Hardware dla opornych - Cowon A3

Mastermind
2007/11/08 17:31

Przenośne centrum multimedialne

Przenośne centrum multimedialne

Po wyglądzie poznasz mistrzaPrzenośne centrum multimedialne, Hardware dla opornych - Cowon A3

Koreańska firma, której produkty sprzedawane są pod dwoma markami (Cowon oraz iAudio) zyskała już sporą sympatię użytkowników, głównie geeków pasjonujących się wszystkimi nowościami technicznymi oraz mniej lub bardziej użytecznymi gadżetami. Wprowadzony jakiś czas temu odtwarzacz multimedialny D2 czy Portable Media Player (PMP) A2 stały się już w niektórych kręgach kultowe głównie dzięki połączeniu prostoty obsługi z dość zaawansowanym zestawem funkcji, jakie oferowały. Tym większą ciekawość wzbudziła premiera następcy modelu A2 równie ascetycznego w nazwie - A3 - który trafił do naszej redakcji. Dość pokaźnych (jak na sprzęt PMP) rozmiarów pudełko kryło w sobie głównego aktora, pasek do noszenia, ładowarkę z przejściówką 110-220V oraz zestaw kabli umożliwiających podłączenie do komputera oraz sprzętu audio-wideo. Zabrakło niestety instrukcji obsługi w języku polskim, choć odtwarzacz ma wgrane kilka plików ze schematami, na których opisano dostępne złącza.

Pierwsze wrażenie jakie A3 wywołuje są jak najbardziej pozytywne. Zgrabne urządzenie (o wielkości 13,4 x 7,9 x 22 cm i wadze 280 g) ma elegancką szaro-czarną obudowę, obłe kształty oraz duży, czterocalowy ekran TFT-LCD. Umożliwia on oglądanie filmów nawet w rozdzielczości 1280x720 (HD !), przy zachowaniu płynności 30 fps/sek. Po prawej stronie playera umieszczono cztery podstawowe klawisze sterowania oraz mini-joystick. Z jednej strony całość sprawia więc wrażenie niezwykle ascetyczne, z drugiej klasyczne i nad wyraz prestiżowe – ot cacko dla zamożnych użytkowników. Skoro już o estetyce mowa, to psuje ją nieco wykonana na odwal się tasiemka do noszenia. Jest zdecydowanie za krótka i przy większych nadgarstkach po prostu mało poręczna. Zdecydowanie lepiej sprawowałby się jakiś futerał, którego w zestawie niestety zabrakło.

A po włączeniu... Dość już jednak o tym, co na zewnątrz, zajrzyjmy do wnętrza. Sercem A3 steruje chipset New TIs Davinci, a na pokładzie tego sympatycznego cacka znajduje się 30 GB dysk twardy (efektywna pojemność do wykorzystania: 27.9 GB). Rozświetlony panel wita nas stonowanymi niebieskimi barwami oraz menu, w którym rozplanowano dziesięć ikon w dwóch rzędach (można je wyświetlić również jako pasek przewijania podobny do tego stosowanego w „Makówkach”). Zarówno wygląd ikon, jak i rozmiar sprawiają, że są bardzo czytelne oraz jednoznaczne (zresztą nie zapomniano również o podpisach). Zabrakło wprawdzie języka polskiego, ale przy tak niewielkim poziomie komplikacji angielski wydaje się być wystarczający. Ekran urządzenia jest niezwykle wyrazisty oraz czytelny. Można zresztą zmieniać jego jasność, barwę i nasycenie, co umożliwia dopasowanie wyświetlanego nagrania do własnych potrzeb. Co ważne mimo faktu, że urządzenie szybko „łapie” odciski palców, nie wpływają one w najmniejszym stopniu na sam obraz, który nawet przy sporych zabrudzeniach jest bardzo dobrej jakości.

Nawigując po menu (wszystkie kierunki) możemy zainteresować się kolejno podsekcjami: Movie, Music, Photo, Document, Browser, Mobile TV, Radio, Record, Recent Files, Setup. Ponieważ sekcje te z grubsza mówią już wiele o tym, do czego urządzenie można stosować, dla porządku podajmy tu wszystkie jego zastosowania. Tak więc Cowon A3 to przenośny odtwarzacz plików wideo, audio, dokumentów tekstowych i zdjęć. To również przenośny dysk twardy (w wersji 30 bądź 60 GB – my testowaliśmy tę pierwszą).

