Assassin's Creed Unity: powrót do domu czy rewolucja - nie tylko francuska?

Małgorzata Trzyna
2014/07/13 14:00

Premiera siódmej odsłony Assassin's Creed (ósmej, jeśli liczyć Liberation), zbliża się wielkimi krokami. Twórcy kontynuują opowieść o asasynach i templariuszach, eksplorując nowy okres historyczny, ale nie korzystają wyłącznie ze sprawdzonych rozwiązań. Seria nieustannie ewoluuje, a każda jej część oferuje nowe, wyjątkowe elementy.

Assassin's Creed IV: Black Flag zabrał graczy w egzotyczny region Karaibów, a rozgrywka w znacznej mierze skupiała się na bitwach morskich. Główny bohater, Edward, był piratem, nie utożsamiał się z Asasynami przez bardzo długi czas. W ten sposób Ubisoft stworzył świetną grę, która wniosła do serii sporo innowacji i pozwoliła odpocząć od wielkich miast, wzniosłych ideałów i rozwijania Bractwa.

Rewolucja francuska

Assassin's Creed Unity jest zatem jak powrót do domu. Z Ameryki wracamy na Stary Kontynent, a dokładniej - do Paryża, w brutalne czasy rewolucji francuskiej. W grze przyjrzymy się wydarzeniom, jakie miały miejsce od chwili szturmu na Bastylię po śmierć Robespierre'a. Spotkamy wiele słynnych osobistości, które odcisnęły swój ślad w historii, takich jak markiz de Sade, Ludwik XVI, Napoleon, wspomniany już Robespierre czy Mirabeau.

Okres rewolucji nie będzie przedstawiony jako zryw uciśnionego ludu (czyli strony "dobrej") przeciw "złej" arystokracji - Ubisoft zamierza pokazać, jak niebezpieczny jest fanatyzm, niezależnie po której stronie się opowiadamy. Jak wyjaśnił Alexandre Amancio, dyrektor kreatywny gry, nie była to zwyczajna rebelia przeciwko niepopularnemu królowi; było to całkowite odrzucenie represyjnego systemu feudalnego, który trwał od wieków. W czasach rewolucji działały rozmaite ugrupowania, kierujące się własnymi poglądami.

- Rewolucja francuska nie była "czystą" rewolucją - powiedział Amancio. - Wiele różnych ugrupowań walczyło w tym okresie, większość frakcji, które istniały na początku, później znikła, ponieważ ludzie często byli ścinani za swe polityczne poglądy. Sytuacja wyglądała w ten sposób przez cały okres trwania rewolucji, z czasem widać to było coraz wyraźniej. Historycy kłócą się do tej pory, w jakiej kolejności przebiegały wydarzenia i za co były odpowiedzialne poszczególne ugrupowania.

- W Assassin's Creed Unity oczyściliśmy naszą wizję historii, by skupić się na najważniejszych zdarzeniach tych czasów. Poszczególne frakcje to lojaliści, ludzie o umiarkowanych poglądach i rewolucjoniści. W każdym ugrupowaniu znaleźli się przedstawiciele arystokracji i pospólstwa. Nie licząc tych frakcji, w cieniu działali asasyni i templariusze, toczący ze sobą odwieczną wojnę. Gracze zauważą, że coś pociąga za sznurki rewolucji i manipuluje ludźmi, by osiągnąć własne cele. Wątek templariuszy jest bardzo ważny w Unity.

Assassin's Creed Unity: powrót do domu czy rewolucja - nie tylko francuska?

Twórcy zadbali o wierność wydarzeniom historycznym. Zatrudnili historyków, których zadaniem było sprawdzenie scenariusza i poprawienie błędów. Przykładowo, na końcu gry miała znaleźć się scena, w której bohater staje przed bardzo trudną decyzją. Chcąc podkreślić powagę sytuacji, zamierzali pokazać przedmieścia Paryża, Napoleona i jego armię. Okazało się jednak, że scena ta wyglądałaby wiarygodnie, gdyby wydarzyła się sześć lat później, zatem zespół musiał wybrnąć z tej sytuacji inaczej. Listy, dzięki którym dowiemy się sporo o mniej znanych wydarzeniach i ludziach żyjących w czasach rewolucji francuskiej, były także skrupulatnie sprawdzane przez jednego z pracowników przez pół roku.

