Seria Europa Universalis

Lucas the Great
2008/06/07 20:30
9
0

Gry bez końcaEuropa Universalis

Gry bez końcaEuropa Universalis

Gry z serii Europa Universalis ukazują się od ośmiu lat. Ich korzenie sięgają jednak dalej – we wcześniejszym z dzisiejszych artykułów odkurzona została planszowa Europa Universalis, a jeszcze wcześniej, przy okazji badania historii Paradox Interactive, pojawił się temat cyklu Svea Rike. Z połączenia owych produkcji powstała w 2000 roku gra, która narobiła niemałego zamieszania na strategicznym poletku. Okazało się, że niekoniecznie musi istnieć jasny podział, oparty o założenie, iż złożone i ambitne mogą być jedynie strategie turowe, a czas rzeczywisty automatycznie równa się uproszczeniu i arkadowatości. Europa Universalis zaoferowała bowiem graczom połączenie niezwykle złożonej strategii z zabawą w czasie rzeczywistym. Nie hybrydę złożoną z różnych elementów, a spójny i przemyślany projekt.Gry bez końca, Seria Europa Universalis

Kolejne lata udowodniły, że pomysł daje się dalej rozwijać. Nie tylko dorabiać kolejne odsłony, ale także tworzyć zupełnie nowe gry, mające coraz mniej wspólnego z planszówkowym pierwowzorem. Hearts of Iron to już w tej chwili niemalże całkowicie samodzielna marka, rozwijana i rozbudowywana bez przerwy. W sumie, uwzględniając podciągnięte pod markę anglojęzyczne tytuły z serii Svea Rike oraz dodatki, na rynku pojawiło się ponad 15 produkcji wykorzystujących silnik Europa lub jego permutacje. Sporo jak na osiem lat... Co ciekawe, bardzo często fani Europy Universalis znajdują się w posiadaniu wszystkich tych gier, mimo że każda z nich mogłaby dostarczyć zabawy na lata. Pora się zastanowić, co sprawiło, iż produkcje Paradox Interactive są tak wyjątkowe...

Otwarte zakończenie

To niejako najważniejszy wyznacznik dla serii. Nigdy nie startujemy ze sztywno określonymi założeniami, nie mamy wyznaczonych przez programistów celów. Po prostu wybieramy sobie frakcję i prowadzimy ją poprzez lata, dekady, wieki. Zawsze jest coś do roboty, bo świat dookoła zmienia się na naszych oczach, rodzą się nowe zagrożenia i możliwości zysku. Możemy też przyjąć sobie długo czy krótkofalowe cele. Może się okazać, że część z nich została przewidziana przez programistów i w pewnym momencie czeka nas spora niespodzianka. Przykładowo: wybieramy sobie w Europie Universalis III jedną z cząstek rozbitej Irlandii i rozpoczynamy wojnę o zjednoczenie wyspy. Gdy tego dokonamy, nagle dostajemy możliwość działania już nie jako startowa frakcja, a Irlandia. Trzymając się tego przykładu, popatrzmy na bardziej długofalowe cele – na przykład możemy chcieć stopniowo uzależnić od siebie Anglię, a więc ocieplić stosunki, zwasalizować, a na koniec zaanektować. Mało? Wiadomo, że Irlandczycy mają starą tradycję gorzelniczą – wyruszmy więc ku koloniom i przejmijmy uprawy trzciny cukrowej (w domyśleniu rumu). Na tym właśnie polega zabawa – nie mamy związanych rąk, możemy dowolnie sterować swym krajem. Koniec gry następuje wtedy, gdy tego zechcemy lub gdy dotrzemy do końcowej daty ustalonej przez twórców. Dowolność w wyborze frakcji

