Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Sławek Serafin
2014/05/11 21:37

W trzecim i ostatnim materiale o Bound by Flame zajmiemy się tym, jak wspomagać się w boju ulepszonym sprzętem oraz odpowiednim doborem towarzyszy.

Jeśli chodzi o zbroję i broń dostępne w Bound by Flame, to nie mamy zbyt wielkiego wyboru, jak się początkowo zdaje. Nasz bohater w stylu wojownika walczy dwuręcznymi mieczami, młotami i toporami, a w stylu zwiadowcy korzysta z podwójnych sztyletów. Lekka ręczna kusza i pułapki zamykają arsenał ofensywny. W dziedzinie defensywy liczyć możemy w zasadzie wyłącznie na elementy ciężkiej zbroi - hełm, napierśnik, rękawice i buty. I to wszystko. Niewiele, wydawałoby się. Ale nawet w ramach tego ograniczonego asortymentu co chwilę odnajdywać będziemy nowe narzędzia zagłady lub obrony, które na dodatek możemy własnym sumptem ulepszać na różne sposoby.

Rzemiosło

Rzemiosło, Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Rzemiosło w Bound by Flame oparte jest głównie na dostosowywaniu i ulepszaniu znalezionych lub otrzymanych przedmiotów, a nie ich produkcji według jakichś schematów. Nasz bohater potrafi co prawda warzyć mikstury leczące, montować pułapki i strugać bełty do kuszy, ale jeśli chodzi o bardziej zaawansowany oręż i pancerze, to zdany jest na znaleziska, dary lub zakupy. Większość tych przedmiotów dociera jednak do niego w formie podstawowej, którą da się w określony sposób wzmocnić i ulepszyć.

I tak na przykład bronie dwuręczne można zawsze usprawnić na dwa sposoby, w przypadku miecza dodając nowy jelec i głowicę. Na początku mamy do wyboru tylko trzy czy cztery opcje przeróbki, ale w miarę tego, jak zdobywamy doświadczenie i poziomy oraz dostęp do nowych, rzadszych surowców, lista opcji się powiększa. I każdy dodatek do broni daje inny efekt. Niektóre zwyczajnie zwiększają zadawane obrażenia lub szansę na wytrącenie wroga z równowagi, czy też sprawiają, że częściej trafiamy krytycznie. Potem pojawią się i inne, które na przykład zwiększają prędkość ataku, dodają obrażenia od ognia bądź trucizny i wprowadzają inne ciekawe efekty. W późniejszych etapach gry dostępne będą także bardziej zaawansowane wersje wcześniejszych przeróbek - oprócz dodającej +1 do zadawanych obrażeń opcją będzie także taka, która zwiększa je aż o 3 punkty. Oczywiście, koszt lepszego wzmocnienia jest też proporcjonalnie większy.

Analogicznie wygląda sytuacja z elementami zbroi, przy czym tutaj oczywiście dodatki w stylu naramienników oferują głównie premie do obrony... choć nie zawsze. Oprócz wzmocnień zwiększających odporności zbroi na obrażenia fizyczne lub na trucizny, zimno, ogień czy magię, są tutaj także takie rodzaje wzmocnień, które wzmacniają naszą skuteczność we władaniu piromancją. Zwykle potęgują konkretny czar, jakiś aspekt jego działania, więc są bardziej szczegółowe niż ogólne premie obronne i warto jest się zastanowić poważnie, z którego zaklęcia korzystamy najczęściej i to je właśnie wzmocnić. Na szczęście decyzja nie jest nieodwołalna i można zawsze na miejsce danego ulepszenia wstawić inne, ale trzeba przy tym pamiętać, że stracimy przez to część materiałów, które zainwestowaliśmy w stworzenie tego poprzedniego. Poprzednie ulepszenie jest automatycznie przeznaczane "do odzysku", w którym mamy procentową szansę otrzymać z powrotem to, co zużyliśmy na produkcję.