Paryż

Ubisoft dołożył także wszelkich starań, by jak najwierniej odtworzyć Paryż - twórcy korzystali ze starych map oraz z pomocy architektów, projektantów i archeologów. W grze zwiedzimy większy obszar niż wszystkie lądy z Assassin's Creed IV razem wzięte. W mieście znajdziemy wiele słynnych obiektów architektonicznych, liczących sobie wiele stuleci. Co prawda Paryż nie będzie odwzorowany w skali 1:1, ale słynne budowle, takie jak katedra Notre Dame - tak. Jeśli macie lęk wysokości, to wdrapanie się na samą górę i spojrzenie na rozpościerającą się w dole panoramę może przyprawić was o zawroty głowy.

W grze będziemy mieli okazję nie tylko biegać po ulicach i dachach, ale też zajrzeć do wnętrz budynków. Od środka obejrzymy m.in. Notre Dame i Pałac Luksemburski, ale będziemy mogli także wejść do wielu mniej charakterystycznych pomieszczeń. Ogółem, w Paryżu będziemy mogli zajrzeć do około 1/4 wszystkich budynków, bez konieczności ładowania nowego obszaru. Wnętrza nie będą służyć jedynie jako przejście, którym można uciec strażnikom. Nie w każdym znajdziemy nowe zadanie, ale każde zaoferuje coś ciekawego.

Revolutionary Café

W grze pojawi się Revolutionary Café - swego rodzaju odpowiednik Willi z Assassin's Creed II. Będzie to miejsce, gdzie ludzie będą wymieniać się pomysłami, wygłaszać przemówienia, śpiewać, odczytywać poezję lub grać w sztukach teatralnych. W każdej z siedmiu dzielnic Paryża znajdzie się podobne miejsce, które będziemy mogli odbić z rąk templariuszy, a następnie odnowić. Każde z nich będzie połączone z naszą "centralą", a jego zdobycie pozwoli odblokować np. nowe przedstawienia lub pieśni.

Misje poboczne

Ogromne miasto, jakim jest Paryż, byłoby nudne, gdyby nie było w nim nic szczególnego do zrobienia. Ubisoft przygotował zatem, prócz głównego wątku fabularnego, rozmaite zadania, np. poszukiwania skarbów na podstawie zagadek pozostawionych przez Nostradamusa (do których wskazówki znajdziemy we wpisach w bazie danych), misje chronienia kogoś, odnalezienia czegoś ważnego czy rozwiązania zagadki morderstwa.

Jeśli znajdziemy ciało zabitego człowieka, będziemy mogli przeprowadzić śledztwo i dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za popełnienie zbrodni (ciekawe rozwiązanie, zważywszy na to, że asasyni nie mają skrupułów przed odbieraniem życia strażnikom). Niemniej, po zbadaniu okolicy, będziemy mogli znaleźć rozmaite wskazówki, które pozwolą nam na schwytanie winnego (przykładowo, będą to ślady krwi prowadzące do obrazu, za którym ukryto list). Misje te będą w znacznej mierze nawiązywać do słynnego, prywatnego detektywa, Vidocq, nazywanego ojcem współczesnej kryminalistyki.

Adaptywny system misji

Choć gracze domagali się, by w Assassin's Creed położyć nacisk na elementy skradankowe, okazało się, że misje kończące się desynchronizacją z powodu wykrycia przez strażników nie spotkały się z dużym uznaniem. "Hej, przecież jestem asasynem, czemu nie mogę pobić przeciwnika i uzyskać informacji, których mi potrzeba?" Ubisoft rozwiązał ten problem i wprowadził adaptywny system misji. Przykładowo, jeśli będziemy kogoś śledzić, ale zostaniemy wykryci, nie będziemy musieli zaczynać wszystkiego od nowa - rozpocznie się pościg. Jeśli stracimy cel z oczu, będziemy musieli go odnaleźć. Jeśli okaże się, że cel został zabity przez rozjuszony tłum, możemy przeszukać jego ciało i znaleźć np. notkę, dzięki której zdobędziemy potrzebne informacje. Ale ponieważ cel nie żyje, zaalarmujemy kogoś i w następnej misji możemy natknąć się na podwójne patrole...

