Spellforce 2: Władca Smoków - rzut okiem

Finnegan
2007/06/23 20:18

Pogoda na smoki

Demon, pokaż rogi

Pogoda na smoki

Pogoda na smoki, Spellforce 2: Władca Smoków - rzut okiem

Fani serii Spellforce i przygód w świecie Eo, otrzymali w połowie poprzedniego miesiąca, pierwszy dodatek do drugiej części świetniej gry jaką było Spellforce II: Czas Mrocznych Wojen. Po ciepłym przyjęciu przez graczy i bardzo pochlebnych recenzjach krytyków, jakie zebrała ta część cyklu, minęło zaledwie 9 miesięcy, a nowe „dziecko” studia JoWood obejrzało światło dzienne. Wielu czekało na nie z niecierpliwością, bowiem już pierwsza część serii, Spellforce: Zakon Świtu mogła poszczycić się dwoma znakomitymi dodatkami. Były to: Oddech Zimy oraz Cień Feniksa. Mimo iż wielu zarzucało im niewielkie tylko rozwinięcie strony RTS-owej, to znacznie rozwijały one stronę fabularną i same w sobie stanowiły interesujące, osobne i bardzo rozwinięte historie. Tym bardziej ciekawe było, co nowego wniesie dodatek do drugiej części. Czas Mrocznych Wojen, mimo drobnych mankamentów, z pewnością stanowił bowiem ogromny krok naprzód w rozwoju relatywnie nowego gatunku, jakim jest połączenie RTS i cRPG. Oto więc nadszedł Władca Smoków.

Dodatek a raczej kontynuacja, czyli co działo się wcześniej.

Od Kataklizmu jakim zakończyły się Wojny Konwokacji upłynęło już trochę lat. To wydarzenie na zawsze zmieniło oblicze świata. Kontynenty zostały rozbite na niewielkie wyspy, pomiędzy którymi podróż jest możliwa jedynie dzięki magicznym portalom. Są one jednym z ostatnich dzieł Kręgu – dawnego, potężnego stowarzyszenia magów, którzy w czasie wewnętrznych wojen uwolnili potężne Żywioły. To właśnie zmagania miedzy tymi siłami uczyniły Eo tym, czym jest ono obecnie.

Po Wojnach Konwokacji nastąpił krótki okres względnego spokoju, zakończony Mrocznymi Wojnami, kiedy to Mroczne Elfy Norcaine, po wewnętrznych, krwawych „czystkach” sprzymierzyły się z istotami zwanymi Cieniami i wspólnie z nimi ruszyły na podbój krain zamieszkanych przez Ludy Światła. Tu właśnie pojawiał się bohater poprzedniej części gry, którego dzieje i czyny przewijać się będą przez całą fabułę Władcy Smoków. Nosiciel Dusz – bo takie otrzymał on później miano, należał do rasy Shaikan – tworu szalonego alchemika Malacaia, który w zamierzchłych czasach stworzył „nadludzi”, łącząc krew smoka i człowieka. Sam Malacai oszalał i został unicestwiony przez bogów, jednak jego duch przetrwał w stworzonej przez siebie rasie, Przez to, a także przez wcześniejsze uczynki swego twórcy, Shaikan traktowani są z mieszaniną nieufności, strachu i pogardy. Jednak, za sprawą Nosiciela Dusz, udało im się w pewien sposób pokonać ciążącą na nich klątwę i stać się panami własnego losu. W poprzedniej części gry, kierowało się właśnie jego poczynaniami, prowadząc do boju zarówno siły Przymierza Światła (ludzi, elfów i krasnoludów), Klanów (orków, trolli i barbarzyńców), a nawet Paktu (Norcaine, Cieni i Gargulców), by w końcu zmierzyć się z przeszłością Shaikan i własnym przeznaczeniem. Obyś żył w ciekawych czasach…

Po raz kolejny okazuje się, że ta starożytna chińska klątwa jest jak najbardziej uzasadniona, tym razem nie tylko wobec naszego nowego bohatera, który podążać będzie śladem swego poprzednika, ale także wobec każdego niemal mieszkańca świata Eo. Sytuacja, w której rozpoczyna się akcja Władcy Smoków idealnie wpasowuje się w schemat „ciekawych czasów”. Portale łączące wyspy tracą powoli swoją moc. Jeśli zniknie ona zupełnie, społeczności różnych ras, które je zamieszkują skazane będą na izolację. Ustaną handel, podróże i wymiana. Dla niektórych oznacza to jedynie pewien regres, dla innych - gdy wyczerpią się surowce naturalne, a ich jałowe pola nie będą mogły wykarmić odpowiedniej ilości ludzi - powolny upadek i zagładę.

Migracje w poszukiwaniu lepszych ziem do zasiedlenia kończą się waśniami, które często przeradzają się w zbrojne konflikty. Rany zadane podczas Mrocznych Wojen jeszcze się nie zagoiły, a wzajemne animozje powracają z nową siłą. Sojusze pomiędzy rasami Eo są łamane i zawiązywane na nowo, nierzadko z dawnymi wrogami. Do konfliktu dołączają także Shaikan. Ich umiejętności i niezwykła żywotność, będąca dziedzictwem ich smoczej krwi, czyni z nich idealnych żołnierzy i najemników. W świecie, który lada moment może obrócić się w gruzy, sprzedają oni swe umiejętności, a także realizują własne cele, które pozwolą im przetrwać nadchodzącą zawieruchę.

