Battlefield: Bad Company - zapowiedź

Roland
2008/01/24 16:09

Hmm... not bad

Hmm... not bad

Hmm... not bad, Battlefield: Bad Company - zapowiedź

Seria Battlefield narobiła już tyle szumu, że można by nim spokojnie obdzielić kilka innych multiplayerowych strzelanin. Cała historia zaczęła się w momencie, gdy Hitler szalał na froncie ze swoją rygorystycznie wyszkoloną armią (Battlefield 1942), przez konflikt w Wietnamie (Battlefield Vietnam), potem przeniosła nas na współczesne pola bitew (Battlefield 2), by następnie rzucić nas do walki w świecie przyszłości (Battlefield 2142). Podstawowe wersje cieszyły się nieprzeciętną popularnością zresztą wciąż mają wielu zwolenników. Podobnie będzie prawdopodobnie w przypadku nowej gry z serii, czyli Battlefield: Bad Company.

Bad boys, bad boys...

Po przeczytaniu podtytułu najnowszej odsłony Battlefielda do głowy przychodzi jedna myśl: "wreszcie wcielimy się w złych panów, którzy w całym świecie boją się tylko własnych matek". No i zgadza się, gra opowiada historię (tak, Battlefield będzie zawierał całkiem samodzielny tryb dla pojedynczego gracza) czterech byłych żołnierzy, którzy postanowili zerwać z karierą wojskową i zająć się poszukiwaniem bogactwa. Choć końcówka ostatniego zdania brzmi tak, jakby to była opowieść rodem z Dzikiego Zachodu, ale nic bardziej mylnego. Rozgrywka toczyć się będzie na terenach Wschodniej Europy, na przełomie XX i XXI wieku. W trybie single będziemy sterowali całym zespołem i to od nas będzie zależał sposób, w jaki ukończymy daną misję. Podczas zabawy możemy się spodziewać dialogów, niekiedy okraszonych szczyptą humoru (jak można podejrzewać, tego w ciężkiej odmianie, żołnierskiego wręcz).

Jednak to nie single player jest tym, co fani Battlefielda lubią najbardziej. Tę grę kupuje się prawie wyłącznie dla rozgrywki wieloosobowej i pomimo że autorzy kładą duży nacisk na kampanię dla pojedynczego gracza, to właśnie multiplayer najbardziej elektryzuje i przynosi największą dawkę emocji. Jednocześnie na jednej mapie w Battlefield: Bad Company będą się mogły zetrzeć 24 osoby. Liczba ta nie jest zatrważająca, jednak mimo to jesteśmy przekonani, że... będzie się działo. Skąd ta pewność?

Niszczyć, niszczyć, niszczyć!

Battlefield: Bad Company będzie oparty na nowym silniku o nazwie Frostbite. Na pokazach zorganizowanych przez dystrybutora można się przekonać, że spisuje się on w akcji naprawdę dobrze. To, co ma on najlepszego do zaoferowania, to fizyka. Podczas jatki będziemy mogli niszczyć wszystko, co nas otacza. Jasne, już w wielu grach mieliśmy do czynienia z zaawansowanymi silnikami, które pozwalały niszczyć przedmioty, meble, auta itd., ale w Battlefield: Bad Company to nie wszystko. Tutaj będzie się dało nawet zmieniać kształt terenu, strzelając weń rakietami i obrzucając go granatami. Po takich działaniach powstaną efektowne leje, a po dłuższym czasie ukształtowanie zacznie się solidnie zmieniać.

Niszcząc otoczenie, będziemy obserwowali niezłe widowisko, przepełnione całą gamą nowoczesnych efektów graficznych. Jeśli strzelimy z wyrzutni rakiet w budynek, możemy się spodziewać realistycznie rozlatujących się we wszystkie strony cegieł. Po rzuceniu granatem między drzewa liście zaczną się malowniczo osypywać. Jednakże zaawansowana fizyka to nie tylko miłe dla oka efekty, ale i wiele praktycznych możliwości działania. Korzystając z nieograniczonych wręcz możliwości rozwalania otoczenia, będziemy mogli sprytnie zniszczyć kryjówkę przeciwnika czy utorować sobie drogę przez mury obronne. Według tego, co obiecują autorzy, będzie można zniszczyć 90% środowiska!

