Recenzja serialu Wikingowie: Walhalla. Spuścizna Ragnara Lodbroka

Radosław Krajewski
2022/03/01 11:10
4
0

Na Netflixie zadebiutował spin-off Wikingów. Oceniamy, czy na twórców czeka chwała w Walhalli.

Ku chwale Odyna

Od zakończenia Wikingów minął już ponad rok, ale historia wojowników z północy nie została zakończona. Jeszcze przed finałem serialu Netflix poinformował o stworzeniu spin-offu, tym samym zapewniając serii nie tylko przetrwanie, ale i nowy początek. W obliczu kończących się wysokobudżetowych seriali historycznych, platforma ma w ręku asa, który może zapewnić im nowych fanów. Wystarczyło jedynie stworzyć produkcję godną tej od History Channel. Proste? Nie bardzo, bo Netflix rządzi się swoimi prawami, które mogły w znaczącym stopniu wpłynąć na serial. Na szczęście Wikingowie: Walhalla twardo stoją na własnych nogach, przypominając swojego popularnego poprzednika, jednocześnie będąc przystępnym dla widzów, którzy dopiero chcą poznawać barwną historię Skandynawii.Ku chwale Odyna, Recenzja serialu Wikingowie: Walhalla. Spuścizna Ragnara LodbrokaSerial rozpoczyna się około stu lat po zakończeniu Wikingów. Ragnar i jego synowie przeszli już do legendy, a całą Danią rządzi król Kanut Wielki (Bradley Freegard). Gdy w Anglii z decyzji Ethelreda II Bezradnego (Bosco Hogan), z zimną krwią mordowani są wszyscy wikingowie, w królestwach północy organizowana jest wielka armia, która ma dokonać zemsty na królu. W międzyczasie z mroźnej Grenlandii do Kattegat dociera Leif Eriksson (Sam Corlett) oraz Freydis Eriksdotter (Frida Gustavsson), którzy poszukują tajemniczego wikinga-chrześcijanina, który przed laty wyrządził Freydis krzywdę. Na miejscu poznają Haralda Sigurdssona (Leo Suter), zaufanego człowieka Kanuta, którego losy nierozerwanie zwiążą się z tą dwójką. Wspólnie wyruszają do Anglii, aby podbić wyspę i wydrzeć ją z rąk młodego i niedoświadczonego króla Edmunda.

Osoby, które nie oglądały Wikingów, mogą bez żadnych przeszkód obejrzeć Walhallę, bez obawy, że którekolwiek wątki nie będą jasne. Serial Netflixa opowiada własną historię, gdzie wielkie postaci i zdarzenia przeszły do historii i choć wciąż są wspominane, to obecni nordyccy wojowie chcą zapisać się własnymi wielkimi czynami. Nie oznacza to jednak, że fani produkcji History nie zostaną nagrodzeni, bo twórcy powrócili do doskonale znanych i ważnych dla poprzedniego serialu miejsc, które fani bez trudu rozpoznają i będą mogli na własne oczy przekonać, się, jak bardzo się zmieniły od poprzedniej wizyty.

GramTV przedstawia:

Motywem przewodnim Wikingów: Walhalli nie jest kolejny podbój Anglii, który wielokrotnie oglądaliśmy w poprzednim serialu, ale religijna wojna, która dosięgnęła nawet północne kraje. Starzy bogowie powoli, ale sukcesywnie zastępowani są przez chrześcijańskie wierzenia, które zaczynają dominować nawet wśród wikingów. W Kattegat, gdzie gromadzą się wikińscy wojownicy, dochodzi do kłótni i bójek z powodu wiary, która chwilowo zostaje zastąpiona przez chęć odwetu na podupadającym na zdrowiu Ethelredzie II. Dla wikingów jest to szansa na podbicie nowych ziem i kontynuowaniu spuścizny wielkiego Ragnara.W wojnę zamieszany jest również Leif, który chce pomóc Freydis odnaleźć i ukarać człowieka, który wiele lat temu wyciął na plecach kobiety wielki krzyż. Freydis wierna jest starym bogom, dlatego nie może wybaczyć piętna, które pewien wiking zostawił na jej ciele. Sprowadza to jednak na tę dwójkę kłopoty, które w ostateczności przesądzą o losach wojny na angielskich ziemiach. Leif okazuje się zręcznym i inteligentnym wojownikiem, który zyskuje przychylność samego Kanuta, zaś Freydis napotyka na swej drodze kolejnego chrześcijańskiego fanatyka, który chce przejąć władzę nad Kattegat.

Komentarze
4
naczelnyk
Gramowicz
03/03/2022 17:05

Jest! Czarna królowa Kattegat! Macie prosto w ryje białasy!

dariuszp
Gramowicz
03/03/2022 12:38

Ale... główna postać nie jest żeńska. Jest kilka postaci głównych i są one głównie męskie. Poprzedni serial był podobnie skonstruowany. Zresztą wszyscy zawsze myśleli że Ragnar jest główną postacią w poprzednim serialu a zabili go 2 sezony przed końcem serialu. Zresztą prawie wszystkie główne postacie zginęły. 

Wikingowie nigdy nie miały jednej głównej postaci i ta "kontynuacja" co się dzieje ze sto lat później również nie ma jednej głównej postaci. 

A sam serial mi się bardzo podobał. 

Tsalimon
Gramowicz
03/03/2022 11:44

Serial jest generalnie słaby. Nie wiem czemu, ale nie pasuje mi tu główna postać żeńska - niby chciałaby zagrac postać twardą i wpasować się w to "uniwersum" ale nie wychodzi jej to za bardzo. Ale to tylko moje zdanie ^^




Trwa Wczytywanie