken 7 analiza powtórek, na której bazie gra podpowiada lepsze rozwiązania w konkretnych sytuacjach. W skrócie działa to na podobnej zasadzie jakbyście analizowali wraz z komputerem wygraną rozgrywkę w szachy. Parafrazując znany i lubiany tekst z filmu „Wonder Woman ‘84” – świetna to była walka, ale może być jeszcze lepsza.

GramTV przedstawia:

Pozostaje jeszcze tylko kwestia dostępnego na start rosteru postaci i przyznam się, że z mojej perspektywy jest jeśli miałbym wybrać bardziej optymalny zestaw bohaterów, to postawiłbym chyba na ten z Tekken 5. Jest z czego wybierać, a nowi bohaterowie tacy jak Victor, Reina czy Azucena świetnie wypełniają braki łącząc różne style walki swoich poprzedników bez poczucia, iż kompletnie nie pasują do tego świata jak chociażby Gigas, Josie czy Lucky Chloe z „siódemki”.

Tak płynnie to w Tekkenie chyba nigdy nie było…

Wbrew pozorom nie będę tutaj mówił o tym jak Tekken 8 prezentuje się od strony wizualnej, ale skupię się bardziej na samej rozgrywce. Głównie dlatego, iż w porównaniu do Tekken 7 rozgrywka nabrała nieco większej płynności w przechodzeniu z kombinacji w kombinację i trudno tu o poczucie, że wypadając z rytmu postać sprawia wrażenie zblokowanej. Tutaj o ile nadal przeciwnik spokojnie może wykorzystać naszą niedyspozycję w ramach klatek animacji, tak zdecydowanie łatwiej szukać sposobów na wyprowadzenie innego ciosu lub też wyprowadzenie kontry po ofensywie. Dodatkowo wiele postaci otrzymało zupełnie nowe lub nieco zmodyfikowane kombinacje ciosów, dzięki czemu tej płynności w ramach wklepywania niektórych sekwencji czysto na wyczucie sprawia, iż tych możliwości podejścia do starcia jest zdecydowanie więcej.

Z drugiej strony nowe możliwości takie jak Heat Mode oraz obrażenia, które otrzymujemy w zawieszeniu broniąc się przed atakami sprawiają, że gracze z nieco agresywniejszym podejściem do Tekkena powinni ucieszyć się z tych zmian. Żeby jednak oddać sprawiedliwe tym, którzy wolą walczyć z kontry – w porównaniu do kilku wcześniejszych propozycji twórców ostatecznie Guard Damage wchodzi głównie przy mocniejszych ciosach, a nie przy wszystkich jakie by nie były wystosowane w stronę postaci kierowanej przez gracza. To poniekąd efekt wszelkich testów przeprowadzonych przez twórców w ostatnich miesiącach oraz współpracy ze społecznoscią, ponieważ niektórzy mogą pamiętać m.in. jak wyglądał zamysł Heat Mode podczas pierwszego, konkretnego omówienia rozgrywki w styczniu 2022 roku z włączaniem i wyłączaniem go w dowolnym momencie. Dlatego też Tekken 8 w wersji premierowej zdecydowanie bliżej do tego, co było w “siódemce” z kilkoma dodatkowymi elementami dodającymi nowe możliwości podejścia przeciwnika np. wykorzystania wybuchającej ściany do kontynuowania kombinacji.

To co z kolei było najbardziej widać w przypadku gier rankingowych, które mogliśmy rozegrać przez kilka dni przed premierą to fakt, iż wiele postaci z łatwością potrafiło dostosowywać swój moveset pod przeciwnika. Dla przykładu – zdecydowanie łatwiej było kontrować mojego Dragunova na wiele sposobów nawet, jeśli w jakiś sposób starałem się również naginać strategią pod dane warunki. Dlatego też myślę, że Tekken 8 zdecydowanie powinien zachęcić wielu graczy do eksperymentów z różnymi postaciami. Cieszy również fakt, że usprawniony względem Tekken 7 system online z roll-back netcode potrafił odnaleźć takich graczy, którzy nie mieli problemów z połączeniem bez względu na prędkość łącza. Tutaj jednak mimo wszystko biorę poprawkę na to, że o prawdziwej mocy tego jak działają serwery Tekken 8 dowiemy się wtedy, gdy gracze będą szturmować rankingowe rozgrywki w dniu premiery… ale jestem dobrej myśli po tym, jak wypadały testy przedpremierowe w ramach CNT.

