Wieści o Batman: Arkham City płynęły bardzo żywotnym źródełkiem zwłaszcza w pierwszej części ubiegłego półrocza. To dobry moment, by zsumować naszą wiedzę na temat nadchodzącej produkcji Rocksteady Studios.

Wspomniane źródełko ostatnimi czasy jakby zaczęło wysychać. Nie zmienia to jednak faktu, że o kontynuacji Batman: Arkham Asylum już teraz wiemy całkiem sporo, choć jej premiera zaplanowana jest dopiero na jesień. Ujawnione informacje pozwalają nam wnioskować, że Arkham City będzie jeszcze lepsze od swego poprzednika, a stworzenie gry, która tego dokona do rzeczy łatwych na pewno nie należy. Dlaczego mimo to pozwalamy sobie na tak optymistyczne prognozy? Odpowiedzi na to pytanie szukajcie w niniejszym artykule, zestawiającym dziesięć najważniejszych faktów o Batman: Arkham City.
1. Twórcy i pierwsza część
Jak już wspomnieliśmy, za Batman: Arkham City odpowiada ekipa Rocksteady Studios. Załoga dowodzona przez Seftona Hilla stworzyła dotychczas dwie gry. Pierwszą był konsolowy Urban Chaos: Riot Response z 2006, jednak studio jako jedno z najbardziej utalentowanych w branży dało się poznać dopiero trzy lata później, wydając na świat Batman: Arkham Asylum. Większość podchodziła do tego tytułu z dużą rezerwą, mając w pamięci wiele nieudanych gier o super-bohaterach (w tym także o skrzydlatym rycerzu Gotham). Rocksteady stanęło jednak na wysokości zadania, tworząc jeden z najlepszych tytułów 2009 roku. Właśnie za Arkham Asylum w ręce Seftona Hilla i jego pracowników na gali 2009 Spike TV Video Game Awards powędrowała statuetka dla najlepszego studia.
Na tym nie koniec wyróżnień. Wspomniana produkcja zwyciężała w rozmaitych kategoriach w przeglądach prestiżowych portali (GameSpot, Giant Bomb, GameTrailers), została uznana grą roku przez Brytyjską Akademię Sztuk Filmowych i Telewizyjnych (BAFTA), otrzymała też nominacje w kilku kategoriach od ludzi z branży w przeglądzie Game Developers Choice Awards. Za specjalny laur należy uznać wpisanie Batman: Arkham Asylum do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii: "najlepsza w historii gra o super-bohaterach". Potwierdzeniem jej klasy są też średnie ocen zebranych przez portale Metacritic i Gamerankings - w obu przypadkach wynoszą nieco ponad 90 punktów na sto możliwych. Czy taka laurka to za mało, by o jakość Batman: Arkham City móc być spokojnym?
2. Oryginalna koncepcja
Gdzie należy szukać podwalin pod sukces Batman: Arkham Asylum? Historia uczy, że dobrym wskazaniem mogłoby być postawienie na oryginalną koncepcję. Gry oparte na wydarzeniach przedstawionych w filmie były na ogół przedsięwzięciami, które kończyły się całą gamą katastrof. Pokusa zrobienia tytułu na kanwie powracającego na salony kinowe Batmana dla niejednego byłaby nie do odparcia, zwłaszcza bacząc na sukces, jaki odniosły oba obrazy Christophera Nolana (Batman: Początek, Mroczny Rycerz). Tymczasem Rocksteady zdecydowało się nie zwracać uwagi na to, co dzieje się w branży za ścianą, a zrobić coś po swojemu - tak w przypadku Arkham Asylum, jak i Arkham City.

