To nie koniec ciekawych wypowiedzi ludzi związanych z wirtualną rozrywką, których źródłem są szwedzkie targi Nordic Game. Głos zabierali nie tylko twórcy gier – odbył się również panel, na którym przedstawiciele pism branżowych dyskutowali na temat rozwoju Internetu i jego wpływu na wydawnictwa papierowe.
„W Norwegii nie ma lokalnych pism o grach, tylko ogólnoskandynawski Game Reactor. Mamy za to trochę stron internetowych, kilka zagranicznych magazynów. Ogólnie, strony www i gazety zdecydowanie dominują” - powiedział pewien dziennikarz norweskiego brukowca. Podobnie jest w Danii. Przedstawiciel prasy z tego kraju stwierdził, że pism o grach jest w nim mało, i żadne nie jest specjalnie rozwinięte. Poza tym, ich związek z reklamodawcami określił jako „naprawdę niezdrowy” - reklamy je utrzymują, więc drukowane są bez zbędnej selekcji.
Problemy mają również pisma branżowe w Wielkiej Brytanii – "Dla wydawców papierowych nastały ciężkie czasy, wszyscy szukają teraz informacji w Internecie. Magazyny o grach w Zjednoczonym Królestwie umierają, i nie ma co do tego wątpliwości. Niektórzy zapewne się ze mną nie zgodzą, ale takie są fakty – nas czyta coraz więcej osób, natomiast wiele pism zmierza ku końcowi" – powiedział Patrick Garratt, redaktor serwisów Eurogamer.net i GamesIndustry.biz.
Patrick uważa również, że na Wyspach powtórzy się sytuacja z USA, gdzie pozostały praktycznie wyłącznie oficjalne magazyny związane z konkretną platformą – pomimo tego, że i tak większość ich zawartości to informacje które wcześniej znalazły się na stronach internetowych. Dlaczego? Ponieważ ekipy za nimi stojące z zaangażowaniem tworzą po prostu dobre produkty, drukowane na świetnej jakości papierze, wspaniale wyglądające – takie, za które naprawdę chce się zapłacić, i których kolekcję naprawdę chce się mieć w pokoju.
Natomiast Susanne Möller, redaktorka jednej z czołowych szwedzkich gazet, widzi świetlaną przyszłość przed magazynami o grach, jeśli tylko będą one chciały się przystosować do zmian. „Myślę, że przetrwają te, które będą ewoluować – być może potrzeba forum dyskusyjnego i newsów na oficjalnej stronie internetowej, silnej społeczności zorganizowanej wokół niej. No i oczywiście silnego pisma wydawanego co miesiąc, jako podstawy tego wszystkiego” - przedstawiła ona swoją wizję.
Czy pisma branżowe znikną z rynku całkowicie? Zapewne nie. Trudno również oczekiwać wzrostu zainteresowania nimi. Po prostu zawsze znajdzie się spora grupa ludzi, którzy nad zawartość strony internetowej przekładają słowo pisane w czasopiśmie, które mogą trzymać w ręku i zabrać ze sobą gdziekolwiek.