WipEout 2048 - recenzja

Mateusz Kołodziejski
2012/02/13 15:00
5
0

WipEout od zawsze było czymś więcej niż tylko efektownymi futurystycznymi wyścigami. Towarzysząc debiutom kolejnych konsol Sony począwszy od czasów pierwszego PlayStation marka ta wyznaczała nowe standardy pokazując jak wyglądać będzie przyszłość wirtualnej rozrywki. Wraz z premierą nowego handhelda japoński koncern sięga po swój sprawdzony tytuł, oddając w nasze ręce WipEout 2048.

WipEout od zawsze było czymś więcej niż tylko efektownymi futurystycznymi wyścigami. Towarzysząc debiutom kolejnych konsol Sony począwszy od czasów pierwszego PlayStation marka ta wyznaczała nowe standardy pokazując jak wyglądać będzie przyszłość wirtualnej rozrywki. Wraz z premierą nowego handhelda japoński koncern sięga po swój sprawdzony tytuł, oddając w nasze ręce WipEout 2048. WipEout 2048 - recenzja

Fani futurystycznych ścigałek od Studio Liverpool mają prawo wiele oczekiwać po nowej odsłonie serii. Od czasu wydania WipEout HD na PlayStation 3 upłynęły już cztery lata, a premiera DLC zatytułowanego Fury miała miejsce niewiele później, bo w 2009 roku. Obie te pozycje kryły w sobie ogromne pokłady grywalności i atakowały nasze oczy grafiką wyświetlaną w 1080p oraz ultrapłynnymi 60 klatkami na sekundę, ale jednak oparte były na torach i pojazdach znanych z poprzednich odsłon, przez co zaczynało wiać nudą. W przypadku najnowszej części twórcy nie poszli na żadne skróty. Wręcz przeciwnie, debiut PS Vita stał się dla nich okazją do odświeżenia serii i efekt tego zabiegu trzeba ocenić pozytywnie.

Ekipa z Liverpoolu postanowiła zastosować podobny wybieg jak Bend Studio w przypadku Uncharted: Złota Otchłań serwując nam prequel. Zmiany zwiastuje już intro, które dynamicznie pokazuje zmiany w rozwoju motoryzacji począwszy testów demonów prędkości z pierwszej połowy XX w. aż do momentu kiedy silniki odrzutowe wyparły tradycyjne zawieszenie i pojazdy raz na zawsze oderwały się od ziemi. Starzy wiepoutowcy od razu zauważą, że wehikuły których stery obejmiemy w WipEout 2048 są bardziej prymitywnymi modelami tych, które dobrze już znamy.

Cofnięcie zegara przez twórców odbiło się jednak przede wszystkim na otoczeniu, w którym przyjdzie nam się ścigać. Zmagania tym razem toczymy w na wpół futurystycznym Nowym Jorku. Oznacza to, że poza podniebnymi neonowymi autostradami trasy będą wiodły również przez tradycyjne asfaltowe ulice przecinające raczej współcześnie wyglądające centrum miasta. Nie zabraknie budowli charakterystycznych dla Wielkiego Jabłka. Okazuje się, że zarówno Most Brooklyński jak i Empire State Building mają się bardzo dobrze u schyłku pierwszej połowy XXI wieku. Wraz z postępami w grze obserwujemy jak świat zmienia się, ewoluuje w kierunku bardziej odjechanej wizji nowoczesności znanej z ostatnich WipEoutów. Wracają nawet niektóre klasyczne tory, jak choćby Altima.

Na kampanię dla pojedynczego gracza składają się trzy sezony, a każdy z nich wymaga od nas zaliczenia kilkudziesięciu wyścigów. Ich zestaw jest standardowy, mamy więc zmagania kto pierwszy do mety i próby czasowe. Wracają walki w formule znanej z Fury, co znaczy, że punkty konieczne do zwycięstwa dostajemy nie tylko za zniszczenie przeciwnika, ale i za każde trafienie. Jest również uzależniające wyzwanie o nazwie Strefa, w którym pojazd bezustannie przyspiesza a naszym zadaniem jest jak najdłużej utrzymywać go na trasie. Dodatkowym utrudnieniem są niezwykłe efekty wizualne. Zarówno tor jak i bolid pokryte są intensywnymi kolorami, przez co wyglądają jak urzeczywistnienie majaków wywołanych LSD. Kolejne zawody wybieramy na mapie, która od czasu do czasu skrywa również bardzo wymagające wydarzenia specjalne. Możemy je odnaleźć przesuwając palcem po tylnym panelu. Mała rzecz, a cieszy.

GramTV przedstawia:

Przed każdym wyścigiem jak zwykle wybieramy najbardziej odpowiedni ścigacz. Do dyspozycji mamy garaże wszystkich świetnie znanych marek takich jak Feisar, Qirex i AG Systems. Pojazdy zostały podzielone ze względu na dominujące cechy, to jest na szybkie, zwrotne i silne. Poza nimi jest jeszcze dodatkowa kategoria, w której znalazły się prototypy. Charakteryzują je wyższe statystyki, ale nie można ich używać w niektórych zawodach. Mają one też ograniczenia co do przenoszonych broni. Same wyścigi to już WipEout w swoim najlepszym wydaniu. Pędzimy z zawrotną prędkością próbując wypatrzeć niebieskie strzałki dające nam chwilowe przyspieszenie podczas, gdy wokół eksplodują rakiety, miny i kule plazmy. Narzędzia destrukcji jak i środki ochrony są tym razem od siebie oddzielone i reprezentowane na trasie przez odmienne znaczniki. Wprowadza to do gry odrobinę strategii, podobnie jak możliwość absorpcji znajdźki w zamian za co dokonamy częściowej naprawy ścigacza.