Ale przecież Batman nie tylko filmami stoi. Prawdziwą kopalnię pomysłów stanowią komiksy, co przyznaje zresztą sam Sefton Hill. Swego czasu redaktor miesięcznika Official Xbox Magazine Jon Hicks stwierdził, że fabuła najnowszej produkcji Rocksteady szczególnie przypomina mu wydarzenia przedstawione w No Man's Land. - To z całą pewnością historia, która nam się bardzo podobała. Jest jedną z wielu opowieści o Batmanie, która miała wpływ na fabułę Arkham City. Mimo to nasza historia jest stworzona specjalnie na potrzeby gry przez naszego pisarza Paula Diniego i Rocksteady - odparł Hill. W innym miejscu wywiadu dodał, że komiksy oddziałują na jego ekipę nie tylko w sferze fabuły, ale także gadżetów, elementów rozgrywki czy stylu artystycznego.
3. Fabuła
Tak jak w przypadku pierwszej części, tak i teraz możemy być pewni, że motorem napędowym gry będzie fabuła. Choć zostało o niej powiedziane już całkiem sporo, nadal nie jest jasne, kto stanie się tym głównym przeciwnikiem Mrocznego Rycerza i czy którykolwiek z super-złoczyńców zostanie podniesiony do takiej rangi. Dobrze pamiętamy, że w poprzedniku Arkham City rolę tę pełnił Joker. Wszystko wskazuje na to, że tym razem postawiono na inną koncepcję. Wrogowie Batmana będą dysponowali zgrajami zbirów. Chodzące góry mięśni przydadzą im się nie tylko do próby zlikwodowania Człowieka-Nietoperza, ale także do walki między sobą o wpływy w poszczególnych rejonach miasta.

A co w tym czasie dzieje się w Gotham? Akcja toczy się półtora roku po wydarzeniach przedstawionych w Arkham Asylum. Na sukcesie, jakim było powstrzymanie Jokera przez Batmana i zażegnanie sytuacji kryzysowej na terenie oddziału zamkniętego, korzysta jego naczelnik, Quincy Sharp, który obejmuje urząd mera Gotham. Zakłady Arkham Asylum i Black Gate Prison nie są w stanie pomieścić wszystkich przestępców. Sharp wpada więc na genialny pomysł wykupienia dzielnicy biedy i odgrodzenia jej wielkim murem. Wszystko po to, by po jego drugiej stronie umieścić tych, którzy robią sobie kpiny z prawa. Przestępców obowiązuje tam tylko jedna reguła: nie mogą uciekać. Właśnie ta wydzielona strefa, gromadząca element wszelkiej maści, to tytułowe Arkham City.
Burmistrz zapewnia oczywiście odpowiednią ochronę, najmując grupę Tyger. To jej członkowie mają strzec tego, by którykolwiek z typów spod ciemnej gwiazdy nie zapałał chęcią przeskoczenia muru i powrotu do Gotham. Na wszelki wypadek baczenie nad całym przedsięwzięciem ma również Batman, który przeczuwa, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Nie trzeba długo czekać, by przekonać się, że instynkt nietoperza jest niezawodny. Quincy Sharp podejmuje pewną nieroztropną decyzję - do nowo powstałej strefy w roli swoich mobilnych oczu i uszu posyła psychiatrę, Hugo Strange'a, który, jak się szybko okazuje, ma pewne ukryte zamiary względem rezydentów Arkham City. Czy to właśnie szalony naukowiec okaże się głównym wrogiem Mrocznego Rycerza? Takie wnioski można wysnuć m.in. po obejrzeniu trailera pokazanego pierwszy raz na gali Video Game Awards 2010.
4. Wrogowie
Zanim przejdziemy do przedstawienia przeciwników Batmana, kilka uwag wstępnych. Po pierwsze, w Batman: Arkham City główny bohater będzie musiał liczyć na pomoc Alfreda (ach, jak chciałoby się usłyszeć w tej roli Michaela Caine'a...), a nie, jak w przypadku poprzedniej części, Wyroczni. W punkcie tym pojawią się ponadto spoilery. Tym, którzy nie chcą poznawać zbyt wielu szczegółów, polecamy pominięcie zwłaszcza takich postaci, jak Harvey Dwie Twarze, Hugo Strange i Joker.

