Recenzja dodatku Dead Island 2: HAUS - muzeum osobliwości i lateksowej mody

Klimatyczny HAUS to porządne rozszerzenie i tak pokręconego świata Dead Island 2. Szkoda jednak, że całość tak szybko gna do przodu, a ten “przepiękny” sen kończy się niespodziewanie.

Recenzja dodatku Dead Island 2: HAUS - muzeum osobliwości i lateksowej mody

Chyba po raz pierwszy od bardzo dawna podchodziłem do ogrywania dodatku do gry bardzo… na około. Wcale nie dlatego, że Dead Island 2 jest złą grą. Wręcz przeciwnie – w swojej recenzji kilka miesięcy temu dałem wyraz temu, że bawiłem się naprawdę dobrze, a i w naszym podcaście wraz z Harpenem doszliśmy do wniosku, iż momentami gra Dambuster Studio dała nam więcej frajdy niż Dying Light 2.

Nie mniej jednak po pierwszych zapowiedziach dodatku HAUS coś było nie tak. Ten bijący z każdej strony spokojny, mroczny i ekstrawagancki styl połączony z brutalnymi obrazami sprawiał, że spodziewałem się sadystycznego, mocno uderzającego w głowę powrotu do HELL-A. Udało się to twórcom pośrednio, ale mimo wszystko nie można odmówić im jednego – wygląda na to, że jednak mają głowę pełną ciekawych pomysłów i mam nadzieję, że to nie ostatni, szalony wypad do Los Angeles.

„Our house, in the middle of our street”

Dodatek zaczynamy od… zaproszenia, które znajdujemy w naszej bazie wypadowej w Bel-Air. Chwilę po tym zaczynają się dziać rzeczy dziwne, a bohater zostaje przeniesiony niedaleko tajemniczego HAUSu, w którym to tajemniczy lider Kontantin prowadzi żądnych dość nietypowych, sadystycznych uciech bogaczy Los Angeles. Jest chłodno, surrealistycznie, dość klimatycznie. Tak właściwie HAUS jest tym, czym miał być od samego początku – doświadczeniem.

Idąc jednak krok po kroku do tego wszystkiego dołącza również… humor. Mimo gęstego, pachnącego używanym wszędzie na każdym kroku lateksem klimatu nadal twórcy Dead Island 2 znajdują miejsce na humor, który pojawiał się w wielu miejscach w głównej grze. I wbrew pozorom to wszystko działa tutaj na korzyść, ponieważ czego by nie mówić to główny bohater jest postacią, która do tego całego obrazka zupełnie nie pasuje komentując na każdym kroku pomysły ekscentryków.

Tutaj jednak muszę zaznaczyć jedno – jeśli myśleliście, że Dead Island 2 pójdzie w pewnych kierunkach zdecydowanie bardziej, to muszę was (zwyrole!) zmartwić. Można byłoby nawet powiedzieć, że pod pewnymi względami prawdopodobnie Dambuster Studio świadomie dość delikatnie obeszło się z tematem sadystycznej komuny, bo zakładam, że zapewne znaleźliby się tacy, co przegięliby temat zdecydowanie w drugą stronę. Nie mniej jednak przez ten cały czas trudno nie mówić o braku emocji oraz powolnego zagłębiania się w nieznane wraz z każdym kolejnym zadaniem. To HAUS zdecydowanie robi w niesamowity sposób dobrze.

GramTV przedstawia:

Wracając jednak do fabularnych aspektów całej historii, to wygląda na to, że w pewien sposób stara się ona nadal nieco podgryzać to, co już zostało ruszone w głównej części Dead Island 2. Robi to jednak w sposób bardzo delikatny zaznaczając kilkoma cutscenkami to, co najważniejsze. Mimo wszystko jednak spodziewałem się czegoś nieco bardziej szokującego. Z pewnością dłuższego, ponieważ dodatek sam w sobie jest niezwykle krótki i spokojnie bylibyście w stanie go ukończyć w jeden, nieco dłuższy wieczór na kanapie przed telewizorem. Chyba, że utkniecie na poziomie jednej z zagadek z bardzo głupiego powodu… no to może dokończycie następnego dnia rano.

