Gram pytań: Rocznica Wiedźmina, czyli Michał Kiciński na spytkach!

gram.pl
2008/11/09 18:20

Wiedźmin ukończył już roczek, a w ręce graczy trafił przeszło milion egzemplarzy gry. Z tej okazji prezentujemy wywiad z Michałem Kicińskim! Zapraszamy do lektury!

W trailerze, dostępnym na GameTrailers.com, widzimy fragmenty, które nie stanowią części pierwszego Wiedźmina. Czym więc są? Zajawką rozszerzenia czy może drugiej części? A może jednym i drugim?

W trailerze rocznicowym z okazji sprzedanego miliona egzemplarzy pojawiły się migawki z nowych projektów. Premiera Wiedźmina była dla nas pewnego rodzaju testem. Testem, czy potrafimy wyprodukować i wypromować grę na światowym poziomie. Test zaliczyliśmy pozytywnie. W związku z tym zdecydowaliśmy się znacząco zwiększyć nasze zaangażowanie w produkcję gier i obecnie pracujemy nad czterema dużymi projektami. Dwa realizowane są w samym REDzie, jeden w Metropolis, a jeden we Francji wspólnie - przez wydzieloną część zespołu REDa i przez doświadczony francuski zespół developerski. Dzięki temu na kolejne produkcje firmowane logo CD Projekt nie będzie trzeba czekać aż pięć lat i będą się one też częściej ukazywać. Planujemy - i jest na to realna szansa - że jeden z projektów zostanie ukończony już w przyszłym roku!

GramTV przedstawia:

Całość wywiadu do przeczytania w tym miejscu.

Komentarze
38
Usunięty
Usunięty
18/11/2008 13:53

Super filmik!Zwłaszcza te fiilmowe scenko z Geraltem bez koszuli .,,A dopiero się rozkręcamy,,-heh fajnie czekam na wiedźmina 2!!!!!!!!!!

Usunięty
Usunięty
16/11/2008 12:59

Zakladam, ze dacie odp. na pytania forumowiczow? O ile sie nie myle mialy byc dane dzisiaj.

Usunięty
Usunięty
13/11/2008 15:29

> Zapewne nie pojawiał się tym li tylko w charakterze klienta - co jest również naganne.> ;) Tajemnicą poliszynela jest, że tak zaczynał też Grzegorz Onichimowski i jego IPS> (dzisiejsza cenega, ale przed połączeniem). Wszyscy również wiedzieli, że na Grzybowskiej> w gry zaopatrywały się redakcje pism...Polscy weterani, którzy zaczęli grać przed 1990> rokiem, z piratami mieli stały kontakt - bo po prostu innego nie było,Hej,Jestem juz po powrocie z dlugiego weekendu. Niestety z noga w bandazach. No ale wywolany do tablicy, chetnie racze slowem wyjasnienia.Oczywiscie, ze dobrze znalem gielde na grzybowskiej, a wczesniej tez mniejsza na saskiej kepie. To byly miejsca, w ktorych zaopatrywalem sie w gry na male atari a potem na pierwrszego PC XT Turbo 4,33 mhz:) Jak w przypadku wielu wpierw bylem tylko klientem, potem sie wymienialem, a potem rowniez sprzedawalem gry.Ale trzeba pamietac jakie to byly czasy, pozne lata osiemdziesiate i wczesne dziewiecdziesiate. Kiedy to w radiu nagrywalo sie na kaseciaka programy nadawane przez Rozglosnie Harcerska, a gry kupowalo na gieldach, lub w punktach typu sklepiku dawnego Mirage Software, w ktorym kupowalo sie wszysko bez rozroznienia czy byly to ich legalne gry (bo sami kilka wyprodukowali) czy kopiowane zagraniczne. Takie byly czasy.Ponad rok przed wprowadzeniem prawa autorskiego obejmujacego programy komputerowe, zakonczylem jakakolwiek dzialalnosc na gieldzie. Mimo, ze prawa jeszcze nie bylo, zaczynalo sie o nim mowic i stwierdzilem, ze dzialalnosc na gieldzie nie jest OK.Wyszlo to na dobre, bo pasji grania nie porzucilem i od prywatnie sprowadzanych z US gier na CD- Rom wzial pozniej poczatek CD Projekt:) Zreszta historia zatoczyla kolo, bo pierwszym miejscem na ktorym zaczelismy handlowac sprowadzanymi CD Romami znow stala sie gielda na grzybowskiej. Z prostego wzgledu, malo jaki sklep w tamtych czasach handlowal legalnymi grami. Na grzybowskiej tez zaopatrywali sie sklepikarze z calej Polski, którzy stopniowo przestawiali sie na bardziej cywilizowane zaopatrywanie sie w biurze w tygodniu.W szukaniu sklepikow i hurtowni pomogaly nam rowniez reklamy z Secret Service:) Po jakims czasie sprzedaz w tygodniu i siec sklepow i hurtowni byla na tyle rozbudowana, ze handel na gieldzie przestal byc koniecznoscia i rezygnacja z niego zakonczyla pewny pionierski etap.Mozna mowic, ze start biznesu na gieldzie jest taki nieelegancki i malo wzniosly;) ale uwazam, ze gielda byla swietna szkola biznesu, dajaca znacznie wiecej niz pozniej pokonczone studia biznesowe. Wiele polskich firm mialo tego typu poczatki, nie tylko wspomniene przez Vojtasa, wiele mniejszych i wiekszych firm hardware''owych, wlacznie z najwieksza, czyli gieldowym Action.Jedna z wazniejszych lekcji byl sam kontakt z klientem koncowym i nauka sluchania jego potrzeb. Na tym wyrosl CD Projekt, i z tym aspektem wiele firm ma ogromne problemy, czesto ignorujac lub wrecz utrudniajac zycie swoim klientom.Pozdrawiam i w razie jakichs pytan postaram sie tu zagladac:)MK




Trwa Wczytywanie