- Dwie Twarze - zaczynamy od niego, bo od niego zaczyna się cała historia. Jeden z najbardziej znanych wrogów Batmana trafia w obręb murów Arkham City rok po jego utworzeniu. Zdaje sobie sprawę, że wśród współtowarzyszy nie jest zbyt lubiany, a jego zła sława może przyprawić mu masę kłopotów. Postanawia więc wypracować sobie odpowiednią pozycję. Ma to osiągnąć poprzez dokonanie publicznej egzekucji na Kobiecie Kot. Tradycyjnie ostateczną decyzję podejmuje jednak ślepy los za sprawą rzutu monety.
- Kobieta Kot - jej intencje, jak zwykle zresztą, nie są do końca jasne. Z jednej strony upatruje się w niej sprzymierzeńca Mrocznego Rycerza, krążą nawet plotki o romansie obu postaci (też przez chwilę poczuliście się jak na Pudelku?). Ostatecznie może się jednak okazać, że stanowi ona śmiertelne niebezpieczeństwo dla Batmana.
- Hugo Strange - objęcie przez niego posady nadzorcy Arkham City okazuje się być tajemnicą. Każdy, kto ją odkryje, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Hugo, co wiemy z przedstawionego wcześniej materiału, poznaje ponadto prawdziwą tożsamość skrzydlatego rycerza Gotham. Każdy, kto pierwszy raz słyszy o tej postaci, nie powinien się martwić. - Arkham City przedstawia historię pierwszego skrzyżowania mieczy przez Batmana i Strange'a. Dowiecie się o nim znacznie więcej, gdy skończycie grę - zapowiada Sefton Hill.
- Joker - jeszcze zanim nowe dzieło Rocksteady zostało ochrzczone mianem Arkham City, Mark Hamill wyjawił, że będzie to jego ostatni występ w roli Jokera. Natychmiast zrodziły się plotki, że główny rywal Batmana z Arkham Asylum zginie w kontynuacji. Hamill jest bowiem wielkim entuzjastą komiksów DC i za każdym razem z ogromną przyjemnością wciela się w rolę słynnego super-złoczyńcy. Poza tym, Jokera ma nękać pewna choroba, niekoniecznie związana z wydarzeniami przedstawionymi w Arkham Asylum. Choć jego pojawienie się w Arkham City przesądzał już pierwszy teaser, wydaje się, że tym razem odegra znacznie mniejszą rolę niż poprzednio.
- Człowiek Zagadka - postać będzie włączona nie tyle w główny wątek, co raczej w misje poboczne (o czym szerzej napiszemy w innym punkcie). Batman przyjmie jego wyzwania napotykając tu i ówdzie jego współpracowników. Zadania mają być tym razem bardziej skomplikowane niż znalezienie porozrzucanych zielonych znaków zapytania.
- Victor Zsasz - wiadomo, że w trakcie jednej z misji pobocznych, gracz bliżej pozna historię znanego nożownika.
- Strach na wróble - jego udział nie został dotąd potwierdzony w Batman: Arkham City. Poziomy z nim w roli głównej w Arkham Asylum były jednak na tyle rewelacyjne, że ciężko uwierzyć w jego absencję w kontynuacji. - Całkowicie rozumiemy to, jak bardzo popularne były sekwencje ze Strachem na wróble. Projektowanie ich sprawiało nam niemałą przyjemność - mówił na początku października Sefton Hill. Decyzji w sprawie ewentualnego powrotu doktora Crane'a nie chciał jednak wyjawić.

