Historii o niesprawiedliwym przyrównaniu do pornografii scen erotycznych gry Mass Effect na antenie programu The Live Desk telewizji FOX News ciąg dalszy. Głos zabrała psycholożka Cooper Lawrence, która w feralnym odcinku TLD atakowała dzieło studia BioWare jednocześnie przyznając, że nie widziała go na oczy. Gdy sprawa zaczęła nabierać rozgłosu, postanowiła to naprawić i nie tyle sama chwyciła za pada, co obserwowała przez ponad dwie godziny rozgrywkę kogoś innego. Wtedy zorientowała się, że na liście głównych cech tego RPG-a jednak nie ma wyuzdanych scen rodem z filmów dla dorosłych.
"Zdaję sobie sprawę, że w tamtych wypowiedziach minęłam się z prawdą. Naprawdę żałuję, że tak wyszło. Zabawne, że dopiero teraz widziałam grę i jej sceny seksu na własne oczy. Przed programem pytałam ludzi, co słyszeli na ten temat, a oni odpowiadali, że to pornografia. Teraz wiem, że to nieprawda. Widziałam odcinki "Zagubionych", które są w tych sprawach bardziej bezpośrednie" - powiedziała Lawrence w wywiadzie dla gazety New York Times.Kolejne wieści na temat sporu telewizji FOX News i firmy Electronic Arts w sprawie obfitującego w "cyfrową nagość i seks" Mass Effecta. Gracze, wydawca i developer doczekali się przeprosin, ale nie od stacji - do błędu przyznała się pani psycholog Cooper Lawrence, która dopiero po wybuchu afery postanowiła zobaczyć, jak gra się w najnowszą produkcje BioWare'u.