Recenzja Persona 3 Reload - legendarna gra, która może być jeszcze lepsza

Po wielu latach oczekiwań Persona 3 otrzymała remake i trzeba przyznać, że to nadal niesamowita, momentami mocno emocjonalna wyprawa!

Recenzja Persona 3 Reload - legendarna gra, która może być jeszcze lepsza

Persona 3 Reload wychodzi w dość ciekawym czasie, bo jeśli spojrzymy sobie na ostatni rok to SEGA i Atlus postanowili wydać remastery Persona 3 Portable oraz Persona 4 Golden mniej więcej rok temu. Dopiero później w czerwcu pojawiła się pierwsza zapowiedź remake’u P3 i zasadniczo chciałoby się powiedzieć… wreszcie. Mówiło się o tym od lat, tak naprawdę wszyscy oczekiwali jednej zapowiedzi i ją otrzymaliśmy. Nawet udało się w trakcie Gamescomu chwilę zagrać i nie ukrywam – było naprawdę dobrze. Co prawda nadal mam wrażenie, że poziom trudności był nieco wyższy niż rzeczywiście mógłby, ale konieć końców efekt końcowy był lepszy niż się spodziewałem. A może to tylko nostalgia zagrała na czułych strunach?

Dziś po kilkudziesięciu godzinach spędzonych w nieco świeższych, ale podobnych klimatach mogę potwierdzić, że tak jak przed laty ten niesamowity świat wciąga na długie, długie godziny. To szansa na drugie życie fenomenalnej historii, która przez wszystkie lata była nazywaną jedną z najlepszych w grach komputerowych i zyskała status legendy bez względu na to o której wersji gry mówimy.

Tutaj jednak zaznaczę na wstępie, tak jak zawsze w takich przypadkach – nie jest to pełnoprawna recenzja gry, a raczej ocena tego jak wypada remake na tle oryginału. Głównie dlatego, że jeśli chodzi o zawartość fabularną, to nie różni się ona praktycznie od oryginału. Co prawda niektóre dodatkowe sceny i dialogi dodają kilka nowych wyjaśnień, ale nie są to zmiany podobne do tych chociażby z Dead Space Remake. Dlatego też skupiam się w tym tekście na tym, co nowe i dodaję do tego fakt, iż Persona 3 fabularnie nadal bardzo dobrze trzyma wysoki poziom.

Powrót do szkoły…

Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zagrać w Personę 3 mały wstęp fabularny:

Do Tatsumi Port Island trafia główny bohater gry, który przeprowadza się do specjalnego dormitorium w Gekkoukan High School. Zupełnym przypadkiem jednak trafia na coś, co nazywa się Dark Hour – dodatkowa, 25 godzina dnia, w trakcie której miasto oblegają cienie, a ludzie nieświadomi smacznie sobie śpią… ale nie wpływa ona na bohatera oraz wybrańców, którzy potrafią obsługiwać potężne moce zwane Personami. Z czasem uczy się on bowiem używać ich w odpowiedni sposób, działając w specjalnej grupie S.E.E.S., której zadaniem jest likwidowanie zagrożeń ze strony cieni oraz eksploracja budowli zwanej Tartarus w celu znalezienia źródła ich pochodzenia. A poza poważniejszymi zagrożeniami dla ludzkości spędza czas na nauce w szkole, poznawaniu nowych osób, udziale w kołach zainteresowań… chciałoby się powiedzieć – życie ucznia liceum w pełni!

Tak właściwie pisząc o tym, że pierwsze co się rzuca momentalnie w oczy w przypadku Persona 3 Reload to świetnie odświeżone lokacje i modele postaci może podpadać pod truistyczne gadanie autora tego tekstu. Jednakże czego by nie mówić, to P Project trzeba oddać to, iż ta praca renowacyjna wykonana na silniku Unreal Engine wypadła nad wyraz dobrze. Płynne przechodzenie między scenkami a rozgrywką czasami przeplatane animowanymi przerywnikami sprawdza się tutaj naprawdę dobrze, a Gekkoukan High School i okolice dostają nowe życie dzięki nieco innej perspektywie widoku na głównego protagonistę gry.

