Pętla się zaciska, także pora zdecydować który battle-royale wybrać

Kamil Ostrowski
2020/04/21 10:00
1
0

Epic Games, Activision, EA czy może oryginalny battle-royale od GraczaNienznanego? Która forma gry na arenie, lootowania i ucieczki przed granicami zacieśniającego się kręgu jest najlepsza?

Gatunek battle-royale, który wyewoluował ze stworzonych przez Brendana "PlayerUnknown" Greena modów, stał się prawdziwym numerem jeden w branży. Warto więc wybrać swoje pole bitwy, jeżeli do tej pory tego nie zrobiliście. Wspólne dla wymienionych poniżej tytułów są główne założenia gatunku, to jest: duża arena, konieczność zbierania przedmiotów porozrzucanych na arenie, walka w dużych grupach, każdy na każdego, do ostatniego któremu uda się ustać na nogach, no i zawężający się krąg, który sprawia, że gracze coraz bardziej się do siebie zbliżają, co nieuchronnie prowadzi do potyczek. To tyle z części wspólnych, bo królujące obecnie na rynku battle-royale niemało się od siebie różnią. Dla każdego coś miłego - tylko którą produkcję wybrać dla siebie?

PlayerUnknown's Battlegrounds

Maksymalna liczba graczy: 150

PlayerUnknown's Battlegrounds, Pętla się zaciska, także pora zdecydować który battle-royale wybrać

Oryginał jest tylko jeden i jest nim Brendan Green - ojciec całego gatunku, a obok niego ukochane dziecko, czyli samodzielna gra PUBG: Battle Royale, stworzona przez południowokoreańskie studio będące “córką” Bluehole (twórców m.in. TERA), oczywiście w ścisłej współpracy z Greenem, który pozostaje szefem całego projektu, w pewnej kooperacji również z Bohemian Interactive, twórcami ARMA II.

PUBG to bez wątpienia najbardziej “czysta” forma battle-royale. Po pierwsze, jest ona pozbawiona wszelkich udziwnień i dodatków, skórek, hełmów z pióropuszami, itd. Jest to możliwe, ponieważ PUBG to jedyny obecnie popularny battle-royale, który jest sprzedawany w tradycyjnej dystrybucji, a więc pay-to-play. W żaden sposób nie szkodzi to popularności tej produkcji, która twardo okupuje czołowe miejsca na listach Steam (na czas pisania tego tekstu około pół miliona graczy).

Produkcja ta jest najbardziej hardkorowa ze wszystkich popularnych gier tego typu. Twórcy oferują pewnego rodzaju “ciężar” czy też wręcz pewną dozę “realizmu”. Nasza postać to zwykły człowiek, męczący się, ociężale biegający, potrzebujący chwili aby zmienić magazynek, mogący udźwignąć tylko rozsądną ilość sprzętu, nie potrafiący przyjąć “na klatę” serii z karabinu, ani nie mający do dyspozycji szeregu wymyślnych zabawek. Tutaj najlepiej ze wszystkich battle-royale czuć klimat zaszczucia czy tam polowania. Jednocześnie jest to gra, której styl graficzny jest najbardziej nastawiony na realizm. Jest tutaj miejsce na zabawę i wygłupy, ale jeśli lubicie klimat gęsty jak żołnierska grochówka, to jest właśnie tytuł dla Was.

Fortnite

Maksymalna liczba graczy: 100

Fortnite, Pętla się zaciska, także pora zdecydować który battle-royale wybrać

Tytuł, który gwiazdą sceny battle-royale został nieco przypadkowo (a przynajmniej tak się może wydawać). Z całą pewnością natomiast, pierwotnie twórcy gry nie spodziewali się takiego sukcesu. Pierwotnie bowiem tytuł ten jak tryb zasadniczy przedstawiał “Ocalenie świata”, w którym mieliśmy do dyspozycji swoistą kampanię, w której głównym punktem programu było przygotowywanie się na nadejście fali nieumarłych i wreszcie obrona przed nią. Dopiero po jakimś czasie twórcy dodali tryb battle-royale, który okazał się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Prawdopodobnie duży wpływ miał fakt że Epic Games jako pierwsze udostępniło swoją produkcję w trybie free-to-play. Poprzednio królowało PlayerUnknown's Battlegrounds, które opisywałem wcześniej, obecnie jednak pod względem popularności Fortnite nie ma sobie równych (chociaż faktem jest, że nie mamy już do czynienia z absolutną dominacją).

Cechą wyjątkową dla Fortnite jest możliwość budowania własnych struktur: murów, schodów, drzwi i pułapek. Żeby móc je stawiać, musimy zbierać zasoby - drewno, kamień i metal. Możemy je znaleźć, albo rozebrać elementy otoczenia (tutaj nieco “minecraftowe” nawiązanie, bo każdy z graczy ma do dyspozycji kilof). Poza tym w oczy rzuca się bardzo umowna, komiksowa grafika, wyglądająca trochę jak wczesne World of Warcraft. Fortnite w założeniach ma być przede wszystkim czytelny. Do tej dochodzi duża umowność w działaniu broni, a także spora prostota w ich używaniu. Nie znajdziemy tutaj miliona modyfikacji, udziwnień i sześciu trybów działania.

Fortnite to gra dla osób, które potrafią skupić się na kilku rzeczach na raz - ze względu na mechanikę budowania, którą zaawansowani gracze mają opanowaną bezbłędnie, gra nabiera sporo głębi. Poza tym, ze względu na umowność przemocy, jest to gra przyjazna dzieci w każdym wieku, co jest ważne jeżeli wybieramy produkcję na naszych pociech, albo młodszego rodzeństwa.

