Uwierzycie, że te gry mają już tyle lat? Odcinek 4: Nostalgia, ultra

Piotr Bajda
2013/08/10 14:11

Na zakończenie sentymentalnej pielgrzymki cofamy się w czasie jeszcze głębiej niż dotychczas. Na liście obecności między innymi Doom, Cannon Fodder, Mortal Kombat, Metal Gear, Tetris, SimCity, Super Contra czy Wing Commander.

Uwierzycie, że te gry mają już tyle lat? Odcinek 4: Nostalgia, ultra

Dwudziestolatki

Doom

Wolfenstein 3D może być pierwszym FPS-em w dziejach i ojcem gatunku, ale to dopiero Doom wprowadził strzelanie z oczu bohatera na salony. Dokładniej rzecz biorąc - do 10 milionów salonów, bo właśnie tyle osób zagrało w Dooma w ciągu dwóch lat od premiery. To jedna z tych gier, o których napisano/powiedziano/wyśpiewano/nagrano już wszystko. Trudno dodać coś nowego nie popadając w komunały. O wpływie dzieła Johnów Carmacka i Romero (oraz szeregu innych, bardziej anonimowych twórców) na przemysł może świadczyć fakt, że przez długie lata FPS-y określano mianem „Doomowców”. Niewiele gier dostępuje takiego zaszczytu.

Syndicate

Wbrew temu co sugerował zeszłoroczny remake, Syndicate nie był FPS-em. Zmiana gatunku to nie jedyny grzech na wspólnym koncie Starbreeze i Electronic Arts. Remake poważnie spłycił materiał źródłowy, czyli jedno z ważniejszych cyberpunkowych dzieł naszego medium. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nie udało się obecnym właścicielom praw do marki, ale do czego są prawowici twórcy oryginału? Duża część ekipy Bullfrog pracuje właśnie nad finansowanym przez graczy duchowym spadkobiercą Syndicate pod tytułem Satellite Reign. W naturze nic nie ginie.

X-Wing

Okej, wydany rok później Tie Fighter wyniósł ideę X-Winga na wyższy poziom, stając się jednym z najlepszych space simów w historii. Nikt tego nie neguje. Warto jednak szanować prekursorów. A tym X-Wing bez wątpienia jest. To jedna z pierwszych gier o sadze Lucasa, w której nie trzeba było sobie zbyt wiele dopowiadać. Byłeś pilotem X-Winga, jednego z najbardziej ikonicznych statków kosmicznych w annałach science-fiction, w grze która 20 lat temu wyglądała jak wyjęta z filmu tego samego gatunku. Koniec kropka.

Cannon Fodder

Na początku lat 90-tych Sensible Software zaliczyło niesamowitą passę. Trzęśli rynkiem gier sportowych za sprawą nazwanych na cześć firmy seriom (a może na odwrót), ale nie stronili też od innej tematyki. Efekt? Cannon Fodder – jedna z najlepszych i najważniejszych gier na Amigę, nierozpoznany przez wielu manifest antywojenny oraz stworzony specjalnie na jej potrzeby utwór, który nucili w 1993 roku wszyscy gracze. W szranki z „War has never been so much fun” może stanąć jedynie „Still alive” z pierwszego Portala.

Maniac Mansion 2: Day of the Tentacle

Day of the Tentacle jest według kanonu kontynuacją Maniac Mansion, ale jest grą tak różną i lepszą od części pierwszej, że dużo częściej występuje jako twór samodzielny. Mógłbym myśleć sto lat i nie wymyśliłbym lepszego określenia niż Charles Ardei z magazynu Computer Gaming World:

Nazywanie Day of the Tentacle sequelem Maniac Mansion jest odrobinę jak określenie promu kosmicznego mianem sequela procy.