Zależnie od tego, z którą grą mamy do czynienia, możemy wziąć w swe ręce losy dowolnej z kilkudziesięciu lub nawet kilkuset frakcji. Takiej opcji nie zaoferuje nam żadna inna strategiczna produkcja. Co ciekawe, gry na silniku Europa nie posiadają regulacji poziomu trudności. Po prostu jednym krajom jest lepiej, zaś innym gorzej. Wybierając, kim zagramy, jesteśmy jednocześnie informowani, na ile duże stanowi to wyzwanie. Start w Europie Universalis III jako jedno z plemion indiańskich to porywanie się z motyką na słońce, podobnie wybór Judei w grze Europa Universalis: Rzym. Oczywiście, jeśli mimo wszelkich przeciwności losu odniesiemy sukces, radość jest dużo większa, niż gdy bawimy się jednym z prężnych mocarstw. Pod względem bogactwa opcji wyboru przoduje Europa Universalis: Mroczne Wieki, gdyż tam graczom dane było wejść w skórę pomniejszych panów feudalnych, zależnych od swych suwerenów – na przykład księcia mazowieckiego czy śląskiego.

Dzień po dniu

Oczywiście poszczególne mutacje serii w pewnym stopniu różnią się od siebie, więc nie wszystkie elementy są wykorzystywane w każdej z produkcji. Taki element stanowi linia czasu, z której możemy skorzystać wybierając dla siebie frakcję i początkową datę. Występuje prawie zawsze – a jak wiadomo, „prawie” robi wielką różnicę. Niemniej jest to rozwiązanie na tyle częste, że warto o nim napisać. Otóż możemy wybrać dowolny dzień dowolnego miesiąca dowolnego roku w zakresie czasowym obejmowanym przez grę. Co więcej, nie jest to zabieg kosmetyczny, bo na podglądzie widzimy, jak zmienia się świat. Linia czasu została bowiem oparta o prawdziwe dane historyczne. Dzięki temu możemy bardzo precyzyjnie wybrać interesujący nas okres – a co za tym idzie, także frakcję, gdyż pewne kraje znikają z mapy, a inne się pojawiają. Przerażający jest ogrom pracy i dokumentacji naukowej potrzebnej do czegoś takiego.

Gra z samym sobą

Skoro mowa już o wybieraniu frakcji, warto wspomnieć o innym, bardzo ciekawym elemencie – zapisanych stanach gry. Nie są to bowiem zwyczajne „sejwy”, lecz... scenariusze, w ramach których wybieramy dowolne władztwo na mapie. Inaczej mówiąc, doprowadzamy dany kraj do rozkwitu i nagle przedzierzgamy się w jego wroga. Przykładowo: możemy pokierować w Hearts of Iron II Polską tak, by uczynić z niej silnego przeciwnika, a następnie zapisać grę na początku roku 1939 i wskoczyć w niemieckie buty. Czy poradzimy sobie z inwazją w tak zmienionej sytuacji? Albo też w rzymskiej odsłonie serii w pewnym momencie zmienić sztandar SPQR na kartagiński. Otwiera to zupełnie nowe możliwości i sprawia sporo frajdy. Tona interfejsu

Tak złożone gry zwykle okazują się trudne w nawigacji. Początkowo łatwo uznać, iż podobnie jest z produkcjami Paradox Interactive, ale to wrażenie szybko mija. Wszystko jest tak rozsądnie rozmieszczone, że po chwili rozgrywki staje się wręcz intuicyjne. A przecież mówimy tu o narzędziach do zarządzania państwem, o filtrach zagadnieniowych mapy czy rozbudowanych arkuszach podsumowań i zestawień. Spartańska oprawa graficzna jest prawdopodobnie sojusznikiem graczy, gdyż obrazu nie zapełniają niepotrzebne ozdobniki i wodotryski. Na ekranie widzimy to, co jest nam potrzebne i tyle. Owszem, kolejne gry mają ulepszoną grafikę, ale po pierwsze – i tak wygląda ona jak z epoki kamienia lizanego, a po drugie – nigdy owe ulepszenia nie oznaczają dodania niepotrzebnych śmieci, a zwiększenie funkcjonalności.

