Najważniejszą z wprowadzonych zmian jest umiejscowienie akcji gry nie na trasach znajdujących się na całym świecie, a w jednym wielkim i rozbudowanym mieście. Nazywa się ono Paradise City i jest – co tu dużo ukrywać – idealnym miejscem do wariackiej jazdy szybkimi brykami, których w Burnout nigdy nie brakowało. Mówi o tym zresztą sama jego nazwa – Paradise. Po prostu raj na ziemi.
Dokładnie jak w raju poczują się tutaj wszyscy ci, których prędkość jest drugim imieniem, a niebezpieczna jazda pierwszym. Infrastruktura miasta jest dosłownie stworzona do wariacji. Przede wszystkim występuje spora różnorodność terenu: znajdziemy tu zarówno dzielnice typowo miejskie, bardziej fabryczne czy osiedlowe, jak i pozamiejskie kręte, górskie trasy. Jest to spore urozmaicenie, bo raz śmigamy pomiędzy wielkimi budynkami, raz na autostradach czy szybszych drogach, a raz właśnie poza miastem. Każda droga jest przystosowana do tego, by gnać po niej na złamanie karku. Do tego podczas jazdy należy się dobrze rozglądać, bowiem co chwila są albo jakieś skróty, albo miejsca, na których wykonujemy np. specjalne skoki czy inne nagradzane czynności. Jest tego tyle, że ogromnie trudno jest to ogarnąć, a jeszcze trudniej zaliczyć wszystko na 100%. To jednak przyjdzie z czasem, i to najczęściej przypadkowo – bo właśnie w taki sposób najczęściej odkrywamy różne sekrety. W mieście znajduje się także 35 „sklepów”, podzielonych na cztery rodzaje. Są to śmietniska, z których można brać nowe pojazdy, stacje naprawcze i benzynowe oraz lakiernicy, u których możemy przemalować nasze auta. Miejsca te także nie są pierwotnie zaznaczone na mapie, trzeba je najpierw znaleźć. Twórcy postanowili to wielkie miasto potraktować także jako zastępstwo dla menu, w którym wybieraliśmy poszczególne wyścigi. W Paradise, by wziąć udział w zawodach czy podjąć się jakiegoś wyzwania, należy podjechać i potwierdzić chęć rozpoczęcia zadania poprzez wciśnięcie najpierw hamulca, a chwilę później także gazu. Wyścigi dzielą się na pięć kategorii: Marked Man, gdzie musimy dojechać do punktu przeznaczenia, a przeciwnicy starają się nas zniszczyć; Stunt Run, w którym należy osiągnąć odpowiedni wynik punktowy za ewolucje; Road Rage i Burning Route, gdzie odpowiednio: musimy zrobić podaną liczbę takedown’ów w określonym czasie oraz wyścig z czasem. Ostatnią konkurencją są oczywiście klasyczne zmagania od punktu A do punktu B - tu wygrywa kierowca, który pierwszy przekroczy linię mety. Aut w grze znajdziemy ponad 70. Są one różnego rodzaju: muscle, super sportowe, zabytkowe czy Suv’y. Ważniejszy jednak od ich typu jest ich charakter. Wozy dzielą się na trzy rodzaje. Pierwszym z nich są te przeznaczone do agresywnej jazdy. Nadają się idealnie do tego, by tłuc nimi w przeciwników ile tylko się da i rozwalać dookoła wszystko, co jeszcze rozwalone nie jest. Agresorzy będą się za kółkiem takiego pojazdu czuć świetnie, wielka siła i bezkompromisowa moc. Boost w tego typu samochodzie ma kolor czerwony i „nabija się” poprzez właśnie agresywną jazdę. Za to gdy ulegniemy wypadkowi – zeruje się całkowicie. Następnym typem jest auto kaskaderskie. Służy ono do robienia wszelkiego rodzaju beczek, przewrotów i skoków. Jeżeli więc macie odpowiednio mocne żołądki to ten typ powinien wam się spodobać. Nitro do niego ma kolor zielony, a napełnia się właśnie podczas kręcenia tego typu ewolucji. Trzecią i ostatnią kategorią jest „szybkość” i oczywiście wozy w niej się znajdujące są idealnymi bolidami do ciśnięcia gazu do dechy. Im szybciej, tym lepiej i tym więcej „żółtego” dopalacza dostaniemy. Jest jednak pewne ograniczenie, możemy z niego skorzystać dopiero jak pasek będzie pełny w całości. Każdy z tych typów jest także opisany poprzez trzy cechy: siłę, szybkość oraz moc dopalacza.Na dzisiaj to wszystko. Nie chcemy zdradzać wam za wiele przed jutrzejszym tekstem – recenzją Burnout Paradise – która to dopiero odpowie na pytanie czy i jak bardzo dobry jest najnowszy Burnout.
Burnout Paradise nie jest pierwszym tytułem z tej serii, który został wydany na konsole nowej generacji. Jednakże, w przeciwieństwie do Burnout Revenge jest on już całkowicie na te konsole napisany. Abyście mogli się o tym naocznie przekonać, specjalnie dla was wybraliśmy trzy różne filmy dzięki którym naocznie możecie przekonać się o jakości oprawy audiowizualnej.