Wywiad z szefem Activision zamieszczony na łamach The Times rozpętał małą burzę w przemyśle gier. Bobby Kotick zagroził, że jego firma (największa obecnie spółka branżowa) przestanie wspierać konsole Sony. Warunkiem odżegnania tego pomysłu jest uzdrowienie kondycji PS3. Co za tym idzie, dystrybucja gier przeznaczonych na tę konsolę ma być dla wydawców bardziej rentowna.

Początkowo Sony jedynie zdawkowo odniosło się do tych słów, przekazując następujący komunikat: "Szanujemy opinie naszych zewnętrznych producentów oraz ich prawo do swobody poglądów. Nie będziemy jednak komentować tej sprawy". Po chwili przyczajenia przyszedł jednak czas na przystąpienie do kontrofensywy.
O dobrej formie PS3 przekonywał przedstawiciel Sony, Patrick Seybold. "PlayStation nabrało po E3 niesamowitego impetu. Ponad 350 tytułów ma wylądować na wszystkich naszych platformach. Wiele z nich to wyczekiwane gry od naszych partnerów-wydawców" - powiedział Seybold. "Nasze relacje biznesowe z nimi mają zdrowy charakter. Bardzo doceniamy ich rolę. Blisko z nimi współpracujemy - tak, by zapewnić możliwie najlepszą rozrywkę" - dodał.
Wiele wskazuje jednak na to, że na owej bliskiej współpracy się nie skończu. Eksperci spodziewają się bowiem, że Sony już wkrótce obniży cenę PS3, by napędzić popyt na tę konsolę. Jak wieść gminna niesie, japoński gigant poda tę informację do publicznej wiadomości na targach Tokyo Game Show.