Weekend z grą Saints Row 2 - dzień trzeci (recenzja)
Na zakończenie ziomalskiego weekendu z grą Saints Row 2 przedstawiamy recenzję PC-towego wydania tej produkcji. Jak prezentuje się konwersja? My już wiemy!
Niemalże każdy tekst dotyczący najnowszego dziecka Volition, Inc. zaczyna się od stwierdzenia, że Saints Row nie jest klonem GTA IV. Owszem, ze śmiertelnie poważną i fabularnie już dorosłą "czwórką" niewiele ma ta gra wspólnego. Jednak z serią GTA, a właściwie jej dzikimi i radosnymi korzeniami, związków jest tu o wiele więcej, niż mogłoby się nam wydawać. To dokładnie ten sam rodzaj beztroskiej rozwałki, który mogliśmy poznać w pierwszych grach z tej słynnej serii. Zapomnijcie więc o prawach fizyki, realizmie, głębokiej fabule czy choćby odrobinie dobrego smaku. Witajcie w Stilwater, stolicy kiczu i wszystkiego, co zawsze chcieliście zrobić, ale zdrowy rozsądek i regulacje prawne skutecznie wam to utrudniały. Po tym krótkim wstępie możemy już spokojnie przystąpić do sekcji naszego pacjenta. Ups, chciałem powiedzieć - stawiania diagnozy...