Bijatykowa perełka na Unreal Engine 5 i mistrzostwo świata w udźwiękowieniu!

Czasami myślę, że potrzeba było naprawdę sporo czasu na to, aby gry na Unreal Engine 5 zaczęły wreszcie wyglądać tak, jak byśmy sobie tego jako gracze życzyli. Tekken 8 jest bowiem przykładem na to, ile można wycisnąć z tego silnika i jak efektownie mogą wyglądać starcia wypełnione po brzegi przeróżnymi efektami specjalnymi. Najlepiej to widać w przypadku aren zawierających przeróżne ściany oraz podłogi do zniszczenia – to co się dzieje bowiem w rezydencji Lee Chaolana przechodzi momentami ludzkie pojęcie, a w dodatku nie widać przy tym żadnych spadków klatek w wersji na PlayStation 5. Dodatkowo wiele postaci z uniwersum Tekkena prezentuje się znacznie lepiej niż w przypadku „siódemki” porzucając niejako przerysowaną stylistykę na taką bardziej przyziemną i przypominającą prawdziwe ludzkie proporcje. Oczywiście nadal to pewna fantastyka, ponieważ niektórzy bohaterowie “dopakowali” i to zdrowo (np. King), ale można tutaj powiedzieć, iż praktycznie wszystkim przejście na zupełnie nowy silnik grafcziny wyszedł na dobre.

Z kolei pod względem udźwiękowienia to trudno o inne określenie jak „majstersztyk”. Bandai Namco postawiło bowiem na dobrze znanych kompozytorów z poprzedniej części Tekkena i tym razem udało się wstrzelić w stylistykę rozgrywki oraz charakter poziomów perfekcyjnie. Bez względu na to czy jest to Ortiz Farm, Into The Stratosphere czy kultowy z zapowiedzi postaci do gry utwór z Areny, który strącił mi z pierwszego miejsca remix The Strongest Fist Arena z Tekken Tag Tournament 2. Dodatkowo gracze na wszystkich platformach otrzymują możliwość ułożenia swojej własnej ścieżki dźwiękowej (to co już było w Tekken 7), ale przyznam szczerze, że chyba po raz pierwszy nie chciałem tego robić. No może w przypadku kilku aren zdecydowanie bardziej leżały mi wersje z pierwszej rundy niż z tych finałowych.

Król powrócił i będzie rządził długo!

Nie ukrywam, że przez te wszystkie godziny starałem się w Tekken 8 szukać czegoś, do czego można byłoby się bardzo mocno przyczepić. I nie wynikało to z pewnego braku sympatii, a raczej z tego, iż gdyby znalazł się jakiś bardzo poważny błąd… to wiadomo, że ten piękny obrazek runąłby jak mozolnie budowany domek z kart. Natomiast nie licząc tych kilku drobnych elementów, które nie wpływają na radość płynącą z rozgrywki, to można śmiało powiedzieć, iż ekipa Katsuhiro Harady zrobiła wszystko, aby Tekken 8 był najlepszą możliwą odsloną serii w historii. Tak trochę w ramach świętowania 30 lat istnienia tej marki na rynku.

Jest tu bowiem i coś dla fanów grania typowo offline oraz tych, którzy chcieliby szlifować swoje umiejętności na wiele sposobów. Jest tu również dużo usprawnionych elementów do trybów online, które pozwolą na analizę starć oraz zawiązywanie nowych przyjaźni oraz rywalizacji (zresztą – potwierdzono również 16-osobowe lobby dla graczy wraz z jednym obserwatorem,co również wpłynie pozytywnie na organizowanie wszelkich turniejów sieciowych). Ci, którzy szukają fabularnych wrażeń z pewnością polubią zarówno tryb The Dark Awakens oraz Epizody Postaci, a chwilę oderwania się od tego poważniejszego klepania w klawisze zapewni tryb Tekken Ball. Być może fajnie byłoby zobaczyć nieco więcej elementów personalizacji bohaterów czy profilu gracza, ale to są elementy, które z kolejnymi aktualizacjami będą doładowywane nową zawartością jak w przypadku poprzedniej odsłony. Graficznie jest to najwyższa możliwa półka w świecie gier. Tak samo jak w przypadku udźwiękowienia, które zachęca do długich serii wypełnionych efektownymi pojedynkami ze znajomymi przed telewizorem.