Nic dodać, nic ująć. Day od the Tentacle to co najmniej dwa ważne pierwsze razy. To pierwszy raz, gdy w przygodówce LucasArts postacie przemówiły ludzkim głosem oraz – co dużo ważniejsze – gdy na czele produkcji stanął Tim Schafer. Po kilku latach czeladnictwa w cieniu Rona Gilberta przy okazji The Secret of Monkey Island oraz „dwójki”, zarząd studia stwierdził, że nadszedł ten moment – Schafer był gotów, by razem Davem Grossmanem chwycić ster własnej gry. Nie zawiedli się.

Dwudziestojednolatki

Ultima Underworld: The Stygian Abbyss

Lubisz Skyrima? Gdyby nie ta gra nigdy by nie powstał. Ultima Underworld: The Stygian Abyss to bowiem pierwsze trójwymiarowe RPG z widokiem FPP. Lekcja historii zaliczona. Zadanie domowe – sprawdzić jakie studio za nią stoi i ile kolejnych rewolucji w grach mu zawdzięczamy.

Mortal Kombat

(nuci nieśmiertelną muzykę z kinowej adaptacji)

Alone in the Dark

Często pomija się Alone in the Dark, przypinając łatkę ojca horrorów Resident Evil. Duży błąd. Gdyby Edward Carnby nie zapuścił się w 1992 roku do opuszczonej rezydencji, seria Capcomu prawdopodobnie nigdy by nie powstała. A już na pewno nie takiej formie jaką poznaliśmy przez pierwsze lata jej istnienia. Późniejsze losy dwóch marek to zupełne przeciwieństwo. Resident Evil rósł przez lata w siłę i popularność, Alone in the Dark popadała z kolei w kiepską formę i zapomnienie.

Flashback

Flashback to jedna z tych przygód, które trzeba przeżyć. Niestety, jak to często ze starszymi grami bywa, łatwiej powiedzieć niż zrobić. Jeśli nie zagrało się w okolicach premiery, ząb czasu może nadrabianie zaległości skutecznie uprzykrzyć. W tym przypadku z ratunkiem przychodzi Ubisoft, który powierzył autorowi oryginału – Paulowi Cuissetowi – prace przy remake’u. Odświeżony Flashback trafi do cyfrowej dystrybucji Xboksa 360 pod koniec sierpnia, reszta platform musi poczekać na sprecyzowaną datę wydania. Jaka by nie była, będzie oznaczała tylko jedno – dzień, po którym wstyd przyznać się do nieznajomości Flashbacka.

Wolfenstein 3D

Słowa kluczowe: pierwszy FPS w dziejach, robo Hitler.

Dwudziestodwulatki

Sid Meier’s Civilization

Wiecie, że gra wideo Civilization powstała na kanwie gry planszowej o tej samej nazwie, a 11 lat później stworzono grę planszową na podstawie gry wideo. Cywilizacyjna incepcja.

Road Rash

Załóżcie na dowolnym forum o grach temat „serie, które powinny powrócić”. Jedna z pierwszych odpowiedzi zażąda wskrzeszenia Road Rash. To pewne. Motocyklowa seria Electronic Arts rzeczywiście cieszy się taką estymą czy to próba zmuszenia koncernu do odrobiny innowacji? Nie można mieć pewności, ale ewentualny powrót zabijaków na mechanicznych wierzchowcach ucieszyłby wszystkich. Niezależnie od motywacji.

Sonic the Hegdehog

Czy da się utrzymywać zawrotne tempo przez 22 lata? Tak, spytajcie Sonica. Niestety prędkości biegu ponaddźwiękowego jeża nie należy mylić z jakością. Ponad dwie dekady przyniosły masę gier i część z nich – z naciskiem na nowsze tytuły – zostawia wiele do życzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że Sonic jest z nami od dawna, lubimy go i nie pozwolimy mu popaść w zapomnienie. Jego rodzice z SEGI też nie mają takich planów. I dobrze, bo stracilibyśmy na tym wszyscy. Dziś potrzebujemy ikon w grach wideo bardziej niż kiedykolwiek.