Nie zabrakło w urządzeniu cyfrowego dyktafonu, radia oraz modułu telewizji cyfrowej DVB-T (Digital Video Broadcasting Terrestrial - Cyfrowa Telewizja nadawana za pomocą nadajników naziemnych) podłączanej poprzez wejście USB urządzenia. Jak się okazało w polskich warunkach to bajer, bo żadnej telewizji cyfrowej w Warszawie nie udało nam się jakoś złapać przez dołączone do zestawu dwie anteny (samochodową i zwykłą). Tak więc jako zwykły telewizor Cowon A4 na razie się nie sprawdzi, ale w przyszłości kiedy DVB-T się upowszechni (na razie ponoć trwają testy dwóch warszawskich nadajników, ale jakieś dziwne te testy, skoro sygnału złapać nie idzie...), może okazać się przydatny.

Dzięki dołączonemu osprzętowi zaprzęgniemy odtwarzacz do pracy z komputerem, telewizorem, tunerem, magnetowidem a nawet kamerą - wedle uznania zgrywając z tych urządzeń materiał, lub przenosząc go na nie (dostępne są wejścia i wyjścia S-Video, Composite oraz Component). Ponieważ wszystkie multimedialne pliki są na Cowonie zapisywane w klasycznej strukturze katalogów, nie będzie najmniejszego problemu, by zrzucać je i kasować z poziomu komputera – player jest wówczas widoczny jako dysk USB. Trzeba w tym miejscu zauważyć, że transfer na USB 2.0 ma wyjątkowo szybki (w specyfikacji nie podano niestety jaki) i przegranie filmu w DivX zajmuje mu kilkadziesiąt sekund. Na wielofunkcyjności urządzenia plusy się wcale nie wyczerpują. Koniecznie trzeba dodać, że Cowon A4 jest w stanie odczytać większość dostępnych formatów video (ASF, AVI – w tym DivX i XviD, MKV, MP4, MPG, WMV), audio (asf, flac, mp3, ogg, wav, wma), plików graficznych (BMP, GIF, JPEG, PNG) oraz tekstowych (txt). A co w sytuacji, gdy któregoś nie odczyta? Możliwość uaktualnienia sterowników za pośrednictwem Internetu powinna rozwiązać ten problem, jeśli oczywiście producent dotrzyma obietnic o pełnym wsparciu i częstych uaktualnieniach. Cowon A4 pod pełnym obciążeniem

Po zachwytach nad wyposażeniem przyszła pora na obfite testy. W czasie dni, w których zaprzyjaźnialiśmy się z playerkiem, w zasadzie nie porzucaliśmy go na krok (za wyjątkiem bolesnych momentów transferu wewnątrzredakcyjnego) bezustannie nagrywając pliki (filmy i muzyka, zdjęcia, dokumenty tekstowe), odtwarzając je, korzystając z dyktafonu, przeglądarki zdjęć i dokumentów oraz radia. Mówiąc najogólniej trudno wytknąć A3 jakieś większe wady. Trzyma się go wygodnie, nawigacja jest diabelnie prosta i przejrzysta, a czytelność wszelkich materiałów doskonała. Teksty dla przykładu mają wyrazistą czcionkę (choć nie można zmienić jej rozmiaru), a jeśli chcemy możemy nawet dopasować parametry ekranu i czytać biały tekst na czarnym tle. Muzyka – jak na odtwarzacz przenośny, niech audiofile siedzą cicho i się nie wtrącają – brzmi rewelacyjnie, a korektor oferuje szerokie spektrum ustawień.

Sporym problemem jest natomiast dość niski poziom głośności. Odtwarzacza praktycznie nie da się używać bez słuchawek w średnio gwarnych pomieszczeniach. Sytuację rozwiązują dopiero słuchawki, a te dołączone do zestawu sprawiają się znakomicie. Leżą w uszach tak jak powinny, nie wypadają, a co najważniejsze wiernie przenoszą dźwięk. Do polepszania jakości dźwięku służą systemy BBE (zwiększający czystość dźwięku) i Mach3Bass (wzmacniający niskie tony). Zresztą to właśnie w słuchawkach używa się playera najwygodniej, bo choć film da się obejrzeć bez przeszkód bez nich, to muzyka jest już mocno spłaszczona. Winą za to obarczyć można niezbyt duże głośniki (dwa, umieszczone po bokach na jednej ze stron). Gdy położymy urządzenie na stole i słuchamy ulubionej kapeli, nowy Cowon brzmi najwyżej jak tranzystorowe radyjko.