Orli Zmysł

W Assassin's Creed Unity w rozwiązaniu wielu zagadek pomoże nam nieustannie ewoluujący Orli Zmysł. Teraz nie tylko możemy rozpoznać cel, przekonać się, kto jest sojusznikiem, a kto wrogiem, czy odnaleźć zatarte ślady, które mogą doprowadzić nas do miejsca, gdzie zostało coś ukryte. Rozwijając tę zdolność możemy zyskać kolejne, przydatne umiejętności, jak np. dostrzeganie strażników przez ściany.

Z Orlim Zmysłem wiąże się także inna, ciekawa właściwość. Jeśli graliście w poprzednie części, zapewne pamiętacie rozmowy asasynów z ich ofiarami tuż przed odebraniem im życia. Tym razem będziemy mogli nie tylko z nimi porozmawiać, ale też uzyskać wiele ważnych informacji (np. dowiedzieć się, kto jest winny zbrodni), patrząc na zdarzenia z perspektywy umierającego, któremu przed oczami przelecą różne momenty z jego życia. W ten sposób dowiemy się czegoś o motywach ofiary i lepiej ją poznamy. Czy taki rodzaj telepatii to przesada? Niekoniecznie. Ma ona związek z Orlim Wzrokiem - szóstym zmysłem, jakim dysponują potomkowie Pierwszej Cywilizacji. Kto wie, czym jeszcze zaskoczą nas Ci, Którzy Byli Przed Nami?

Protagonista

GramTV przedstawia:

Głównym bohaterem Assassin's Creed Unity jest Arno Dorian, mający duże poczucie humoru, którego Ubisoft określił jako połączenie Altaira i Ezio (choć nie jest on spokrewniony z żadnym z poprzednich bohaterów serii). Arno urodził się w Wersalu. Stracił ojca, gdy miał 8 lat, a później, w równie tragicznych okolicznościach, stracił także przybranego ojca. Dręczony poczuciem winy za ich śmierć, której - jak sądzi - mógł zapobiec, dołącza do Bractwa Asasynów w poszukiwaniu odkupienia. Jego motywy nie będą jednak ograniczać się do prób zapobieżenia podobnym sytuacjom. Bohater często będzie musiał wybierać między zobowiązaniami wobec Bractwa a tym, co dyktuje mu serce. Nie będzie on po prostu posłusznie wykonywał zleceń - będzie je kwestionował i zadawał pytania. Arno nie będzie zaangażowany we wszystkie wydarzenia rewolucji - niektóre z nich będą działy się w tle. Przykładowo, naszym celem nie będzie doprowadzenie do ścięcia króla - to nie tylko nie należy do naszych zadań, ale też byłoby niewłaściwe.

Warto zwrócić uwagę na brytyjski akcent Arno. Ezio mówił z włoskim akcentem - dlaczego w tym przypadku nie zastosowano podobnego rozwiązania? Ubisoft tłumaczy, że Arno nie mówi po angielsku z francuskim akcentem, ponieważ my, jako "widzowie" zdarzeń, korzystamy z tłumaczenia Animusa i odbieramy wypowiedzi tak, jakbyśmy byli mieszkańcami Francji. Ponadto, brytyjski akcent kojarzony jest w Hollywood z obcokrajowcami i z przeszłością. Inaczej wygląda sprawa w przypadku wypowiedzi nie mających związku z fabułą - ludzie będą mówili po francusku. Od czasu do czasu także podczas normalnych rozmów usłyszymy francuskie słowo.

Kooperacja

Najważniejszą innowacją w Assassin's Creed Unity jest tryb współpracy. Gracze będą mogli płynnie przełączać się między single-playerem a multiplayerem, by wspólnie (w maksymalnie czteroosobowym zespole) wykonywać misje. Wyjątkiem będą sytuacje, gdy nagłe pojawienie się innego gracza mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku i spowodowałoby np. zaalarmowanie strażników. Przechadzając się po Paryżu, będziemy mogli zajrzeć do tawerny i przekonać się, czy nie zobaczymy w niej "ducha" znajomego, który poprosił o pomoc albo ma po prostu ochotę na wspólne zwiedzanie Paryża.

Kooperacja będzie dostępna wyłącznie w trybie online - zabraknie możliwości gry na podzielonym ekranie. Głównej kampanii nie da się przejść w trybie współpracy, ale nawet jeśli gracz postanowi popchnąć fabułę do przodu, ci, którzy dołączyli do niego, będą mogli zajmować się w mieście swoimi sprawami. Ubisoft przewiduje, że w trybie współpracy gracze spędzą około 1/3 czasu gry.