Istnieją cztery przygotowane przez twórców warianty kierowania pojazdem, w tym jeden oparty na żyroskopie, czyli przechylaniu całej konsoli. Jest to raczej ciekawostka, ponieważ grając w ten sposób nie nadążamy za wydarzeniami na torze. Optymalny wydał mi się układ, w którym przyspiesza się przyciskiem R a z hamulca powietrznego korzysta się dusząc kwadrat. Nie jest to standardowe ustawienia WipEouta, gdzie gaz kryje się pod iksem, a L i R to kierunkowe hamulce powietrzne, ale niestety dla osoby z dużymi dłońmi iks w PS Vita położony jest zbyt blisko prawego analoga i trzymanie go przez dłuższy czas jest bardzo niewygodne. Tak też było w moim przypadku. Dla początkujących pomyślano o asyście w kierowaniu bolidem.

Kiedy opanujemy już podstawy sterowania dzięki długiej karierze, czas ruszyć na podbój Internetu, ale dopiero po wprowadzeniu dołączonego Network Pass. W sieci czekają dziesiątki zawodów, a najlepsze wyniki można śledzić w aktualizowanych na bieżąco rankingach. Przenośny tytuł od Studio Liverpool nie mógł również obyć się bez trybu ad-hoc dzięki któremu zmierzymy się z innymi właścicielami PS Vita, o ile oczywiście dysponują oni swoim egzemplarzem gry. To jednak nie wszystko. WipEout 2048 jest pierwszą grą wykorzystującą opcję cross-play, która oferuje możliwość ścigania się z posiadaczami WipEout HD na PS3.

Niezależnie od wybranego trybu, gra działa niezwykle płynnie, choć twórcom nie udało się powtórzyć wyczynu z 60 fps-ami. Nie mam jednak do nich o to najmniejszych pretensji, jestem za to pełen podziwu jak udało im się upchnąć tyle wyśmienitych efektów na niewielkim ekranie konsoli. Otoczenie i modele pojazdów prezentują się doskonale, a eksplozje są tak widowiskowe, że chcemy dopaść rywala tylko po to, żeby oglądać jak kadłub jego bolidu malowniczo rozlatuje się na kawałki. Do agresywnych zachowań na torze zachęca także elektryzująca muzyka, która jest specjalnością serii. Uwaga, dla osiągnięcia najlepszego efektu zaleca się używanie słuchawek. Bardzo miło ze strony Sony Computer Entertainment Polska, że dokonało pełnej lokalizacji tytułu. Co prawda aktorów w grze słychać sporadycznie, ale cieszy konsekwencja w podejściu tego wydawcy to pozycji, które wypuszcza na rodzimy rynek. Jedynym poważniejszym zastrzeżeniem do strony technicznej gry jest długość ładowania się wyścigów. Oczekiwanie przez 30 – 40 sekund na zawody, które nieraz są niewiele dłuższe to spora przesada.

Studio Liverpool znowu zrobiło to, co do niego należało – stworzyło na nową platformę grę, która zawiesiła poprzeczkę niezwykle wysoko jeszcze przez długi czas będzie wyznacznikiem jakości. WipEout 2048 to, obok Uncharted: Złota Otchłań tytuł obowiązkowy dla wszystkich nabywców PS Vita. Rzekłem.

8,5
WipEout po raz kolejny pokazuje jak gry będą wyglądać w przyszłości.
Plusy
  • oszałamiająca oprawa
  • ogromne pokłady grywalności
  • odświeżona stylistyka
  • długa kampania dla pojedynczego gracza
  • multiplayer poprzez Sieć, ad hoc i cross-play
Minusy
  • słabe wykorzystanie paneli dotykowych i żyroskopu
  • dłuuugie ładowanie się plansz
Komentarze
5
Usunięty
Usunięty
14/02/2012 10:21

Szkoda, że nie można oddać swojego starego PSP i zamienić na Vite XD

Usunięty
Usunięty
13/02/2012 15:42

Cóż, o ile z samą oceną się zgadzam, to minusy wydają mi się co najmniej dziwne. Inaczej - dziwi brak krytyki 30 klatek na sekundę oraz zwolnień, kiedy na torze więcej się dzieje.Co do czasów ładowania, które są tragicznie długie, twórcy na twitterze zapowiedzieli łatkę, która ma je (ponoć rozwiązać). Wypuszczą ją już niedługo, więc będzie można się o tym przekonać na własnej skórze.Co do krytyki Wipeoutowego modelu sterowania ciężko mi się zgodzić - mam dość spore łapy, ale z ustawieniem palców przy korzystaniu z niego nie miałem żadnych problemów. Może to dzięki temu, że od czasu japońskiej premiery zdążyłem się przyzwyczaić do Vitowych przycisków, kto wie.

Usunięty
Usunięty
13/02/2012 15:33

dla tego tytułu kupuję właśnie Vite ;) zresztą tak samo zrobiłem z PS3 i wcześniej z PS2 :) dla mnie to więcej niż racer i więcej niż tylko GRA ;p to obłęd w pełnym znaczeniu tego słowa ;) dla tych którzy jeszcze nie próbowali niech się zastanawia czy są pewni ryzyka ;p bo WipeOut uzależnia od siebie dość szybko jak każda dobra używka hehe ;p i trudno się od niego później oderwać ;) dla mnie Ideał pod każdym aspektem ;)




Trwa Wczytywanie