Pozostali potwierdzeni przeciwnicy to: Harley Quinn, Talia Al'Ghul, Mr. Freeze i Calendar Man. Istnieją ponadto poszlaki, że w Arkham City Batmana nękać będą również Pingwin i Black Mask. Żadnych szczegółów na temat tych postaci dotąd nie podano. Jak jednak widać, paleta wrogów i tak jest bardzo szeroka. Ale czy nie za szeroka? - Bądźcie spokojni. Nie umieszczamy w grze aż tylu złoczyńców tylko po to, żeby ich liczba budziła respekt. Wybieramy postacie, które naszym zdaniem mają interesującą historię do opowiedzenia - tłumaczy Sefton Hill.
5. Otwarty świat

Jeżeli mielibyśmy wskazać element, który względem poprzedniej części przejdzie największe przeobrażenia, to bez wątpienia byłaby to konstrukcja świata. Podczas gdy w Arkham Asylum biegaliśmy po stosunkowo niewielkim terytorium (co nie jest tożsame z przemierzaniem wyłącznie ciasnych pomieszczeń, choć i takich nie brakowało), tym razem otrzymamy coś na kształt otwartego świata. Dostaniemy więcej swobody w poruszaniu się, jednak to fabuła będzie motorem napędowym akcji. - Nie chcemy definiować Batman: Arkham City jako gry liniowej, albo z otwartym światem. Kręgosłup stanowi wyrazista narracja, ale jest też wiele wątków pobocznych, nagradzających graczy, którzy uważnie przemierzają ulice - mówił na łamach PSM3 szef Rocksteady Studios.
Takim założeniom najbliżej chyba do Assassin's Creedów, w których również zadania główne popychały opowieść, ale gracz mógł równie dobrze zdecydować o wyborze innej misji, nie tak ściśle powiązanej z przedstawianym scenariuszem. Tych ostatnich w Batman: Arkham City nie zabraknie. Gracz podejmie się ich odbierając dzwoniący w budce telefon lub odnajdując współpracowników Człowieka Zagadki. Dzięki tym pierwszym główny bohater zagłębi się w losy poszczególnych przestępców umieszczonych w obrębie słynnych murów, zaś drugie będą należały do wyzwań logicznych. Producenci zaznaczają, że odnalezienie takich punktów wyjścia do misji pobocznych nie będzie należało do zadań łatwych.

Teren, jaki zostanie oddany do eksploracji, jest 5 razy większy niż Arkham Island. Sefton Hill nie ukrywa, że stworzenie takiego świata było niemałym wyzwaniem, zwłaszcza dla projektantów artystycznych, którzy musieli zadbać o różnorodność zabudowań i pozostałych obiektów. Rozmiar lokacji nie bierze się jednak z samej chęci oddania graczom jak największych połaci. Podobnie jak w przypadku liczby super-kryminalistów, wszystko zostało przemyślane. - Głównym celem Rocksteady pozostaje stworzenie możliwie najlepszej gry, a nasze decyzje względem projektów są z nim ściśle powiązane. Batman: Arkham City ma nieporównywalnie większy świat, ale i tak gwarantujemy mu niesamowity poziom szczegółowości - zapewnia szef studia.
6. Walka
"Radzisz sobie z sześcioma przeciwnikami, my nauczymy Cię, jak pokonać sześciuset" - takie zdanie w Batman: Początek usłyszał Bruce Wayne od Henriego Ducarda. Może i w Batman: Arkham City nie przyjdzie nam walczyć z aż tak liczną zgrają, ale możemy być pewni, że jednocześnie będziemy musieli stawić czoła większej grupie oprychów niż w Arkham Asylum (mówi się o nawet 40 naraz!). Podejście takie wydaje się jednak uzasadnione z co najmniej trzech względów. Po pierwsze, Batman od samego początku posiada wszystkie gadżety, które zebrał w pierwszej części. Po drugie, zdobędzie nowe przedmioty ułatwiające walkę z przeważającym liczebnie wrogiem (więcej o gadżetach przeczytacie w kolejnym punkcie). Po trzecie, główny bohater jest znacznie zwinniejszy i potrafi więcej. Szczegóły? Proszę bardzo.