Kolejnym elementem po silniku gry, który robi wrażenie, jest wielkość map. Te w trybie wieloosobowym będą miały łączną wielkość 32 kilometrów kwadratowych! Pozwala to mieć nadzieję, że twórcy przykładają równie mocno wagę do multiplayera, co w przypadku poprzednich odsłon. Walka na tak ogromnych i do tego zróżnicowanych terenach będzie z pewnością niezapomnianym przeżyciem.

Niszczycielskie narzędzia

Wiadomo, że każdy szanujący się żołnierz, nawet dezerter, potrzebuje obszernego arsenału. Ten w Battlefield: Bad Company nie wygląda na to, żeby miał nas czymś zaskoczyć, ale tego się można było spodziewać. Będziemy mogli między innymi postrzelać z karabinu automatycznego zespolonego z granatnikiem, z shotguna czy ze snajperki. Do wykorzystania będą ponadto działka stacjonarne, rozmieszczone w kluczowych miejscach na każdej z map. Poza bronią trzeba wspomnieć o pojazdach, których wręcz nie mogło zabraknąć. Możemy się spodziewać pojazdów zarówno naziemnych (jeep), jak i powietrznych (śmigłowiec). Kluczem do sukcesu może być dobry kontakt żołnierzy lądowych z pilotami, którzy - po otrzymaniu odpowiednich wskazówek - zapewnią ostre wsparcie ogniowe z powietrza. Wykorzystanie pojazdów będzie, tak jak w poprzednich częściach, czynnikiem praktycznie niezbędnym do zwycięstwa.

Znaczącą rolę w Battlefield: Bad Company mają odgrywać klasy postaci. Każda z nich będzie posiadała odmienne umiejętności i każda z nich będzie się mogła przydać w innej sytuacji. Wprawdzie nie podano oficjalnie, jakich typów żołnierzy mamy się spodziewać, ale można przypuszczać, że znajdą się wśród nich snajper czy medyk. Ponadto programiści zaimplementowali zdolność celowania zwaną Iron Sight (tłumacząc na polski - Żelazny Wzrok). Pozwala ona skupić się na wybranym obiekcie kosztem widoczności tego, co znajduje się w jego otoczeniu. Po prostu to, co znajduje się dookoła, zostanie rozmyte. Z podobnym rozwiązaniem w grach już się spotkaliśmy i można podejrzewać, że okaże się ono praktyczne.

GramTV przedstawia:

Kompania nadchodzi Seria Battlefield ma już tak uznaną markę i taką renomę wśród graczy, że niezależnie od tego, jak duża będzie kampania reklamowa najnowszej odsłony, to odniesie ona na 99% sukces. Tym bardziej, że to, co zapowiadają autorzy, przyprawia o ślinotok i wielbiciele wieloosobowych strzelanin mogą już ostrzyć zęby. A premiera już nie tak daleko. Zarówno w Stanach, w Europie i w Polsce gra ukaże się prawdopodobnie już w marcu. Polski oddział Electronic Arts spisuje się wzorowo.

Materiał filmowy

Bad Company prezentuje się naprawdę ładnie i aby to udowodnić zamieszczamy trzy filmy. Jeden to oficjalny trailer drugi to prezentacja silnika Frostbite. Widać na nich doskonale jak ma działać zaawansowana fizyka i jak prezentuje się grafika. Trzeci materiał pokazuje wywiad z jednym z bohaterów i dobrze oddaje klimat gry.

Komentarze
46
Usunięty
Usunięty
25/01/2009 11:44

Bad Company najprawdopodobniej nie ukaże się na PC, ponieważ wygląda na to, iż Battlefield 3 jest już prawie gotowy. Na jednym z angielskich sklepów została ogłoszona przedsprzedaż, która później została tymczasowo zawieszona, tu screenshotbattlefield3.pl/battlefield3pre.jpg

Usunięty
Usunięty
15/02/2008 08:53

Haha świetne ;] . Najlepsza jest ta muzyka pod koniec pierwszego filmiku, którą kocham z pierwszej części ^^ .

Usunięty
Usunięty
13/02/2008 17:47

Będzie się działo!!!!




Trwa Wczytywanie