The Call of Cuthu… Hermaeus Mora – recenzja The Elder Scrolls Online: Necrom

Łukasz M. Wiśniewski (Lucas the Great)
2023/07/07 17:00
0
1

Tegoroczny rozdział gry The Elder Scrolls Online koncentruje się na zakazanej wiedzy, meandrach przeznaczenia i szaleństwie.

Spis Treści

Ekipa z ZeniMax Online Studios, po zeszłorocznej wycieczce na wyspy pełne rycerzy i piratów, zdecydowała się powrócić do prowincji Morrowind. Nową krainą jest Telvanni Peninsula – ojczyzna najbardziej chyba zdegenerowanego z Wielkich Rodów Dunmerów. Dostajemy więc wszystkie elementy światotwórcze, które sprawiły, że gra The Elders Scrolls III: Morrowind podbiła wyobraźnię graczy. Pokryta chityną fauna, bazująca na grzybach flora, matactwa niemalże nieśmiertelnych Merów, Ordynatorzy Trybunału… no i na dodatek ktoś, komu nawet gromadzący w obsesyjny sposób wiedzę Telvanni mogą lizać macki, czyli daedryczny książe Hermaeus Mora. Drugą oddaną nam w do zabawy krainą jest bowiem wycinek Apocryphy, królestwa Tego Który Widzi Wszystko.

The Call of Cuthu… Hermaeus Mora – recenzja The Elder Scrolls Online: Necrom

Główna oś fabuły to jedna z najlepszych rzeczy, jakie wyszły spod piór scenarzystów The Elder Scrolls Online. Zarazem na pewno najodważniejsza, jeśli idzie o współpracę z oryginalnymi twórcami świata TES. O ile dotąd, korzystając z wytrychu, jakim jest osadzenie rozgrywki w czasach antycznych z punktu widzenia pięciu solowych gier, twórcy dość swobodnie generowali krainy Tamriel i wydarzenia w nich, tym razem porwali się pozornie niewielką, ale w praktyce bardzo znaczącą zmianę w kosmologii. Walka pomiędzy poszczególnymi najpotężniejszymi Daedrami nie jest niczym nowym, ale zamach na wycinek Oblivion, będący królestwem kogoś z nich to jednak nowość. Spokojnie, to wiedza z początku scenariusza, potem dochodzi coś jeszcze mocniej podważającego znaną fanom konstrukcję uniwersum. Co chyba najważniejsze: nie jest to zmiana „od czapy”, wszystko to się spina w ramach logiki świata przedstawionego.

GramTV przedstawia:

Warto w tym momencie przypomnieć o tym, że choć The Elder Scrolls Online jest grą MMORPG, to można ją przechodzić niemalże jako solową grę RPG. Przez dekadę scenarzyści napisali tonę scenariuszy, zarówno tych wpiętych w kolejne kampanie, jak i do misji pobocznych. Te wszystkie wątki fabularne nie wymagają udziału innych graczy, choć siłą rzeczy regularnie się z innymi osobami mijamy, zwiedzając świat i wykonując zadania. Wszystko to zaś jest w pełni udźwiękowione (poza stroną dialogową naszych postaci), z udziałem bardzo utalentowanych aktorów – czasem nawet z czołówki światowej. W rozdziale Necrom akurat nie pojawiają się takie sławy, ale ogólnie aktorsko całość stoi na świetnym poziomie. Na specjalną uwagę zasługuje Hermaeus Mora w brawurowym wykonaniu Wesa Johnsona – to poezja dla uszu. Doskonale też wypadają aktorzy, którzy podłożyli głosy pod dwóch nowych Towarzyszy (kolejna mechanika dla graczy nie lubiących się socjalizować, rozwijana od dwóch lat): Tommie Earl Jenkins jako igrający z przeznaczeniem Redguard Azandar Al-Cybiades i Brandon Keener (niezapomniany Garrus z serii Mass Effect!) w roli Argonianina o wdzięcznym imieniu Sharp-as-Night. Na osobną uwagę zasługuje też wokalista Baraka May, która nagrała kilka świetnych ballad, wcielając się w rolę bardki z miasta Necrom.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!