Deus Ex: Bunt Ludzkości – Brakujące Ogniwo DLC - już graliśmy!

O tym, że Deus Ex: Bunt Ludzkości jest jedną z najlepszych gier ostatnich lat, w jakie miałem okazję grać, nie mam zamiaru już nikogo przekonywać. Niewiele osób jest innego zdania, a Bunt Ludzkości, czego byłem pewien, przekonał do siebie także wielu największych sceptyków, rekrutujących się spośród fanów pierwszej części. Tym bardziej przestraszyła mnie na początku informacja o planowanym dodatku DLC Brakujące Ogniwo. Mam jednak wrażenie, że zupełnie bezpodstawnie.

O tym, że Deus Ex: Bunt Ludzkości jest jedną z najlepszych gier ostatnich lat, w jakie miałem okazję grać, nie mam zamiaru już nikogo przekonywać. Niewiele osób jest innego zdania, a Bunt Ludzkości, czego byłem pewien, przekonał do siebie także wielu największych sceptyków, rekrutujących się spośród fanów pierwszej części. Tym bardziej przestraszyła mnie na początku informacja o planowanym dodatku DLC Brakujące Ogniwo. Mam jednak wrażenie, że zupełnie bezpodstawnie.Deus Ex: Bunt Ludzkości – Brakujące Ogniwo DLC - już graliśmy!

Uwaga! Tekst może zawierać spoilery dla osób, które nie ukończyły podstawowej wersji gry!

Deus Ex: Bunt Ludzkości – Brakujące Ogniwo, to fragment historii opowiedzianej w głównym wątku podstawowej gry, choć Eidos Montreal łamie tutaj wszystkie zasady, które dotychczas kojarzyły mi się z wydawanymi krótko po premierze dodatkami DLC.

Po pierwsze, nic nie wskazuje na to, żeby Brakujące Ogniwo było wycięte z normalnej gry. Jest to zupełnie osobny moduł, który w przypadku wersji preview nie wymagał nawet zainstalowania całej gry! Dodatkowo, nie jest on w żaden sposób „niesportowy”, dając – jako wewnętrzny epizod – dodatkowe dopakowanie postaci punktami Praxis, czy potężną bronią. Całość została fabularnie - dodam, że dość wiarygodnie - zaaranżowana w taki sposób, by Adam Jensen zmuszony był do działania na samym początku jedynie z podstawowymi wszczepami.

Jeśli chodzi o czas akcji, została ona umiejscowiona tuż po wejściu Adama do komory kriogenicznej na statku należących do Belltower, po ostrej akcji w porcie Hengsha. W podstawowej wersji gry po prostu wychodzimy z niej w miejscu docelowym, twórcy zdecydowali się jednak dopowiedzieć kilka zdań na temat tego, co działo się w trakcie podróży. Jak się więc domyślacie, przynajmniej część akcji będzie miała miejsce na morzu. Więcej jednak nie zdradzę.

Wersja preview DLC Brakujące Ogniwo ograniczała się do dwóch z pięciu rozdziałów, oznaczonych przez fabularne „kamienie milowe”, widoczne przy ładowaniu stanu gry. Oznacza to, że jeśli w momencie zakończenia zabawy z „prewką”, czyli w 2/5 gry miałem na liczniku prawie trzy godziny, całość powinna wystarczyć na zakładane przez twórców godzin pięć. Wszystko zależy tu oczywiście od stylu gry, w przypadku skradania się, zwiedzania wszystkich kątów i prób niezauważonego przemknięcia czas ten może się oczywiście znacząco wydłużyć. Patrząc na analogiczne rozłożenie czasu rozgrywki w podstawce, śmiem twierdzić, że Brakujące Ogniwo da nam od 3 do 7 godzin zabawy.

Pierwsze dwa etapy nie stanowiły jakiegoś ogromnego wyzwania, choć w kilku miejscach nie było łatwo ze względu na takie ustawienie pozycji i tras strażników, że przemknięcie się wymagało kilku chwil namysłu. Największym problemem było to, że zaczynałem, jak już wspominałem, całkowicie od zera, posiadając jedynie podstawowe wszczepy. I od razu powiem jedno – w tej miniaturce podoba mi się bardzo to, że początkowe decyzje o rozwoju postaci mają naprawdę wielki wpływ na poziom wyzwania, szczególnie kiedy chcemy przejść Brakujące Ogniwo bez zabijania i uruchamiania alarmów.