No właśnie, protagonistę, bowiem niestety w Persona 3 Reload zabrakło protagonistki znanej z Persona 3 Portable. Szkoda, ponieważ mimo wszystko mielibyśmy dwa razy więcej godzin do rozegrania, co fani przyjęliby z wielkim entuzjazmem. Nie zmienia to jednak faktu, iż bez względu na to który poziom trudności wybierzemy (od typowo „story mode” po bardzo trudny), to tej zabawy jest aż nadto. Zwłaszcza, że w ramach P3R pojawia się kilka dodatkowych elementów urozmaicających zabawę. Odświeżone lochy w Tartarusie potrafią robić wrażenie zachęcając do powrotów i eksploracji nawet, jeśli momentami można dość łatwo odkryć klucz, jakim kieruje się gra kreując te miejscówki. Z drugiej strony dodatkowe atrakcje jak np. Monad Doors i Monad Passage sprawdzają się jako nowe możliwości walki o wysokie stawki oraz zastrzyk doświadczenia dla naszych towarzyszy. Co ciekawe – nawet na najniższym poziomie trudności z mocno doładowanymi bohaterami potrafią sprawić niespodziankę.

Inną sprawą jest fakt, iż wprowadzenie do systemu walki elementów podobnych do Persony 5 oraz przebudowanie UI tak, aby równie intuicyjnie można było się odnaleźć nawet po latach przerwy sprawiają, że nawet dobrze znane starcia zyskują dodatkową płaszczyznę w postaci wykorzystywania mocy Theurgy podobnych do mocy Showtime… które zresztą można rozwijać dzięki spędzaniu wolnego czasu w dormitorium z pozostałymi członkami drużyny. Bez względu na to czy będzie to wspólne pielęgnowanie pomidorów na dachu, parzenie herbaty czy wyjście na spacer z Koromaru – każda z mocy ostatecznych bohaterów otrzymuje dodatkowe atrybuty do wykorzystania. Persona 3 Reload również pozbywa się systemu zmęczenia bohaterów, który pojawiał się w poprzednich inkarnacjach tego tytułu, chociaż jego śladowe elementy nadal są obecne pod innymi postaciami. Przykładowo – niektórzy bohaterowie po prostu mogą być nieobecni danego dnia w dormitorium lub też fabularnie muszą pauzować ze względu na losowe sytuacje (np. są po egzaminach). Jednakże system z “buźkami” jako takimi po prostu nie istnieje, co dla niektórych graczy może być dużym ułatwieniem jeśli chodzi o miksowanie składów. Zresztą, również za pomocą specjalnego zegara możemy w pewien sposób skrócić drogę do nadrobienia zaległości danego bohatera. Dzięki temu w późniejszych etapach łatwiej o dostosowanie się do warunków pola bitwy, jeśli kogoś wybitnie nie wykorzystywaliśmy przez ten cały czas.

GramTV przedstawia:

Tych możliwości jest zdecydowanie więcej niż w przypadku poprzednich wersji Persony 3 i już pod tym względem warto byłoby Reload sprawdzić. Tym bardziej, że wiele nowych kwestii jest w pełni udźwiękowionych. Sama główna historia oraz nawiązywanie relacji z różnymi bohaterami również broni się tak samo dobrze jak przed laty. Zwłaszcza, że kilka tematów zostało mocniej zarysowanych i wyjaśnionych. A dla tych, którzy chcieliby sprawdzić jak wyglądały wybory innych graczy zawsze jest Network Link, który sprawdzał się równie dobrze w innych odsłonach Persony.

Dźwiękowo inaczej, ale nadal niesamowicie

W ramach Persona 3 Reload otrzymaliśmy również zupełnie nowe aranżacje dobrze znanych utworów z Persony 3, jak również kilka zupełnie nowych kawałków. Nie ukrywam, że za pierwszym razem… nie poczułem tej różnicy tak, jak chyba myślałem że poczuję. Powiedzmy sobie wprost „Mass Destruction” czy „Burn My Dread” w głowie właściwie każdy podśpiewuje sobie sam wedle dobrze znanej linii melodycznej. Natomiast słysząc nowe aranżacje po raz kolejny te delikatne zmiany jednak czuć i odbiór nadal jest tak samo pozytywny jak w przypadku poprzednich wersji znanych utworów.

Graficznie natomiast tak jak wcześniej pisałem – różnica jest kolosalna i nawet jeśli nadal wcześniejsze wersje Persony 3 potrafią wywołać niezwykły kop nostalgii, tak tutaj spójność związana ze tymi rysowanymi bohaterami oraz cała masa drobnych detali z nimi związane robią duże wrażenie. Zwłaszcza, że wiele scenek jest w pełni animowanych i zdecydowanie lepiej się je ogląda w dłuższej perspektywie. Tak samo świetnie prezentują się animacje związane z mocami Theurgy, które z jednej strony są efektowne, a z drugiej potrafią być humorystyczne (jak przyzwanie Jack O’ Lantern i Jacka Frosta w jeden atak). Tutaj również warto zauważyć to, że wszelkie nowe lokacje, walki i inne elementy ładują się niesamowicie szybko. Być może zdarzały się drobne wyjątki, gdy gra potrafiła zmrozić krew w żyłach i załadować starcie w Tartarusie nieco dłużej niż powinno to się dziać (brak autosave to jednak straszna rzecz), ale nie były one częste. Raptem z raz, może dwa na kilkugodzinną sesję.