Lemmings

Grę zna każdy, więc nauczmy się czegoś pożytecznego.

Lemingi (Lemmini) – plemię gryzoni z podrodziny nornikowatych. Lemingi zamieszkują tereny północnej Europy, Azji i Ameryki Północnej. Są zaliczane do małych gryzoni. Ich ciała (w zależności od gatunku) mają maksymalną długość 10 cm do 13,5 cm, przy masie od 33 do 112 g. Cechą charakterystyczną lemingów jest okresowe wykształcanie większych pazurów w przednich łapach. Późną jesienią środkowe pazury stają się wyraźnie masywniejsze, dzięki czemu zwierzętom łatwiej przekopywać się przez zmarznięte podłoże. Na wiosnę wymiar środkowych pazurów staje się na powrót porównywalny z wymiarami pozostałych pazurów przednich łap. Lemingi nie zapadają w sen zimowy, ale zachowują aktywność przez cały rok.

Żerują w dzień i w nocy. Pomiędzy gniazdem, a żerowiskiem tworzą sieć podziemnych korytarzy.. Lemingi mają wysoką zdolność reprodukcyjną i przy obfitym dostępie do pożywienia rozmnażają się bardzo szybko. W populacjach lemingów występują cykliczne zmiany liczebności. Maksymalne zagęszczenie ma miejsce co 3-4 lata. Istnieje wiele hipotez dotyczących czynników wpływających na cykliczność zmian liczebności lemingów. Jedna z nich zakłada, że czynnikiem tym są związki wytwarzane przez zjadane rośliny. Żadna z hipotez nie znalazła powszechnej akceptacji. Możliwe, że za samoregulację liczebności populacji lemingów odpowiada wiele czynników.

Another World

GramTV przedstawia:

Pierwsza z krwi i kości filmowa gra. Dzieło Erica Chahiego wyprzedzało rozwój gier wideo o co najmniej jedną generację. Opowieść o zagubionym na obcej planecie naukowcu oszałamiała nie tylko technologicznym zaawansowaniem oprawy, ale przede wszystkim jej artyzmem. Another World miała swój niepowtarzalny, niemożliwy do pomylenia z niczym co powstało przedtem (później w zasadzie też) styl. Dodajmy do tego świetną fabułę, klimat oraz powalające w roku 1991 wykorzystanie scenek przerywnikowych i - voila – mamy przepis na grę ponadczasowa.

Dwudziestotrzylatki

Final Fantasy

Początki sagi Final Fantasy to piękna opowieść ku pokrzepieniu serc. A tych nie mamy w naszym przemyśle zbyt wielu, każda jest warta opowiedzenia. Jej obiegowa wersja mówi o tarapatach finansowych Squaresoftu i ostatnim szturmie, ostatniej szansie na wyjście z dołka, Ostatniej Fantazji. To ładna historyjka, ale zmyślona. Prawdziwa jest dużo bardziej osobista. Ostatnia Fantazja należała do Hironobu Sakaguchiego, głównego projektanta gry, który znudzony niepowodzeniami obiecał sobie, że w przypadku kolejnej porażki wróci na uniwersytet. Na szczęście nie musiał. Resztę bajki znamy już doskonale. Jedyną niewiadomą pozostaje jej zakończenie, ale tego prędko nie poznamy.

Ważna uwaga – Final Fantasy trafiła do Japonii w roku 1987. Dlaczego zatem znalazła się w tej części zestawienia? Granice KKW opuściła dopiero właśnie 1990, co otworzyło jej drzwi do prawdziwej, globalnej popularności.

Commander Keen in Invasion of the Vorticons

Commander Keen zadał kłam dwóm twierdzeniom. Twierdzenie numer jeden – id Software umie robić tylko FPS – y. Twierdzenie numer dwa – na PC nie da się zrobić gry w stylu Mario. Otóż potrafią i dało się.

