DLC i mikrotransakcje to za mało. Byłemu szefowi Blizzarda marzą się napiwki dla twórców

Radosław Krajewski
2024/04/15 10:10
2
0

Mike Ybarra przedstawił swój pomysł wpłacania dobrowolnych napiwków dla twórców po ukończeniu gry.

Studia i wydawcy robią wszystko, aby „wydoić” graczy z pieniędzy za pomocą DLC, mikrotransakcji, czy nawet zamówień przedpremierowych. Do ostatniej takiej sytuacji doszło tuż po debiucie Dragon’s Dogma 2, gdy Capcom bez żadnych zapowiedzi uruchomił w dniu premiery gry sklep z mikrotransakcjami, ułatwiającymi przechodzenie kampanii. Teraz na jeszcze bardziej kontrowersyjny pomysł dodatkowego zarobku dla deweloperów wpadł Mie Ybarra, były prezes Blizzarda, któremu marzy się wprowadzenie do gier dobrowolnych napiwków.

DLC i mikrotransakcje to za mało. Byłemu szefowi Blizzarda marzą się napiwki dla twórców

Napiwki dla twórców to przyszłość branży gier?

Niektórzy wydawcy uważają, że przez rosnące koszty produkcji, aktualna cena gier wynosząca standardowo 70 dolarów jest zbyt niska. Szukają więc innych alternatyw, aby na danym tytule zarobić jeszcze więcej. Ybarra przedstawił więc pomysł napiwków, które gracze mogliby dobrowolnie wpłacać po ukończeniu gry dla twórców, których produkcja szczególnie się spodobała.

Jako gracz myślałem o tym pomyśle przez jakiś czas, ponieważ ostatnio zainteresowałem się grami dla pojedynczego gracza.

Kiedy przechodzę grę, niektóre z nich po prostu zachwycają mnie, jak niesamowite było to doświadczenie. Pod koniec gry często myślałem: „Szkoda, że ​​nie mogę dać tym ludziom kolejnych 10 czy 20 dolarów, ponieważ było to warte więcej niż początkowe 70 dolarów, a oni nie próbowali mnie co chwilę okradać, czy oszukiwać”.

Gry takie jak Horizon: Zero Dawn, God of War, Red Dead Redemption 2, Baldur’s Gate 3, Elden Ring itp. Wiem, że 70 dolarów to już dużo, ale jest to opcja na koniec gry, którą czasami chciałbym mieć. Niektóre gry są tak wyjątkowe.

Ybarra wspomina w swoim poście o docenionych przez graczy tytułach od największych deweloperów, którzy dostarczyli bogate w zawartość i skończone tytuły, które nie wymagały dodatkowych DLC, czy tym bardziej mikrotransakcji. Zresztą przypadek Baldur’s Gate 3 od Larian Studios najlepiej pokazuje, że gracze potrafią docenić studio jeszcze długo przed premierą, kupując grę we wczesnym dostępie. Ciężko jednak zrozumieć logikę Ybarry, który chce dodatkowo nagradzać deweloperów wyłącznie za to, że wykonywali swoją pracę bez próby oszukiwania i naciągania graczy na kolejne wydatki. To tylko podkreśla, w jakim stanie obecnie znajduje się branża gier i jaką mentalnością kierują się ludzie ją tworzący, wpadając na takie pomysły, jak napiwki.

Wiem, że większości nie spodoba się ten pomysł. Przy okazji, zdaję sobie sprawę, że jesteśmy zmęczeni „dawaniem napiwków” we wszystkim innym – ale postrzegam to inaczej niż scenariusz typu nacisk na napiwek, z którym wiele osób się spotyka i na temat którego wyraża opinie.

Wczytywanie ramki mediów.

GramTV przedstawia:

W komentarzach większość osób nie popiera pomysły Ybarry i nie podoba im się, że w grach byłaby kolejna funkcja, która próbowałaby wyciągnąć od nich pieniądze. Niektórzy wskazują, że w przypadku gier, które wprowadziłyby napiwki, powinna być również możliwość zwrotu gry i odzyskania pieniędzy, gdy dana produkcja nie spełniła oczekiwań. Inni z kolei piszą, że gry są już drogie i nie każdy może sobie pozwolić na kolejne wydatki. Nie brakuje też głosów, że to wydawcy powinni nagradzać deweloperów za odpowiednio wykonaną pracę, a nie zrzucać odpowiedzialności za ich godziwą pracę na graczach.

A jeśli gra mi się nie spodoba, zwrócą mi pieniądze.

Często gram w jakąś grę i jestem zawiedziony. Czy mogę odzyskać swoje pieniądze?

Nie każdy ma głębokie kieszenie.

Albo... czekaj... możesz podzielić się większym zyskiem z twórcami, zamiast wymagać więcej od konsumenta.

Nie rozpoczynajmy tego trendu.

Komentarze
2
ZubenPL
Gramowicz
15/04/2024 13:09

My się śmieje a w USA napiwki to już taka patola że żądają ich na kasach samoobsługowych nawet xD

Silverburg
Gramowicz
15/04/2024 10:22

Ja mam lepszy pomysł, niech tfurcy jak ten pan płacą napiwki graczom za granie w ich crap.