Call of Duty: Warzone

Maksymalna liczba graczy: 150

GramTV przedstawia:

Call of Duty: Warzone, Pętla się zaciska, także pora zdecydować który battle-royale wybrać

Najnowsza ze wszystkich gier wymienionych w zestawieniu, nic więc dziwnego, że pod wieloma względami najbardziej rozbudowana. Call of Duty Warzone, to darmowy tryb do ostatniej odsłony słynnej serii, czyli Call of Duty: Modern Warfare. Jednym z dwóch dostępnych w nim trybów jest właśnie battle royale. Co wyróżnia Warzone na tle konkurencji, to z pewnością maksymalna liczba graczy, których może być jednocześnie na mapie aż stu pięćdziesięciu. Mocniej niż wspomniane wcześniej produkcje battle-royale Call of Duty stawia również na współpracę w ramach drużyny - granie solo jest możliwe, ale nie jest preferowaną formą zabawy.

Sama rozgrywka jest z kolei niesamowicie urozmaicona, poprzez wykorzystanie dziesiątek rozmaitych mechanik znanych z trybu wieloosobowego hitu produkowanego przez Activision. Broni jest multum, mamy do nich rozmaite ulepszenia, celowniki, granatniki, po prostu ogrom. Do tego dochodzą znane już nagrody za serię, które możemy sobie personalizować - jeden gracz będzie miał możliwość wezwania helikoptera bojowego, inny zrzutu zaopatrzenia, radaru, itd. Do tego dochodzi możliwość używania rozmaitych gadżetów, np. dronów zwiadowczych. Zabawa jest też dosyć dynamiczna, a grafika i animacje naprawdę śliczne.

Call of Duty: Warzone to battle-royale, w którego łatwo jest wsiąknąć. Nie jest przy tym tak hardkorowy jak inni przedstawiciele gatunku, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych wadą. Jeden ze znanych streamerów z tego powodu najpierw wciągnął się w ten tryb na kilka miesięcy, żeby później oficjalnie oznajmić, że nie chce mieć już z tą produkcją nic wspólnego. Moim zdaniem to świetny tytuł, aby swoją przygodę z tym gatunkiem rozpocząć.

Apex Legends

Maksymalna liczba graczy: 60

Apex Legends, Pętla się zaciska, także pora zdecydować który battle-royale wybrać

Stworzona dla Electronic Arts przez twórców Titanfalla produkcja wydaje się najbardziej nietypowa w całym zestawieniu. “Tylko” sześćdziesięciu graczy jednocześnie, koniecznie podzielonych na trzy drużyny, ale także możliwość wybrania rozmaitych klas postaci i specjalne umiejętności, charakterystyczne dla danego bohatera, to cechy które sprawiają, że ten battle-royale nabiera nieco “overwatchowego” czy MOBA-pochodnego charakteru.

Apex Legends podobnie do Fortnite prezentuje komiksowy styl, chociaż to raczej pewien rodzaj sznytu, lekkiego przerysowania, przywodzący na myśl serię DOTA czy kooperacyjne Evolve, niż dziecięce rysowanki. Do tego dochodzi fakt, że gra jest bardzo zręcznościowa - mamy ślizgi w dół zbocza, linki, wyskocznie, odrobinę futurystyczne bronie i dynamiczna mechanika. Co ważne, podobnie jak w przypadku Fortnite, gra jest bardzo czytelna, co przypadnie do gustu miłośnikom przedkładania własnej efektywności nad efektowność efektów graficznych.

Przyznam, że mi osobiście Apex Legends przypadło do gustu najbardziej ze wszystkich wymienionych powyżej. Zręcznościowy charakter zabawy, spore urozmaicenie, rozsądna liczba elementów mechaniki, które nie przytłaczają, a każdy z osobna daje wystarczająco zabawy. Dla niektórych mniej znaczy więcej i na przykład fakt, że w produkcji Respawn Entertainment nie można prowadzić pojazdów nie tylko mi nie przeszkadza, ale wręcz jest dla mnie pewną zaletą. Oczywiście nie wszyscy będą podzielać moje podejście. Warto jednak dać szansę Apex Legends. Chociaż… po pewnym namyśle… wszystkim z tej listy warto dać szansę. Tym bardziej, że kiedy już wybierzecie, to możecie być pewni, że z każdą z wybranych powyżej pozycji zostaniecie na dłużej. Taki już urok udanych produkcji, a wszystkie z wymienionych są udane.

Komentarze
1
Mencias
Gramowicz
21/04/2020 12:02

Z obecnie wymienionych czterech gier miałem do czynienia w znacznym stopniu z trzema (PUBG, Apex i COD) i w moim odczuciu z tych trzech najsłabiej wypada COD: Warzone. Rozgrywka moze i jest urozmaicona ale co z tego skoro samo wykonanie lezy i kwiczy. Broni moze jest i sporo, ale nie liczac przygotowanych przed gra w menu "loadout'ów" które musimy zlevelować zeby byly skuteczne to bronie jakie znajdujemy na mapie w wiekszosci sa słabe. Co do ślicznej animacji czy grafiki to niestety tutaj nie moge sie zgodzic z autorem tekstu. Animacje co najwyzej sa ok, nic wyrozniajacego sie na tle innych produkcji. Występują liczne bugi graficzne typu wystajaca lufa broni przez sciane czy mozliwosci doslownie 'utkniecia' pomiedzy pniami drzew w niektorych miejscach. Skutecznie odstraszaja tez slabe wykonanie hit-boxów czy chmara cziterow. Pomimo wyżej wymienionych wad Warzone faktycznie jest chyba najbardziej przystepną i casualową opcja na poczatek przygody z formula battle royale.