Jednocześnie będzie można skontrować ataki dwóch przeciwników. Oprych ciśnie w nas głazem? Już nie trzeba stosować uniku - równie dobrze można go złapać i sprawdzić, jak w praktyce sprawdza się przysłowie "Kto mieczem wojuje, od miecza ginie" (w tym przypadku mieczem jest wspomniany głaz). Dojdą nowe ciosy łączone, będzie można powalić nimi nawet trzech przeciwników jednocześnie. Za jeden z efektowniejszych combosów już teraz uważa się wyprowadzenie serii uderzeń, wyrzucenie przeciwnika w górę i zadanie mu finalnego trafienia w powietrzu. Batman wykorzysta również otoczenie do uników w iście akrobatycznym stylu. Nauczy się też omijać wystrzelone w jego kierunku kule.
Twórcy zadbali o nowe manewry ofensywne wyprowadzane "po cichu". Gracz zaatakuje niczego niespodziewającego się zbira przedzierając się ułamek sekundy wcześniej przez cienki mur, bezszelestnie sprowadzi do parteru jednocześnie dwóch oprychów i przydusi ich bezkompromisową podeszwą. Batman dostanie ponadto całą gamę ciosów z powietrza. Za przykład niech posłużą rozbrojenie przeciwnika w locie, jednoczesny atak na dwóch drabów, możliwość dłuższego utrzymania się w przestworzach (dzięki nowo zaprojektowanej pelerynie) czy tzw. nurkowanie. Główny bohater będzie ponadto wspinał się po zabudowaniach. System zgapiono ponoć od twórców wspominanego już Assassin's Creeda.

Żeby jednak nie było zbyt prosto, swoją działkę nowości otrzymają również przeciwnicy. Można zatem śmiało zakładać, że przewaga liczebna nie będzie jedynym ich atutem (choć z drugiej strony wszystkie te atuty pobledną zapewne w blasku Mrocznego Rycerza). Bandziory będą bardziej agresywne, zaatakują równocześnie, a w ich ręce twórcy włożą szerszą paletę broni. Zadadzą również poważniejsze obrażenia, zablokują zwykłe ataki, a w razie potrzeby kierowani instynktem samozachowawczym zwyczajnie uciekną. Wszystkie te ruchy splata bardziej realistyczna sztuczna inteligencja, zatem już teraz po walkach można spodziewać się wielu smakowitości.
7. Gadżety

Wśród nowych gadżetów wymienia się analizer transmisji (dzięki niemu Nietoperz podsłucha rozmowy), kule dymne (w razie nadmiernego niebezpieczeństwa znikniemy dzięki nim - choć na chwilę - z oczu bandytów), a także urządzenie emitujące ultradźwięki. Po co? Żeby uzyskać wsparcie od swoich mniejszych i nie tak atletycznych pobratymców. Pojawią się również nowe zastosowania dla przedmiotów znanych z poprzednika Arkham City. Zdalnie sterowany Batarang w połączeniu z ładunkiem elektrycznym przeciąży panele kontrolne. Wystrzeliwany hak, zamiast zabrać Batmana w wyznaczone miejsce, wyrzuci go w powietrze, dzięki czemu będzie można szybować. Wszystkie gadżety Mroczny Rycerz wykorzysta w trakcie walki. Spektakularnie, acz krwawo, zapowiada się opcja rozmazania wybuchającego żelu na karkach... karków. W przeciwieństwie do poprzedniej odsłony, Batman skorzysta ze swoich technologicznych dobrodziejstw w pełnym biegu.
Ponieważ wszystkie przedmioty znane z pierwszej części będą od samego początku dostępne w drugiej, istnieje obawa, że gracze, którzy nie mieli styczności z Arkham Asylum nie poradzą sobie z opanowaniem kompletu możliwości. Twórcy starają się jednak zadbać o komfort wszystkich, którzy zdecydują się na zakup Arkham City. - By pogodzić interesy obu grup, w grę zostanie wbudowany samouczek, prezentujący sposób wykorzystania wszystkich dostępnych gadżetów. Jeśli jednak jesteś zaznajomiony z poprzednią częścią, możesz śmiało rozpoczynać rozgrywkę, używając bardziej zaawansowanych ruchów od samego początku - tłumaczy Sefton Hill. A mówią, że jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził...
8. Tryb detektywa