Otwarta struktura programu

Paradox Interactive słynie z tego, że nie stara się zabezpieczać swych gier agresywnym, inwazyjnym oprogramowaniem. Teoretycznie powinni być narażeni na znaczne straty z powodu piractwa, ale sieć działa inaczej... Nie ma wyzwania pod tytułem złamanie trudnego zabezpieczenia? Nie ma więc żadnej chwały w ckrackowaniu. Tak czy inaczej, Paradox Interactive nie narzeka, nie psioczy, nie stawia nikogo przed sądem. Ich gry i tak sprzedają się, bo hardcorowi stratedzy lubią mieć na półkach pudełka ze swymi ukochanymi grami.

Programy oparte na silniku Europa są również bardzo otwarte i modularne. W związku z tym bardzo łatwo jest opracować do nich mody – z tym że przy tak złożonych grach słowo „łatwo” nie oznacza„w oka mgnieniu”. Same zaś gry zajmują mało miejsca na dysku (instalki dalej na CD) i nie wymagają bajecznych mocy przerobowych, więc świetnie sprawdzają się na przykład w podróży na laptopie.

Zabawa na lata

Cała seria Europa Universalis, a konkretnie to, co się dotąd w niej ukazało, może stanowić nawet i jedyną rozrywkę dla gracza. Zabawy jest na długo – teoretycznie, gdyby wziąć w obroty każdą z frakcji i pociągnąć jej losy od początku do końca, to sama Europa Universalis III zapewniłaby nam bez trudu kilkanaście tysięcy godzin rozrywki! A dochodzi zabawa w sieci i jeszcze pewien mały prezent od firmy... Otóż pomiędzy grami Europa Universalis: Mroczne Wieki, Europa Universalis II, Victoria i Hearts of Iron II umożliwiono transfer zapisanych stanów gry. Co to oznacza? Ano, że wybrane państwo możemy przeprowadzić od X do XX wieku!

Czy w tej sytuacji jest sens pisać już cokolwiek więcej? Cóż, tak... na przykład recenzję najnowszej samodzielnej produkcji z serii Europa Universalis z podtytułem Rzym – ale ją opublikujemy już jutro.

Historia serii w telegraficznym skrócie

2000 Europa Universalis

GramTV przedstawia:

2001 Europa Universalis II

2002 Hearts of Iron (Europa Universalis: II Wojna Światowa)

2003 Europa Universalis: Crown of the North Victoria: An Empire Under the Sun

2004 Two Thrones Europa Universalis II: Asia Chapters Crusader Kings (Europa Universalis: Mroczne Wieki)

2005 Hearts of Iron II

2006 Victoria: Revolutions Hearts of Iron II: Doomsday

2007 Europa Universalis III Hearts of Iron II: Armagedon Crusader Kings: Deus Vult Europa Universalis III: Napoleon's Ambition

2008 Europa Universalis: Rzym Europa Universalis III: In Nomine

Komentarze
9
Lucas_the_Great
Redaktor
Autor
12/06/2008 03:21
Dnia 09.06.2008 o 21:17, TTTr.96 napisał:

Skąd można wytrzasnąć Europa Universalis I bo II... mam tylko jeszcze drugiej wojny światowej mi brakuję ale i tak według mnie słbe jest Europa Universalis. Według mnie EU może mieć cała seria 3,5/5. :D

Pierwszą Europę można na przykład za 1 euro pobrać od wydawcy...

Usunięty
Usunięty
10/06/2008 12:03

Wychodzi to co jakis czas w jakichś "kolekcjach klasyk". :)Ale jeśli nie możesz się doczekać, wszystkie gry Paradoxu sa dostępne w digital download w portalu gamersgate.com (mam nadzieję że nikt mi tego nie skasuje za kryptoreklamę). Oczywiście to wersje angielskojęzyczne, więc nie dla każdego pasują.

Usunięty
Usunięty
09/06/2008 21:17

Skąd można wytrzasnąć Europa Universalis I bo II... mam tylko jeszcze drugiej wojny światowej mi brakuję ale i tak według mnie słbe jest Europa Universalis.Według mnie EU może mieć cała seria 3,5/5. :D




Trwa Wczytywanie