Kooperacja nie została wprowadzona po to, by zmusić do równoczesnego wciskania przycisków w celu odblokowania przejścia, lecz by gracze mogli uzupełniać się wzajemnie i ułatwiać sobie walkę, która w najnowszej odsłonie ma być znacznie trudniejsza. Ci, którzy preferują samotną rozgrywkę, będą mogli ukończyć wszystkie zadania solo - także w trybie offline - ale za wykonanie zadania bez pomocy towarzyszy nie otrzymają większej nagrody.

W trybie współpracy każdy widzi swego bohatera jako Arno, a pozostałych graczy - jako innych członków Bractwa. Podobne rozwiązanie zastosowano w Watch Dogs, gdzie każdy widział siebie jako Aidena Pearce'a, a drugiego gracza jako losowego NPC-a. Ponieważ w Assassin's Creed Unity każdy gra jako Arno, nie możemy wcielić się w postać kobiecą. Ubisoft musiałby znaleźć inne rozwiązanie - znacznie bardziej pracochłonne - by wprowadzić grywalne bohaterki.

Rozwój umiejętności

W miarę postępów w grze będziemy zdobywali punkty, które można przeznaczyć na rozmaite umiejętności. Jeśli gracz preferuje walkę, może rozwijać talenty, które pozwolą mu sprawniej rozprawiać się z przeciwnikami. Jeśli chce, by jego asasyn był cichy i nie rzucał się w oczy, może zainwestować np. w Orli Wzrok, dzięki któremu dostrzeże wrogów przez ściany. Inne umiejętności przydadzą się do otwierania zamków i odblokowywania nowych przejść lub zdobywania skarbów kryjących się za zamkniętymi drzwiami. Gracze będą mogli również personalizować wygląd swego bohatera.

Wątek współczesny

Każda część Assassin's Creed skupia się na innym okresie historycznym, ale wszystko jest spięte w całość dzięki wątkowi we współczesności. Uprzednio, gdy poznawaliśmy historię Desmonda, wprowadzenie trybu współpracy fabularnie nie miałoby sensu (pomijając problemy z techniczną realizacją przedsięwzięcia). Teraz, gdy wątek Desmonda został zakończony, Ubisoft ma znacznie większą swobodę i może wyjaśnić na nowo, na czym polega konflikt między asasynami i templariuszami. Assassin's Creed Unity będzie zatem doskonałą okazją, by nowi gracze rozpoczęli swą przygodę z serią i błyskawicznie zrozumieli, o co w niej chodzi.

Technologia Animusa, dzięki której możemy odczytywać pamięć genetyczną, wyewoluowała w technologię Helix, pozwalającą na wspólne odtwarzanie wspomnień przodków przez kilka osób. Co ciekawe, bohaterami we współczesności będziemy my sami - gracze - a nie anonimowy bohater, jak w Assassin's Creed IV, gdzie wcielaliśmy się w pracownika Abstergo.

Walka, skradanie się, poruszanie się po mieście

Walka w Assassin's Creed nigdy nie należała do zbyt trudnych. Wystarczyło w odpowiednim momencie wyprowadzić kontrę, by zabić przeciwnika jednym ciosem (co od Assassin's Creed Brotherhood pozwalało na rozpoczęcie serii zabójstw). Gracz mógł pokonać cały tabun strażników i wyjść z potyczki bez szwanku. Ubisoft starał się nieco utrudnić walkę w poprzednich częściach, wprowadzając wrogów, których nie można kontrować, rozbrajać bądź przełamywać ich obrony i powalać na ziemię. Niektórzy przeciwnicy mogli odebrać bohaterowi jednym ciosem lub strzałem nawet połowę punktów życia, ale nawet wtedy osoby szukające wyzwań mogły czuć się rozczarowane.

W Assassin's Creed Unity opracowano system walki od zera. Gracz nie będzie już mógł po prostu blokować wszystkich ciosów, niczego nie ryzykując. Pokonanie jednego wroga będzie łatwe, ale im większa liczba przeciwników, tym trudniej będzie wybrnąć z sytuacji. W pewnym momencie możemy zostać zmuszeni do ucieczki. Twórcy nie chcieli powtarzać schematu stosowanego w poprzednich częściach, w których otwarta walka była najprostszym rozwiązaniem. By zachęcić do wypróbowania innych metod, nie tylko zwiększyli poziom trudności walki, ale też rozwinęli system skrytego działania. Po raz pierwszy w historii serii, w Assassin's Creed Unity będziemy mogli przejść w tryb skradania po naciśnięciu przycisku. W tym trybie bohater będzie zachowywał się znacznie ciszej, dzięki czemu strażnicy nie wykryją go tak łatwo. Będzie można także ukrywać się za osłonami, nie tylko "przyklejać się" do rogów budynków i innych obiektów lub automatycznie chować się w zaroślach.

