Zapraszamy na pierwsze spotkanie z najsłynniejszym archeologiem wirtualnych światów – panną Larą Croft. Dziś, w ramach specjalnego wydania Retrogramu, pierwsza część historii cyklu Tomb Raider.
Kiedy przed ponad dziesięciu laty na półkach sklepów z grami pojawił pierwszy Tomb Raider, zapewne niewiele osób domyślało się, że będzie to jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów w tej branży. Mające już spore doświadczenie studio deweloperskie Core Design stworzyło grę, która szturmem wdarła się na pierwsze miejsca list sprzedaży, zarówno wśród gier pecetowych, jak i konsolowych – liczba około siedmiu milionów sprzedanych egzemplarzy mówi sama za siebie. Główna bohaterka gry, Lara Croft, stała się natomiast bardzo szybko jedną z ikon popkultury, trafiła nawet na okładki kolorowych magazynów, stając się najbardziej rozpoznawalną wirtualną bohaterką w historii.
Możecie myśleć, że mam spaprany gust, ale po długich miesiącach czekania na TRU i po pracowitym męczeniu konsoli przy tej właśnie grze, doszłam niestety do wniosku, że ta część przygód Lary potężnie mnie zawiodła. Jestem stałą i wierną fanką TR, zaczynałam od pierwszej części jeszcze jako dzieciak. Śledziłam z roku na rok postępy Core Designe''u. Przeszłam absolutnie wszystkie części gry i muszę przyznać, że nowa ma się nijak do poprzednich, a mam na myśli do 5ciu pierwszych części (które uwielbiam notabene) Oprawa graficzna w Underworld jest fenomenalna, ale co z tego?... Żadnego boss fightu, żadnych bardziej nieco skomplikowanych lokacji i przede wszystkim- ŻADNEJ satysfakcji ze zbierania nowych broni, apteczek i kluczy. Tomb Raider zamienił się w jakaś cholerną platformówkę, a cały urok przygody w tej grze przeminął razem z Core Design (hola, nie mam nic do Crystal Dynamics, bo kocham ich za Legend i Anniversary, ale wiadomo o so chosi) Na pytanie ''jak długo przechodziłaś/eś grę'' nie ma odpowiedzi. Nawet, jeśli wiesz co zrobić, zależy to od fuksa, jakiego bez wątpienia trzeba mieć przy skakaniu z jednej kondygnacji na drugą. Niezmiernie wkrewiała mnie praca kamery w tej części. Momentami absolutnie niczego nie było widać. U mnie Lara łamała sobie kończyny niemal w każdej lokacji po paręnaście razy. Kolejny błąd? Checkpointy. Momentami checkpoint pojawiał się co dwa metry i to w lokacjach śmiesznie absurdalnych, gdzie absolutnie nie był on potrzebny, a gdy zaszła potrzeba bezpieczeństwa przed jakimś grubszym skokiem, czy akcją, checkpointa brak- skacz sobie, aż się znudzisz. Pffff... Kolejna sprawa- niemal całkowity brak przeciwników. Parę dziwacznych szamanopodobnych stworów do rozdeptania i to wsio. Gdzie tu konsekwencja? Poza tym, Dynamics przegięli z tym osłabieniem Lary, a mam na myśli te jej przesadnie ludzkie odruchy. Wystarczy skoczyć z dwumetrowego klocka, a Lara stęka już i jęczy, a jej ikona życia po lewej miga na czerwono. Wystarczy lekko potknąć się na schodach, a ona wymachuję rękami jak panienka, której szpilka osunęła się na parkiecie podczas baletów. Nie powiem, pięknie to wygląda graficznie; animacja jest obłędna, ALE- no właśnie ale- ja znałam Larę Croft jako niespotykanie silną i odporną na wiele czynników kobietę. Niesamowicie wysoko skakała, miała mnóstwo życia. Słowem- twarda commando baba. A Crystal Dynamics w Underworld zrobili z niej nieco dyskotekową lalę, pomijając skakanie po drążkach i ścianach, bo całkiem zacnie to wyglądało. Ostatnia rzecz, o jakiej chciałabym wspomnieć to to, że gra kończy się jak by w połowie (?) Natla stwierdza, że matka Lary zginęła, otwiera się portal i... no właśnie- i co? Jeez! Z sentymentu do Lary oceniam 7/10.
Usunięty
Usunięty
29/11/2008 18:09
A w Legend grałeś?
Usunięty
Usunięty
25/11/2008 23:57
Dnia 24.11.2008 o 19:26, IwaN GroźnY napisał:
A "ukochana" Cenega zrobiła nam "prezent" i przesunęła datę premiery PC na 5 grudnia. I teraz wszyscy razem, głośno jednym chórem - DZIĘ-KU-JEMY! Niech tylko spróbują spaprać polonizację....
zrobiła nam prezent i gra ma być w sklepach na 28.11