Tryb detektywa był tyleż interesującym, co bardzo uproszczonym aspektem obecnym w Arkham Asylum. Dzięki niemu mogliśmy zobaczyć, ilu przeciwników - uzbrojonych i tych wierzących w siłę swoich pięści - czai się za rogiem. Był on również pomocny w rozwiązaniu mini-śledztw, opierających się głównie na podążaniu za śladami pozostawionymi przez interesującą nas personę. Tym razem czekają na nas bardziej złożone zagadki kryminalne. Te z późniejszych etapów gry wymagają nawet rozwiązania pewnych łamigłówek. Samo Rocksteady sugeruje zresztą, że tryb detektywa zostanie zastąpiony przez moduł "powiększonej rzeczywistości". Jego działanie pozostaje na razie tajemnicą.
9. Miało być, a nie będzie
Ten punkt odnosi się do dwóch aspektów. Pierwszym jest obecność i możliwość poprowadzenia Batmobila. Wici rozpuścił Official PlayStation Magazine donosząc, że Batman: Arkham City będzie miał wbudowany system jazdy. A czymże można jeździć po ulicach Gotham, jak nie osławionym dwuśladem Mrocznego Rycerza? Okazuje się, że niczym. Do wszystkich zakątków będziemy musieli dotrzeć na własnych nogach, lub ewentualnie przy użyciu dostępnych gadżetów. Jak mówi Sefton Hill, to Batman sam w sobie ma być pojazdem. Widać, że ekipa Rocksteady lubi stawiać na sprawdzone rozwiązania, choć o jeden lub dwa poziomy za sterami Batmobila nikt by się zapewne nie obraził.

Drugie dementi jest świeżutkie niczym bułki w piekarni poranną porą. Zaledwie kilka dni temu zaprzeczono wszelkim spekulacjom na temat jakichkolwiek trybów wieloosobowych. Nie będzie zatem kooperacji Batmana z Kobietą Kot (ani tym bardziej z Jokerem, co też sugerowano), nie będzie również multiplayera, jakkolwiek miałby on wyglądać. Producenci wszystkie siły skupiają na stworzeniu możliwie najlepszego trybu dla pojedynczego gracza. Szef Rocksteady uzasadnia decyzję studia tym, że przy rozdrobnieniu się na prace nad kilkoma modułami zabawy kampanii nie udałoby się dopracować w taki sposób, w jaki wymagają tego od siebie sami twórcy. - Może i nie jest to wybór zgodny z panującą modą, może nie doda nam kolejnego oznaczenia na pudełku, ale jesteśmy przekonani - i mamy nadzieję, że gracze zgodzą się z nami gdy już dostaną skończony produkt - że podjęliśmy słuszną decyzję - kwituje Hill.
10. Najbardziej oczekiwana gra roku
Na koniec trochę prywaty. Batman: Arkham City zwyciężył w naszym wewnątrzredakcyjnym głosowaniu na najbardziej oczekiwaną grę 2011 roku, choć rywali miał nie byle jakich. W pokonanym polu dzieło studia Rocksteady pozostawiło takie tytuły, jak Deus Ex: Human Revolution czy Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. Gra już teraz zachwyciła nas dbałością o szczegóły w bodaj każdym aspekcie, planowanymi ulepszeniami i urozmaiceniami, przepiękną grafiką i intrygująco zapowiadającą się ścieżką fabularną. Mamy też mało po wyśmienitym Arkham Asylum, a jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że tym razem twórcy celują jeszcze wyżej. Z dotychczasowych zapowiedzi wynika, że wcale w tych staraniach nie stoją na straconej pozycji!

Batman: Arkham City zadebiutuje jesienią tego roku na platformach PC, PS3 i X360. Dokładną datę premiery poznamy zapewne dopiero za kilka miesięcy. Z pewnością będzie to czas oczekiwania z zapartym tchem na nowe wirtualne przygody skrzydlatego obrońcy Gotham. A kto wie, może Rocksteady uraczy nas w tym okresie nowymi szczegółami na temat swojej perełki...