Crown of the Sunken King mogłoby skorzystać z hasła promującego pierwszą część Dark Souls - Prepare to Die. DLC jest świetnie zaprojektowane i znacznie trudniejsze od wersji podstawowej.
Crown of the Sunken King mogłoby skorzystać z hasła promującego pierwszą część Dark Souls - Prepare to Die. DLC jest świetnie zaprojektowane i znacznie trudniejsze od wersji podstawowej.
Dark Souls II: Crown of the Sunken King oferuje wyprawę do opuszczonego miasta, starożytnych grobowców, jaskini śmierci i zapomnianego jeziora, podczas której spróbujemy odnaleźć tytułową koronę należącą do króla. Odwiedzimy kilka umiejętnie połączonych ze sobą lokacji, zmierzymy się z trzema zróżnicowanymi bossami i zbierzemy zupełnie nowe przedmioty - nowe rodzaje broni, tarcze, czary i nie tylko. Pozornie wydaje się, że DLC to nic innego, jak pakiet bonusowych poziomów. Błąd.
![]()
Dark Souls II: Crown of the Sunken King pokazuje, że From Software to wciąż mistrzowie w projektowaniu poziomów. Ewidentnie jednak mają problemy z kreatywnością w innej kwestii - bossowie dla wielu mogą być rozczarowaniem, bowiem pod względem wyglądu są kalką tego, co zobaczyliśmy wcześniej. Niemniej walki są naprawdę absorbujące, trudne i wymagające - bossowie dysponują zaledwie kilkoma atakami, a mimo to potrafią zaskoczyć. Zwłaszcza jeden, który budzi skojarzenia z DLC do pierwszego Dark Souls.
![]()
Dark Souls II: Crown of the Sunken King to wyzwanie nawet dla osób, które są z cyklem od czasu Demon's Souls. Znacznie trudniej odblokować niektóre skróty, dlatego wielokrotnie trzeba walczyć z tymi samymi wymagającymi przeciwnikami. Bronie psują się tu znacznie szybciej, więc trzeba mieć kilka w zapasie albo sporo przedmiotów do ich naprawiania. Wrogowie są bardziej wytrzymali i agresywni, atakują zdecydowanie i dynamicznie, przez co stamina błyskawicznie się wyczerpuje. Seria ciosów oponenta może zabrać nam niemał cały pasek życia. Rzadziej dochodzi do kameralnych starć jeden na jednego, jest za to więcej pojedynków, w których stawiamy czoła kilku wrogom jednocześnie. Musimy także uważać na irytujących magów i łuczników oraz znane z The Gutter i Black Gulch trujące posągi.
![]()
Dark Souls II: Crown of the Sunken King to hołd dla konstrukcji otwartego świata z Dark Souls. Jak już napisałem, wszystkie lokacje są ze sobą sprytnie połączone i z daleka można zobaczyć miejsca, do których wkrótce dojdziemy. Tego elementu zdecydowanie zabrakło w Dark Souls II, gdzie mieliśmy do czynienia z nienaturalnymi przejściami pomiędzy kolejnymi częściami krainy Drangleic. Do dziś wszyscy zastanawiają się, jakim cudem z Earthen Peak można dojechać windą do Iron Keep...
Zawartość DLC jest więc bardzo satyfakcjonująca, a co z czasem rozgrywki? Jeśli zechcemy po prostu dotrzeć do kolejnych ognisk i pokonać bossów, powinniśmy dojść do finału w ponad trzy godziny, a gdy postanowimy zebrać wszystkie przedmioty, Dark Souls II: Crown of the Sunken King zajmie nam znaczniej więcej. Bossowie nie należą do najłatwiejszych, więc może okazać się, że będziemy podchodzić do nich wielokrotnie. Dotyczy to zwłaszcza finalnego przeciwnika, który sprawił mi sporo problemów.
![]()