Co nowego u Shaikanów?

Władca Smoków jest dodatkiem do zainstalowania wraz z podstawową grą Spellforce II: Czas Mrocznych Wojen, rozwijającym podstawową grę. Trzeba przyznać, że twórcy nie spoczęli na laurach i nie ograniczyli się do dodania kilku jednostek i paru nowych przedmiotów magicznych. Oprócz dodatkowych map do trybów rozgrywki swobodnej oraz dla wielu graczy, główną częścią dodatku jest rozbudowana kampania, która dostarcza naprawdę świetnej rozgrywki na wiele godzin grania. Przede wszystkim, dodano nową frakcję, jaką są Shaikan, a wraz z nią ponad tuzin nowych jednostek przynależnych do tej rasy (w tym nowego, imponującego „smoczego” Tytana). Jak to zwykle bywa w każdym dodatku, „dopieszczono” nowe oddziały. Są one bardzo silne i wytrzymałe, dysponują unikalnymi zdolnościami, a także przy ich budowie można wybrać jedną z dwóch „wersji”, w zależności od przeciwnika lub powierzonego im zadania. Na przykład Szermierze, mogą zostać wyposażeni w ulepszone podwójne ostrza, co zwiększa ich parametry ofensywne lub w miecz i tarczę, co podnosi ich wartość obrony. Aby zrównoważyć uniwersalność i siłę Shaikan, ich żołnierze zużywają więcej limitu jednostek, przez co ich armia nie jest tak liczebna. Z drugiej strony, ma to tę zaletę, że mniejszymi oddziałami łatwiej jest kierować, jednak strata pojedynczego wojownika jest bardziej bolesna. Kolejną nowinką jest nowe drzewko rozwoju umiejętności Shaikan, zawierające unikalne moce przypisane bohaterom tej rasy. Są one dość zbalansowane (nadal opłaca się podążać którąś z dwóch podstawowych ścieżek – Walki albo Magii), ale jednocześnie bardzo ciekawe i pomocne. Dodatkowo, poprzez wykonywanie określonych zadań, niektóre postacie mają możliwość zdobywania własnych, wyjątkowych zdolności.

Oprócz nowych jednostek, pojawiły się także nowe przedmioty magiczne – miedzy innymi znane z gier typu hack’n’slash, takich jak choćby z Dungeon Siege, „zestawy”, na które składają się różne części ekwipunku. Skompletowanie takiego zestawu owocuje dodatkowymi bonusami dla jego właściciela. Kolejną dodaną opcją, jest możliwość tworzenia własnych magicznych przedmiotów z zebranych w czasie podróży unikalnych materiałów. Można w ten sposób konstruować różnorodną broń, pierścienie lub magiczne kostury o bardzo specyficznych właściwościach.

GramTV przedstawia:

RTS a RPG

Wydaje się, że wyważono bardziej proporcje miedzy częściami RTS-ową oraz fabularną, kładąc nieco więcej nacisku na tą drugą. Nie znaczy to, że zubożono część strategiczną, jednak twórcy odeszli zdecydowanie od schematu rozgrywania sześciu misji pod rząd jedną frakcją, w każdej z nich zdobywając nowe, lepsze jednostki. W miarę rozwoju fabuły, dowodzić będziemy różnymi rodzajami wojsk oraz wykonywać dużą ilość questów i misji pobocznych. Tak jak w podstawowej części gry, zdarzy się wielokrotnie, że na daną planszę powracać będziemy kilka razy, aby dokończyć zadanie, do którego wcześniej zabrakło nam sił, środków czy informacji lub rozpocząć tam nowe. W czasie podróży odwiedzimy jedenaście nowych krain, a także powrócimy do kilku znanych z głównej części gry.

Fabuła jak zwykle jest bardzo rozbudowana. Mimo iż jest dosyć liniowa, nie można nudzić się obserwując jej rozwój. Zmiany stron i zwroty akcji gonią jeden za drugim. Dodatkowo, intryga jest w dużym stopniu bezpośrednią kontynuacją wydarzeń przedstawionych w Czasie Mrocznych Wojen i często do nich nawiązuje. Nieznajomość tych wydarzeń nie wpływa na możliwość ukończenia gry, ale osobom, które nie grały w podstawową wersje umknie wiele „smaczków”, jak choćby rola niektórych postaci, które pojawiały się wcześniej jako towarzysze Nosiciela Dusz. Znowu więc czeka nas pogoń za częścią dziedzictwa Ludu Smoczej Krwi, w czasie której badać będziemy początki historii Eo – czas, kiedy istoty zwane Twórcami kroczyły po tym świecie, dając początek magii, cywilizacji oraz innym rasom. Poszukiwanie mocy doprowadziło ich w końcu do Praognia – bytu, istoty czy też rzeczy o niewyobrażalnej potędze. To stało się początkiem ich upadku. Szczegóły tej historii oraz roli jakiej odegrały w niej smoki, których obecność w tytule nie jest przypadkowa, poznawać będziemy się wraz z głównym bohaterem i jego kolejnymi etapami poszukiwań zaginionego Nosiciela Dusz. Oko i ucho oraz nieco narzekań.

