PISF opublikował listę siedmiu tytułów, z których jury wybierze jeden, będący naszym reprezentantem podczas przyszłorocznych Oscarów.
Wyścig oscarowy można uznać za rozpoczęty – przynajmniej na naszym rodzimym podwórku. Polski Instytut Sztuki Filmowej podzielił się listą polskich kandydatów do Oscara w kategorii Najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy. Jury pod przewodnictwem Jana A.P. Kaczmarka już 10 sierpnia o godzinie 11:00 ogłosi zwycięskiego kandydata.
Na liście absolutnie nie dziwi obecność najnowszego filmu Jana Komasy, który w tym roku podczas gali oscarowej walczył o statuetkę z samym Parasite. Wielu komentatorów i ekspertów wskazuje, że to Sala Samobójców. Hejter wygra rywalizację i otrzyma szansę w wyścigu o nominację. Szansę są bardzo duże, bo film podoba się zagranicznym krytykom i widzom, którzy mieli okazję obejrzeć produkcję na Netflixie. Poza dziełem Komasy jedynie Supernova Bartosza Kruhlika doczekała się premiery na dużym ekranie. Na wejście do kin reszty filmów będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Pomimo wyraźnego faworyta, nikt nie powinien skreślać pozostałych propozycji. Szczególnie Śniegu już nigdy nie będzie Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, który przed kilkoma dniami został zakwalifikowany do konkursu głównego na tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie powalczy o Złotego Lwa, chociażby z nowym filmem Chloé Zhao, reżyserki Eternals dla Marvela. Sweat absolwenta łódzkiej filmówki Magnusa von Horna pojawił się w oficjalnej selekcji Festiwalu Filmowego w Cannes. Natomiast Zabij to i wyjedź z tego miasta Mariusza Wilczyńskiego był pokazywany na tegorocznym Berlinale, gdzie spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem.
Wyjątkowo w przyszłym roku gala przyznania Oscarów odbędzie się nie w lutym, a dopiero 25 kwietnia. Jest to związane z dłuższym okresem potrzebnym na zaprezentowanie filmów na festiwalach oraz w dystrybucji kinowej na całym świecie.