Jeśli któraś część serii Bandai Namco miała wywołać podobne poruszenie w świecie gier jak Tekken 3 czy Tekken 5, to zdecydowanie jest nią Tekken 8. Bez względu na to czy dopiero zaczynacie swoją przygodę z bijatykami, czy chcielibyście powrócić lub znaleźć idealną grę na posiadówkę ze znajomymi (wirtualną lub na miejscu), to nie ma na co czekać. Tu trzeba grać!

9,5
Tekken 8 to bijatyka kompletna, która spodoba się zarówno wieloletnim fanom Turnieju Króla Żelaznej Pięści, jak i tym, którzy chcieliby wziać w nim udział po raz pierwszy.
gram poleca
Plusy
  • Tryb fabularny, który tym razem spełnia pokładane w nim nadzieje - jest ciekawie, efektownie i z kilkoma ciekawymi nawiązaniami do poprzednich gier z serii Tekken.
  • Arcade Quest jako zaawansowany samouczek oraz rozbudowany moduł Super Ghost Battle, który pozwoli na offline'owe treningi z zaawansowanym AI.
  • Tryby online, które konynuują dalszy rozwój tego, czego podwaliny mogliśmy zauważyć w Tekken 7.
  • Porządny roster postaci - wielu ulubieńców z poprzednich gier oraz nowi wojownicy, którzy pasują do tego świata jak nigdy.
  • Graficznie i dźwiękowo to jedna z najlepiej dopracowanych gier tej generacji na Unreal Engine 5!
  • Powrót do klasycznego Arcade Mode oraz humorystyczny pomysł na Epizody...
Minusy
  • ... tylko szkoda, że zdecydowana większość z nich odbywa się na jednej/dwóch arenach z małymi wyjątkami.
  • Drobnostki, które można byłoby usprawnić pewnymi łatkami, ale nie wpływają na rozgrywkę.
Komentarze
19
Kocham życie jako gracz
Gramowicz
01/02/2024 13:39
Kocham życie jako gracz napisał:

Dzięki i pozdrawiam, życzę Ci przy okazji dużo przyjemności przy tak udanych grach single player jak następca Baldur's Gate 3 i Alan Wake 2 czy Fianl Fantasy 7 Remake (oby zrobili remaster 10ki).

Muradin_07 napisał:

No to co mogę powiedzieć - to w takim razie życzę, aby ten scenariusz był realizowany tak jak tego chcesz. Bo o to właśnie chodzi, a sam na rankingowych grach spędziłem już sporo czasu :)

Kocham życie jako gracz napisał:

[ciach]

Zapominałem jeszcze dodać, że fabuła Tekken 7 jest lepsza od tej z Tekken 8

Kocham życie jako gracz
Gramowicz
27/01/2024 17:05
Muradin_07 napisał:

No to co mogę powiedzieć - to w takim razie życzę, aby ten scenariusz był realizowany tak jak tego chcesz. Bo o to właśnie chodzi, a sam na rankingowych grach spędziłem już sporo czasu :)

Kocham życie jako gracz napisał:

[ciach]

Dzięki i pozdrawiam, życzę Ci przy okazji dużo przyjemności przy tak udanych grach single player jak następca Baldur's Gate 3 i Alan Wake 2 czy Fianl Fantasy 7 Remake (oby zrobili remaster 10ki).

Kocham życie jako gracz napisał:

[ciach]

No to co mogę powiedzieć - to w takim razie życzę, aby ten scenariusz był realizowany tak jak tego chcesz. Bo o to właśnie chodzi, a sam na rankingowych grach spędziłem już sporo czasu :)




Trwa Wczytywanie