![]()
![]()
Dodatkową zabawą w RollerCoaster Tycoon 3 jest projektowanie basenów i wybiegów ze zwierzętami. Kąpieliskom można nadać dowolny kształt, dobudować wiele pięter, zjeżdżalnie wodne, sztuczne wiry, fale lub jacuzzi. Wybudowanie basenu jest doskonałym sposobem na przyciągnięcie do parku gości, którzy zaczną szturmować przebieralnie. Z wybiegami dla zwierząt jest nieco trudniej. Oprócz ogrodzenia wybiegu trzeba koniecznie zaopatrzyć go w domek odpowiedni dla tego typu zwierząt, jaki zamierzamy pokazywać (roślinożerców, większe i mniejsze drapieżniki) i dodatkowo zatrudnić opiekunów.
RollerCoaster 3 ma całkiem przyjemną grafikę. Postacie ludzi i zwierząt poruszają się dość naturalnie, chodzą własnym tempem, reagują żywo na otoczenie. Można je przestawić w inne, bardzo odpowiednie miejsce w parku a nawet wrzucić do wody, by zobaczyć jak pływają, lub urządzić obławę z helikopterem na zbiegłe zwierzęta, które trzeba postrzelić strzałką usypiającą z karabinu. Uwaga, ludzie często wchodzą na linię strzału, a trafieni zabawnie podskakują. To zdecydowanie dobra gra dla miłośników strategii ekonomicznej, a dodatkowo w przystępnej cenie. Więcej informacji znajdziecie w recenzji sprzed kilku lat.

Sonic pojawił się w latach 90 w prostej grze platformowej. Był wówczas niebieską kulką, która pędziła przed siebie zbierając złote pierścienie i zabijając wrogie roboty. Z czasem jego sylwetka zaczęła się zmieniać, ciało wysmuklało a na nogach pojawiły się biało czerwone buty. Te przemiany można śledzić przechodząc kolejne części gry dostępne w Sonic Mega Collection Plus.
Głównym przeciwnikiem bohatera jest szalony naukowiec Dr Ivo Robotnik alias Dr Eggman, którego życiową pasją jest zmienianie niewinnych zwierzątek w złe roboty. Następnie posyła je, by stanęły na drodze rozwijającemu zawrotne prędkości jeżowi. Sonic nie jest jednak bezbronny, dzięki sztuce turlania się może atakować roboty, pokonywać je i zdobywać w ten sposób dodatkowe punkty.Formuła tych gier nie jest zawsze taka sama, obok platform – kolejnych niebezpiecznych stref, które trzeba przemierzyć w odpowiednim czasie, jest też część przypominająca pinball lub tetrisa. Niebieskiego jeża w części Sonic The Hedgehog Spinball kontroluje się za pomocą fliperów, choć bohater wciąż musi unikać pułapek i zbierać szmaragdy w drodze do twierdzy przewrotnego doktora.
Chociaż w Sonic Mega Collection Plus są i stare wersje gry z początku lat 90-tych i te późniejsze utrzymane w trójwymiarowej przestrzeni, to jednak całość jest już bardzo wiekowa. Nie jest to minus tego wydawnictwa. Po ten tytuł powinni sięgnąć zarówno starsi jaki i młodsi gracze. Ci pierwsi przypominając sobie gry czasów swojego dzieciństwa, a ci drudzy, żeby sprawdzić się w kultowej zręcznościówce. W obu przypadkach będzie to dobry wybór. Jeśli chcecie więcej informacji o tej kolekcji, zajrzyjcie do recenzji, którą napisał Mejste.

Bohater, George Stobbart zostaje uwikłany w sprawę średniowiecznego manuskryptu, który kryje w sobie zagadkę skarbu templariuszy. Pewnego dnia odwiedza go w jego biurze piękna kobieta, od tego zaczynają się jego kłopoty i cała przygoda. Niestety jest to również podstawowy minus całej fabuły, w której dość nieudolnie starano się posłużyć po raz kolejny tym samym motywem tajemnic zakonu Templariuszy łącząc je z historiami biblijnymi i opowieścią o Mojżeszu.
Bohater, zaangażowany do całej sprawy jako ekspert od średniowiecznych symboli, odczytuje pergamin i wraz ze swoją towarzyszką rusza śladami wskazówek w nich zawartych. Szkoda, że interpretacja tekstu i same założenia historii są wyjątkowo naiwne. Ale nie tylko to zgrzyta w czwartej części Broken Sword. Jeśli nawet przymkniemy oko na średnią fabułę to dalej razić będą dość drętwe dialogi, które nawet włożone w usta dobrych aktorów, dalej brzmią kiepsko.Kolejna sprawa, która nie udała się twórcom Broken Sword: Anioł Śmierci, to sposób poprowadzenia fabuły. Akcja toczy się dość liniowo – bohater nie może rozwiązywać zagadek w dowolnej kolejności. Dobrze chociaż, że łamigłówki nie są banalne i same zagadki pozwalają graczom lubiącym przygotówki na zabawę jakiej oczekiwali.
Elementy zręcznościowe zawsze są sprawą kontrowersyjną w grach przygodowych – jednym się podobają innych totalnie zniechęcają do dalszej rozgrywki. Tutaj pojawiają się sporadycznie, choć nie są tak denerwujące jak te zadania, które trzeba wykonać na czas.Podsumowując Broken Sword: Anioł Śmierci jest połączeniem klasycznej gry point & click z elementami zręcznościowymi. Jej fabuła pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak praca autorów dialogów i jedynie przystępna cena może skłonić miłośników gier przygodowych by spróbować w niej swych sił. Swoją drogą, może sprawił to czas, może różnica w gustach, ale trzy i pół roku temu Mejste wystawił tej grze lepszą opinię...

Chociaż to nienowa gra, to nie zestarzała się bardzo. Animacje i grafika odpowiednie dla komiksowego stylu nie rażą odbiorców nawet po kilku latach. Sąsiedzi z Piekła Rodem operują dość klasycznymi motywami(i jeśli chodzi o prosty humor i sąsiedzkie porachunki) i gagami, więc będą bawić pomimo upływu czasu. Swego czasu tenże pakiet recenzowała Mal - zobaczcie, jak niewielkie są różnice w odbiorze tej gry mimo upływu lat.

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!