Moje życie z Lineage 2 - z pamiętnika fanatyka

Sarion
2008/02/29 20:00

Z pamiętnika fanatyka

Z pamiętnika fanatyka

Z pamiętnika fanatyka, Moje życie z Lineage 2 - z pamiętnika fanatyka

Moja przygoda z tą grą zaczęła się bardzo niewinnie. Kiedy byłem w serwisie komputerowym u kumpla, gadałem z nim o gierkach, no bo o czym może gadać dwóch normalnych facetów-komputerowców, przecież nie o pannach ani o piłce nożnej... I tak, od słowa do słowa, zeszło na to, w co gramy. Znajomy rzucił hasło: Lineage, a ja czujnie nadstawiłem uszu. Stwierdziłem, że jeśli tak zachwala, to trzeba rzecz sprawdzić, więc nie czekając dłużej, wrzuciliśmy na mojego kompa wersję instalacyjną, a ja pobiegłem szybciutko do domu (w sumie to bramę obok, leniwy jestem, zdaję sobie z tego sprawę) i odpaliłem grę...

Miłe złego początki

Pierwsze wrażenie jest niezapomniane. Po odpaleniu strony logowania do serwera, następuje pierwszy szok.O, jak ładnie, ale to przecież jeszcze nie sama gra, nie ma co się podniecać. – Myślę sobie. Pojawia się ekran tworzenia postaci (fajne te panny, naprawdę), no i już mogę grać. Zaczynam jako człowiek - wojownik w lokacji Talkin Island i po raz kolejny doznaję szoku. Grafika, jak na tamte czasy, jest prześliczna a wygląd postaci wręcz powala. Każdy, nawet najprostszy element, świetnie się prezentuje. Ponadto muzyka jest wspaniała, doskonale wkomponowana w klimat gry.

Przez pierwszy dzień biegam tylko po małej wyspie (to jakieś 1-2% powierzchni świata gry) i oglądam widoczki (jeszcze nie te najlepsze), zachwycony tym, co widzę dookoła. Później, to znaczy po pierwszych 12-14 godzinach, zaczynam dostrzegać kolejne elementy. Na przykład spotykam na swojej drodze elfa, który jest na tyle miły, że rzuca na mnie kilka aur defensywnych i czarów wzmacniających, czyli tzw. buffów. Nawet przy obecnych możliwościach grafiki komputerowej, wygląda to naprawdę imponująco – z każdym czarem związane są osobne efekty specjalne i kolor aury, nie mówiąc już o unikalnej animacji.

GramTV przedstawia:

Jak wsiąkłem na dobre

Chwilę później, czyli po kolejnych 4-5 godzinach, przychodzi czas na wybór klasy i zmianę „gratów” związaną z przejściem mojej postaci na wyższy poziom. Trzeba przyznać, że ich ilość i różnorodność przyprawia wręcz o zawrót głowy. W grze jest zaimplementowana taka sprytna opcja, która umożliwia przymierzanie w sklepie dostępnego sprzętu. Wygląda to w ten sposób, że wchodzimy z jakimiś kiepskimi, bo znalezionymi na podwórku, gratami do sklepu. Otwieramy listę możliwych do zakupienia obiektów, patrzymy na kasę, której zawsze jest za mało i kończy się na tym, że przymierzamy przez długi czas to, co jest (ach, ta praca kamery i te zbliżenia na postacie) i zaczyna się kalkulacja... - No tak, mam tylko 100k (w języku graczy – 1k = 1000, 1kk = 1 000 000), a potrzebuje jakieś 2-3kk na pełną zbroję i jakąś dobrą biżuterię. Dostaję jakieś 1500 z jednego stwora, co daje tylko 2000 stworów, czyli jakieś 2, no, góra 3 dni grania...Tylko jeszcze do spożywczego skoczę, bo przez ten czas bez jedzenia i picia padnę... . W ten sposób nagle okazuje się, że na nic nie mam czasu... - Cholera, muszę lecieć bo dzisiaj mamy oblężenie i muszę być, cały klan na mnie liczy, bo mamy deficyt BD, a ja jestem jedyny z takimi buffami

Znajomi w knajpie/na imprezie/rodzina u cioci na imieninach patrzą się tak jakoś dziwnie, a ja już w drzwiach, już w biegu, bo tam walka czeka. I zupełnie nie zdaję sobie sprawy z tego, że towarzystwo, które tak nagle opuszczam, zadaje sobie dziwne pytania. Po pierwsze – czemu nie mówię już po polsku? Po drugie – jakie oblężenie i jakiego zamku? Średniowiecze było na historii w szkole, ale tak codziennie się w nim nurzać...? I kto to do cholery jest BD!? A co to są buffy, co to robi i - co gorsza - komu? Po pierwszych 40 godzinach grania (bo zacząłem w piątek popołudniu, a skończyłem w niedzielę rano) wiem jedną rzecz na pewno: spędzę przy tej grze jakiś czas...

