"Z całą pewnością nie jesteśmy studiem, sterowanym przez kalendarz fiskalny" - stwierdził w jednym z wywiadów Rob Pardo z Blizzarda, za przykład podając przełom roku 2006 i 2007. Wówczas swą premierę miał pierwszy dodatek do World of Warcraft, zatytułowany Burning Crusade. "Minęliśmy się ze świętami o jakieś trzy tygodnie" - przypomniał Pardo. Rozszerzenie pojawiło się na półkach 16 stycznia.

Właśnie z tego powodu Blizzard tak trudno doprosić o podanie daty premiery nowego projektu studia na wczesnym etapie produkcji. Obecnie wiele kontrowersji wzbudza termin wydania Diablo III. Ostatnio sieć obiegła wieść, że w hack'n'slasha będzie można zagrać najwcześniej w 2011 roku, a niewykluczony jest jeszcze późniejszy termin ukończenia prac nad tym tytułem.
"Zawsze zapowiadamy nasze gry zbyt wcześnie" - tłumaczył Pardo. "Kiedy zdajemy sobie z tego sprawę, obiecujemy sobie, że następnym razem postąpimy inaczej. Ale ta strategia nigdy nie działa. Z drugiej strony, wolę, żebyśmy zawodzili w tej sferze, aniżeli w jakości naszych produktów". Przychylił się on też do wcześniejszych założeń, dotyczących premiery Diablo III (nie wcześniej, niż w 2011).
"Kiedy teraz zapowiemy grę, powiemy po prostu: to projekt, nad którym pracujemy, chcemy trochę o nim opowiedzieć, a data premiery... kto ją zna?" - zakończył Pardo.