Co poświęcisz, żeby przetrwać? Recenzja filmu Śnieżne Bractwo

Krzysztof Żołyński
2024/01/24 18:00
0
0

Tytułowe pytanie domaga się odpowiedzi. Bohaterowie wydarzeń ukazanych w filmie Śnieżne Bractwo przekonali się, że granica człowieczeństwa może przesunąć się bardzo daleko.

Napisać dobry scenariusz to wielka sztuka, ale jeszcze więcej trzeba uczynić, opowiadając widzom historię, którą wszyscy znają, albo którą można wyguglać. Scenarzystom udało się odkryć to tragiczne wydarzenie na nowo i opowiedzieć je w niezwykle intrygujący sposób. Śnieżne Bractwo to nie tylko film katastroficzny, ale znakomicie zrealizowane studium ludzkich charakterów, opowieść o przyjaźni, cierpieniu i człowieczeństwie. I wielkie uznanie należy się twórcom za empatię i szacunek, z jakimi pokazali nam tę przerażającą i dramatyczną historię.

Co poświęcisz, żeby przetrwać? Recenzja filmu Śnieżne Bractwo

Zderzenie samolotu z górą przeżyło 29 osób, ale niestety nie wszystkim im dane było wrócić do domów. Odniesione rany, powikłania chorobowe i wycieńczenie zimnem i okropnymi warunkami sprawiło, że przetrwało jedynie 16 osób z 45, które wsiadły na pokład samolotu. Tych 16 ludzi przeszło prawdziwą gehennę, ale przetrwali w górach 72 dni, mimo że los zdawał się postawić na nich krzyżyk.

Śnieżne Bractwo to drugie filmowe podejście do katastrofy w Andach z 1972 roku. Lata temu pojawił się film Alive. Dramat w Andach, w którym wystąpili Ethan Haw i John Malkovich w roli narratora. Tamto widowisko mogło podobać się wielbicielom kina akcji. Jednak rozmach i widowiskowa realizacja całkowicie wymazała wątki, które we współczesnej adaptacji odsłonił hiszpański reżyser, J.A. Bayon. Tym razem opowieść poszła w całkowicie innym kierunku, skupiając się na ludziach, na ich wspólnym, ale często przeżywanym osobno dramacie i cierpieniu.
Bayon to doświadczony filmowiec, mający na koncie wiele dużych widowisk, jak choćby Jurassic World i udział w produkcji serialu Władcy pierścieni, a więc wie jak kręcić efektowne kino i jak poprowadzić ekipę do realizacji świetnego widowiska. Doświadczenie z realizacji blockbusterów połączył z umiejętnością opowiadania historii, a wizję reżysera wspierają doskonałe zdjęcia Pedra Luque'a, zrealizowane częściowo w prawdziwych plenerach i miejscu, gdzie doszło do katastrofy. Dzięki temu powstał rasowy film katastroficzny, pokazujący zmaganie ludzi z naturą, słabościami i chorobą, tęsknotę za bliskimi i cierpienie po stracie przyjaciół, a także najbardziej makabryczne doświadczenie, jakim może być zjadanie zmarłych kolegów, żeby przeżyć w bezlitosnym zimnie, bez szans na pomoc z zewnątrz.

Śnieżne Bractwo – znakomity film katastroficzny Netflixa

To, co nie zabiło ludzi od razu, skradało się powoli – zimno, choroby, odniesione rany, a na końcu głód. Kiedy skończyły się niezwykle szczupłe zapasy, zaczyna się dramatyczna walka o przetrwanie, w której człowieczeństwo i zasady, zostają szybko wystawione na bezlitosną próbę. Jedynym źródłem jedzenia okazują się zwłoki zmarłych. Ten makabryczny temat został tu przedstawiony z wielkim wyczuciem i szacunkiem zarówno dla widza, jak i bohaterów opowieści. Reżyser postąpił jak jeden z młodych ludzi, który wziął na siebie przygotowywanie posiłków. Robił to poza zasięgiem wzroku i nie opowiadając posilającym się żadnych szczegółów. Tak też jest z widzami, mamy okazję i potrzebę skupienia się na tym, co dzieje się w głowach, sercach i sumieniach przetrwałych, którzy mimo wszystko wiedzą, że życie ratuje im mięso pozyskane ze zmarłych, a kęsy najlepiej przełknąć ze śniegiem.

Śnieżne Bractwo – znakomity film katastroficzny Netflixa, Co poświęcisz, żeby przetrwać? Recenzja filmu Śnieżne Bractwo

GramTV przedstawia:

Wcale nie dziwi mnie, że Śnieżne Bractwo wciąż utrzymuje się na liście najchętniej oglądanych produkcji Netflix. To film poważny, momentami przerażający, ale zrobiony z klasą i potrzebnym w tym wypadku dystansem. Nie ma tu epatowania przemocą. Nastrój budowany jest dzięki świetnym zdjęciom, dialogom, solidnie skonstruowanym postaciom i rzetelnie przedstawionej historii. Okazuje się, że nie potrzeba wiader krwi, żeby zobrazować tragedię. Twórcy filmu skorzystali z masy zdjęć, jakie przywieźli z andyjskiej niewoli rozbitkowie, którzy przeżyli katastrofę i przetrwali niemal trzy miesiące w kompletnie nieprzyjaznym środowisku i tę warstwę dokumentalną się po prostu czuje.

Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co czuli, kiedy usłyszeli przypadkowo złapany komunikat radiowy, w którym poinformowano o zaniechaniu poszukiwań. Jaka to złość, rozpacz i bezsilność musi wtedy targać człowiekiem. Jak trudno zebrać się do działania i walki o przeżycie. Jak radzić sobie z potęgą natury rozdeptującą słabych ludzi? Jak wspominać przyjaciół, których ciała trzeba było zjeść, żeby przetrwać? Jak z tymi wspomnieniami żyć przez resztę życia po powrocie? To właśnie o tym jest ten film i dziękuję bardzo jego twórcom, że przeprowadzili widza przez ten czyściec, budząc wielu oglądających do refleksji, ale także pozwalając zrozumieć niezwykle trudne decyzje. Nie ma tu morału ani ocen.

8,0
Wcale nie dziwi mnie, że Śnieżne Bractwo wciąż utrzymuje się na liście najchętniej oglądanych produkcji Netflix
Plusy
  • Świetny scenariusz
  • Rewelacyjne zdjęcia
  • Bardzo dobrze skonstruowane postaci
  • Umiejętne pokazywanie tragedii i cierpienia
  • Bez epatowania makabrą
  • Doskonale opowiedziana historia prawdziwej tragedii
  • Bez ocen i moralizowania
  • Klasyczne kino katastroficzne
Minusy
  • Dla niektórych może być za mocny
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!