Wyznanie nałogowca Właśnie mijają 2 lata mojego grania w Lineage II i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek przestanę.

Tak czy inaczej, Lineage II to wspaniała gra, nie dla wszystkich niestety – jest bardzo wymagająca, i to nie tylko w kwestii sprzętu. W grze trzeba się liczyć z tym, że cały czas ciułamy każdy grosz, że zawsze nam na coś brakuje, że czasem trzeba w danym queście zdobyć na przykład 300 przedmiotów, a niestety nie pojawiają się one jeden za drugim. Praktycznie w każdej chwili inny gracz może cię zaatakować i ograbić twoje zwłoki. Niestety, w grze pełno jest scammerów (rzeczywiści złodzieje i oszuści) wyłudzających i kradnących przedmioty i kasę. I to, że w Twoich ulubionych lokacjach najczęściej jest pełno botów (to postacie sterowane przez specjalny program, siedzące w jednej lokacji i non stop zabijające te same stwory dla konkretnych przedmiotów). Tak czy inaczej, Lineage II to wspaniała gra, od której wręcz nie można się oderwać...

Zresztą wszystkie te wady blakną w porównaniu z rozmaitymi zaletami tej gry. To niesamowite uczucie, kiedy staje się do oblężenia, podczas którego - razem z innymi ludźmi z całego świata - walczy się o zamek, broniąc go lub zdobywając. Radość płynąca ze zwycięstwa jest nie do opisania. Podobnie jest wtedy, kiedy wypadnie ci jakiś „full drop”, czyli cały, dobry przedmiot. Potem piszesz o tym na forum, do swoich kumpli i znajomych. Wpadasz nagle do pracy/szkoły/na uczelnię, z promiennym uśmiechem na twarzy, a kumple się pytają: -Zostałeś ojcem czy trafiłeś 6-tkę w totka? - a Ty odpowiadasz całkiem na poważnie - Udało mi się zrobić moje duale na +8.

Komentarze
30
Usunięty
Usunięty
31/12/2008 22:36

Ej mam problem ponieważ poczytałem troche na necie i chciałbym zagrać w l2 na jakims priv servie i nie wiem jak się za to zabrać ;/ Proszę o pomoc .

Usunięty
Usunięty
02/03/2008 12:52

IMO w L2 jest za duzo grinderstwa. Czyni to gre dosc monotonna. W WoW ostatnio tez jest coraz wiecej farmienia, ale przynajmniej questy skonstruowane sa tak, zeby bylo to bardziej wciagajace.Tak czy owak, EVE daje wieksza roznorodnosc i ZDECYDOWANIE wieksza wolnosc przy tworzeniu postaci. Jesli idzie o wyglad praktycznie pelna dowolnosc, w L2 to sa 2-3 facjaty na postac. W WoW z reguly 5-7. Jednak nie wyglad najwazniejszy, lecz statystyki. Tu tez nie jest rozowo, bo z tego co pamietam sa predeterminowane przez klase postaci. I znow w EVE przy tworzeniu postaci mozna to modyfikowac w jakims zakresie. To samo dotyczy umiejetnosci - w wiekszosci MMO sa przypisane do klasy (np tylko rogal w WoW ma Sinister Strike, nie wiem jak jest w L2 bo gralam dawno i nie az tak dlugo zeby testowac wiecej klas postaci) - w EVE wybierasz co chcesz skillowac zaleznie od potrzeb.Ciekawa sprawa byla tez przy Ultimie Online, ktora miala system rozwoju zalezny od tego, co sie uzywalo. Kopiesz rude - rosnie skill w gornictwie, etc. Mozna rzec, ze WoW ma tak samo - ale w ograniczonym stopniu.Roznorodnosc sprzetu to jeszcze inna sprawa, tu chyba faktycznie WoW wygrywa iloscia itemow. Ale nawet w nim trafiaja sie ''powtorki'' np item X wyglada jak Y ale ma inne kolory / staty.

L33T
Gramowicz
01/03/2008 12:29

Przepraszam że się wtrące ale co ty masz tam za system rozbudowy? Owszem questy są fajne, ale np SH od drugiego SH się niczym poza gearem i wyglądem nie różni.




Trwa Wczytywanie