Jak podał serwis Nikkei News, z tysiąca przebadanych, aż 33% odpowiedziało, że planuje kupić w te święta PSP. Dalej zakup DS-a rozważa 22,5%, PlayStation 2 20,2%, GameBoy’a Micro 11,6% i w końcu Xboksa 360 10,1% (Microsoft robi co może, no i pewne efekty jednak są). Wysoka pozycja handhelda Sony jest o tyle zaskakująca, że dotychczas Japończycy niespecjalnie gustowali w tym urządzeniu, wybierając raczej DS-a z jego oryginalnymi i pomysłowymi psa... to znaczy produkcjami.
Kto wie, może to te lekcje angielskiego, o których pisaliśmy wczoraj? Albo może Japończykom znudziło się w końcu krzyczenie do mikrofonu i bazgranie po ekranie (bez obrazy dla fanów DS-a, bez obrazy dla Chamba)? Może mają już dość gier edukacyjnych? Może jest jeszcze nadzieja dla świata i dla nas, niedojrzałych dzieciaków o inteligencji łyżki do butów. Nadzieja na to, że ciągle będziemy mogli pograć w coś normalnego po powrocie ze szkoły czy pracy. ;)
A, w badaniu pytano jeszcze o jedną rzecz - chyba też warto wspomnieć. Gracze mieli odpowiedzieć na pytanie "ile gier zamierzają kupić w te święta". I aż 60% nie zamierza kupić żadnej! Od jednej do dwóch kupi 32,2%, więcej pozostałe resztki. Dla producentów konsol, zwyczajowo zarabiających na grach, to nie do końca dobra informacja. A może Japończycy chcą w ten sposób zniszczyć Sony? Kupując dużo egzemplarzy PSP (na każdym producent pewnie trochę traci) i żadnych gier. Co za wyśmienity plan!
Dość zaskakujące wyniki badań dotarły właśnie z Kraju Kwitnącej Wiśni. Okazuje się bowiem, że - przynajmniej według nich - najchętniej kupowaną w te święta konsolą będzie tam kieszonkowa PSP. Czyżby to znak odchodzenia w niepamięć dominacji DS-a Nintendo?