Odzyskiwać materiały możemy także z normalnego ekwipunku i jest to w zasadzie bardziej opłacalne niż sprzedawanie tych samych rzeczy w sklepach - głównie dlatego, że za złoto i tak niczego ciekawego się w tych sklepach nie kupi. Lepiej jest więc wszystkie niepotrzebne elementy zbroi oraz nadliczbową broń samemu "przemielić", zwłaszcza jeśli wykupimy odpowiednie dodatkowe zdolności, podnoszące szansę na odzyskanie rzadkich surowców. A skąd wziąć surowce, jeśli ich akurat nie odzyskujemy? Przede wszystkim z grabieży trucheł wrogów, skrzyń, pudeł i beczek oraz innych skrytek. Warto się rozglądać za wszystkim, co można otworzyć porządnym kopniakiem i splądrować, także dlatego, że w skrzyniach lub przy zwłokach można znaleźć o wiele lepszy sprzęt niż ten oferowany przez sprzedawców. Przede wszystkim jednak łupimy dla składników. I nie gardzimy nawet najbardziej pospolitymi z nich, bo wszystko nam się tutaj przyda. Tak się bowiem składa, że surowce podzielone są na kilka kategorii, takich jak na przykład metale, skóra lub kości, które to kategorie dzielą się dalej na poziomy jakości. Najlepiej widać to na przykładzie metalu - większość znalezionych jego kawałków to tak zwany metal surowy. O wiele rzadziej trafia się metal obrobiony, a jeszcze rzadziej porządna stal, nie mówiąc już o stali skażonej, nieczystej, przesiąkniętej mocą magii. Im bardziej zaawansowane ulepszenie, tym rzadszego metalu wymaga. A jeśli takowego nie znaleźliśmy to... możemy go sami wyprodukować z pewnej ilości surowców niższego poziomu. I to kilku różnych surowców, bo o ile do obrobionego metalu wystarczy nam ten surowy, to żeby uzyskać stal, trzeba już sporych ilości obrobionego metalu, skór i skażonej krwi. Tych na szczęście nie powinno nam zabraknąć, jeśli sumiennie kroimy wszystkie ciała oraz skrytki...

Towarzysze

Choć czasem w grze towarzyszą nam różne narzucone przez rozwój fabuły postacie, to tak naprawdę tylko pięcioro bohaterów drugoplanowych jest naszymi faktycznymi partnerami, z którymi możemy wykonywać różne misje. Nie mamy kontroli nad ich wyposażeniem, ale możemy ich poprosić o stosowanie się do naszych zaleceń taktycznych, co zwykle robią. W starciu są zaskakująco przydatni i nie tylko potrafią na własną rękę zabić szeregowych wrogów, ale też przede wszystkim wytrzymują dłuższą chwilę w walce, odciągając od nas przeciwników. I nie mogą zginąć - nawet jeśli padną, to odzyskają przytomność pod koniec starcia. Z każdym towarzyszem wiążą się dodatkowe zadania poboczne, niezbyt ważne, ale zawsze niosące jakieś korzyści.

Sybil, czarodziejka

Sybil, czarodziejka, Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Młodą Sybil spotykamy jeszcze w prologu. Ta młoda czarodziejka należy do zakonu Czerwonych Skrybów, badaczy wiedzy tajemnej i wrogów Władców Lodu. Jej ojciec jest głową zakonu, ale Sybil wcale nie ma uprzywilejowanej pozycji, wręcz przeciwnie, musi starać się w dwójnasób, by sprostać wymaganiom surowego ojca.

Ciekawska Sybil jest najlepszą partnerką dla twardego wojownika, bo choć jej magia może mieć charakter ofensywny, to najlepiej sprawdza się w roli wspierającej - Sybil potrafi całkiem nieźle nas leczyć, a także jest w stanie dzięki magicznej tarczy wytrzymać długo pod atakami wrogów.

Rhelmar, łowca

Rhelmar, łowca, Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Elfa Rhelmara spotykamy na początku pierwszego aktu. Ten cyniczny, ale mimo wszystko pełen pasji łucznik od lat próbował wciągnąć niechętne elfy w wojnę z Władcami Lodu. Gdy nie skutkowały namowy, uciekał się do zdrady i przemocy, byle tylko wstrząsnąć swoimi zaślepionymi ziomkami i pokazać im prawdę, którą Rhelmar widział od samego początku - że martwa armia z Północy jest takim samym zagrożeniem dla królestwa elfów, jak dla wszystkich innych, i trzeba przyłączyć się do reszty zanim będzie za późno. Niestety, nie udało się i przez wiele lat Rhelmar był uważany przez swoich pobratymców za banitę i zdrajcę.

GramTV przedstawia:

Rhelmar jest dobrym towarzyszem dla postaci walczących w zwarciu, bowiem nie tylko w tym nie przeszkadza, ale też sam ze swoim łukiem potrafi dorzucić więcej niż cegiełkę do zwycięstwa w starciu. Gdy sam zostanie zaatakowany z bliska, będzie się bronił za pomocą sztyletów i to całkiem skutecznie.

