Recenzja filmu Nareszcie sam w domu. Atak na świętość Kevina samego w domu

Radosław Krajewski
2021/11/16 16:30
5
0

Disney przygotował nową wersję popularnego Kevina samego w domu. Oceniamy, czy to udany powrót serii.

Sami bez domu

Nigdy bym nie przypuszczał, że w tak krótkim odstępie czasu obejrzę dwie produkcje, które będą pretendować do miana najgorszych filmów bieżącego roku. Po Pitbullu Patryka Vegi wiele sobie obiecywałem, ale film nie spełnił żadnych oczekiwań, za to negatywnie zaskoczył brakiem interesującej akcji oraz kuriozalnymi decyzjami fabularnymi. Niewiele spodziewałem się również po nowej wersji Kevina samego w domu, którą Disney zapowiedział w ubiegłym roku. Dla nas Kevin od dawna owiany jest kultem i jedyną w swoim rodzaju świąteczną tradycją, więc wszelkie próby ingerowania w oryginalny film jest z góry skazany na porażkę. Ale z pewnością nie spodziewaliście się, że twórcy spin-offu w tak bezczelny sposób wykorzystają legendarny film wyłącznie dla zysków.Sami bez domu, Recenzja filmu Nareszcie sam w domu. Atak na świętość Kevina samego w domuRodzinie McKenzie nie wiedzie się najlepiej w życiu. Jeff (Rob Delaney) i Pam (Ellie Kemper) postanawiają sprzedać swój dom, aby spłacić kredyty. W ich domu pojawia się nastoletni Max (Archie Yates) wraz z matką Carol (Aisling Bea). Chłopak zauważa w domu starą lalkę, która na aukcjach może być wiele warta. Niedługo później Jeff odkrywa, że kosztowny przedmiot zniknął i winą obarcza Maxa. Małżeństwo postanawia udać się do jego domu, aby odebrać lalkę. Nieoczekiwanie Max zostaje sam w domu po tym, jak cała jego rodzina wyrusza na święta do Tokio. Początkowo chłopak cieszy się z wolności, ale wkrótce zdaje sobie sprawę, że dwójka złodziei postanawia włamać się do jego domu i go porwać. W wyniku pomyłki postanawia walczyć o swoje życie, przygotowując sprytne, ale niebezpieczne pułapki w całym swoim domu. Jednak dla Jeffa i Pam bitwa z Maxem na jego własnym terenie, to również walka o przyszłość ich rodziny.

Pomimo zachowania tego samego schematu fabularnego, jak widać, twórcy zdecydowali się uaktualnić historię, bez prostej stygmatyzacji zła. Jednym taka zmiana przypadnie do gustu, innym nie, ale największym problemem jest niewykorzystanie potencjału uczynienia z „przestępców” prawdziwych ofiar tej historii. Jeffa i Pam spotykamy na życiowym zakręcie, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, a jedynym dla nich ratunkiem jest sprzedaż domu, z którym związani są nie tylko sentymentalną przeszłością, ale również ich przyszłością. Także dwójka ich dzieci nie chce rozstawać się z domem. Święta to czas marzeń, więc pod wpływem czystej desperacji postanawiają zwalczyć o losy ich całej rodziny i odzyskać wartą kilkaset tysięcy dolarów lalkę.

GramTV przedstawia:

Na ich drodze stanie jednak pewien dzieciak, który nie ma zamiaru bez walki wpuścić małżeństwa do swojego domu. Niestety Maxowi daleko do Kevina, którego od pierwszych chwil dało się polubić. Postać grana przez Macaulaya Culkina emanowała niesamowitą charyzmą oraz humorem, a przy tym był nieco krnąbrny i zawadiacki, ale pokazywał również swoje drugie oblicze, pełne lęku i strachu. U Maxa wszystko zlewa się w jedną całość, przez co bohater szybko zaczyna irytować. Co więcej, twórcy w pewnym momencie robią z niego mało rozgarniętego antagonistę, przez co widz sympatyzuje z Jeffem i Pam, a nie samotnym chłopakiem, który broni swojego domu przed przestępcami.Przez istotne zmiany w historii, niewiele czasu twórcy poświęcają na rozwój Maxa. Dlatego cały jego wątek to nic innego, jak leniwa i odtwórcza kopia Kevina samego w domu. Nareszcie sam w domu nawet nie próbuje dodać żadnych nowych elementów, wykorzystując rozwiązania zaproponowane przez Chrisa Columbusa ponad trzydzieści lat temu. Nawet konkretne sceny zostały zerżnięte z oryginału i twórcy niespecjalnie się kryją, że są zwykłymi wyrobnikami, którzy nie mają za grosz szacunku do pierwszego filmu z serii.

Komentarze
5
Gregario
Gramowicz
05/12/2021 06:40

W sumie oryginalny Kevin też powinien taką ocenę dostać :P

TobiAlex
Gramowicz
22/11/2021 02:18
TobiAlex napisał:

Dokładnie.

ClumsyFlipper4 napisał:

"Nie mam pojęcia, dlaczego decydenci Disney zezwolili na umieszczenie w filmie rasistowskich i ksenofobicznych żartów(...) humor, który wręcz obraża część ich potencjalnych widzów."

No, mega zadziwiające. Przecież teraz nie można nikogo wyśmiać żeby przypadkiem się nie obraził, wszystko musi być do bólu bezpieczne :/

Zapomniałem dodać, że tylko osoba, która również potrafi śmiać się z siebie może się uważać za kogoś z poczuciem humoru.

TobiAlex
Gramowicz
22/11/2021 02:17
ClumsyFlipper4 napisał:

"Nie mam pojęcia, dlaczego decydenci Disney zezwolili na umieszczenie w filmie rasistowskich i ksenofobicznych żartów(...) humor, który wręcz obraża część ich potencjalnych widzów."

No, mega zadziwiające. Przecież teraz nie można nikogo wyśmiać żeby przypadkiem się nie obraził, wszystko musi być do bólu bezpieczne :/

Dokładnie.




Trwa Wczytywanie