GramTV przedstawia:

Kilka razy zdarzyło się, że mając zbyt niski poziom umiejętności hackowania, byłem wręcz zmuszony do znalezienia palmtopa z kodem do drzwi, czy systemu laserowego. Innym razem ogromnie żałowałem, ze nie zainwestowałem punktu w umiejętność podnoszenia i przesuwania ciężkich przedmiotów. I tak w zasadzie przez cały początek rozgrywki... Oczywiście, podobnie jak w misjach z podstawki, dróg do celu jest tutaj wiele, nie ma więc obawy o utknięcie, a przy zaistniałych trudnościach jego osiągnięcie przy konsekwentnym stylu gry sprawia dużą satysfakcję.

Nie mamy tu również do czynienia od startu ze słabymi przeciwnikami, lecz zazwyczaj opancerzonymi najemnikami z Belltower, co dodatkowo podnosi poziom wyzwania. Nie udało też mi się znaleźć na udostępnionych etapach paralizatora, ani karabinu na strzałki usypiające, co w przypadku mojego skaradankowo-pacyfistycznego stylu gry na pewno zabawy nie ułatwiało. Ergo: już na tym etapie Brakujące Ogniwo bardzo mi się podoba.

Nieco zawiedzeni mogą być jedynie ci, którzy liczyli na dużą liczbę rozmów i zabawy z KASIĄ. Nie licząc wstępu do modułu, resztę tła fabularnego poznawałem jedynie z podsłuchanych rozmów, oraz znajdowanych w mailach i PDA informacji. Swoją drogą, warto poświęcić kilka chwil na przeczytanie logów znalezionych na statku kapsuł, jest tam kilka fajnych smaczków.

Oprócz tego w Brakującym Ogniwie ekipa Eidos Monteal zawarła kilka nowych ulepszeń technologicznych, z robiącymi niezłe wrażenie efektami pogodowymi, lepszym dynamicznym oświetleniem i efektami cząsteczkowymi. Kilka drobnych zmian pojawiło się też w interakcji ze środowiskiem gry. Możemy na przykład skorzystać w kilku miejscach z ruchomych platform i podnośników, co mam nadzieję zostanie jeszcze wykorzystane w bardziej zaawansowany sposób na późniejszych etapach gry.

Brakujące Ogniwo sprawi z pewnością najwięcej radości graczom, którzy preferują skradanie się i cichą eliminację lub unieszkodliwianie przeciwników. Bardzo mnie to cieszy i już z niecierpliwością czekam na możliwość testowania pełnej wersji dodatku. Jeśli dodatkowo jego cena będzie rozsądna, być może wpłynie to na zmianę mojego negatywnego podejścia do kwestii DLC, będących zazwyczaj niczym innym, jak skokiem na kasę.

Ciekaw też jestem niezmiernie, czy Eidos planuje dalsze dodatki. Przyznam szczerze, że chętnie poznałbym historie i wcielił się na kilka godzin w takie postacie, jak „Holender”, Zeke Sanders, czy Michael Zelazny. Cóż, pozostaje nam tylko czekać na nowe informacje...

Komentarze
25
Usunięty
Usunięty
28/09/2011 08:50

Dodatek do 7 godzin, pełen szacunek.

Usunięty
Usunięty
27/09/2011 16:58

FranTheManChyba nawet nie wiesz, co kwestionujesz. "Skoro" jest spójnikiem wprowadzającym zdanie podrzędne, któreoddziela się przecinkiem w konstrukcji zdań podrzędnie złożonych. Doucz się, skoro już musisz coś komentować.Podwójne spacje to jakiś nowy rodzaj błędu ? Zgłoś swoje światłe spostrzeżenie do Rady Języka Polskiego, tomoże wstrzymają druk wszystkich książek, które w wyniku justowania posiadają często nierówne odstępy między słowami. Co do reszty twoich enuncjacji, spuszczę litościwie zasłonę milczenia. Każdą wszak dyskusję można sprowadzić do słynnej maksymy: de gustibus non est disputandum.

L33T
Gramowicz
27/09/2011 16:03

Najpierw polecam naukę czytania ze zrozumieniem:"Po pierwsze, nic nie wskazuje na to, żeby Brakujące Ogniwo było wycięte z normalnej gry. Jest to zupełnie osobny moduł, który w przypadku wersji preview nie wymagał nawet zainstalowania całej gry! Dodatkowo, nie jest on w żaden sposób "niesportowy", dając - jako wewnętrzny epizod - dodatkowe dopakowanie postaci punktami Praxis, czy potężną bronią. Całość została fabularnie - dodam, że dość wiarygodnie - zaaranżowana w taki sposób, by Adam Jensen zmuszony był do działania na samym początku jedynie z podstawowymi wszczepami."Ważny fragment pogrubiony.




Trwa Wczytywanie