Jeśli chodzi o grafikę, to stoi ona na naprawdę wysokim poziomie, choć oprócz nowych jednostek i efektów niektórych zaklęć, i mocy nie dodano wiele nowego. Świat Eo, jak zwykle zachwyca swoim pięknem i krajobrazami – od ośnieżonych górskich szczytów i wymarłych ruin po duszne dżungle czy tętniące życiem wielkie miasta. Szczegóły jak zwykle dopracowane są z niezwykłą pieczołowitością. Niesamowite są wschody i zachody słońca czy też – drzewa przeglądające się w tafli jezior. W tym temacie naprawdę trudno byłoby oczekiwać czegoś nowego - zwłaszcza, że Władca Smoków jest rozwinięciem głównej części gry. Przyjemnym elementem są także odwiedziny w znanych lokacjach (szczególnie tych z Czasu Mrocznych Wojen), gdzie można obserwować zachodzące między wizytami zmiany. Jeśli chodzi o oprawę muzyczną, jest ona także bardzo udana. Niestety, brakuje pięknego, śpiewanego przez łagodny kobiecy głos motywu muzycznego, który w Spellforce II otwierał początek kampanii, stając się w pewien sposób jej „wizytówką”. Nie jest to jednak poważny mankament.

Tych poważnych nie ma na szczęście wiele. Jeśli już miałoby się jakieś wymienić, to pomimo rozwinięcia wątku RPGowego, fabuła jest dość liniowa, a ogromną większość questów, mimo ich ciekawej konstrukcji, da się rozwiązać tylko na jeden sposób. Drażnić może także nadal uproszczony system rozwoju postaci, w głównej mierze polegający na doborze coraz to potężniejszego ekwipunku (w SF II wszystkie przedmioty zapewniają dodatek do wartości żywotności i mana).

Również tłumacze nie wyciągnęli niestety nauki z krytyki ich pracy po ukazaniu się głównej części gry (zwłaszcza osławionego przekładu imienia Nightsong jako Balladyna, o swobodnym tłumaczeniu Shadow Wars, jako Czas Mrocznych Wojen nie wspominając). Nazwa dodatku, Władca Smoków może i w pewien sposób nawiązuje do jego fabuły, jednak takie tłumaczenie tytułu Dragon Storm opiera się raczej na polskiej tradycji „swobodnego przekładu” tytułów filmów i gier. Niestety – chyba pozostanie nam się przyzwyczaić. Na szczęście takie niedociągnięcia nie psują zbytnio zabawy, jakiej ten bardzo dobry dodatek niewątpliwie dostarcza.

Tytuł: Spellforce II: Dragon Storm Gatunek: RTS/cRPG Wymagania sprzętowe: zobacz tu Zalety: + fabuła i questy + grafika i muzyka + ciekawe rozwinięcia elementów głównej gry Wady: - tłumaczenie - nieco liniowa fabuła części RPGowej Czas na opanowanie: 15 minut Poziom trudności: średni Producent: Phenomic Wydawca: JoWood Polski wydawca: CD Projekt Cena: 59,90 zł Wersja: polska Strona www: http://www.spellforce2.com/sf2/addon/

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
09/08/2007 23:39
Dnia 24.06.2007 o 11:00, lordfett napisał:

> Nie widzę sensu w recenzowaniu gier sprzed kilku lat A ja nie widzę sensu w bezsensownym dodawaniu komentarzy, nie patrząc nawet na temat tekstu. Opisywany tu dodatek do Spellforce II obecny jest w Polsce od nieco ponad miesiąca mój drogi, jest to więc "świeżynka" ;)

Zwracam honor. Po prostu widząc "okiem xxx" w tytule już wiem czego mogę się spodziewać.

Usunięty
Usunięty
26/06/2007 12:10
Dnia 24.06.2007 o 19:44, greg_f napisał:

<ciach>. Poza tym gra jest warta zakupu i mogę polecić ją każdemu.

Hmm ja mam odwrotne uczucia, dla mnie ejst ona słabsza niż jej poprzedniczka a szkoda.

Dnia 24.06.2007 o 19:44, greg_f napisał:

Za i tak niska cenę masz profesjonalne spolszczenie. Może nie wszystko jest tak jak powinno, ale nie wymagaj za dużo. ps. jednego nie wybaczę tłumaczom SF2, mianowicie nazwanie Nightsong Balladyną :XXX

Ej bez przesady przecież ta gra jak weszła na polski rynek to tak tanio znowu nie kosztowała. Po za tym dziwne takie podejście.

Usunięty
Usunięty
24/06/2007 23:00

Sorry że wcześniejszy offtopik (i ten) ale źle to wrzuciłem miało być do wątku niżej




Trwa Wczytywanie