GramTV przedstawia:

Pewne problemy sprawiało na początku radio. Stacje nie chciały się dostrajać (można je wyszukiwać ręcznie lub automatycznie i zapisywać na 25 pozycjach) i w zasadzie funkcja ta była niedostępna. Okazało się jednak, że wszystkiemu winna jest antena, czy raczej jej brak. Gdy podłączyliśmy słuchawki, których kabel tym samym stał się anteną właśnie, wszystko wróciło do normy. Jeżeli chodzi o oglądanie filmów - a przecież tak drogie urządzenie będzie służyć głównie do tego - to przyznać należy, że mimo kilku mankamentów, Cowon A3 sprawuje się na medal.

Bateria w pełni naładowana pozwoli spokojnie obejrzeć trzy pełnometrażowe filmy, posłuchać w międzyczasie radia i mp3 (producent deklaruje maksymalny czas pracy 9h ciągłego odtwarzania plików muzycznych i 7h ciągłego odtwarzania plików wideo). Obraz jest klarowny, wyrazisty, pozbawiony jakichkolwiek zniekształceń oraz przekłamań barw. Ekran wolny całkowicie od smużenia świetnie radzi sobie również z dynamicznymi scenami filmów akcji. Z kolei horror oglądany w kompletnych ciemnościach, znakomicie budował napięcie operując kadrami mrocznymi, ale nie pozbawionymi ani grama z istotnych szczegółów. Co ważne podczas typowego użytkowania (jeden film i przerwa) oczy w zasadzie się nie męczą, więc nawet krótkowidze nie będą mieć z urządzeniem problemu.

Inna sprawa to wygoda samego rozwiązania. Cowon trzeba albo podtrzymywać ręką, albo oprzeć na czymś, więc zbyt komfortowe przez cały seans to nie jest. W sumie jednak to przenośny odtwarzacz, a przecież na tylnym siedzeniu samochodu czy podczas autokarowej wycieczki nie mamy zanadto komfortowych warunków, więc i tę dodatkową udrękę zniesiemy... Bardziej dotkliwą właściwością urządzenia jest fakt, że w czasie pauzy po kilkunastu sekundach się wyłącza (oszczędzanie energii) i trzeba ręcznie przewijać film do momentu, w którym zakończyliśmy oglądanie. W tym względzie o wiele lepsza byłaby funkcja kontynuacji lub możliwość wpisania pożądanego stanu minut.

Podsumowanie jest proste... Reasumując należy jednak stanowczo powiedzieć, że Cowon A3 to produkt niezwykle udany. Mimo niewielkich mankamentów wymienionych w powyższej recenzji wart jest swojej ceny. Urządzenia PMP do tanich jeszcze wprawdzie nie należą, ale też i od zawsze wiadomo, że za nowości należy słono płacić. Jeśli jednak są to nowości tak udane, jak opisywany sprzęt, z pewnością warto poważnie zastanowić się nad zakupem. Na długą podróż nie znajdziemy obecnie odtwarzacza o lepszych możliwościach.

PS: Z informacji prasowych wynika, że Cowon A3 wspiera pliki w formatach doc, xls, ppt, pdf oraz html. Niestety sprawdzić to można jedynie z dołączonym na płycie stosownym oprogramowaniem konwertującym, której to płyty do testów nie otrzymaliśmy. Wierzymy jednak na słowo.

Cowon A3 dostępny będzie w sprzedaży już pod koniec października w wersjach 30GB (1699PLN) i 60GB (1999PLN).

Komentarze
21
kindziukxxx
Gramowicz
16/11/2007 08:57

za tyle to ja kompa mogę mieć i to z dyskiem 240 GB ;)

Usunięty
Usunięty
14/11/2007 09:11

Naprawdę can powala .

Usunięty
Usunięty
11/11/2007 16:26

Cena wręcz powalająca, jak kiedyś wygram w totka to może sobie kupie.




Trwa Wczytywanie