Brothers in Arms: Hell's Highway - pierwsze wrażenie
Kiedy w roku 1944 planowano operację Market Garden, miała ona być pokazem doskonałej organizacji. Sprawa legła jednak na łopatkach. Pięknie ujęto to w tytule filmu mówiącego o owych wydarzeniach - O jeden most za daleko. Teraz za sprawą gry Brothers in Arms: Hell's Higway mamy szansę wziąć udział w tej operacji.

Gdy trzy i pół roku temu Ubisoft wprowadził na rynek markę Brothers in Arms, trudno było mówić o spektakularnym sukcesie. Owszem, krytycy ocenili pierwszą odsłonę serii – Road to Hill 30 – bardzo wysoko, ale twórcom nie udało się doszlusować z popularnością do czołówki shooterów osadzonych w realiach II wojny światowej. Mimo to francuski gigant wydawniczy nie poddał się, najwyraźniej świadomy, że posiada w portfelu mocny tytuł, któremu po prostu zabrakło siły przebicia. Nadszedł właśnie moment światowej premiery trzeciej części serii (nie licząc spin-offu D-Day i gierek na handheldy oraz komórki). Przy tej okazji do naszej redakcji trafiła wersja pokazowa dla prasy, oparta o build maksymalnie bliski finalnemu, lecz okrojona pod względem zawartości. Postanowiliśmy podzielić się z wami naszymi wrażeniami, bo na razie trudno dokładnie określić, kiedy Brothers In Arms: Hell’s Highway zawita na polskich półkach – z pewnością w październiku, ale niemal na pewno nie w pierwszym tygodniu.