Czy warto wrócić? Zdecydowanie tak!

Ciekawym zjawiskiem w przypadku Persona 3 Reload jest cena. Otóż w momencie pisania tego tekstu Persona 3 Reload pojawi się w dniu premiery w usłudze Xbox Game Pass. Oznacza to, że za stosunkowo niską cenę posiadacze Xboxów oraz pecetów z aplikacją Xbox będą mogli sprawdzić tę grę natychmiast. W przypadku innych platform sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, ale powiem tak – w przypadku konsol nie ma strachu. Premierowa cena za pudełko potrafiła się odnaleźć w dość racjonalnej cenie jak na premierowe wydanie odświeżonej gry sprzed wielu lat, więc jeśli jesteście fanami zbierania analogowych wydań gier, to zdecydowanie warto jest się wybrać do lokalnego sklepu z grami. Z kolei to, co może odstraszyć pewną grupę graczy to fakt, że cena za cyfrowe wydanie Persony 3 Reload może szokować.

Jeśli miałbym jednak powiedzieć coś ze swojej perspektywy, to gdy spojrzymy na to ile zawartości ma Persona 3 Reload oraz ile godzin wymaga ukończenie gry oraz zdobycie wszystkich możliwych trofeów, to ten koszt można uzasadnić. Tym bardziej, że to nadal bardzo dobry remake świetnej gry, o której gracze rozmawiają po dziś dzień. Historia nadal bardzo dobrze się trzyma po latach, sprawia że robi się momentami bardzo emocjonalnie, a kilka kropli esencji z Persony 5 względem rozgrywki nadaje tej grze nieco więcej charakteru. Jedyne, czego mi tutaj w tym zestawie brakuje to zdecydowanie protagonistki z Persony 3 Portable, która dałaby kolejne drugie tyle godzin, ile oferuje Persona 3 Reload w tym momencie. Cała reszta natomiast jest po prostu to książkowy przykład remake’u, który odświeża, dodaje kilka nowości i daje drugie życie danej produkcji.

I nie ukrywam, że ocena z każdą kolejną spędzoną godziną w szkole czy na eksploracji Tartarusu szła w górę. Może dlatego, iż coraz bardziej przypominałem sobie jak Persona 3 potrafi zaangażować gracza poprzez momentami banalnie wykontywane czynności. Wszystko po to, aby na sam koniec wpisać ją sobie na wysokim miejscu w kategorii najlepszych gier ogranych w swoim życiu. Nie jest to w żadnym wypadku nadużycie, ponieważ przez te wszystkie lata pewna legenda wokół tego tytułu narosła, a wielu graczy potwierdza te słowa. I właśnie dlatego w dużej mierze otrzymujemy wszelkiego rodzaju remake’i – po to, aby pewne rzeczy poprawić, usprawnić, a nowym graczom pokazać niesamowite historie, które pobudzały emocje graczy te kilkanaście lat temu.

P.S.: Nie każdy o to dba, ale warto również wspomnieć o tym, ze Persona 3 Reload posiada polską wersję językową w formie napisów. Bardzo miłe zaskoczenie!

9,0
Bardzo dobry remake świetnej gry - Persona 3 Reload nadal potrafi wciągać na dziesiątki godzin, a fabularnie emocjonuje tak jak przed laty!
gram poleca
Plusy
  • Mimo wielu lat na karku - historia nadal emocjonuje, momentami zaskakuje i wciąga na długie godziny.
  • Świetne odrestaurowanie graficzne poczciwej Persony 3, które potrafi zachwycić.
  • Nowości wyjęte z Persony 5 (Theurgy) oraz urozmaicenie lochów poprzez Monad Doors i Monad Passage.
  • Nowe aranżacje znanych utworów oraz udźwiękowienie wielu dialogów, które go nie miały.
  • Cena (dla tych, którzy będą grali w Xbox Game Pass na premierę).
Minusy
  • Szkoda, że ostatecznie nie znalazło się miejsce dla protagonistki...
  • Cena (dla fanów cyfrowej dystrybucji na innych platformach).
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!