Wing Commander

Tęsknicie za Wing Commanderem? Jego twórca Chris Roberts wprowadza właśnie kosmiczne symulatory w nową erę za sprawą Star Citiizen. Co prawda pieniędzy mu nie zabraknie, ale wciąż możecie wesprzeć projekt parom dolcami.

Sid Meier’s Railroad Tyccoon

Chyba nie ma branży, która nie doczekałaby się growej symulacji pod szyldem Tyccoon. A wszystko zaczęło się właśnie 23 lata temu od kładzenia torów na zlecenie niezrównanego Sida Meiera.

Dwudziestoczterolatki

Prince of Persia

Prince of Persia zdążyła zestarzeć się przez niemal ćwierćwiecze od premiery, ale jeden związany z nią fakt fascynuje równie mocno, co w dniu premiery – to dzieło jednego człowieka, czyli Jordana Mechnera. Mało? Jordan jest samoukiem i pracował w piwnicy u rodziców. Nie mógł nawet przypuszczać, że ta droga zaprowadzi go do milionów domów, w szeregi śmietanki twórców gier i na lunche biznesowe z możnymi Hollywood.

SimCity

Czego nie byłoby bez SimCity? Całego gatunku, studia Maxis, milionów domorosłych urbanistów (kilku pewnie nawet zostało prawdziwymi), serii Sims (to tylko jeden z wielu spin-offów), legendy Willa Wrighta i tegorocznej wpadki Electronic Arts, która dla niedotkniętych bezpośrednio okazała się niezłym ubawem. Sporo tego.

Populous

Są dwa scenariusze – lubisz Petera Molyneux lub nie. To postać nie zostawiająca nikogo obojętnym. W obu przypadkach Populous jest grą kluczową. Bez niej nikt nie usłyszałby o złotoustym producencie. Populous to jego pierwsza doceniona gra, która zaczęła okres prosperity studia Bullfrog, katapultowała Molynuex do sławy i dała zalążek nowemu gatunkowi – symulacjom boga.

Shadow of the Beast

Narzekanie „dziś liczy się tylko grafika, kiedyś było inaczej” to bzdura. Grafika liczyła się zawsze. Przykład: Shadow of the Beast. Psygnosis wydało przed grą Reflections kilka podobnych jej scrollowanych platformerów z ładną grafiką. Dlaczego za rewolucję uznano dopiero Shadow of the Beast? Bo swoją prezencją zostawiał całą konkurencję daleko w tyle. Głoszenie, że grafika to jedyne co oferowała gra byłoby przesadą, bo to całkiem udana produkcja. Uroda jednak jeszcze nigdy żadnej grze nie zaszkodziła.

Co ciekawe, Psygnosis słono tę urodę wyceniło. Shadow of the Beast kosztowała w dniu premiery 35 funtów, czyli dużo więcej niż przeciętna gra. Na osłodę - by nikt nie poczuł się pokrzywdzony - do pudełka dorzucono koszulkę. Łaskawcy.

Tetris

Można zaryzykować stwierdzenie, że Tetris to najpopularniejsza gra wideo w historii. Nie sposób podać dokładnej liczby sprzedanych egzemplarzy, ale trudno byłoby znaleźć człowieka niezaznajomionego z dziełem Aleksieja Pażytnowa. Co prawda, Tetris narodził się za Żelazną Kurtyną już w roku 1984, ale przepustką do zawojowania świata była premiera wersji na GameBoya właśnie w 1989.

Dwudziestopięciolatki

Super Contra

Druga część Contry. To i tak zbyt długie wprowadzenie.