Również wachlarz nowych broni, które dostajemy w swoje dłonie nie porywa. Co prawda kusza jest naprawdę dobrym dodatkiem w przypadku niektórych, konkretnych typów przeciwników, ale brakuje tutaj czegoś więcej niż maksymalnie dwóch sztuk specjalnych broni. Podobnie jest w przypadku samego HAUSu, który… aż chciałoby się eksplorować bardziej poznając kolejne, mroczne zakamarki tego projektu. Właśnie dlatego szkoda, że ostatecznie twórcy nie postawili na nieco dłuższą historię, ponieważ czego by nie mówić – bohaterowie biorący udział w tym szaleństwie wypadli naprawdę świetnie będąc kontrastem do prowadzonego przez gracza bohatera. Podobnie jest w przypadku udźwiękowienia, które niesamowicie zgrywa się z klimatem każdej z miejscówek.

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej?

Myślę, że jeśli podobało wam się Dead Island 2 i szukacie kolejnych, dość nietypowych wrażeń, to HAUS te emocje w pewnym stopniu dostarczy. Problem w tym, że sam dodatek zanim się zacznie na dobre rozpędzać to już zaczyna wyhamowywać. A szkoda, bo pomysł oraz klimat, który stworzyło w tym miejscu Dambuster Studio jest niesamowity, w pewien sposób również unikalny. To jest ta odrobina szaleństwa, której oczekiwałem względem gry w podstawce. Taka, która łączy w tym wszystkim wiele skrajności nadal nie tracąc charakteru.

Mimo wszystko jednak szkoda, że również w przypadku dodatkowych broni wypadło to niesamowicie blado, a sama lokacja mogłaby być zdecydowanie bardziej rozległa i zachęcająca do poznawania kolejnych, mrocznych sekretów. Teoretycznie za cenę ok. 60 zł w dniu premiery (ogrywane na PlayStation 5) nie ma tragedii, ale szkoda zmarnowanego potencjału na coś zdecydowanie większego, bo i historia sama w sobie prezentowała się niesamowicie smakowicie, a napięcie z każdą kolejną minutą nie malało. Czasami po prostu jest tak, że gra nie potrzebuje tanich zagrywek jumpscare’ami, aby tworzyć poczucie totalnej niepewności z każdym kolejnym krokiem.

Jeśli więc macie ochotę i odwagę odwiedzić HAUS, to zdecydowanie warto to zrobić. Zawsze to dobry powód do tego, aby po raz kolejny rozwalić kilku zombiakom głowy czymś ciężkim… ewentualnie pobawić się w Willhelma Tella.

6,5
Niesamowity klimat pomieszany z humorem to coś niesamowitego - szkoda tylko, że pobyt w HAUSie jest tak krótki.
Plusy
  • Klimat, klimat, klimat! HAUS robi duże wrażenie.
  • Kilka dobrych, czerstwych one-linerów, które wypadają niezwykle uroczo.
  • Pomysł na niektóre zadania, które przychodzi wykonywać w trakcie dodatku.
  • Starcie "ze świnką" przypomina trochę porąbane klimaty Dead Rising.
  • Mimo wszystko - cena, która nie jest zbyt wygórowana jak na dodatek o takiej długości.
Minusy
  • Historia, która mogła być zdecydowanie bardziej rozbudowana.
  • Mimo dużej frajdy ze strzelania z kuszy, to nowy ekwipunek rozczarowuje - jest go po prostu za mało.
  • HAUS mógł być zdecydowanie większy i jeszcze bardziej pokręcony... co mogłoby zachęcić do dłuższego pobytu.
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!