Jeśli zostaniemy zmuszeni do ucieczki, w momencie, gdy znikniemy strażnikom z oczu, zobaczymy w powietrzu własną sylwetkę, wskazującą, gdzie po raz ostatni nas widziano. System ten ułatwi znalezienie odpowiedniej kryjówki i przechytrzenie przeciwników - gracze już nie będą musieli uciekać jak najdalej i jak najszybciej, by zgubić pościg.

Kolejne zmiany dotyczą poruszania się po mieście i wdrapywania się na dachy, na których nie spotkamy już patroli przeciwników. Ubisoft nie chciał co kawałeczek umieszczać w mieście stogów z sianem, ułatwiających powrót na dół. Zamiast miejsc, gdzie można wykonać skok wiary, wprowadzono opcję "parkouru w dół", pozwalającą w prosty sposób zejść na poziom ulicy korzystając z okien, belek, drążków, zdobień i wypukłości na murach.

Podsumowanie

Assassin's Creed Unity to swego rodzaju powrót do korzeni serii, ale jednocześnie jawi się jako zupełnie inna gra niż poprzedniczki. Nowy system walki, skradania się i nawigowania po mieście oraz tryb kooperacji sprawiają, że nie można zarzucić Ubisoftowi, iż ciągle trzyma się utartych schematów. Jednocześnie starzy wyjadacze poczują się jak w domu, otrzymując możliwość poznania kolejnego, niezwykle ciekawego okresu historycznego, zwiedzenia ogromnego miasta wraz z jego katakumbami i odkrywania nowego rozdziału odwiecznej wojny między asasynami a templariuszami.

Komentarze
14
Usunięty
Usunięty
16/07/2014 01:00

A to sobie biegaj, ktoś ci broni ;)? Żeś się napalił na ten Paryż..

Usunięty
Usunięty
14/07/2014 23:31

Dnia 14.07.2014 o 23:19, Jarsston napisał:

Nie wiem, co z tego wyjdzie. Po co chcą na nowo wyjaśnić konflikt templariuszy i asasynów? Po co? W trzeciej części zagmatwali to tak, że to templariusze wychodzili na tych lepszych, a Asasyni uważali się za samozwańczych wybawicieli, w czwartej części za to prawie w ogóle nie był widoczny konflikt z templariuszami, którzy byli urywkowo pokazywani, a Asasyni to byli dzikusy z buszu, których można było upolować jak zwierzynę. Jednak Ubi wie jak wyciągać kasę od graczy, A wątek teraźniejszości kiedy chcą wyjaśnić? Przy okazji XV części czy jak skończą im się pomysły? Bo widać, że na siłę przeciągają ten wątek.

Mam gdzieś wątek konfliktu Assasynów i Templariuszy,podobnie jak aspekt współczesny,ja chcę biegać po dachach Paryża i wspinać się na Notre Dame i tyle.

Usunięty
Usunięty
14/07/2014 23:19

"Ja mimo wszystko uważam że trzeba dać Ubisoftowi jeszcze jedną szansę"Oni już dostali tyle szans, że za chwilę za bardzo się przyzwyczają do tego ;p. Dla mnie są obecnie na równi z Activision, czyli typowe sępy.Nie wiem, co z tego wyjdzie. Po co chcą na nowo wyjaśnić konflikt templariuszy i asasynów? Po co? W trzeciej części zagmatwali to tak, że to templariusze wychodzili na tych lepszych, a Asasyni uważali się za samozwańczych wybawicieli, w czwartej części za to prawie w ogóle nie był widoczny konflikt z templariuszami, którzy byli urywkowo pokazywani, a Asasyni to byli dzikusy z buszu, których można było upolować jak zwierzynę. Jednak Ubi wie jak wyciągać kasę od graczy, A wątek teraźniejszości kiedy chcą wyjaśnić? Przy okazji XV części czy jak skończą im się pomysły? Bo widać, że na siłę przeciągają ten wątek.




Trwa Wczytywanie