Snatcher

Hideo Kojmie wyszedł tylko Solid Snake? Bzdura! Są dwa dowody, że jest inaczej. Pierwszy to seria Zone of the Enders (prywata – liczę na trzecią część) . Drugi to Snatcher. Jedno zdanie opisujące grę? Łowca androidów według Kojimy. Hideo nigdy nie krył miłości do kina i dążenia do gier zacierających granice między formami artystycznymi. Do premiery pierwszego Metal Gear Solid najlepszym tego przykładem był Snatcher. Gra to statyczna przygodówka, co pozwoliło skupić się na narracji i rozwinąć skrzydła fabule. A ta jak na autora przystało jest pełna zwrotów akcji, budowania napięcia, podtekstów oraz popkulturowych nawiązań. Remake Snatchera to marzenie rzesz graczy. Czy kiedykolwiek się ziści?

Super Mario Bros. 3

Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości, to Super Mario Bros. 3 je rozwiała – Mario objął tron króla gier wideo. To w opinii wielu najlepsza gra z wąsaczem, wprowadzająca wiele funkcjonujących po dziś dzień rozwiązań. Ale wysoka jakość to jedno, status jaki dzięki tej grze osiągnął hydraulik przekracza granice gier wideo, zdrowego rozsądku i ówczesne wyobrażenia Nintendo o wielkości. Super Mario Bros. 3 dochrapała się przez lata kilku ważnych rekordów. W 2008 roku Księga Rekordów Guinnessa uznała 18 milionów sprzedanych kopii za najlepszy wynik w historii gier nie dołączanych do konsoli. A to przekłada się na wywrotki pieniędzy. Ktoś je przeliczył, wziął pod uwagę inflację i wyszło mu, że SMB 3 zarobiła 1,7 miliarda dolarów. Więcej niż jakakolwiek inna gra.

John Madden Football

Futbolowi amerykańskiemu daleko do miana naszego sportu narodowego, ale trzeba docenić jak ważną marką jest Madden. To jedna z najlepiej sprzedających się serii Electronic Arts i najdłużej wydawana rokrocznie (za wyjątkiem 1989 – jeden rok ominęła) seria gier sportowych na świecie. A to dwa duże osiągnięcia, bo zarówno Electronic Arts jak i gry sportowe to maszynki do robienia pieniędzy. Trzymanie ich obu w ryzach to duży wyczyn. Można obwiniać powstającą w bliskiej współpracy z legendą NFL grę o wszystko co w branży najgorsze, ale trzeba przyznać, że nie ma sobie w niej wielu równych.

Metal Gear

1988 to ważny rok dla Kojimy. W ojczyźnie debiutował jego Snatcher, a reszta świata dostała okazje do pierwszego kontaktu z Metal Gearem. Reszta świata została oczarowana, o czym świadczy hucznie obchodzone w tym roku ćwierćwiecze płodnego uniwersum. I coś nam mówi, że to nie ostatnia ładnie wyglądająca rocznica Solid Snake’a i spółki.

Cztery odcinki pokrywające dwie dekady to sporo, lecz wciąż za mało, by oddać szacunek każdej zasługującej na niego grze. Pominiętym (celowo lub nie) produkcjom kłaniamy się w pas z gromkim „dziękujemy” na ustach. Bo każda gra miała jakiś wkład w to gdzie i kim jesteśmy.

Komentarze
22
Usunięty
Usunięty
14/08/2013 11:55

No i nie wspominając o tym, że sporo tytułów z lat 90. nadal ludzie wspominają i wielbią, względnie trochę z lat nieco późniejszych, a dzisiaj? Dzisiaj rok, dwa i już o jakimś tytule wcale się nie gada, choć niedawno był hitem.

sebogothic
Gramowicz
14/08/2013 11:16

Wolfa3D ukończyłem kilka lat temu dzięki DosBoxowi. W sumie gra aż tak trudna nie była, jednak niektóre mapy potrafiły przyprawić o zawrót głowy. W Prince of Persia też daleko już dochodziłem, ale nie przeszedłem. Może niedługo się znowu skuszę, gdyż ta gra ma po prostu to coś.

Usunięty
Usunięty
11/08/2013 17:38

Ale on ma rację, wtedy było dużo bardziej różnorodnie.




Trwa Wczytywanie