"Nowa gra wideo pokazuje pełną cyfrową nagość i seks" – to nagłówek dziennikarskiego materiału w programie The Live Desk, magazynie informacyjnym telewizji FOX News, w którym rozmawiano na temat scen seksu w najnowszym hicie studia BioWare na konsolę Xbox 360, Mass Effect. Jak już pewnie niektórzy zauważyli, do dyskusji o wpływie na małe dzieci treści erotycznych w grze dozwolonej od 17 lat, jaka odbyła się wtedy na antenie, przekradło się wiele niezgodnych z prawdą informacji.

Głosem rozsądku w TLD był Geoff Keighley, kanadyjski dziennikarz z branży wirtualnej rozrywki, który "prostował" kłamliwe stwierdzenia o interaktywności i rozbudowaniu scen erotycznych. Przypomniał również, że nie są one obowiązkowe, a wręcz przeciwnie - prowadzi do nich skomplikowane, skrupulatne budowanie relacji pomiędzy bohaterami.
Teraz głos zabrało samo EA. Firma nie ma zamiaru w żadnym wypadku wchodzić na drogę sądową, prosi natomiast The Live Desk o sprostowanie "poważnych błędów" w przedstawieniu Mass Effecta. Jeff Brown - wiceprezes ds. komunikowania w Electronic Arts - napisał list do Teri VanHorn, producentki programu, w którym zapewnia, że gra jest przeznaczona dla dorosłych odbiorców. Rozbudował w nim również te argumenty, które Keighley wytoczył na antenie. Poniżej jego ostatnie, podsumowujące akapity pisma.
"Relacja jest obraźliwa dla wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy spędzili lata na pracy nad tą docenioną przez krytyków grą. Wirtualna rozrywka ciągle będzie odciągać odbiorców od programów telewizyjnych, dlatego oczekujemy, że z czasem w TV zacznie pojawiać się więcej historii, które ostrzegają przed deprawującym wpływem gier wideo. Ale w tym przypadku lekkomyślność wyniesiono na zupełnie nowy poziom.

Oglądacie Fox Network? Oglądacie "Głowę Rodziny"? Widzieliście "Życie na fali"? Uważacie, że erotyczne sytuacje w grze Mass Effect są przedstawione wyraźniej, niż w tych serialach? Czy naprawdę szczerze wierzycie, że młodzi ludzie są bardziej podatni na wpływ naszej produkcji niż tych programów telewizyjnych, nadawanych w porze największej oglądalności?
Nie podjęliśmy żadnych kroków prawnych, to po prostu odwołanie do waszej uczciwości. Prosimy FNC o korektę materiału o grze Mass Effect" – kończy Brown. To nie pierwszy przypadek "wyróżnienia" najnowszego dzieła ekipy studia BioWare w mediach przez te kilkadziesiąt sekund materiału wyrwanego z kilkudziesięciogodzinnej, rozbudowanej fabularnie rozgrywki. Miejmy nadzieję, że jedynym skutkiem tych wydarzeń będzie zwiększona sprzedaż tytułu.