Pierwsze oficjalne informacje o filmowym MGS-ie pojawiły się w trakcie zeszłorocznych targów E3. W broszurce, przygotowanej dla zwiedzających przez Konami, znalazły się słowa Hideo Kojimy - ojca serii Metal Gear Solid - w których informował on o rozpoczęciu prac nad jej ekranizacją. Do teraz niewiele było o niej wiadomo, poza tym, że będzie to duże przedsięwzięcie, realizowane w Hollywood. Powoli jednak ustępuje zasłona milczenia - poznaliśmy w końcu nazwę studia, które zajmie się stworzeniem filmu.
Sony Pictures Entertainment nie jest może wyborem specjalnie zaskakującym (zważywszy że wszystkie dotychczasowe MGS-y powstały przede wszystkim z myślą o platformach Sony), tak czy inaczej jednak całkowicie już pewnym. Przedstawiciel firmy ujawnił jej plany na trwającej w Las Vegas konferencji DICE.
"Pracujemy z ludźmi od MGS-a. To bardzo filmowa gra, zapożyczająca dużo z przemysłu kinematograficznego. Ale pozostaje pytanie - 'jak przenieść doświadczenia, związane z prowadzenia Snake'a, do kinowego obrazu, odpowiadającego oczekiwaniom miłośników filmów" - stwierdził Yair Landau z Sony Pictures Entertainment. Landau poinformował również, że jego firma myśli o kolejnych ekranizacjach gier. "Rozmawiamy z moim ulubionym producentem o pomyśle na film EverQuest". Jaki to producent? Nie wiadomo, ale wygląda na to, że duży - Yair stwierdził, że pozostawi mu przyjemność samodzielnego ujawnienia się.
Wygląda na to, że w sprawie filmowych adaptacji gier zaczyna się dziać coraz lepiej. Biorą się za nie duzi producenci, gwarantujący spore pieniądze i zatrudnienie do prac przynajmniej przyzwoitej ekipy. Czyżby kinowe adaptacje hitów z komputerów i konsol miało się wkrótce przestać kojarzyć z najgorszym partactwem? Oby!