Randval, rycerz

Randval, rycerz, Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Skromnego, mówiącego o sobie w trzeciej osobie wojownika Ranvala spotykamy w ukrytej na bagnach wiosce Valvenor, którą postanowił chronić za pomocą swoich umiejętności. A są one niebagatelne, bo Randval walczy w wojnach od wielu, wielu laty i jest ostatnim, zmęczonym przedstawicielem zakonu rycerskiego, który poprzysiągł obronę świata przed Władcami Lodu. Randval chwyta się jedynej okazji do zrealizowania swojego nadrzędnego celu i odzyskania honoru, czyli zaciąga się do kompanii najemników razem z naszym bohaterem.

Randval to twardy wojownik z krwi i kości, który pierwszy szarżuje na wrogów i ściąga na siebie ich ataki, pozostawiając bohaterowi swobodę ruchów i pozwalając na ataki od tyłu, dzięki czemu idealnie sprawadza się jako towarzysz dla osoby skupiającej się na stylu zwiadowcy.

Edwen, wiedźma

Edwen, wiedźma, Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Edwen to najbardziej tajemnicza z naszych towarzyszy i najprawdopodobniej także najgroźniejsza. Arogancka, władająca potężną magią, wydaje się nam towarzyszyć nie dlatego, że chce pomóc, ale by nas wykorzystać do swoich celów. Wszystkich traktuje z góry i bardziej interesuje ją kryjący się w naszym bohaterze demon niż sam bohater.

W walce wspiera nas z dystansu swoją potężną magią... nie wiadomo tylko, kiedy zdecyduje, że to my jesteśmy jednak jej następnym celem.

Mathras, nieumarły

Mathras, nieumarły, Weekend z Bound by Flame - rzemiosło i towarzysze, czyli jak sobie pomagać

Żywy trup Mathras to ostatni z naszych towarzyszy - spotkamy go gdy walczy ze swoimi "braćmi" z martwej armii w drugim akcie. Choć jest nieumarły jak żołnierze Władców Lodu, to gardzi zarówno nimi, jak i ich panami - uważa ich za jarmarcznych kuglarzy, którzy całkiem niedawno dorwali się do mocy, którą powinni zostawić w spokoju. Dla Mathrasa kilkaset lat to niedawno, bo sam liczy sobie tysiąclecia żywota. Jest już tak znudzony tym wszystkim, że z radością przystaje do naszego opętanego przez demona ognia bohatera, bo czegoś takiego jeszcze nie widział i bardzo chętnie pokręci się w okolicy, by zobaczyć co będzie i odpowiednio sarkastycznie i protekcjonalnie to skomentować.

Mathras miał tysiące lat na wyszkolenie się w walce i doskonale radzi sobie z każdą jej formą - świetny z niego szermierz, choć ma tylko drewnianą laskę, ale jego główną domeną jest lodowa magia i moce pozwalające zapanować na pewien czas nad swoimi nieumarłymi braćmi.

I to już koniec naszego Weekendu z Bound by Flame. Oby z pomocą odpowiedniego wyposażenia i towarzyszy udało się wam skutecznie stawić czoła Władcom Lodu.

Weekend z Bound By Flame jest wspólną akcją promocyjną firm CDP.pl i Gram.pl

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
14/05/2014 00:40

> Właśnie dotarłem do Worldheart... Najtrudniejszy boss ever. xDJa z nim 2 h walczylem na ''Captain'' trudnosci heh.

Usunięty
Usunięty
14/05/2014 00:40

> Właśnie dotarłem do Worldheart... Najtrudniejszy boss ever. xDJa z nim 2 h walczylem na ''Captain'' trudnosci heh.

Usunięty
Usunięty
12/05/2014 17:53

Gra się bardzo miło i przyjemnie :) widać że ciągnięto garściami z Wiedźmina i Dragon Age''a ale moim zdaniem to wyszło tej grze na dobre. Fabuła jest dobra i w miarę konkretna, walka nawet na najniższym poziomie wymaga od gracza odrobiny myślenia i kombinowania w jaki sposób ubić danego przeciwnika. Jak już wcześniej wspomniał jakiś forumowicz gra ma bugi w moim przypadku znalazł się jeden, ogólnie gra jest prosta ale dobra. Nie można od niej oczekiwać cudów ani wymagać nie wiadomo czego to jest po prostu dobry (uproszczony) RPG w moim odczuciu 7.2/10 ewentualnie 7/10 ;) zachęcam do zagrania bo naprawdę warto spędzić z nią miłe chwile ^^




Trwa Wczytywanie